Były prezydent Brazylii zszokował opinię publiczną. Mówił o wojnie na Ukrainie

Da Silva dwukrotnie zajmował fotel prezydenta Brazylii, przewodząc krajem w latach 2003–2011. Na stanowisko dostał się z ramienia socjaldemokratycznej Partii Pracujących.
– Czasami siedzę i oglądam prezydenta Ukrainy przemawiającego w telewizji, otrzymującego brawa i owację na stojąco od wszystkich parlamentarzystów [europejskich – przyp. red.]. Ten facet jest tak samo odpowiedzialny za wojnę jak Putin. Ponieważ na wojnie nie ma jednej winnej osoby
– mówił Brazylijczyk.
Da Silva: Jest więcej winnych
Da Silva nie bał się ocenić, że Putin nie powinien był najeżdżać Ukrainy. Stwierdził jednak, że winę za rozpętanie zbrojnego konfliktu ponosi jeszcze kilka podmiotów, a konkretnie: Stany Zjednoczone, NATO oraz Unia Europejska. Jego zdaniem zapobiec wojnie mogło tylko NATO, wydając deklarację, której treść sprowadzałaby się do zdania: „Ukraina nie dołączy do NATO”.
– Drugą kwestią było przystąpienie Ukrainy do UE. Europejczycy mogliby powiedzieć: „Nie, teraz nie jest moment, aby Ukraina przystąpiła do UE, poczekamy”. Nie musieli zachęcać do konfrontacji
– teoretyzował były prezydent.
CZYTAJ TEŻ: Łukaszenka: „Operacja przeciąga się w czasie”. Mówił o broni nuklearnej
CZYTAJ TEŻ: Raty kredytów znów w górę. Jest decyzja RPP ws. stóp procentowych
Dalej da Silva określił zachowanie Wołodymyra Zełenskiego „trochę dziwnym”, wskazując na częstotliwość jego występów w telewizji.
– Był w parlamencie brytyjskim, niemieckim, francuskim, włoskim, jakby prowadził kampanię polityczną
– wyliczał brazylijski polityk.
Później pouczał Zełenskiego słowami: „Powinien być przy stole negocjacyjnym”.