„Na złość Europie Putin odmrozi sobie Gazprom”. Eksperci: Poważny problem Rosji
Kolejne kraje ogłaszają ograniczenie bądź zaprzestanie importu rosyjskich surowców energetycznych, nawet Niemcy zgodziły się na unijne sankcje na rosyjską ropę. Zresztą, Rosjanie sami odcięli od gazu takie kraje, jak Polska, Bułgaria czy Litwa.
Wszystkie te działania nie pozostają bez znaczenia dla rosyjskiego przemysłu wydobywczego.
Teoretycznie Rosja mogłaby przekierować eksport na Azję, jednak brakuje jej odpowiedniej infrastruktury, której wytworzenie może zająć dużo czasu, a azjatyccy klienci z pewnością wykorzystają trudne położenie Rosji, by uzyskać jak najniższą cenę.
Komentarze ekspertów
– Bułgaria została odcięta od gazu z Rosji. Nie ma apokalipsy. Grecja może pośredniczyć w dywersyfikacji i zbudować już nie dwa, nie trzy, a w sumie cztery terminale LNG, z tego pierwszy FSRU jeszcze w tym roku. Na złość Europie Putin odmrozi sobie Gazprom
– komentuje ekspert portalu BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik.
– Warto zauważyć jedną rzecz w kwestii embarga na ropę z Rosji. Rosjanom kończy się miejsce w magazynach ropy i paliw. Nie mają gdzie składować wydobytego surowca, a rynki alternatywne nie obsłużą takiego wolumenu, jaki trafia do UE. Co to oznacza? Poważny problem dla Rosji.
Rosyjskie spółki staną przed opcją wstrzymania wydobycia. Oznaczałoby to straty na lata albo nawet dekady, bo rosyjskich szybów naftowych nie da się włączyć i wyłączyć wedle uznania. Duża część z nich – po wstrzymaniu wydobycia – zostanie stracona. Niektóre bezpowrotnie.
Oznacza to, że Rosjanie utracą część swojego potencjału wydobywczego. A więc i zyski. I to jest problem na lata/dekady.
No chyba że przyjdzie im do głowy palić lub wylewać wydobyty surowiec
– prognozuje ekspert portalu Energetyka24.pl Jakub Wiech.