[Nasz wywiad video] Agnieszka Romaszewska: Biełsat to polski soft power na wschodzie
[Ponizszy tekst jest stenogramem wywiadu video i został poddany jedynie minimalnej redakcji]
Cezary Krysztopa: Zmienię trochę temat chociaż pozostając w klimacie wschodnioeuropejskim. Czy Biełsat jeszcze stoi? [ wywiad jest II częśćią wywiadu, który mozna obejrzeć TUTAJ]
Agnieszka Romaszewska: No tak tak. Oczywiście działa.
Jaki jest stan na dzisiaj?
Dzisiaj nadaje.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych rezygnuje z finansowania Bielsatu. Z czego planuje utrzymać się Biełsat? Jakie ma plany na przyszłość?
No na razie jesteśmy na łaskawym chlebie Telewizji Polskiej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w jakiejś mierze będzie nas finansować w tym roku, bo w tym roku jeszcze obowiązuje porozumienie, które zostało zerwane przez ministerstwo. To jest oczywiście o wielki problem. My cały czas staramy się normalnie funkcjonować i funkcjonujemy normalnie muszę powiedzieć, właśnie dzięki telewizji. W ogromnym stopniu dzięki decyzji Telewizji Polskiej, ale też dzięki zainteresowaniu partnerów zagranicznych. My w tej chwili mamy, ku pewnemu mojej radości i zaskoczeniu (okazuje się że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju).
To znaczy, że my mamy we własnym kraju mamy liczne problemy, to znaczy czy jesteśmy wystarczająco skuteczni, czy jesteśmy wystarczająco dobrzy itd., ale za granicą jakoś mniej ich mamy. To znaczy tam stwierdza się, że jednak jesteśmy dosyć skuteczni, dosyć wyjątkowi, że jesteśmy jedyną telewizją, zresztą nie tylko na Białoruś, ale mamy też zasięg na tereny dobrze za Białoruś bo i na Ukrainę i fragmenty Rosji, spore fragmenty Rosji i kraje bałtyckie. Także tam jakoś jesteśmy rzeczywiście zauważani i doceniani zresztą i na samej Białorusi też, ale co dalej?
Dalej to będzie trzeba wymyślić jakiś sposób sensownego finansowania Biełsatu. Ja miałam koncepcję żeby to wynieść poza Ministerstwo Spraw Zagranicznych, bo być może to jest jakąś przeszkodą w polityce zagranicznej taki bezpośredni związek. Miałam pomysł, że może to jakoś kompromisowo jakoś rozwiązać. Może to się uda, zobaczymy. A być może znowu wrócimy na jakiś zasadach do ministerstwa, na garnuszek do ministerstwa.
Jestem przekonana że to nie może być wyłącznie sprawa Telewizji Polskiej. Po prostu. Jest też Fundacja Narodowa, która również ma jakieś tego typu projekty i powinna by była wspierać. Jeszcze i w tej sprawie będę rozmawiać. Mam jednak nadzieję jednak na wsparcie zagraniczne.
Nie, ja jednak jestem przekonana że jeśli przez 10 lat włożyło się grube miliony w projekt, który powiedzmy sobie szczerze okazał się ogromnym sukcesem, jednym z nielicznych polskich sukcesów soft power na wschodzie, po prostu tak jest, ja nie mówię żeby się chwalić...
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
… To też jest tak spostrzegane przez Ukraińców, Białorusinów i innych krajów wschodu.
… No właśnie, gdyby nie był to bym tak nie mówiła no bo tylko wtedy jest ważny...
… Nie jako kolonizacja przestrzeni medialnej, tylko jako głos wolnych mediów w postradzieckiej przestrzeni, gdzie tych wolnych głosów w mediach po prostu nie ma....
… No dokładnie, bo tak się staramy to właśnie robić. Tak właśnie myślę tę soft power uruchamia. To nie polega na tym, że się wychodzi jak ten goryl bijąc się w piersi "jestem świetny jestem świetny", tylko to polega na tym, że starasz się z partnerem dogadać w ten sposób, żebyś ty był dla niego ważny, ale żeby jednocześnie nie było między wami podejrzeń i oszustw. No i wtedy jest to sensowna soft power.
No i myśmy generalnie przez te 10 lat, ponad moje wszelkie spodziewanie, to słowo daję, znaczy nie, ja nadzieję miałam. Mogę powiedzieć tak, miałam nadzieję, ale niespodziewanie. Nie spodziewałam się tego, że to naprawdę tak będzie, że my jednak osiągniemy tą pozycję takiego … po pierwsze na Białorusi jednego zasadniczych mediów, bo tam jest kilka niezależnych mediów, niewątpliwie jesteśmy tym jednym z tych najważniejszych i w ogóle w całej przestrzeni postsowieckiej, przynajmniej tej europejskiej, że będziemy mieli taką realną pozycję, gdzie na przykład rozmawia z nami BBC Russia dlatego że zdaje sobie sprawę z tego że na wschodzie jesteśmy istotnym partnerem po prostu, bo mamy to pokrycie, mamy realną telewizję, bo to nie przypomina, nie wiem, jakiejś kablowej telewizji skądś tam, tylko to jest normalnie profesjonalnie robione przy małych pieniądzach jakimi dysponujemy.
No i w związku z tym oni na przykład proponują współpracę. Zresztą ją awiążemy od jesieni pewnie z BBC Russia, będziemy pewnie w ostatniej pozycji programu być może retransmitować ich dziennik po prostu taki międzynarodowy w języku rosyjskim.
Ja absolutnie nie przyjmuję do wiadomości że Polska mogłaby to zepsuć, bo takie rzeczy się psuje na lata. Bo to 10 lat się budowało, ale jak to się zepsuje jednym ruchem, to się będzie 50 lat odbudowywać i nikt tego nie odbuduje, bo to jest upadek zaufania.
To będzie też jakieś rozczarowanie ze strony ludzi którzy zaczęli akceptować formułę tego soft power.
A co do tego pojawia się jeszcze jedna rzecz, bo mamy do czynienia z jednej strony z jakąś próbą, ja jeszcze nie wiem czy to jest aktualne, wydaje mi się że jakieś otrzeźwienie przyszło, z jakąś próbą resetu stosunków z Białorusią Łukaszenki. Ja to nawet troszkę rozumiem, bo w obliczu agresji rosyjskiej na Ukrainę, szuka się zapewne różnych rozwiązań, ale jest to nie wiem... 1586 próba resetu współpracy z Łukaszenką, który zawsze w efekcie wybierał Rosję.
W tym samym czasie jest prowadzona na Białorusi, o czym być może ktoś nie wie, propaganda pod tytułem "Polska przygotowuje spisek przeciwko Łukaszence”. W tym samym czasie, nie wie czy ty słyszałaś, bo być może to są jakieś plotki, ale ja słyszałem o takim dealu że my zlikwidujemy Biełsat a wy wpuścicie Telewizje Polonia do białoruskich kablówek, ale już słyszałem zresztą wiele tygodni temu wypowiedzi ukraińskich urzędników...
… Białoruskich...
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
…. Przepraszam, białoruskich, którzy mówią że nie ma o tym mowy. To czym my się kierujemy? Czy to jest jakiś rodzaj naiwności? Właściwie jakie Ty widzisz podstawy takiego działania?
Problem w tym że ja nie widzę takich podstaw. Ja myślę że to jest zasadniczo błędne podejście i to jest takie błędne podejście, w które wpadały rozmaite rządy w tę taką pułapkę takiego podejścia, bo w jakiś sposób udaje się władzom łukaszenkowskim przekonać, że są jednak niezależne od Rosji, to jest po prostu bardzo śmieszne. Za każdym razem kiedy przygląda się realnie jak wygląda struktura gospodarki białoruskiej, jak to w ogóle wygląda, jak ktokolwiek wie jak wygląda realnie jak wygląda armia białoruska i ich oficerowie...
… Przepraszam, wejdę w słowo, gdyby Białoruś była niezależna od Rosji to manewry Zapad nie miałyby miejsca, bo Białoruś boi się manewrów Zapad.
No oczywiście i ona bardzo by chciała żeby nie było ich ,ale no muszą być bo...
… Bo Rosja każe...
… Rosja każe i taka sama sytuacja, że nie skrytykują całej masy rzeczy, bo po prostu się boją. W związku z tym, w znaczącej części są satelitą Rosji. Po prostu są satelitą Rosji. Można oczywiście obstawiać, że może trochę się oddalą się od Rosji, może odrobinę, ale po prostu możliwości oddziaływania jakie ma na nich Rosja, a jakie mamy na nich my, są nieporównywalne. Żebyśmy kupili tam jeszcze cztery przedsiębiorstwa kolejne to i tak będziemy mieli nieporównywalne. Bo to jest w ogóle nieporównywalna skala. Co możemy zrobić, czyli to że my próbujemy wciągać Białoruś w orbitę zachodniego funkcjonowania.
… Bo z Białorusią trzeba rozmawiać oczywiście. To nasz sąsiad.
No to jasne. W ogóle wszelkie zrywanie stosunków byłoby bezsensowne, ale co tu się łudzić? Co tu się łudzić? No były takie kiedyś po stronie naszych przyjaciół z Unii Demokratycznej dawnej, nadzieje, że my nawrócimy Rosję i Putina. No więc raczej nie nawrócimy.
Adam Michnik był nawet członkiem Klubu Wałdajskiego.
No tak, później strasznie się obraził, że go nie zaprosili na kolejny...
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
… Nie to że się obraził że Putin jest dyktatorem czy coś w tym stylu. Obraził się że go nie zaprosili...
… No nie zaprosili bo jednak ktoś uznał że to bez sensu jest go zapraszać. No więc tak czy inaczej mieliśmy takie złudzenia prawda, byli tacy co mieli. No to w mniejszej skali są też takie złudzenia, że nawrócimy też Łukaszenkę. No może nie nawrócimy go psychologicznie, ale będziemy prowadzić interesy. Ale jakie on ma te interesy? No to trzeba policzyć pieniądze. To trzeba umieć liczyć. Jak na przykład jest dług na przykład w Rosji? Ile on ma prawdopodobnie osobistych interesów, o których Rosjanie wiedzą, my zapewne nie, jak znam nasz wspaniały wywiad. No, ale w każdym razie myślę że Rosjanie dobrze o nich dobrze wiedzą, więc porównanie tych dwóch możliwości jest nieporównywalne. W związku z tym my powinniśmy wykorzystywać tę możliwość którą mamy, tzn. mamy jakiś kanał kontaktu ze społeczeństwem? Mamy. Mamy możliwość rozmowy z elitami, współpracy z tymi elitami? Mamy.
… Nawet są one bardzo propolskie...
No więc właśnie. Więc zamiast je zrazić poprzez to bardziej przyjaźnić się z dyktatorem, i zrazimy tych wszystkich którzy ewentualnie mogliby w nas wierzyć, to może by było lepiej jednak stawiać na to co możemy, a nie przepraszam, że jeszcze jedna fabryka papieru toaletowego tam stanie. To naprawdę nie jest warte tego. Jeśli jeszcze jedna montownia MAZ-a powstanie, w której będziemy domontowywać coś tam, żeby nie było białoruskie, tylko żeby było z UE, żeby oni mogli autobusy eksportować do krajów unijnych i że ona powstanie nie wiem gdzie (...) To naprawdę nie jest warte. Często patrzymy na to bardzo krótkowzrocznie. Znaczy że mamy 20 eksporterów jabłek i to jest ważniejsze dla nas tych 20 eksporterów jabłek żeby doskonałe interesy robili (...) niż to, że mamy interes całego kraju po prostu.
(...) Mapy wspólnego państwa Polski, Białorusi Ukrainy nie są rysowane w Polsce tylko są rysowane na Białorusi gdzie gdzieś tam pośród obywateli zainteresowanych powiedzmy ideą międzymorza i na Ukrainie
My w tej chwili w ogóle się niestety dosyć odcinamy od tego pomysłu. Znaczy my zapominamy o jednej fundamentalnej, o czym chciałabym powiedzieć, fundamentalnej rzeczywistości, prawdzie naszej polityki w ogóle, takiej realistycznej prawdzie. Bo to często się zarzuca ludziom, którzy myślą podobnie jak ja, jakiś romantyzm, romantyzm równa się głupota, to tak należy rozumieć, że mam tak romantyczne podejście równa się głupie. No więc ja powiedziałabym że jest jednym z realistycznych podejść do pozycji Polski w Europie jest takie podejście że patrzy się jakie się ma atuty. Otóż Polska, jeżeli nie patrzeć na jej położenie geograficzne, jest krajem średniej wielkości, niezbyt mocnym gospodarczo, rozwijającym się dość szybko w tej chwili, ale jednak wciąż gospodarczo dość słabym i niezbyt potężnym. Na razie ludnościowo, może się to zmieni, al ludnościowo kurczącym się. W związku z tym jest takim średnim, średnio mniejszym graczem na tej europejskiej scenie.
Natomiast liczy się o tyle, o ile jest graczem w ogóle w regionie. A w regionie ona nie może wyłącznie współgrać tylko z Bułgarią, Rumunią i Węgrami i Słowacja. Nie mówiąc o tym, że Węgry i Słowacja to małe kraje. (…) I bardzo ważne, nawet super ważne. Trzeba tu zwrócić uwagę na słowo „tylko”. Nie można tego budować tylko na tych krajach, bo to musi mieć odniesienie do wschodu. Jeśli nie ma odniesienia do wschodu, to ma stosunkowo niewielkie znaczenie.
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
Trzeba brać pod uwagę to, czy i w jakim stopniu ten wschód chce z nami współpracować, ale na pewno taka próba z naszej strony powinna zostać podjęta.
Zdecydowanie. My nie możemy zrobić rzeczy których nie możemy, tzn. powyżej naszych możliwości, ale atutem są już kontakty. Atutem są choćby takie możliwości jak telewizja Biełsat. To jest jakiś atut.
To już to że twój list potrafi wkurzyć Ukraińców oznacza to, że my mamy jakieś wpływ na opinię publiczną na Ukrainie.
Wszystkie elementy, po pierwsze wiedzy o tych krajach, po drugie kontaktów, po trzecie możliwości, które się wyrabia latami. To nie jest tak że to się ma po prostu, bo się jest świetnym, to się wyrabia latami, o to się dba, na to się pracuje i wtedy to się liczy w Europie. Bo cóż my możemy zrobić jeśli chodzi o Białoruś czy Ukrainę? Co my tam GROM wyślemy? Najedziemy ich? No nie, nie zrobimy tego. Czy my przykryjemy ich czapkami, bo jesteśmy tak bogaci, zarzucimy ich dolarami? Nie nie zarzucimy, bo nie mamy.
Może kiedyś.
No może w przyszłości, ale może też w przyszłości Ukraina nas zarzuci, bo będzie taka bogata. A to co mamy, co posiadaliśmy, bo ja już naprawdę nie wiem czy my to jeszcze posiadamy, wiele możliwości, kontaktów, wiedzy, ludzi których to obchodziło, którzy to znali bo my z nimi mamy, trzeba to powiedzieć, to są rzeczy niemierzalne ale to jest fakt, mamy z nimi 300 - 400 lat wspólnej historii. My tam mamy nasze zabytki. Tam mamy nasze zabytki, wiele naszych zabytków, to są ich zabytki ale są też nasze. Nic z tym nie zrobimy że tak jest po prostu. Oczywiście możemy powiedzieć, że oddzielamy przeszłość grubą kreską, jak to się zaczęło w 89. roku, ale jak wiadomo nic dobrego z tego nie wyszło jak myśmy odkreślili tą przeszłość tą grubą kreską. I już w ogóle teraz będziemy tylko na zachód. No ale tak po prostu jest skonstruowane nasze położenie geograficzne, że to będzie bardzo trudne mieć znaczenie w Europie bez wschodu.
No i powiedz mi może tak na koniec, czy pomimo tego, szczególnie tutaj kwestie Biełsatu miały duże znaczenie, takiego rozczarowania które miało miejsce wśród bardziej opozycyjnie nastawionych elit na Białorusi, Polska ma szansę być takim białoruskim Piemontem?
Jakby chciała to pewnie ma i miała duże. To muszę oddać poprzedniemu rządowi, że sprowadzono jednak ileś instytucji, to było świadomie robione, (...). Jeżeli nie będzie tego świadomego podejścia, jeżeli się będzie lekceważyć tych ludzi, uważać że to bardzo mało ważne... Tyle że ja też wyrosłam ze środowiska, które też było mniejszościowe, więc bardzo przestrzegam przed lekceważeniem środowisk elit mniejszości itd. (…) opozycyjnie nastawionych na Białorusi.
W każdym kraju ma to zresztą swoje znaczenie, ma swoje znaczenie jak się mówi "przecież większość nigdzie tam nie wychodzi, nawet na plac, nawet na Majdanie nie była, czy nie popiera tam czegoś". Większość nigdy tego nie robi po prostu. Większość zazwyczaj jest bierna. Tak skonstruowane są społeczeństwa, ale trzeba mieć wpływy w tej aktywnej mniejszości i trzeba mieć z nimi kontakty. Trzeba tym ludziom pomagać.
Więc jak my to będziemy lekceważyć to nie wiem czy będziemy mieli na to szansę, bo mieliśmy ogromne szanse, być może mamy jeszcze ciągle, ale jest taka kwestia taka, że my z każdym miesiącem to psujemy. Każda kolejna wiadomość że my psujemy Biełsat, każda kolejna wiadomość że znowu będziemy się całować z dyktatorem, bo go uwielbiamy, jeżeli w kolejnym konsulacie nie będą przyjmować w ogóle ludzi z opozycji, bo mają zakazane, a ja takie sygnały miałam... Tu się buduje taką opinię o Polsce. No po co to komu? Po co to komu?
Serce mnie od tego boli.