Nieoficjalnie: Będzie powrót do rozmów ws. konkluzji szczytu, na którym podjęto decyzję ws. mechanizmu warunkowości

Według informacji przekazanych przez serwis Wirtualna Polska po decyzji TSUE ws. skargi Polski i Węgier dotyczącej mechanizmu warunkowości w Kancelarii Premiera oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych nie widać przesadnego niepokoju. Urzędnicy i politycy zajmujący się relacjami z UE twierdzą, że wyrok w Polskę nie uderzy.
Jedna z osób z otoczenia Andrzeja Dudy mówi także serwisowi, że polski prezydent nie zgodzi się na propozycję Zbigniewa Ziobry o zwołanie Rady Gabinetowej ws. relacji między Polską a Unią Europejską.
– Najpierw ludzie Ziobry walą w prezydenta jak w bęben za próby rozmrożenia kontaktów z Brukselą, później nazywają go zdrajcą, a teraz chcą spotkania, bo to im pasuje do ich gry? Nie ma szans. To premier z prezydentem kreują politykę zagraniczną polskiego państwa, a nie paru posłów z partii koalicyjnej – stwierdził.
Powrót do rozmów ze szczytu RE
Z kolei polityk PiS z kręgów Mateusza Morawieckiego twierdzi, że teraz jest czas na działanie szefa rządu. – To w Brukseli będzie decydować się przyszłość unijnych funduszy. Dajmy Kancelarii Premiera pracować, a nie róbmy teatrzyków – dodaje.
„Rządowi urzędnicy przekonują, że do Polski nie było i nie ma żadnych zastrzeżeń w sprawie wydawania środków unijnych – a do tego, zdaniem polskich dyplomatów, ma odnosić się głośny wyrok TSUE. Biorą oni jednak pod uwagę możliwość, że Komisja Europejska w przyszłości może chcieć rozszerzać sens mechanizmu na inne obszary – i naciskać w tej sprawie na polski rząd. I m.in. o tym właśnie premier Mateusz Morawiecki ma rozmawiać z najważniejszymi przedstawicielami unijnych instytucji na marginesie szczytu Rady Europejskiej, który rozpoczął się w czwartek w Brukseli” – donosi Wirtualna Polska i podkreśla, że przedstawiciele polskiego rządu mówią o powrocie do rozmów o konkluzjach szczytu Rady Europejskiej z grudnia 2020 roku.
W piątek Mateusz Morawiecki ma się także spotkać z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem. Szef polskiego rządu ma wytłumaczyć unijnym urzędnikom sens ustaw ograniczających działalność Izby Dyscyplinarnej SN zaproponowanych przez PiS i Pałac Prezydencki.