„Nadal widzimy rosyjskie jednostki przesuwające się w stronę granicy z Ukrainą”

– Nadal widzimy nie tylko, że te siły tam pozostają, ale obserwujemy kluczowe jednostki przesuwające się w kierunku granicy, a nie w przeciwną stronę – oznajmił Blinken w wywiadzie dla telewizji MSNBC, dodając, że tego samego zdania jest sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
W przeprowadzonej niedługo potem rozmowie z ABC amerykański dyplomata powiedział, że są to jednostki, które "byłyby w awangardzie jakiejkolwiek wznowionej agresji" Rosji.
Blinken zasugerował też, że jeśli Moskwa zdecyduje się na cyberataki przeciwko USA, np. w ramach odwetu za sankcje, Stany Zjednoczone nie pozostawią ich bez odpowiedzi.
– Kilka miesięcy temu byłem z prezydentem Bidenem w Genewie, w czasie, kiedy dochodziło do ataków ransomware przeciwko nam (...) prezydent Biden powiedział prezydentowi Putinowi: "na pewno rozumie pan, jak ważne jest to dla nas, i potrafię sobie wyobrazić, że mając tę całą infrastrukturę energetyczną, nie spodobałoby się panu, gdyby ktoś przeprowadził taki atak ransomware przeciwko panu" – mówił Blinken.
Pytany o różnice w publicznym przekazie władz USA i Ukrainy na temat zagrożenia rosyjską agresją, szef amerykańskiej dyplomacji przekonywał, że wynikają one ze zrozumiałej chęci prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by nie wywoływać paniki wśród obywateli. Dodał jednak, że Waszyngton jest w stałym kontakcie ze stroną ukraińską i Kijów podchodzi do zagrożenia równie poważnie, co USA.