Polsce nie udało się zablokować planów priorytetów legislacyjnych UE? Nic jeszcze nie jest pewne. Walka trwa

Sprawa jest precedensowa, bo dotychczas plany były przyjmowane jednomyślnie, ale nie były kwestionowane przez kraje członkowskie.
Polskę w tym względzie we wtorek poparły Węgry, jednak służby prawne Rady uznały, że w tej kwestii potrzebna jest jedynie większość kwalifikowana. Z informacji PAP wynika, że kwestia była dyskutowana na posiedzeniu Rady UE ds. Ogólnych ok. dwóch godzin. Ostatecznie prezydencja słoweńska w Radzie zdecydowała, że dokument został przyjęty.
Z informacji PAP wynika, że polskie służby analizują kwestie pod względem prawnym i niewykluczone jest zaskarżenie wykładni.
O sprawę była pytana na konferencji prasowej słoweńska prezydencja w Radzie.
– Różnice zdań między państwami członkowskimi nie należą do rzadkości. Z jednej strony jest to wyzwanie, ale z drugiej, jest to okazja, by raz po raz dowodzić zdolności znajdowania kompromisu zawsze, kiedy jest to konieczne. Nie chciałbym przesądzać, jakie będą działania jakiegokolwiek z państw członkowskich. Uważam, że wszystkie państwa członkowskie są równe, natomiast kraj, który sprawuje prezydencję (w Radzie UE) musi dopilnować, by procedury były zachowane i wszyscy są traktowani na równi – odpowiedział Gasper Dowżan, wiceminister spraw zagranicznych Słowenii, która sprawuje do końca roku prezydencję w Radzie UE.
Jak dodał, „każde państwo członkowskie ma swoje opinie, które są wypowiadane i były wypowiadane również dziś”. – Debata była bardzo konstruktywna i produktywna. (…) Unia Europejska stwarza ramy współpracy, które działają w interesie wszystkich krajów członkowskich. Jestem pewien, że nadal będziemy doceniać to osiągnięcie – oświadczył.
Priorytety planowania legislacyjnego to wspólna deklaracja trzech instytucji: Rady, Komisji i Parlamentu Europejskiego w sprawie przyszłych działań legislacyjnych.
Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś powiedział na spotkaniu, że Polska nie może poprzeć wspólnej deklaracji w sprawie priorytetów legislacyjnych UE na przyszły rok w obecnym kształcie. Polska podniosła, że szczególnie nie może zgodzić się na sformułowania, które otwierają możliwość stosowania środków przez instytucje unijne przeciwko poszczególnym państwem członkowskim, z uzasadnieniem domniemanej ochrony praworządności – przekazało źródło unijne.
Polski dyplomata miał wskazywać na działania KE, zmierzające do niczym nieuzasadnionego i niemającego podstaw prawnych blokowania Polsce środków w ramach polskiego KPO, co uderza w Polskę i polskich obywateli.
Miał również podkreślić na spotkaniu, że użycie „wszystkich dostępnych instrumentów” może być wykorzystywane przez instytucje unijne i państwa członkowskie do stosowania niedopuszczalnego nacisku na inne państwa członkowskie o charakterze politycznym.
Polski ambasador podkreślał też, że unijne instytucje już wykorzystują przeciw Polsce wiele innych instrumentów, co powoduje powielanie procesów na forum unijnym i łączenie wymiarów politycznego, prawnego i ekonomicznego praworządności.