Skrajna lewica martwi się, że Marsz Niepodległości był spokojny. Zadziwiający artykuł w „Krytyce Politycznej”

Skrajna lewica wyraźnie nie potrafi poradzić sobie nie tylko z państwowym charakterem Marszu Niepodległości, ale nawet i jego spokojnym charakterem. Dowodem na to może być tekst Przemysława Witkowskiego w radykalnie lewicowej „Krytyce Politycznej”.
Już sam początek tekstu wydaje się kuriozalny. Spokojny przebieg marszu, zdaniem skrajnie lewicowego autora, ma być powodem do… zmartwienia.
Marsz Niepodległości jako impreza o statusie państwowej przeszedł przez Warszawę. Nie spalono nikomu mieszkania, nie zdewastowano Empiku, nie zaatakowano skłotu ani nie wyrwano świeżo posadzonych drzewek. I to w kontekście aktualnej sytuacji politycznej powinno nas najbardziej martwić
– pisze Przemysław Witkowski.
Później autor dalej stara się doszukiwać w Marszu Niepodległości rzekomego radykalizmu, pisząc o obecności marginalnych grupek. Aby udowodnić rzekomo skrajny charakter marszu, używa wobec jego organizatora, Roberta Bąkiewicza, określenia „nacjonalista”. Sam jednak stwierdza, że nie widać na Marszu Niepodległości skrajnych nacjonalistów i ich haseł.
Roztopili się jednak gdzieś w tłumie, dawniej tworzący „czarny blok”, neofaszystowscy szturmowcy i autonomiczni nacjonaliści. Już rok temu zniknęła spora część ich transparentów, usunięta dzięki zgodnej kooperacji Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i Ordo Iuris
– pisze publicysta „Krytyki Politycznej”.
Nie zabrakło w tekście utyskiwania na korzystanie przez organizacje narodowców z grantów, jakie oferują państwowe instytucje organizacjom społecznym. A przecież organizacje narodowców, nie tylko działające zgodnie z prawem, ale i prowadzące wiele wartościowych inicjatyw, mają prawo do starania się o dofinansowanie nie mniejsze niż inne organizacje społeczne. Publicysty „Krytyki Politycznej” jednak spokojne funkcjonowanie ruchów narodowych w ramach polskiego systemu prawnego wcale nie cieszy.
Spokojnemu przebiegowi marszu nie należy się dziwić. I co ważniejsze – nie ma co się z tego cieszyć. Badania dra Daniela Płatka z Instytutu Studiów Politycznych PAN wyraźnie pokazują, że im bliżej władzy są polscy nacjonaliści, tym spokojniej przebiega Marsz Niepodległości
– pisze.
Autor skrajnie lewicowej „Krytyki Politycznej” wyraźnie utyskuje na zwracanie uwagi zarówno przez narodowców, jak i przez przedstawicieli rządu na podobne zagrożenia. Obok typowych dla skrajnej lewicy oskarżeń każdego wokoło o klerykalizm, ksenofobię, homofobię i oczywiście faszyzm pojawia się też krytyka faktu, że narodowcy i politycy PiS zwracają uwagę na zagrożenia dla Polski płynące zarówno ze Wschodu, jak i Zachodu.
Nacjonaliści mogli być dziś w Warszawie spokojni, bo są zadowoleni. Ich postulaty stają się kolejnymi filarami rządowej agendy
– pisze Witkowski.
Tak więc skrajnie lewicowy portal, który promuje tak radykalne pomysły, jak nieograniczony dostęp do aborcji, szerokie otwarcie na masową migrację do Polski czy rezygnację ze wzrostu gospodarczego i dobrobytu Polaków na rzecz realizacji „zielonej ideologii” narzeka na fakt, że narodowcy prowadzą normalne, zgodne z prawem działania i dzielą z politykami rządzącymi podobne, i jak najbardziej uzasadnione, obawy o niebezpieczeństwa jakie grożą Polsce zarówno ze strony Wschodniej, jak i Zachodniej.