[Tylko u nas] Bruszewski: Powtórka z Afganistanu w Afryce? Paryż myśli o wycofaniu

Francuskie siły zbrojne dorwały przywódcę IS-GS (komórka ISIS w rejonie afrykańskiej Sahary) Adnana Abu Walida al-Sahrawiego. To sukces francuskiej armii, ale może się okazać, iż jeden z ostatnich na tym teatrze działań. W Mali, w którym doszło do zamachu stanu, trwa próba sił między wpływami Paryża i Kremla, a gabinet Macrona ma ostrzegać Bamako, że zakończy operację Barkhane i zabierze swój kontyngent. Afgańska klęska powtórzy się w Afryce?
Emmanuel Macron [Tylko u nas] Bruszewski: Powtórka z Afganistanu w Afryce? Paryż myśli o wycofaniu
Emmanuel Macron / PAP/EPA/YOAN VALAT / POOL

Jako główny powód postawy Macrona wymienia się fakt, iż malijskie władze negocjują z Rosjanami ściągnięcie najemników z niesławnej Grupy Wagnera. Paryż ustami swej sekretarz ds. obrony Florence Parly zagroził Bamako, że pojawienie się Rosjan w tym afrykańskim państwie oznaczać będzie zakończenie francuskiego wsparcia. Śpieszę wyjaśniać dlaczego Mali nie warto lekceważyć. Operacja Barkhane to antyterrorystyczna misja z udziałem nieformalnej grupy G5 Sahel, czyli Burkina Faso, Czadu, wspomnianego Mali, Mauretanii oraz Nigru. Pierwsze skrzypce grają w tej operacji Francuzi, a w samym Mali w ostatnich latach stacjonowała cała mozaika różnych armii – od duńskiej, przez szwedzką, estońską, czeską, kanadyjską, czy brytyjską. Co ciekawe, w przededniu operacji Barkhane służyło tam Wojsko Polskie w ramach misji logistycznej. Sam Macron – podobnie jak Joe Biden o Afganistanie – ogłosił, iż Francuzi z Mali będą się wycofywać. Szkopuł w tym czy mowa o całkowitym wycofaniu i to jeszcze w „afgańskim stylu”? Tym właśnie zdaje się straszą teraz Francuzi władze w Mali. Przypomnijmy, że w Bamako – stolicy kraju doszło do puczu w sierpniu 2020 roku, oraz kilka miesięcy temu – w maju. Trwa tam polityczno-militarne trzęsienie ziemi.

Porównywanie Mali z Afganistanem może pewnie istnieć tylko jako figura retoryczna, bo obie wojny dzieli etniczno-polityczna przepaść pod względem przebiegu i przyczyn. Są jednak punkty styczne. Francuzi w Mali walczyli głównie z dwoma przeciwnikami – maghrebską komórką Al-Kalidy (AQIM) oraz ISIS z Sahary (IS-GS). Ponadto na Saharze aktywne są inne islamistyczne bojówki - Nusrat al-Islam (GSIM) oraz Ansar al-Din (AAD). Co istotne, GSIM składało hołdy lenne nie tylko Al-Kaidzie ale także rządzącemu obecnie Afganistanem Hibatullahowi Akhundzadzy oraz talibom. Wycofanie się francuskiego kontyngentu, i to pomimo namierzenia al-Sahrawiego, islamistów tylko wzmocni. Wie o tym nie tylko Paryż, wie o tym przede wszystkim Bamako. W „scenariuszu afgańskim” mogłoby się to skończyć podobnym, jak nie gorszym dramatem, ponieważ Mali jest tylko częścią większego frontu. Ludność cywilna Nigerii, Nigru, Burkina Faso, Czadu, Mali, Kamerunu mierzy się każdego dnia z ryzykiem bombowego zamachu, porwania czy etniczno-religijnych czystek. Francuska rejterada z Mali, pozostawienie lokalnych armii na pastwę islamistów, to gotowy przepis na katastrofę. Paryż, więc proponuje redukcję kontyngentu i zamienienie jej w międzynarodową misję – to zdecydowanie roztropniejsze działanie niż to co zrobiono Afgańczykom. Dożyliśmy Wieku Paradoksu, w którym francuska armia wycofuje się w lepszym szyku niż amerykańska (sic!). Bamako wstrząsane kolejnymi zamachami stanu zaczyna jednak szukać alternatywy w objęciach Rosji i podobnie jak grupy interesu w Sudanie czy Republice Środkowoafrykańskiej chce ściągnąć rosyjskich najemników na swoich pretorian.

Francja, zazwyczaj ustosunkowana do Moskwy życzliwie, reaguje na to bardzo nerwowo i Afryka już stała się polem francusko-rosyjskiej rywalizacji o wpływy na tym kontynencie. Co ciekawe, o ile polityka kolonialna Paryża przez wieki przynosiła Afryce cierpienie, o tyle Operacja Barkhane jest w interesie zarówno Francji jak i państw afrykańskich - jednoznacznie zdefiniowano wroga i walka przeciwko terrorystom nie budzi kontrowersji. To jest sytuacja wręcz wyjątkowa, gdy misja militarna ma „błogosławieństwo” ONZ, NATO, miejscowych rządów, armii, organizacji humanitarnych i znaczącej części ludności (pewnie poza enklawami wspierającymi islamistów oraz tymi, które już widokiem zagranicznych sił są zmęczone wiążąc ich obecność z wojną). Alternatywą była toczona na terenie Mali w latach 2012-2014 wojna domowa, na której finalnie wyrosły islamistyczne bojówki. To o tyle groźne, że malijski konflikt etniczny bazujący na separatystycznej rebelii Tuaregów, który jeszcze jesteśmy w stanie wytłumaczyć etnicznymi różnicami zamienił się w konflikt międzynarodowego dżihadu i dał przetrwanie Al-Kaidzie, czy teraz ISIS. Wracając do nieszczęsnego finiszu afgańskiej misji, nawet talibowie w porozumieniu o zawieszeniu broni obiecali wygnać Al-Kaidę spod Hindukuszu albo rozprawić się z jej niedobitkami. Paryż zdaje sobie sprawę co hekatomba w Mali oznaczałaby dla francuskich granic – napór wojennych uchodźców i kolejny przerzut emigrantów pod pozorem zbrojnego konfliktu. Wie o tym także reszta europejskich rządów. Czym wszelako skończyłaby się dekompozycja miejscowych rządów, ucieczka szkolonych przez Zachód armii oraz ofensywa dżihadystów? Podobieństwo jednak są możliwe i dobrze aby w Mali nie powtórzył się „afgański finał”. Zwłaszcza, że z misji antyterrorystycznych w Afryce, podobnie jak na Bliskim Wschodzie, wycofuje się armia amerykańska.

Michał Bruszewski


 

POLECANE
Gwiazdor M jak miłość padł ofiarą oszustwa Wiadomości
Gwiazdor "M jak miłość" padł ofiarą oszustwa

Marcin Mroczek, aktor znany z roli Piotra Zduńskiego w serialu M jak miłość, podzielił się z fanami na Instagramie ważnym apelem. Powodem jest fałszywy profil w aplikacji randkowej, który został założony na jego nazwisko.

Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa

3 września 2025 roku, w środę, na oficjalnej stronie ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej ukazała się transkrypcja wywiadu prasowego przeprowadzonego z szefem kremlowskiej dyplomacji, Siergiejem Wiktorowiczem Ławrowem. Rosjanin orzekł w nim, że Moskwa będzie kontynuować negocjacje pokojowe z Kijowem, jednak strona ukraińska musi uznać nowe realia terytorialne oraz dodał, iż musi zostać sformułowany nowy system gwarancji bezpieczeństwa dla obydwu, dziś ścierających się zbrojnie państw.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

Zakończyła się opóźniona rozbudowa dwóch odcinków drogi krajowej nr 46 na wschód od Częstochowy - przekazał katowicki oddział GDDKiA. Chodzi o trwającą od 2023 r. przebudowę ogółem 15 km tej drogi w rejonie Janowa i Lelowa, łącznym kosztem ponad 100 mln zł.

Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki Wiadomości
Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki

W piątek w Urzędzie Miasta Krakowa doszło do niebezpiecznej sytuacji - na dzienniku podawczym rozpylono drażniącą substancję, w wyniku czego poszkodowane zostały urzędniczki. Sprawcy mieli mieć na sobie stroje sanitarne.

 To nie tylko strategiczna decyzja. Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO Wiadomości
"To nie tylko strategiczna decyzja". Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO

Uruchomienie operacji Wschodnia Straż to nie tylko strategiczna decyzja, to wyraz odpowiedzialności za bezpieczeństwo całej wschodniej flanki NATO - ocenił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak--Kamysz po ogłoszeniu operacji NATO wzmacniającej obronność wschodniej flanki.

O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej tylko u nas
O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej

To postać ze spiżu: niemiecki profesor prawa, człowiek-legenda, pierwszy Przewodniczący Komisji Europejskiej przez dziewięć lat (1958-1967). Na drugim planie za Schumanem i Monnetem, odrobinę „dalszy ojciec” wspólnot europejskich, a tak naprawdę ich mózg założycielski. Postać kluczowa dla integracji europejskiej, negocjator pierwszych traktatów i ich faktyczny autor.

Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach? z ostatniej chwili
Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach?

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad Islandią występuje głęboki niż, który swym zasięgiem obejmuje całą północną i częściowo centralną Europę. Na wschodzie, południu i zachodzie Europy oddziaływają wyże z głównymi centrami nad Atlantykiem i Rosją. Polska pozostanie między niżem z ośrodkiem w rejonie Islandii a wyżem z centrum nad zachodnią Rosją. Od północnego wschodu po południowy zachód kraju rozciągać się będzie strefa frontu atmosferycznego. Nadal napływać będzie dość wilgotne powietrze polarne morskie, na południowym wschodzie cieplejsze.

Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby Wiadomości
Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby

Na parkingu przy autostradzie A4 w Podłężu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Nietrzeźwy 28-latek wyciągnął broń pneumatyczną i oddał kilka strzałów w kierunku innych kierowców.

Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań Wiadomości
Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań

Bartosz Garczyński, były dziennikarz Radia Poznań, wraca do pracy po prawomocnym wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu. 5 września 2025 roku sąd oddalił apelację likwidatora spółki i potwierdził, że zwolnienie dziennikarza było nieuzasadnione.

Rosyjskie drony nad Polską. Jest reakcja NATO z ostatniej chwili
Rosyjskie drony nad Polską. Jest reakcja NATO

Po wtargnięciu rosyjskich dronów do Polski sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział wzmocnienie Sojuszu na wschodniej flance.

REKLAMA

[Tylko u nas] Bruszewski: Powtórka z Afganistanu w Afryce? Paryż myśli o wycofaniu

Francuskie siły zbrojne dorwały przywódcę IS-GS (komórka ISIS w rejonie afrykańskiej Sahary) Adnana Abu Walida al-Sahrawiego. To sukces francuskiej armii, ale może się okazać, iż jeden z ostatnich na tym teatrze działań. W Mali, w którym doszło do zamachu stanu, trwa próba sił między wpływami Paryża i Kremla, a gabinet Macrona ma ostrzegać Bamako, że zakończy operację Barkhane i zabierze swój kontyngent. Afgańska klęska powtórzy się w Afryce?
Emmanuel Macron [Tylko u nas] Bruszewski: Powtórka z Afganistanu w Afryce? Paryż myśli o wycofaniu
Emmanuel Macron / PAP/EPA/YOAN VALAT / POOL

Jako główny powód postawy Macrona wymienia się fakt, iż malijskie władze negocjują z Rosjanami ściągnięcie najemników z niesławnej Grupy Wagnera. Paryż ustami swej sekretarz ds. obrony Florence Parly zagroził Bamako, że pojawienie się Rosjan w tym afrykańskim państwie oznaczać będzie zakończenie francuskiego wsparcia. Śpieszę wyjaśniać dlaczego Mali nie warto lekceważyć. Operacja Barkhane to antyterrorystyczna misja z udziałem nieformalnej grupy G5 Sahel, czyli Burkina Faso, Czadu, wspomnianego Mali, Mauretanii oraz Nigru. Pierwsze skrzypce grają w tej operacji Francuzi, a w samym Mali w ostatnich latach stacjonowała cała mozaika różnych armii – od duńskiej, przez szwedzką, estońską, czeską, kanadyjską, czy brytyjską. Co ciekawe, w przededniu operacji Barkhane służyło tam Wojsko Polskie w ramach misji logistycznej. Sam Macron – podobnie jak Joe Biden o Afganistanie – ogłosił, iż Francuzi z Mali będą się wycofywać. Szkopuł w tym czy mowa o całkowitym wycofaniu i to jeszcze w „afgańskim stylu”? Tym właśnie zdaje się straszą teraz Francuzi władze w Mali. Przypomnijmy, że w Bamako – stolicy kraju doszło do puczu w sierpniu 2020 roku, oraz kilka miesięcy temu – w maju. Trwa tam polityczno-militarne trzęsienie ziemi.

Porównywanie Mali z Afganistanem może pewnie istnieć tylko jako figura retoryczna, bo obie wojny dzieli etniczno-polityczna przepaść pod względem przebiegu i przyczyn. Są jednak punkty styczne. Francuzi w Mali walczyli głównie z dwoma przeciwnikami – maghrebską komórką Al-Kalidy (AQIM) oraz ISIS z Sahary (IS-GS). Ponadto na Saharze aktywne są inne islamistyczne bojówki - Nusrat al-Islam (GSIM) oraz Ansar al-Din (AAD). Co istotne, GSIM składało hołdy lenne nie tylko Al-Kaidzie ale także rządzącemu obecnie Afganistanem Hibatullahowi Akhundzadzy oraz talibom. Wycofanie się francuskiego kontyngentu, i to pomimo namierzenia al-Sahrawiego, islamistów tylko wzmocni. Wie o tym nie tylko Paryż, wie o tym przede wszystkim Bamako. W „scenariuszu afgańskim” mogłoby się to skończyć podobnym, jak nie gorszym dramatem, ponieważ Mali jest tylko częścią większego frontu. Ludność cywilna Nigerii, Nigru, Burkina Faso, Czadu, Mali, Kamerunu mierzy się każdego dnia z ryzykiem bombowego zamachu, porwania czy etniczno-religijnych czystek. Francuska rejterada z Mali, pozostawienie lokalnych armii na pastwę islamistów, to gotowy przepis na katastrofę. Paryż, więc proponuje redukcję kontyngentu i zamienienie jej w międzynarodową misję – to zdecydowanie roztropniejsze działanie niż to co zrobiono Afgańczykom. Dożyliśmy Wieku Paradoksu, w którym francuska armia wycofuje się w lepszym szyku niż amerykańska (sic!). Bamako wstrząsane kolejnymi zamachami stanu zaczyna jednak szukać alternatywy w objęciach Rosji i podobnie jak grupy interesu w Sudanie czy Republice Środkowoafrykańskiej chce ściągnąć rosyjskich najemników na swoich pretorian.

Francja, zazwyczaj ustosunkowana do Moskwy życzliwie, reaguje na to bardzo nerwowo i Afryka już stała się polem francusko-rosyjskiej rywalizacji o wpływy na tym kontynencie. Co ciekawe, o ile polityka kolonialna Paryża przez wieki przynosiła Afryce cierpienie, o tyle Operacja Barkhane jest w interesie zarówno Francji jak i państw afrykańskich - jednoznacznie zdefiniowano wroga i walka przeciwko terrorystom nie budzi kontrowersji. To jest sytuacja wręcz wyjątkowa, gdy misja militarna ma „błogosławieństwo” ONZ, NATO, miejscowych rządów, armii, organizacji humanitarnych i znaczącej części ludności (pewnie poza enklawami wspierającymi islamistów oraz tymi, które już widokiem zagranicznych sił są zmęczone wiążąc ich obecność z wojną). Alternatywą była toczona na terenie Mali w latach 2012-2014 wojna domowa, na której finalnie wyrosły islamistyczne bojówki. To o tyle groźne, że malijski konflikt etniczny bazujący na separatystycznej rebelii Tuaregów, który jeszcze jesteśmy w stanie wytłumaczyć etnicznymi różnicami zamienił się w konflikt międzynarodowego dżihadu i dał przetrwanie Al-Kaidzie, czy teraz ISIS. Wracając do nieszczęsnego finiszu afgańskiej misji, nawet talibowie w porozumieniu o zawieszeniu broni obiecali wygnać Al-Kaidę spod Hindukuszu albo rozprawić się z jej niedobitkami. Paryż zdaje sobie sprawę co hekatomba w Mali oznaczałaby dla francuskich granic – napór wojennych uchodźców i kolejny przerzut emigrantów pod pozorem zbrojnego konfliktu. Wie o tym także reszta europejskich rządów. Czym wszelako skończyłaby się dekompozycja miejscowych rządów, ucieczka szkolonych przez Zachód armii oraz ofensywa dżihadystów? Podobieństwo jednak są możliwe i dobrze aby w Mali nie powtórzył się „afgański finał”. Zwłaszcza, że z misji antyterrorystycznych w Afryce, podobnie jak na Bliskim Wschodzie, wycofuje się armia amerykańska.

Michał Bruszewski



 

Polecane
Emerytury
Stażowe