[Tysol.fr] Prof. David Engels: Requiem dla liberalnej demokracji

Coraz częściej mówi się o śmierci liberalnej demokracji, jej zwolennicy mówią o tym jak o „magii chroniącej przed złem”, jej przeciwnicy zaś z pewną satysfakcją. Jednakże liberalna demokracja nigdy nie istniała; w rzeczywistości jest ona sprzecznością samą w sobie.
 [Tysol.fr] Prof. David Engels: Requiem dla liberalnej demokracji
/ Pixabay.com

Zacznijmy od tego że jest wątpliwą kwestią czy pojęcie "demokracja" rzeczywiście może być stosowane w odniesieniu do współczesnych społeczeństw zachodnich, które rozwinęły się od czasów rewolucji francuskiej, ponieważ parlamentarny system partyjny ma niewiele wspólnego z faktycznym pojęciem demokracji. Pierwotnie "demokracja" oznaczała próbę sprawowania władzy nie tylko dla ludu, ale i przez lud, i to nie w sposób coraz bardziej pośredni, poprzez skomplikowane etapy delegowania władzy, ale bezpośrednio, tj. poprzez plebiscyty i bezpośrednie wybory wszystkich sędziów lub, co więcej, mianowanie ich w drodze losowania, jak miało to miejsce w przypadku demokracji attyckiej. Z drugiej strony, próbując wdrożyć wielobarwną koncepcję "konstytucji mieszanej", stworzyliśmy parlamentarny system reprezentacji, który poprzez mechanizm partyjny, wynalezienie zawodowego polityka i delegowanie władzy politycznej od obywateli do parlamentów, a z parlamentów do różnych form organów wykonawczych i instytucji międzynarodowych, najbardziej przypomina oligarchię. Co więcej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że ze względu na rosnącą polaryzację społeczną i rozpad klasycznego państwa narodowego, realna władza znajduje się raczej w rękach Big Tech, Big Data i Big Business niż w rękach polityków, to rzeczywiste pole manewru ludzi w kształtowaniu codziennej polityki jeszcze bardziej się zmniejsza.

Następnie powinniśmy przedyskutować znaczenie słowa "liberalny" i przypuszczenia że jego ideał ma niewiele wspólnego z rzeczywistością praktykowaną dzisiaj. Jeśli przez "liberalny" rozumiemy dążenie do zapewnienia jednostce jak największej wolności, to musimy zapytać, czy ta wolność nie istniała w znacznie większym stopniu w minionych wiekach niż obecnie, gdzie niemal maniakalny proceduralizm prawny dusi w zarodku każdą inicjatywę, a raczej rezerwuje ją dla zazdrośnie chronionej elity i jej legalistycznego wsparcia. Co więcej, coraz bardziej ścisły nadzór państwa i gospodarki nad naszymi danymi zmienia nas w społeczeństwo niemal przezroczyste, a wprowadzenie dystopijnych systemów zaufania społecznego, takich jak w Chinach, jest w Europie nie tylko możliwe, ale już się stało rzeczywistością dzięki takim inicjatywom jak paszport Covid: nie zdając sobie z tego sprawy, tak zwany zachodni liberalizm zamienił się w cyfrową gospodarkę planową z rozproszonymi ośrodkami kierowniczymi. Co więcej, w odniesieniu do tak zwanych "wartości" liberalnych pojawiają się pewne niezręczne pytania. Jeśli bowiem "liberalne" musi być kierowanie własnym życiem według arbitralnych i relatywistycznych indywidualnych wartości moralnych, które muszą spełniać jedynie warunek nieograniczania wolności innych (lub, w znaczeniu według Kanta, możliwość stania się prawem powszechnym), to szybko pustka idei "wartości liberalnych" staje się oczywista. W istocie, ostatecznie taka koncepcja wolności przesuwa jedynie dylemat podejmowania decyzji moralnych na państwowego prawodawcę ze starych solidarnych wspólnot z epoki przed modernizmem, takich jak rodzina, Kościół, gildia czy wieś.

Państwowy prawodawca jest jednak coraz bardziej pod wpływem postawy zdecydowanie anty-tradycyjnej i nie zamierza już towarzyszyć rozwojowi społeczno-politycznemu, lecz nim kierować. W ten sposób, poprzez systematyczne faworyzowanie najbardziej zróżnicowanych i kontestowanych mniejszości, przy jednoczesnej bezpośredniej lub pośredniej krytyce tradycyjnych stylów życia charakterystycznych dla większości ludzi, "liberalizm" broniony przez współczesne państwo coraz bardziej odpowiada próbie radykalnie lewicowej "inżynierii społecznej". Na końcu tej ewolucji znajduje się, jak już dziś można spostrzec, ideał skrajnego, hedonistyczno-materialistycznego indywidualizmu, który dopuszcza jedynie drobne wariacje na coraz bardziej zawężony temat tak zwanej "różnorodności": w ten sposób codzienna rzeczywistość wynikająca z tej polityki wydaje się raczej kolektywistyczna niż prawdziwie liberalna i, jak już to przewidywał Tocqueville, zastąpiła jednolitym konformizmem prawdziwą wolność i różnorodność stylów życia, znanych jeszcze w przedrewolucyjnej przeszłości.  
To krótkie wyjaśnienie pojęć powinno uświadomić że dzisiejsze "liberalne demokracje" nie są w rzeczywistości ani liberalne, ani demokratyczne w takim sensie, w jakim się je powszechnie rozumie, tylko ukrywają coraz bardziej materialistyczne, kolektywistyczne i elitarne rządy. Z tego wyjaśnienia wynikają też pewne naturalne konsekwencje.

Z jednej strony, ta ewolucja, która gwałtownie przyspieszyła w ciągu ostatnich dwudziestu lat, z pewnością będzie postępowała jeszcze szybciej w przyszłości, tym samym stopniowo ukazując ostateczne konsekwencje naszych wyborów politycznych, nawet tym obywatelom, którzy przez długi czas naiwnie woleli zamykać oczy na rzeczywistość. Niestety, dla nas a na pewno dla Europy Zachodniej, prawdopodobnie wkrótce będzie już za późno na dokonanie znaczących zmian kursu w sposób organiczny i pokojowy ponieważ uwikłanie pomiędzy polityką, wielkim biznesem, mediami i ekspertami jest tak duże, że wydaje się, iż najpierw trzeba osiągnąć najgorsze skrajności zanim rozpocznie się jakiekolwiek prawdziwe kwestionowanie.
Z drugiej strony, wynika z tego, że żaden ruch poświęcony walce z tymi warunkami nie może być prowadzony w imię zwykłej odnowy złudnego status quo, podobnego jak w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych, które z perspektywy czasu wydają się tak godne pozazdroszczenia tylko dlatego, że problemy tkwiące w parlamentarnym systemie partyjnym, jak również w masowym liberalizmie, były jeszcze w mniejszym lub większym stopniu kompensowane przez ostatnie ślady przyzwoitości i moralności mocno zakorzenione w epoce przedrewolucyjnej. Po raz kolejny dowodzi to tylko prawdziwości słynnego paradoksu Böckenförda, zgodnie z którym nowoczesne państwo żyje na podstawie warunków wstępnych, których samo nie może zagwarantować - i które, należy dodać, obecnie nawet aktywnie zwalcza, podcinając tym samym gałąź, na której siedzi... a my  wszyscy wraz z nim.

Rzeczywista alternatywa nie może więc pochodzić, mówiąc nieco przesadnie, z ducha „konserwatyzmu”, bo niewiele rzeczy już pozostało godnych zachowania, ale raczej z ducha „reakcji”, rozumianej jako świadomy powrót do ram i warunków politycznych zupełnie innego typu, które oczywiście muszą być dostosowane do realiów współczesności. Jak już wyjaśniłem wraz z innymi  autorami z całej Europy w mojej książce "Renovatio Europae" ta zmiana może się dokonać jedynie poprzez ruch polityczny, któremu nadałem nazwę "Hesperializm". Tylko połączenie zachodniego patriotyzmu kulturowego z pragnieniem odnowienia więzi z chrześcijańską transcendencją może dać naszej cywilizacji jakąkolwiek nadzieję na przetrwanie. Z tego punktu widzenia jedynym możliwym punktem wyjścia dla alternatywnej Europy nie są porewolucyjne państwa narodowe ani nawet nowoczesne instytucje międzynarodowe, lecz raczej przednowoczesne formy państw i społeczeństw, takie jak na przykład "Sacrum Imperium" czy Unia polsko-litewska, które łączyły zasady pomocniczości, pluralizm polityczny, solidność, patriotyzm, tolerancję, bezpieczeństwo prawne z transcendentnym zakotwiczeniem.

[z francuskiego tłumaczyła Jolanta Domagalska]

Poniższy tekst został zaprezentowany przez autora na Forum Ekonomicznym 2021 w Karpaczu, w ramach panelu dyskusyjnego « Requiem for Liberal Democracy ».


 

POLECANE
Prezydent Karol Nawrocki ogłosił skład Kancelarii z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki ogłosił skład Kancelarii

Prezydent Karol Nawrocki powołał w czwartek skład swojej kancelarii. Szefem Kancelarii Prezydenta RP został Zbigniew Bogucki, a szefem BBN - Sławomir Cenckiewicz.

PKP Intercity wydały komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydały komunikat
Pożar na południu Francji. Tysiące hektarów w ogniu Wiadomości
Pożar na południu Francji. Tysiące hektarów w ogniu

Co najmniej jedna osoba zginęła i dziewięć doznało obrażeń w wyniku największego pożaru w XXI wieku, jaki wybuchł we Francji - podała w środę telewizja BFM. Pożar pochłonął od wtorku 16 tys. hektarów lasów, zarośli i upraw w departamencie Aude na południu kraju.

Nadciąga antycyklon Ines. IMGW wyda komunikaty z ostatniej chwili
Nadciąga antycyklon Ines. IMGW wyda komunikaty

Do Polski zbliża się antycyklon Ines, który w najbliższych dniach przyniesie radykalną zmianę warunków atmosferycznych. Po okresie opadów i niestabilnej pogody nadchodzi dominacja układu wysokiego ciśnienia. To oznacza suchą aurę, niemal bezchmurne niebo i znaczny wzrost temperatur. Deszcz, jeśli się pojawi, będzie sporadyczny i lokalny.

Pierwsza zasadzka na prezydenta Nawrockiego? Nieudolne sidła i cwaniactwo rządu z ostatniej chwili
Pierwsza zasadzka na prezydenta Nawrockiego? "Nieudolne sidła i cwaniactwo rządu"

Zbigniew Bogucki, przyszły szef Kancelarii Prezydenta, skrytykował ustawę o mrożeniu cen energii. Określił ją jako „nieudolne sidło” i „zasadzkę” rządu, mającą utrudnić działania prezydenta Karola Nawrockiego.

Nowy sondaż. Ilu Ukraińców chce szybkiego pokoju, a ilu walki do zwycięstwa?  z ostatniej chwili
Nowy sondaż. Ilu Ukraińców chce szybkiego pokoju, a ilu walki do zwycięstwa?

Większości Ukraińców (70 proc.) zależy na jak najszybszym wynegocjowaniu porozumienia pokojowego – wynika z opublikowanego w czwartek sondażu Gallupa.

Wypadek na trasie Tour de Pologne. Jeden z kolarzy w ciężkim stanie z ostatniej chwili
Wypadek na trasie Tour de Pologne. Jeden z kolarzy w ciężkim stanie

Na trzecim etapie Tour de Pologne doszło do kraksy, w której ucierpiało kilkunastu zawodników, jednak stan Filippo Baronciniego długo owiany był tajemnicą. A to właśnie Włoch ucierpiał najmocniej. W końcu, tuż przed północą, zespół Baronciniego i Rafała Majki wydał komunikat. Czytamy w nim, że kolarz doznał m.in. "złamania kręgu szyjnego bez następstw neurologicznych".

Czterech nowych posłów PiS w Sejmie z ostatniej chwili
Czterech nowych posłów PiS w Sejmie

Do Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego wejdzie czterech dotychczasowych posłów PiS i zgodnie z przepisami będą musieli zrzec się mandatów poselskich. W ich miejsce do Sejmu wejdą: Michał Jach, Bogumiła Olbryś, Marek Subocz i Tomasz Rzymkowski.

Times of Israel uderza w Prezydenta Karola Nawrockiego w dniu inauguracji gorące
Times of Israel uderza w Prezydenta Karola Nawrockiego w dniu inauguracji

Dziś Karol Nawrocki został zaprzysiężony na Prezydenta RP. Izraelski Times of Israel uznał to za doskonałą okazję żeby w niego uderzyć.

Siłowe wejście do KRS? Nowe informacje gorące
Siłowe wejście do KRS? Nowe informacje

Według informacji przekazanych przez prof. Kamila Zaradkiewicza jutro może nastąpić siłowe wejście do Krajowej Rady Sądownictwa. Teraz sędzia Sądu Najwyższego przekazał nowe informacje

REKLAMA

[Tysol.fr] Prof. David Engels: Requiem dla liberalnej demokracji

Coraz częściej mówi się o śmierci liberalnej demokracji, jej zwolennicy mówią o tym jak o „magii chroniącej przed złem”, jej przeciwnicy zaś z pewną satysfakcją. Jednakże liberalna demokracja nigdy nie istniała; w rzeczywistości jest ona sprzecznością samą w sobie.
 [Tysol.fr] Prof. David Engels: Requiem dla liberalnej demokracji
/ Pixabay.com

Zacznijmy od tego że jest wątpliwą kwestią czy pojęcie "demokracja" rzeczywiście może być stosowane w odniesieniu do współczesnych społeczeństw zachodnich, które rozwinęły się od czasów rewolucji francuskiej, ponieważ parlamentarny system partyjny ma niewiele wspólnego z faktycznym pojęciem demokracji. Pierwotnie "demokracja" oznaczała próbę sprawowania władzy nie tylko dla ludu, ale i przez lud, i to nie w sposób coraz bardziej pośredni, poprzez skomplikowane etapy delegowania władzy, ale bezpośrednio, tj. poprzez plebiscyty i bezpośrednie wybory wszystkich sędziów lub, co więcej, mianowanie ich w drodze losowania, jak miało to miejsce w przypadku demokracji attyckiej. Z drugiej strony, próbując wdrożyć wielobarwną koncepcję "konstytucji mieszanej", stworzyliśmy parlamentarny system reprezentacji, który poprzez mechanizm partyjny, wynalezienie zawodowego polityka i delegowanie władzy politycznej od obywateli do parlamentów, a z parlamentów do różnych form organów wykonawczych i instytucji międzynarodowych, najbardziej przypomina oligarchię. Co więcej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że ze względu na rosnącą polaryzację społeczną i rozpad klasycznego państwa narodowego, realna władza znajduje się raczej w rękach Big Tech, Big Data i Big Business niż w rękach polityków, to rzeczywiste pole manewru ludzi w kształtowaniu codziennej polityki jeszcze bardziej się zmniejsza.

Następnie powinniśmy przedyskutować znaczenie słowa "liberalny" i przypuszczenia że jego ideał ma niewiele wspólnego z rzeczywistością praktykowaną dzisiaj. Jeśli przez "liberalny" rozumiemy dążenie do zapewnienia jednostce jak największej wolności, to musimy zapytać, czy ta wolność nie istniała w znacznie większym stopniu w minionych wiekach niż obecnie, gdzie niemal maniakalny proceduralizm prawny dusi w zarodku każdą inicjatywę, a raczej rezerwuje ją dla zazdrośnie chronionej elity i jej legalistycznego wsparcia. Co więcej, coraz bardziej ścisły nadzór państwa i gospodarki nad naszymi danymi zmienia nas w społeczeństwo niemal przezroczyste, a wprowadzenie dystopijnych systemów zaufania społecznego, takich jak w Chinach, jest w Europie nie tylko możliwe, ale już się stało rzeczywistością dzięki takim inicjatywom jak paszport Covid: nie zdając sobie z tego sprawy, tak zwany zachodni liberalizm zamienił się w cyfrową gospodarkę planową z rozproszonymi ośrodkami kierowniczymi. Co więcej, w odniesieniu do tak zwanych "wartości" liberalnych pojawiają się pewne niezręczne pytania. Jeśli bowiem "liberalne" musi być kierowanie własnym życiem według arbitralnych i relatywistycznych indywidualnych wartości moralnych, które muszą spełniać jedynie warunek nieograniczania wolności innych (lub, w znaczeniu według Kanta, możliwość stania się prawem powszechnym), to szybko pustka idei "wartości liberalnych" staje się oczywista. W istocie, ostatecznie taka koncepcja wolności przesuwa jedynie dylemat podejmowania decyzji moralnych na państwowego prawodawcę ze starych solidarnych wspólnot z epoki przed modernizmem, takich jak rodzina, Kościół, gildia czy wieś.

Państwowy prawodawca jest jednak coraz bardziej pod wpływem postawy zdecydowanie anty-tradycyjnej i nie zamierza już towarzyszyć rozwojowi społeczno-politycznemu, lecz nim kierować. W ten sposób, poprzez systematyczne faworyzowanie najbardziej zróżnicowanych i kontestowanych mniejszości, przy jednoczesnej bezpośredniej lub pośredniej krytyce tradycyjnych stylów życia charakterystycznych dla większości ludzi, "liberalizm" broniony przez współczesne państwo coraz bardziej odpowiada próbie radykalnie lewicowej "inżynierii społecznej". Na końcu tej ewolucji znajduje się, jak już dziś można spostrzec, ideał skrajnego, hedonistyczno-materialistycznego indywidualizmu, który dopuszcza jedynie drobne wariacje na coraz bardziej zawężony temat tak zwanej "różnorodności": w ten sposób codzienna rzeczywistość wynikająca z tej polityki wydaje się raczej kolektywistyczna niż prawdziwie liberalna i, jak już to przewidywał Tocqueville, zastąpiła jednolitym konformizmem prawdziwą wolność i różnorodność stylów życia, znanych jeszcze w przedrewolucyjnej przeszłości.  
To krótkie wyjaśnienie pojęć powinno uświadomić że dzisiejsze "liberalne demokracje" nie są w rzeczywistości ani liberalne, ani demokratyczne w takim sensie, w jakim się je powszechnie rozumie, tylko ukrywają coraz bardziej materialistyczne, kolektywistyczne i elitarne rządy. Z tego wyjaśnienia wynikają też pewne naturalne konsekwencje.

Z jednej strony, ta ewolucja, która gwałtownie przyspieszyła w ciągu ostatnich dwudziestu lat, z pewnością będzie postępowała jeszcze szybciej w przyszłości, tym samym stopniowo ukazując ostateczne konsekwencje naszych wyborów politycznych, nawet tym obywatelom, którzy przez długi czas naiwnie woleli zamykać oczy na rzeczywistość. Niestety, dla nas a na pewno dla Europy Zachodniej, prawdopodobnie wkrótce będzie już za późno na dokonanie znaczących zmian kursu w sposób organiczny i pokojowy ponieważ uwikłanie pomiędzy polityką, wielkim biznesem, mediami i ekspertami jest tak duże, że wydaje się, iż najpierw trzeba osiągnąć najgorsze skrajności zanim rozpocznie się jakiekolwiek prawdziwe kwestionowanie.
Z drugiej strony, wynika z tego, że żaden ruch poświęcony walce z tymi warunkami nie może być prowadzony w imię zwykłej odnowy złudnego status quo, podobnego jak w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych, które z perspektywy czasu wydają się tak godne pozazdroszczenia tylko dlatego, że problemy tkwiące w parlamentarnym systemie partyjnym, jak również w masowym liberalizmie, były jeszcze w mniejszym lub większym stopniu kompensowane przez ostatnie ślady przyzwoitości i moralności mocno zakorzenione w epoce przedrewolucyjnej. Po raz kolejny dowodzi to tylko prawdziwości słynnego paradoksu Böckenförda, zgodnie z którym nowoczesne państwo żyje na podstawie warunków wstępnych, których samo nie może zagwarantować - i które, należy dodać, obecnie nawet aktywnie zwalcza, podcinając tym samym gałąź, na której siedzi... a my  wszyscy wraz z nim.

Rzeczywista alternatywa nie może więc pochodzić, mówiąc nieco przesadnie, z ducha „konserwatyzmu”, bo niewiele rzeczy już pozostało godnych zachowania, ale raczej z ducha „reakcji”, rozumianej jako świadomy powrót do ram i warunków politycznych zupełnie innego typu, które oczywiście muszą być dostosowane do realiów współczesności. Jak już wyjaśniłem wraz z innymi  autorami z całej Europy w mojej książce "Renovatio Europae" ta zmiana może się dokonać jedynie poprzez ruch polityczny, któremu nadałem nazwę "Hesperializm". Tylko połączenie zachodniego patriotyzmu kulturowego z pragnieniem odnowienia więzi z chrześcijańską transcendencją może dać naszej cywilizacji jakąkolwiek nadzieję na przetrwanie. Z tego punktu widzenia jedynym możliwym punktem wyjścia dla alternatywnej Europy nie są porewolucyjne państwa narodowe ani nawet nowoczesne instytucje międzynarodowe, lecz raczej przednowoczesne formy państw i społeczeństw, takie jak na przykład "Sacrum Imperium" czy Unia polsko-litewska, które łączyły zasady pomocniczości, pluralizm polityczny, solidność, patriotyzm, tolerancję, bezpieczeństwo prawne z transcendentnym zakotwiczeniem.

[z francuskiego tłumaczyła Jolanta Domagalska]

Poniższy tekst został zaprezentowany przez autora na Forum Ekonomicznym 2021 w Karpaczu, w ramach panelu dyskusyjnego « Requiem for Liberal Democracy ».



 

Polecane
Emerytury
Stażowe