"Należy dać im alternatywę". Gowin chce zgarnąć 20-30% wyborców

- Myślę, że wielu jest wyborców PiS, ale też wielu wyborców PO, którzy mają poglądy umiarkowanie konserwatywne. Tradycyjne w sprawach kulturowych i wolnorynkowe gospodarczo. Dziś skazani są na duopol PO – PiS i wybór między tymi formacjami. Myślę, że politycy tacy jak Władysław Kosiniak-Kamysz, ja, Agnieszka Ścigaj, ale też wielu bezpartyjnych samorządowców prezentują taki zestaw poglądów i wartości, które przyciągną do siebie ludzi zmęczonych tym duopolem i wojną polsko-polską. Należy dać im alternatywę
- mówi Jarosław Gowin, który szacuje, że takich wyborców może być około 20-30%
Jarosław Gowin wraz kilkoma posłami Porozumienia odszedł ze Zjednoczonej Prawicy po tym jak utracił stanowisko ministra w rządzie. Stosunki w koalicji zaczęły się psuć kiedy Gowin ostro sprzeciwił się wyborom prezydenckim przeprowadzonym w konstytucyjnym terminie podczas pierwszej fali pandemii.
Później spekulowano na temat rozmów jakie prowadził z opozycją. W tym kontekście mówiono o stanowiskach "premiera technicznego" i Marszałka Sejmu.
Ostatecznie Porozumienie się rozpadło, część z jego polityków pozostało w Zjednoczonej Prawicy, a mniejsza część odeszła wraz z Jarosławem Gowinem.
Porozumienie w żadnym z ostatnich sondaży nie przekracza ani progu wyborczego, ani progu 3%, który trzeba osiągnąć by otrzymać dotację.