Piotr Duda: "Jeśli w naszym kraju byłaby zagrożona wolność słowa, jako pierwsi wyszlibyśmy na ulicę"

Andrzejowi Rozpłochowskiemu poświęciliśmy najnowszy numer "Tygodnika Solidarność". Dziś, w roku swojego 40-lecia, Tygodnik Solidarność przywraca legendarnego opozycjonistę na karty historii i oddaje należny mu szacunek za walkę o wolną ojczyznę. Zachęcamy do poznania sylwetki jednego z najbardziej zasłużonych działaczy opozycyjnych czasów PRL-u.
Drogi Andrzeju! Dwa lata temu w tej pięknej, historycznej Sali BHP, w 40-tą rocznicę I pielgrzymki św. Jana Pawła II do Polski, odbyła się konferencja naukowa z pięknym motto: "Obudził w nas Solidarność". Kolejne nasze spotkanie i wręczenie wówczas Człowieka Roku "Tygodnika Solidarność" księdzu prałatowi Ludwikowi Kowalskiemu było dla nas bardzo ważnym wydarzeniem. Potem rok 2020, bardzo trudny, rok obostrzeń, pandemii koronawirusa. Wówczas wręczyliśmy tytuł Człowieka Roku prezydentowi Andrzejowi Dudzie na tle pięknego krajobrazu Zakopanego. Z widokiem na Giewont, z widokiem na krzyż, który przypominał nam wizytę Ojca Świętego. Ojciec Święty nawoływał - brońcie krzyża. Jakie to wówczas były wymowne słowa! Jakże aktualne są dzisiaj
- mówił Piotr Duda. Przewodniczący Solidarności zaznaczył, że laureatowi Człowieka Roku - Andrzejowi Rozpłochowskiemu - trzeba przywrócić należne miejsce w historii kraju, ale także historii Solidarności. Podkreślił przy tym, że sobotnia uroczystość to jest świętem także "Tygodnika Solidarność", który obchodzi 40-te urodzin.
3 kwietnia 1981 r. ukazał się pierwszy numer "TS". Z tego miejsca chcę państwu powiedzieć, gdyby nie NSZZ Solidarność, to Tygodnik byłby już historią. A tak jest żywą historią. Co tydzień wydawany jest kolejny numer. To pismo, z którego dowiecie się państwo o sprawach społecznych, politycznych, ale przede wszystkim związkowych, których jest tak mało w innych mediach. Zresztą - to była realizacja postulatu trzeciego [Porozumień Sierpniowych - red.], który mówił o wolności słowa. Dzisiaj tak bardzo nadużywa się haseł o wolności słowa, o wolnych mediach. Jest mnóstwo wolnych mediów - portali, stacji telewizyjnych, radiowych. Jeśli w naszym kraju byłby zagrożony trzeci postulat, to gwarantuję - jako pierwsi byśmy wyszli na ulicę
- mówił szef Solidarności.
Tym bardziej cieszymy się, że "TS" funkcjonuje i funkcjonować będzie. Jako przewodniczący Komisji Krajowej w ostatnim dziesięcioleciu miałem kilka spotkań z "zainteresowanymi" stronami, które proponowały "nawiązanie współpracy", albo wprost przejęcie "Tygodnika Solidarność". Zawsze odpowiadałem jedno: Tygodnik jest bezcenny! I takim pozostanie. I to nie tylko dla członków NSZZ Solidarność. Dlatego dziwię się, będąc często gościem w urzędach państwowych, że w poczekalniach na biurkach leżą brukowce z obcym kapitałem, a nie ma "Tygodnika Solidarność". Dlatego bardzo dziękuję naszym partnerom, którzy z nami współpracują. Za to, że widzicie potrzebę, aby w waszych zakładach był prenumerowany tygodnik
- podkreślił Piotr Duda. Następnie zwrócił się do laureata dzisiejszej nagrody.
Andrzeju drogi, powiem tak - jako szef regionu w 2005 r. zostałem zaproszony do Los Angeles na uroczystości 25-lecia powstania naszego ukochanego Związku. Wówczas odsłanialiśmy tablice pamiątkowe Solidarności w katedrze. wówczas zdałem sobie sprawę, jak byłem na miejscu, jak wy kochacie tę Solidarność. Tam, tak daleko od naszego kraju, tak pielęgnujecie Związek Zawodowy "S". I to mimo, że dostaliście bilet w jedną stronę. Byłem taki uradowany i tak szczęśliwy, że podjęliście decyzję o powrocie do Polski. To dla mnie bardzo ważne, że przywracamy Tobie miejsce w historii Solidarności. Tutaj, w tej Sali BHP, gdzie 41 lat temu, 14 sierpnia, rozpoczął się strajk w obronie Anny Walentynowicz. To wszystko z datami pięknie nam się składa
- powiedział przewodniczący Komisji Krajowej. Na zakończenie poinformował, że zaprosił prezydenta Andrzeja Dudę na tegoroczne obchody Porozumień właśnie do Dąbrowy Górniczej.
Na Porozumienia nie katowickie, ale właśnie dąbrowskie. Bo te Porozumienia spinały w klamrę wszystkie porozumienia, które były wcześniej podpisane. I tak jak mówiłem zawsze - Solidarność rodziła się pod krzyżem, ale rodziła się w wielu zakątkach naszego kraju. W Szczecinie, w Jastrzębiu, w Gdańsku, a w Dąbrowie Górniczej był tego finał. Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję za obecność
- podsumował szef "Solidarności".