4 maja - Dzień św. Floriana, czyli święto strażaków... ale i hutników
Najstarsze ślady
Ocenia się, że na naszych terenach ludzie zaczęli zajmować się przetwarzaniem miedzi ok. 4 tys. lat temu. Jednym z najbardziej unikatowych stanowisk archeologicznych jest osada nieopodal Legnicy, gdzie zachowało się wiele zabytków z miedzi i brązu, liczących ok. 2,5 tys. lat.
W Polsce miedź zaczęto wydobywać już w średniowieczu – pierwsze udokumentowane wzmianki pochodzą z początku XIV wieku i dotyczą górniczego miasteczka Miedzianka, w Sudetach Zachodnich. Jednak wydobyte skarby trzeba było jeszcze przetworzyć. – O hutnictwie miedzi, jako wielkoprzemysłowym procesie na terenach Polski, możemy mówić dopiero w kontekście Huty Miedzi Legnica – mówi Marcin Makuch, autor monografii o historii i działalności tej huty.
Pionierzy
O jej budowie zdecydował 27 kwietnia 1951 roku minister przemysłu ciężkiego.
– Ponieważ byliśmy odcięci od myśli technologicznej ze świata, musieliśmy korzystać z doświadczeń inżynierów z ZSRR – wyjaśnia Marcin Makuch. Jednak radzieckie projekty pieców okazały się niedostosowane do rudy wydobywanej w Polsce, z dużą zawartością węgla. Dlatego polscy specjaliści musieli zmodyfikować projekty.
24 grudnia 1953 piece szybowe zainstalowane w hucie rozpoczęły prace. Początkowo huta działała pod nazwą „Legnickie Zakłady Metalurgiczne w budowie”. – Gdy zostałem zatrudniony, huta była w przededniu uruchomienia pracy w pełnym cyklu produkcyjnym, tzn. od koncentratów do miedzi elektrolitycznej najwyższej czystości. Stało się to w 1959 r., gdy uruchomiono Hutę Miedzi Legnica, na rosyjskiej dokumentacji. Otwarcia dokonano w lipcu, z udziałem Gomułki i Cyrankiewicza – opowiada Konstanty Petrykowski, pracujący w Hucie Miedzi Legnica od 1958 roku, zaś od 1974 r. będący jej dyrektorem technicznym.
Nowe zagłębie – nowe wyzwania
– W międzyczasie doktor Wyżykowski odkrył pokłady miedzi w okolicach Sieroszowic i Lubina (odkrycie udokumentowano w 1959 roku – przyp. red.). Zaczęto ją wydobywać m.in. w kopalni Lubin. Ta ruda miedzi była zupełnie inna od rudy ze starego zagłębia. Zawierała dużo metali szlachetnych, głównie srebra, zaś mało siarki czy żelaza. W jednej tonie anod, powstałych z przetopienia brykietów, mieliśmy w starym zagłębiu około 300 g srebra, a tutaj było 1200 g, a nawet 2000 g. To był zupełnie inny koncentrat. Wobec tego trzeba było ustalić nowe warunki technologiczne – opowiada Petrykowski.
Instytut Metali Nieżelaznych w Gliwicach przesłał do huty ekipę, która pracowała niemal bez przerwy przez cały rok. – Ponieważ kilkanaście różnych czynników wpływa na jakość miedzi, pracowaliśmy metodą prób i błędów. Udało się dopiero wtedy, gdy wpadliśmy na to, by stworzyć syntetyczny, czyściutki elektrolit. Byliśmy więc pionierami, jeśli chodzi o rafinację elektrolityczną miedzi pochodzącej z nowego zagłębia.
W 1961 roku zakłady górnicze „Lubin” przekształciły się w Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi, dając początek jednemu z największych państwowych przedsiębiorstw.
Początkowo HM Legnica miała przerabiać 25 tys. ton miedzi rocznie. Rozbudowa i kolejne innowacje pozwoliły na uzyskanie 60 tys. ton wysokiej jakości miedzi rocznie – taki wynik osiągnięto w 1970 roku, gdy huta weszła w skład Kombinatu.
Anna Brzeska
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (18/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj
#REKLAMA_POZIOMA#