„Zderzenie czołowe. Poduszka eksplodowała”. Znana dziennikarka TVN opowiedziała o wypadku

Anita Werner, słynna prowadząca „Fakty” na antenie TVN jest prywatnie pasjonatkę motoryzacji i uwielbia szybką jazdę.
– Każdy ma swoje góry do zdobycia. Jazda samochodem to taki mniejszy szczyt. Czasami się przez to przechodzi i dobrze, bo się człowiek upoci, czegoś się o sobie dowie, no i się zwyczajnie ucieszy, bo endorfiny się wydzielają. Po dwóch godzinach na torze w Kielcach wychodziłam z auta cała mokra. Pot lał mi się z czoła, a koszulę mogłam wykręcać, jakbym wyszła z wody. Ale w pracy się nie pocę. A wieczorem mam zjazd. Zmęczenie. Muszę się zregenerować... Lamborghini mnie nakręciło. Byłam gotowa na więcej. Żadnego zmęczenia. Mogłam z miejsca iść na Everest – mówiła niedawno portalowi facet.onet.pl.
W wywiadzie z Onetem opowiedziała mrożącą krew w żyłach historię o wypadku, który zdarzył jej się kilka lat temu w Austrii. Samochód, w którym jechała jako pasażerka, zderzył się czołowo z drugim autem.
– Zapachniało strachem. Przerażającym. A to tylko gaz z poduszki. Ale gdy opadł kurz, włączył mi się tryb działania – wyznała i dodała, że gdy tylko odzyskała świadomość natychmiastowo wyszła z samochodu i sprawdziła w jakim stanie jest kierowca drugiego pojazdu. Przez adrenalinę nie zauważyła, że… sama jest ranna - miała rozcięcie na twarzy.