Góry, deszcz i pot. IV dzień WSiO. Świętokrzyskie szczęśliwe dla Czecha.

Przed startem wyścigu zasięgnęliśmy opinii naszego eksperta, srebrnego medalisty z Olimpiady w Seulu, Marka Leśniewskiego:
Będzie to bardzo ciekawy etap dla ekipy Vosters, nie mogą liczyć na ostatni dzień, że coś się zdarzy. Dzisiaj muszą odrobić to wczoraj stracili. Tak samo ekipa HRE Mazowsze Serce Polski. Z kolei drużyna lidera musi pilnować, kontrolować wyścig. Liczę, że Alan Banaszek pokaże swój kunszt sprinterski i już po pierwszej premii zrówna się z czasem lidera. Co prawda ma tylko i aż 3 sekundy straty do lidera, ale to wszystko można odrobić.
Naszego olimpijczyka spytaliśmy też o rywalizację pomiędzy Polakami a Holedrami.
Tak, Holendrzy są mocni, pokazali na finiszu, że potrafią się zebrać. Wczoraj rozmawiałem z Alanem Banaszkiem. Mówił, że czegoś mu zabrakło w tym finiszu, może świeżości, ale ja mówię: dni po sobie następują, ale żaden nie jest podobny do poprzedniego. Wczoraj Alan nie czuł się za rewelacyjnie. Dzisiaj liczę, że będzie fruwał i że zdobędzie te sekundy, żeby zostać liderem ponownie.
– podsumował Marek Leśniewski.
Kapryśna pogoda dała o sobie już na samym początku wyścigu. Zaraz po starcie w Tomaszowie Mazowieckim, kolarzy zaskoczył mocny deszcz. Mimo to już po pierwszych kilometrach zaczęły się pierwsze „ucieczki”. Przez długi czas na czele był Holender, Thijs De Lange, jednak po wjechaniu w górzysty teren musiał ustąpić.
Tuż przed metą w Kielcach o zwycięstwo rywalizowało pięciu zawodników: Patelik, Bax, Barta, Toupalik i Fouche.
Ostatecznie zwycięzcą wyścigu został Czech z ekipy Elkov Kasper i to on jest nowym liderem klasyfikacji generalnej WSiO.