[Tylko u nas] „Ponieważ żyli prawem wilka…”. Wyklęci znowu wyklinani. Dlaczego wciąż przeszkadzają?

Wilków nie da się oswoić. Niezłomni Żołnierze Wyklęci to wymagający bohaterowie. Kiedyś nie dało się ich przekupić stanowiskami czy obietnicami kariery, dziś nie dadzą się zamknąć w szklanych gablotkach muzeów. Od patriotów będą domagać się wierności, we wrogach prawdy będą budzić niechęć i strach.
V Brygada Wileńska AK w marszu [Tylko u nas] „Ponieważ żyli prawem wilka…”. Wyklęci znowu wyklinani. Dlaczego wciąż przeszkadzają?
V Brygada Wileńska AK w marszu / zdjęcie archiwalne

Spadkobiercy Urbana

Walka Wyklętych skończyła się dla Nich, ale nie dla Polski. Wybory, przed którymi stanęli i wartości, którym dochowali wierności, nie zmieniły się. Nie zniknęli także ich wrogowie. 

Ataki na Żołnierzy Wyklętych jak co roku nasilają się w przededniu Ich święta. Mają rozmaity charakter – od „demaskatorskich” (często powielających czarne legendy pisane bohaterom przez komunistów) po pogardliwe wyśmiewanie dziedzictwa Niezłomnych a’ la Joanna Senyszyn.”

„Kłamcy świętokrzyscy, wielbiciele „kolabrygady”, co, którzy ze zdrajców z Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych robią wbrew faktom bohaterów winni na zawsze opuścić IPN” – pisze na Twitterze Łukasz Ulatowski, historyk specjalizujący się w zagadnieniach dotyczących służb wywiadowczych. Niechęć do NSZ wykracza jednak u tego badacza poza ramy dywagacji naukowych. Sięga bowiem po środki godne Jerzego Urbana, zamieszczając zdjęcie… prezerwatyw z wizerunkiem Żołnierza Wyklętego i głową wilka. „Określenie >>członek<< Narodowych Sił Zbrojnych nabiera zupełnie nowego kształtu…” – pisze historyk. Śmiechom nie ma końca.

Ulatowski jest ogarnięty nie tylko pasją zwalczania legendy NSZ, ale także „uzdrawiania” Instytutu Pamięci Narodowej, co rusz publikując nowe nazwiska historyków (z prezesem IPN na czele), którzy w jego opinii nie powinni pełnić żadnych funkcji w Instytucie.  „Szarek musi odejść, w niesławie”, „brunatny Szarek podnosi łeb” – pisze Ulatowski. 

Instytut Pamięci Narodowej już z chwilą swojego powstania stał się solą w oku dla środowisk postkomunistycznych i ich mentalnych spadkobierców. „Jeśli uznamy Kuklińskiego za bohatera, to znaczy, że my jesteśmy zdrajcami” –zauważył kiedyś zasadnie Wojciech Jaruzelski. Wydaje się, że podobnie myślą spadkobiercy „czerwonych dynastii”, czerpiący z przynależności do środowisk (post)komunistycznych nie tylko profity finansowe, ale i wysokie pozycje społeczne.

- Określenia, że Niezłomni to bandyci padają najczęściej z ust czy wpisów w mediach społecznościowych od przedstawicieli środowisk postkomunistycznych, które cynicznie uważają, że z poprzednim zbrodniczym systemem nie mają nic wspólnego. Często cytowane są wręcz wyroki prokuratorów czy sędziów stalinowskich skazujących Żołnierzy Wyklętych na karę śmierci, nawet 38-krotną, tak jak  w przypadku sierż. Wiktora Stryjewskiego ps. „Cacko” z 11 Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych. Wyszukiwane są kłamliwe tezy, iż niektórzy partyzanci dopuszczali się mordowania niewinnych cywilów, dokonywali grabieży”

– mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl Piotr Brulikis z Fundacji im. Janusza Kurtyki.

- Ci ludzie zapominają jednak, że funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa przebierali się za partyzantów, dokonując w/w haniebnych czynów. W tamtym okresie lat 1944-1956 w Polsce grasowały bandy ludzi nie mających nic wspólnego z podziemiem niepodległościowym. W efekcie bywało, że ludność nie rozróżniała dobrych od złych i następowały błędne oskarżenia wobec uczciwych żołnierzy. Trzeba także dodać, że ludzie po wojnie chcieli żyć normalnie po piekle niemieckiego zniewolenia. Niektórzy w poszukiwaniu tego spokoju wstępowali do ORMO, donosili na UB, niektórzy żołnierze Armii Krajowej przeszli na stronę władzy ludowej, wskazując konkretne nazwiska i miejsca ukrywania się oddziałów NSZ, NZW, WiN…” – tłumaczy Brulikis.

Bądźmy godni Ich dziedzictwa

Pracownik Fundacji im. Janusza Kurtyki zwraca również uwagę na istotny aspekt „upolitycznienia” pamięci o Wyklętych. „Oczywiście to ważne, że ludzie władzy pamiętają o Żołnierzach Niezłomnych i oddają Im hołd. Bywa to jednak wykorzystywane przez ich politycznych przeciwników, którzy nie lubiąc rządzących, zaczynają oskarżać „rykoszetem” naszych bohaterów. Patrzą na Nich przez pryzmat tych, którzy oddają Im cześć” – zwraca uwagę nasz rozmówca.

W tym aspekcie szczególnie istotne staje się, aby ci, którzy sprawują publiczne funkcje i publicznie oddają Wyklętym hołd, byli naprawdę godni Ich dziedzictwa.

Jako receptę na współczesne ataki na polskich bohaterów Piotr Brulikis wskazuje przede wszystkim mądrą i pogłębioną edukację. Młodzi ludzie drwiący z pamięci narodowej rzadko robią to świadomie, częściej jest to wynikiem mody czy zwyczajnej niewiedzy. W tym aspekcie szczególnie istotne staje się nauczanie poprzez lekcje „żywej historii” i bezpośrednie spotkania ze świadkami wydarzeń. „Ataki należy odpierać mądrze i rozsądnie, bez agresji. Warto również zaznaczyć, że jeżeli któryś partyzant poczynił niesprawiedliwy osąd, dokonując krzywdzącej zbrodni, należy o tym świadomie powiedzieć, gdyż środowiska postkomunistyczne, lewicowe, liberalne będą oskarżać wciąż, że Wyklęci to bandyci. A chyba nie chcemy, aby gen. August Emil Fieldorf, rtm. Witold Pilecki, płk. Łukasz Ciepliński, mjr. Hieronim Dekutowski byli tak nazywani” – podkreśla Brulikis. „Musimy zatem bronić żołnierzy powstania antykomunistycznego, gdyż nasza pamięć o Nich, świadczy o nas” – dodaje.

- Przed kim musimy Ich dzisiaj bronić?
W odpowiedzi przychodzą do głowy strzępy nieśmiertelnych strof:
„…z  ulgą rzucą grudę…”
„…nagrodzą chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku”
„…tęsknocie  zrobią spory dół”
…ponieważ żyli prawem wilka…”


Zbigniew Herbert przestrzegał, że tak jest zawsze: Trwa „nierówna walka zbirów na czele ogłupiałych tłumów przeciw garstce prawych i rozumnych”.

Dlatego nie tyle trzeba Ich bronić, ile podążać wilczym śladem budując tu i teraz zastępy rycerzy polskiej sprawy niezłomnych w dążeniu do prawdy i walecznych w jej obronie – podkreśla w rozmowie z portalem Tysol.pl poetka Maria Dorota Pieńkowska, autorka m.in. wiersza pt. „Kwatera Ł”. 

Uniwersalny i ponadczasowy wymiar zmagań toczonych przez Niezłomnych podkreślił na antenie Polskiego Radia 24 dr Bohdan Urbankowski. „Walka o polską historię toczy się na wielu poziomach, na poziomie znanym, materialnym - z karabinem w dłoni, ale także na poziomie tożsamości narodowej. Żołnierze Wyklęci są formacją, która walczyła tu i tam. Na obydwu tych poziomach była zwalczana” – zaznaczył historyk.

Najbardziej konkretnym wymiarem przywracania pamięci o Niezłomnych jest konsekwentna i niezwykle trudna praca prof. Krzysztofa Szwagrzyka, od lat prowadzącego prace poszukiwawcze i ekshumacyjne naszych Bohaterów. Wielu z Nich nadal czeka na godny pogrzeb z honorami w wolnej ojczyźnie.

Jak przypomina pisząc o genezie dzisiejszego święta historyk IPN dr Paweł Błażewicz: „Wieczorem, 1 marca 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, po zbrodniczym procesie sądowym katyńskim strzałem w tył głowy zastrzelono siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość": Łukasza Cieplińskiego, Adama Lazarowicza, Mieczysława Kawalca, Józefa Rzepkę, Franciszka Błażeja, Józefa Batorego i Karola Chmiela. Ich ciała komuniści zakopali w nieznanym miejscu. Wciąż ich szukamy…”.
 


 

POLECANE
Globalne zakłócenia radiowe. NASA nie ma wątpliwości, co się stało Wiadomości
Globalne zakłócenia radiowe. NASA nie ma wątpliwości, co się stało

W środę, 14 maja 2025 roku, Słońce wygenerowało najpotężniejszy rozbłysk od początku roku. O godzinie 10:25 czasu polskiego doszło do emisji promieniowania o sile X2.7, którego źródłem był aktywny obszar plam słonecznych oznaczony jako AR 4087. Zjawisko zostało zarejestrowane przez Solar Dynamics Observatory - należące do NASA.

Dzieciom kazano się przebrać za przeciwną płeć. Miesiąc różnorodności we wrocławskiej podstawówce Wiadomości
Dzieciom kazano się przebrać za przeciwną płeć. "Miesiąc różnorodności" we wrocławskiej podstawówce

W ramach "Miesiąca różnorodności" psycholog jednej z wrocławskich podstawówek kazała uczniom przyjść przebranymi za płeć przeciwną. Akcja miała być obowiązkowa. O planowanej "zabawie" nie powiadomiono rodziców.

Nieoczekiwana dymisja w rosyjskiej armii. Putin odwołał ważnego generała Wiadomości
Nieoczekiwana dymisja w rosyjskiej armii. Putin odwołał ważnego generała

Przywódca Rosji Władimir Putin odwołał gen. Olega Salukowa z funkcji dowódcy rosyjskich Wojsk Lądowych - poinformowały w czwartek rosyjskie media. Generał, który odbierał niedawną defiladę wojskową na Placu Czerwonym 9 maja, został skierowany do Rady Bezpieczeństwa.

Ujawniono 169 nielegalnie zatrudnionych cudzoziemców Wiadomości
Ujawniono 169 nielegalnie zatrudnionych cudzoziemców

Funkcjonariusze Straży Granicznej z Sosnowca zakończyli kontrolę legalności zatrudnienia jednej z firm działających w Katowicach - przekazał w czwartek Śląski Oddział Straży Granicznej. Okazało się, że pracodawca zatrudnił nielegalnie 169 osób.

Polski Ruch Obrony Granic zorganizuje demonstrację w Niemczech pilne
Polski Ruch Obrony Granic zorganizuje demonstrację w Niemczech

To będzie historyczny moment - zapowiadają organizatorzy. W sobotę 17 maja w Görlitz tuż za granicą z Polską, odbędzie się manifestacja zorganizowana przez Ruch Obrony Granic. Protest ma być wyrazem sprzeciwu wobec systematycznego odsyłania nielegalnych migrantów z Niemiec do Polski oraz polityki migracyjnej rządu federalnego w Berlinie.

Afera NASK. Dziennikarz Wirtualnej Polski: Wyborcza to sobie zmyśliła z ostatniej chwili
Afera NASK. Dziennikarz Wirtualnej Polski: "Wyborcza to sobie zmyśliła"

W czwartek Wirtualna Polska poinformowała, że to fundacja Akcja Demokracja, której prezesem jest Jakub Kocjan, jest powiązana z publikowaniem reklam politycznych na Facebooku. Reklamy te miały promować Rafała Trzaskowskiego i atakować jego konkurentów.

IMGW ostrzega przed burzami. Jest nowy komunikat Wiadomości
IMGW ostrzega przed burzami. Jest nowy komunikat

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia I stopnia przed burzami dla części powiatów z dziewięciu województw, głównie w centralnej Polsce. Ostrzega też przed przymrozkami na południu Polski i przed silnym wiatrem na północy kraju.

TVP już szykuje się do debaty przed II turą wyborów. Rozesłano informacje gorące
TVP już szykuje się do debaty przed II turą wyborów. Rozesłano informacje

Sztaby kandydatów na prezydenta otrzymały szczegóły dotyczące debaty prezydenckiej przed drugą turą. Ostatnie przedwyborcze spotkanie dwóch kandydatów transmitowane będzie przez Polsat, TVN i TVP - informuje Polsat News.

Hiszpańskie media: Lewandowski kluczowy w walce o mistrzostwo z ostatniej chwili
Hiszpańskie media: Lewandowski kluczowy w walce o mistrzostwo

W czwartek FC Barcelona zmierzy się z RCD Espanyolem w meczu, który może przesądzić o mistrzostwie Hiszpanii. Po wygranej Realu Madryt z Mallorcą (2:1), drużyna Hansiego Flicka musi zdobyć komplet punktów, by przypieczętować swój tytuł.

PO zapowiada pozew przeciwko Mentzenowi. Wstydu nie mają polityka
PO zapowiada pozew przeciwko Mentzenowi. "Wstydu nie mają"

Sławomir Mentzen w opublikowanym na swoim koncie w mediach społecznościowych filmie powiedział, odnosząc się do artykułu Wirtualnej Polski, że za kampanią dezinformacyjną stoją ludzie związani z Platformą Obywatelską Jego wypowiedź ma związek z dyskusją wokół spotów autorstwa osób związanych z fundacją Akcja Demokracja

REKLAMA

[Tylko u nas] „Ponieważ żyli prawem wilka…”. Wyklęci znowu wyklinani. Dlaczego wciąż przeszkadzają?

Wilków nie da się oswoić. Niezłomni Żołnierze Wyklęci to wymagający bohaterowie. Kiedyś nie dało się ich przekupić stanowiskami czy obietnicami kariery, dziś nie dadzą się zamknąć w szklanych gablotkach muzeów. Od patriotów będą domagać się wierności, we wrogach prawdy będą budzić niechęć i strach.
V Brygada Wileńska AK w marszu [Tylko u nas] „Ponieważ żyli prawem wilka…”. Wyklęci znowu wyklinani. Dlaczego wciąż przeszkadzają?
V Brygada Wileńska AK w marszu / zdjęcie archiwalne

Spadkobiercy Urbana

Walka Wyklętych skończyła się dla Nich, ale nie dla Polski. Wybory, przed którymi stanęli i wartości, którym dochowali wierności, nie zmieniły się. Nie zniknęli także ich wrogowie. 

Ataki na Żołnierzy Wyklętych jak co roku nasilają się w przededniu Ich święta. Mają rozmaity charakter – od „demaskatorskich” (często powielających czarne legendy pisane bohaterom przez komunistów) po pogardliwe wyśmiewanie dziedzictwa Niezłomnych a’ la Joanna Senyszyn.”

„Kłamcy świętokrzyscy, wielbiciele „kolabrygady”, co, którzy ze zdrajców z Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych robią wbrew faktom bohaterów winni na zawsze opuścić IPN” – pisze na Twitterze Łukasz Ulatowski, historyk specjalizujący się w zagadnieniach dotyczących służb wywiadowczych. Niechęć do NSZ wykracza jednak u tego badacza poza ramy dywagacji naukowych. Sięga bowiem po środki godne Jerzego Urbana, zamieszczając zdjęcie… prezerwatyw z wizerunkiem Żołnierza Wyklętego i głową wilka. „Określenie >>członek<< Narodowych Sił Zbrojnych nabiera zupełnie nowego kształtu…” – pisze historyk. Śmiechom nie ma końca.

Ulatowski jest ogarnięty nie tylko pasją zwalczania legendy NSZ, ale także „uzdrawiania” Instytutu Pamięci Narodowej, co rusz publikując nowe nazwiska historyków (z prezesem IPN na czele), którzy w jego opinii nie powinni pełnić żadnych funkcji w Instytucie.  „Szarek musi odejść, w niesławie”, „brunatny Szarek podnosi łeb” – pisze Ulatowski. 

Instytut Pamięci Narodowej już z chwilą swojego powstania stał się solą w oku dla środowisk postkomunistycznych i ich mentalnych spadkobierców. „Jeśli uznamy Kuklińskiego za bohatera, to znaczy, że my jesteśmy zdrajcami” –zauważył kiedyś zasadnie Wojciech Jaruzelski. Wydaje się, że podobnie myślą spadkobiercy „czerwonych dynastii”, czerpiący z przynależności do środowisk (post)komunistycznych nie tylko profity finansowe, ale i wysokie pozycje społeczne.

- Określenia, że Niezłomni to bandyci padają najczęściej z ust czy wpisów w mediach społecznościowych od przedstawicieli środowisk postkomunistycznych, które cynicznie uważają, że z poprzednim zbrodniczym systemem nie mają nic wspólnego. Często cytowane są wręcz wyroki prokuratorów czy sędziów stalinowskich skazujących Żołnierzy Wyklętych na karę śmierci, nawet 38-krotną, tak jak  w przypadku sierż. Wiktora Stryjewskiego ps. „Cacko” z 11 Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych. Wyszukiwane są kłamliwe tezy, iż niektórzy partyzanci dopuszczali się mordowania niewinnych cywilów, dokonywali grabieży”

– mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl Piotr Brulikis z Fundacji im. Janusza Kurtyki.

- Ci ludzie zapominają jednak, że funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa przebierali się za partyzantów, dokonując w/w haniebnych czynów. W tamtym okresie lat 1944-1956 w Polsce grasowały bandy ludzi nie mających nic wspólnego z podziemiem niepodległościowym. W efekcie bywało, że ludność nie rozróżniała dobrych od złych i następowały błędne oskarżenia wobec uczciwych żołnierzy. Trzeba także dodać, że ludzie po wojnie chcieli żyć normalnie po piekle niemieckiego zniewolenia. Niektórzy w poszukiwaniu tego spokoju wstępowali do ORMO, donosili na UB, niektórzy żołnierze Armii Krajowej przeszli na stronę władzy ludowej, wskazując konkretne nazwiska i miejsca ukrywania się oddziałów NSZ, NZW, WiN…” – tłumaczy Brulikis.

Bądźmy godni Ich dziedzictwa

Pracownik Fundacji im. Janusza Kurtyki zwraca również uwagę na istotny aspekt „upolitycznienia” pamięci o Wyklętych. „Oczywiście to ważne, że ludzie władzy pamiętają o Żołnierzach Niezłomnych i oddają Im hołd. Bywa to jednak wykorzystywane przez ich politycznych przeciwników, którzy nie lubiąc rządzących, zaczynają oskarżać „rykoszetem” naszych bohaterów. Patrzą na Nich przez pryzmat tych, którzy oddają Im cześć” – zwraca uwagę nasz rozmówca.

W tym aspekcie szczególnie istotne staje się, aby ci, którzy sprawują publiczne funkcje i publicznie oddają Wyklętym hołd, byli naprawdę godni Ich dziedzictwa.

Jako receptę na współczesne ataki na polskich bohaterów Piotr Brulikis wskazuje przede wszystkim mądrą i pogłębioną edukację. Młodzi ludzie drwiący z pamięci narodowej rzadko robią to świadomie, częściej jest to wynikiem mody czy zwyczajnej niewiedzy. W tym aspekcie szczególnie istotne staje się nauczanie poprzez lekcje „żywej historii” i bezpośrednie spotkania ze świadkami wydarzeń. „Ataki należy odpierać mądrze i rozsądnie, bez agresji. Warto również zaznaczyć, że jeżeli któryś partyzant poczynił niesprawiedliwy osąd, dokonując krzywdzącej zbrodni, należy o tym świadomie powiedzieć, gdyż środowiska postkomunistyczne, lewicowe, liberalne będą oskarżać wciąż, że Wyklęci to bandyci. A chyba nie chcemy, aby gen. August Emil Fieldorf, rtm. Witold Pilecki, płk. Łukasz Ciepliński, mjr. Hieronim Dekutowski byli tak nazywani” – podkreśla Brulikis. „Musimy zatem bronić żołnierzy powstania antykomunistycznego, gdyż nasza pamięć o Nich, świadczy o nas” – dodaje.

- Przed kim musimy Ich dzisiaj bronić?
W odpowiedzi przychodzą do głowy strzępy nieśmiertelnych strof:
„…z  ulgą rzucą grudę…”
„…nagrodzą chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku”
„…tęsknocie  zrobią spory dół”
…ponieważ żyli prawem wilka…”


Zbigniew Herbert przestrzegał, że tak jest zawsze: Trwa „nierówna walka zbirów na czele ogłupiałych tłumów przeciw garstce prawych i rozumnych”.

Dlatego nie tyle trzeba Ich bronić, ile podążać wilczym śladem budując tu i teraz zastępy rycerzy polskiej sprawy niezłomnych w dążeniu do prawdy i walecznych w jej obronie – podkreśla w rozmowie z portalem Tysol.pl poetka Maria Dorota Pieńkowska, autorka m.in. wiersza pt. „Kwatera Ł”. 

Uniwersalny i ponadczasowy wymiar zmagań toczonych przez Niezłomnych podkreślił na antenie Polskiego Radia 24 dr Bohdan Urbankowski. „Walka o polską historię toczy się na wielu poziomach, na poziomie znanym, materialnym - z karabinem w dłoni, ale także na poziomie tożsamości narodowej. Żołnierze Wyklęci są formacją, która walczyła tu i tam. Na obydwu tych poziomach była zwalczana” – zaznaczył historyk.

Najbardziej konkretnym wymiarem przywracania pamięci o Niezłomnych jest konsekwentna i niezwykle trudna praca prof. Krzysztofa Szwagrzyka, od lat prowadzącego prace poszukiwawcze i ekshumacyjne naszych Bohaterów. Wielu z Nich nadal czeka na godny pogrzeb z honorami w wolnej ojczyźnie.

Jak przypomina pisząc o genezie dzisiejszego święta historyk IPN dr Paweł Błażewicz: „Wieczorem, 1 marca 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, po zbrodniczym procesie sądowym katyńskim strzałem w tył głowy zastrzelono siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość": Łukasza Cieplińskiego, Adama Lazarowicza, Mieczysława Kawalca, Józefa Rzepkę, Franciszka Błażeja, Józefa Batorego i Karola Chmiela. Ich ciała komuniści zakopali w nieznanym miejscu. Wciąż ich szukamy…”.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe