[Tylko u nas] Marcin Bąk: Zielona ignorancja

Kwestia dbałości o nasze środowisko naturalne , o wodę i klimat została na całym świecie przez Prawicę oddana trochę bez walki stronie lewicowej. Lewica, zwłaszcza ta nowa, triumfująca od lat sześćdziesiątych, jest natomiast w coraz mniejszym stopniu racjonalna, coraz bardziej emocjonalna a to nigdy nie przybliża do rozwiązania problemu.
 [Tylko u nas] Marcin Bąk: Zielona ignorancja
/ pixabay.com

Na warszawskim Żoliborzu znajduje się niewielkie wegańskie bistro, do którego w czasach przed pandemią lubiłem wpaść od czasu do czasu na kawę i jakieś smaczne, jarskie jedzenie.  Odwiedziny w wegańskim bistro miały dla mnie również inny, poznawczy walor. Spotykała się w nim progresywna młodzież lewicowego Żoliborza i nad talerzem z bukietem warzyw oraz sojową latte rozprawiała o sprawach istotnych dla świata. Ludzie są niesamowici. W miejscach publicznych a do takich należy na pewno nawet mała kafejka, rozprawiają o poglądach, polityce, sprawach zawodowych i organizacyjnych. Nie przejmują się przy tym zupełnie elementarnymi kwestiami dyskrecji, tak jakby wszyscy wokół, siedzący przy sąsiednich stolikach z założenia należeli do „jednej drużyny”. Dzięki temu wizyty w takich miejscach dostarczały mi zawsze wiedzy o tym, co jest  teraz modne w kręgach postępowych. Modne jest oczywiście angażowanie się w szeroko rozumiane sprawy ekologii, pojmowanej nie jak nauka lecz jak ideologia czy postawa życiowa. Alternatywna młodzież, siedząc nad smakowitą tofucznicą, rozprawia o zagrożeniach dla Matki Ziemi powodowanych przez człowieka. Co to jest tofucznica? To bardzo smakowita wegańska alternatywa dla jajecznicy. Tofu produkowane jest z ziaren soi, jego podstawową zaletą pozostaje to, że ten gąbczasty twarożek w postaci podstawowej nie ma żadnego smaku. Można go przyrządzać na różne sposoby i jednym z nich jest właśnie stworzenie czegoś, co bardzo przypomina w smaku jajecznicę. Do tego boczniaki podsmażone na oleju z czarnuszką, rukolą, avocado i pomidorami. I jeszcze smaczny chleb na zakwasie. I latte, koniecznie pite przez papierową rurkę.

Podczas konsumpcji można usłyszeć wiele standardowych kwestii wypowiadanych przez zielonych aktywistów o emisji dwutlenku węgla, o ociepleniu klimatu, o konieczności zaprzestania użycia kopalnych węglowodorów. Wszystkie bez wyjątku składniki posiłku, jakim raczą się aktywiści zostały dostarczone na ich stół ze znacznej nieraz odległości. Czasem kilkuset, czasem nawet kilku tysięcy kilometrów. Transport światowy oparty jest w ponad 80 procentach na spalaniu węglowodorów kopalnych. Nie wiem, czy którykolwiek z młodych ludzi jedzących koło mnie smaczną tofucznicę widział kiedyś oceaniczny statek – chłodnię. Jeden obrót śrub takiego giganta związany jest z emisją CO2 większą niż wiele małych polskich piecyków węgłowych. Jest to jednak niezbędne, by dostarczyć z odległych portów egzotyczne owoce, przyprawy, soję i jej przetwory. Nawet, gdybyśmy zrezygnowali  zupełnie z transportu zamorskich produktów żywnościowych i skupili się wyłącznie na krajowym rolnictwie, to i tak trzeba to jakoś dowieść na Żoliborz. Warszawa jest domem i miejscem pracy dla półtora miliona ludzi ale nie ma żadnej produkcji rolnej. Wszystko trzeba dostarczyć. Czy będą to egzotyczne  orzechy z mórz południowych, czy swojskie ziemniaki, same się nie dowiozą na ulicę Słowackiego. A energia potrzebna do ich przygotowania? Gaz to spalane węglowodory, energia elektryczna – to też spalane węglowodory/węgiel  tylko że nieco dalej i nie myśli się o tym, pałaszując ze smakiem tofu.  Energia elektryczna w skali świata pochodzi wciąż w przeważającej większości z tego właśnie źródła. Ludzie, którym się wydaje, że jedząc  smaczne skądinąd wegańskie dania w alternatywnej knajpce ratują klimat w rzeczywistości są częścią systemu.

Odrębną, ciekawą kwestią jest oklejenie knajpki znakami z czerwoną błyskawicą. Większość bywalców mojej ulubionej wegańskiej restauracyjki włączyło się aktywnie w jesienne protesty Strajku Kobiet. Mogą walczyć z myśliwymi, walczyć z jedzeniem mięsa i hodowlą zwierząt ale jeśli chodzi o dzieci nienarodzone no to cóż - tkanka ciążowa jest częścią ciała kobiety… Nie widzą tu żadnej niekonsekwencji. Powtarzają slogany nacechowane emocjami ale nie rozsądkiem. Empatia dla wszystkich czujących istot tak ale już dla „tkanki ciążowej” nie, choć pierwszy lepszy podręcznik embriologii jasno uczy, że ta „tkanka ciążowa” też czuje.

Tak to jednak jest, gdy miejsce rzetelnej nauki zajmuje aktywizm, kładący nacisk na emocje, angażowanie się w tzw. słuszną sprawę bardziej sercem niż rozumem.

Postawa życiowa zwana proekologiczną, manifestująca się dietą wegańską, używaniem papierowych torebek, piciem przez papierowe rurki,  ma ogromny, pozytywny wpływ na samopoczucie. I na nic innego.  Młodzi ludzie, kierujący się po części modą ale w znacznej mierze powodowani jednak szczerymi intencjami, nie zdają sobie zupełnie sprawy ze złożonych mechanizmów, jakie działają w otaczającym nas świecie. Nie wiedzą, że  domaganie się natychmiastowego, radykalnego ograniczenia emisji CO2 w Polsce nie ma z punktu widzenia całego globu większego sensu. Porównanie emisji gazów cieplarnianych Polski i Chin, które nie przestrzegają żadnych zasad w tej materii, nie pozostawia złudzeń. Nawet, gdyby cała Polska zatrzymała transport i produkcję, to w porównaniu z globalnymi gigantami był by to ruch niezauważalny. No i kto by dostarczył do kawiarni sojowe latte?

O klimat i o przyrodę trzeba dbać, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Trzeba to jednak robić z głową. Spalamy zbyt dużo węglowodorów? Co można zaproponować w zamian – wiatraczki montowane od lat nie spełniają pokładanych w nich nadziei, może zatem energia atomowa, która wydaje się jak dotąd paradoksalnie najbardziej wydajna i ekologiczna? W wyniku ocieplenia klimatu stepowieją wielkie obszary lądu – nauczmy się gromadzić wodę do nawadniania pól i wykorzystać wydłużoną porę wegetacji roślin. Rozwiązań jest całkiem dużo, trzeba ich jednak szukać rozumem a nie za pomocą porywów serca. Ochroną klimatu, ochroną naszego środowiska, którego częścią jesteśmy, powinni zajmować się specjaliści.  


 

POLECANE
PGE wydała pilny komunikat dla klientów z ostatniej chwili
PGE wydała pilny komunikat dla klientów

PGE Obrót ostrzega przed kampanią phisingową "Zwrot nadpłaty". To nie są wiadomości spółki – uważaj na fałszywe linki i prośby o dane. Wydano specjalny komunikat w tej sprawie.

To kapitulacja. Niemcy mają problem z ostatniej chwili
"To kapitulacja". Niemcy mają problem

Projekt rządu Niemiec, wprowadzający nowy model służby wojskowej, to kapitulacja przed rzeczywistością – twierdzą niemieckie media.

tylko u nas
W hołdzie św. Janowi Pawłowi II – niezwykła wystawa w historycznej Sali BHP

W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej, miejscu, gdzie rodziła się wolność, otwarto w sobotę 23 sierpnia wyjątkową wystawę filatelistyczną poświęconą św. Janowi Pawłowi II. Ekspozycja, będąca częścią obchodów 45. rocznicy powstania NSZZ „Solidarność”, przypomina o nierozerwalnych więzach łączących papieża Polaka z walką o niepodległość i godność człowieka.

Atak na kościół w USA. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Atak na kościół w USA. Wiele ofiar

Policja w Minneapolis poinformowała, że w środę rano w ataku na kościół przy tamtejszej szkole katolickiej zginęło dwoje dzieci, a 17 osób, w tym 14 dzieci, zostało rannych. 20-letni napastnik strzelał do ludzi przez okna świątyni.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

Zakończono postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą w sprawie wyboru oferty na budowę nowego węzła na autostradzie A4 w Ostrowie koło Ropczyc – informuje Samorząd Województwa Podkarpackiego.

Prezydent zawetował kolejne dwie ustawy z ostatniej chwili
Prezydent zawetował kolejne dwie ustawy

Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o zapasach ropy i gazu oraz nowelizację ustawy o środkach ochrony roślin.

Adam Niedzielski trafił do szpitala. Został pobity z ostatniej chwili
Adam Niedzielski trafił do szpitala. Został pobity

Były minister zdrowia Adam Niedzielski trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach – podała stacja RMF FM. "Trafił do placówki z obrażeniami najprawdopodobniej po pobiciu" – dodano.

Felietonista Tysol.pl skazany. Jest oświadczenie Wiadomości
Felietonista Tysol.pl skazany. Jest oświadczenie

Skazanie Samuela Pereiry za artykuł z 2019 roku o rodzinie posła KO Krzysztofa Brejzy wywołało protesty środowisk dziennikarskich. Sam redaktor uznał wyrok za próbę zastraszenia dziennikarzy i przykład tzw. SLAPP – pozwu mającego stłumić debatę publiczną. CMWP SDP zapowiedziało złożenie wniosku do prezydenta Karola Nawrockiego o jego ułaskawienie.

Hennig-Kloska nie poddaje się ws. wiatraków: Można to zrobić mimo weta z ostatniej chwili
Hennig-Kloska nie poddaje się ws. wiatraków: "Można to zrobić mimo weta"

– Dwa z trzech głównych założeń noweli tzw. ustawy wiatrakowej, czyli repowering elektrowni wiatrowych i przyspieszenie inwestycji w wiatraki można zrealizować pomimo weta prezydenta, m.in. poprzez zmianę rozporządzenia – poinformowała w środę minister klimatu Paulina Hennig-Kloska.

Dyskusja o odebraniu obywatelstwa po skandalicznej wypowiedzi ukraińskiego dziennikarza Wiadomości
Dyskusja o odebraniu obywatelstwa po skandalicznej wypowiedzi ukraińskiego dziennikarza

Skandaliczna wypowiedź ukraińskiego dziennikarza Witalija Mazurenki, która padła we wtorek na antenie Polsat News, wciąż wywołuje silne emocje. Odnosząc się do decyzji prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy o pomocy Ukraińcom, Mazurenko porównał go do przestępcy. Od dziennikarza zdystansowała się już jego redakcja. Zdecydowanie zareagowała Kancelaria Prezydenta oraz uczelnia KUL, gdzie Mazurenko był doktorantem. 

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Zielona ignorancja

Kwestia dbałości o nasze środowisko naturalne , o wodę i klimat została na całym świecie przez Prawicę oddana trochę bez walki stronie lewicowej. Lewica, zwłaszcza ta nowa, triumfująca od lat sześćdziesiątych, jest natomiast w coraz mniejszym stopniu racjonalna, coraz bardziej emocjonalna a to nigdy nie przybliża do rozwiązania problemu.
 [Tylko u nas] Marcin Bąk: Zielona ignorancja
/ pixabay.com

Na warszawskim Żoliborzu znajduje się niewielkie wegańskie bistro, do którego w czasach przed pandemią lubiłem wpaść od czasu do czasu na kawę i jakieś smaczne, jarskie jedzenie.  Odwiedziny w wegańskim bistro miały dla mnie również inny, poznawczy walor. Spotykała się w nim progresywna młodzież lewicowego Żoliborza i nad talerzem z bukietem warzyw oraz sojową latte rozprawiała o sprawach istotnych dla świata. Ludzie są niesamowici. W miejscach publicznych a do takich należy na pewno nawet mała kafejka, rozprawiają o poglądach, polityce, sprawach zawodowych i organizacyjnych. Nie przejmują się przy tym zupełnie elementarnymi kwestiami dyskrecji, tak jakby wszyscy wokół, siedzący przy sąsiednich stolikach z założenia należeli do „jednej drużyny”. Dzięki temu wizyty w takich miejscach dostarczały mi zawsze wiedzy o tym, co jest  teraz modne w kręgach postępowych. Modne jest oczywiście angażowanie się w szeroko rozumiane sprawy ekologii, pojmowanej nie jak nauka lecz jak ideologia czy postawa życiowa. Alternatywna młodzież, siedząc nad smakowitą tofucznicą, rozprawia o zagrożeniach dla Matki Ziemi powodowanych przez człowieka. Co to jest tofucznica? To bardzo smakowita wegańska alternatywa dla jajecznicy. Tofu produkowane jest z ziaren soi, jego podstawową zaletą pozostaje to, że ten gąbczasty twarożek w postaci podstawowej nie ma żadnego smaku. Można go przyrządzać na różne sposoby i jednym z nich jest właśnie stworzenie czegoś, co bardzo przypomina w smaku jajecznicę. Do tego boczniaki podsmażone na oleju z czarnuszką, rukolą, avocado i pomidorami. I jeszcze smaczny chleb na zakwasie. I latte, koniecznie pite przez papierową rurkę.

Podczas konsumpcji można usłyszeć wiele standardowych kwestii wypowiadanych przez zielonych aktywistów o emisji dwutlenku węgla, o ociepleniu klimatu, o konieczności zaprzestania użycia kopalnych węglowodorów. Wszystkie bez wyjątku składniki posiłku, jakim raczą się aktywiści zostały dostarczone na ich stół ze znacznej nieraz odległości. Czasem kilkuset, czasem nawet kilku tysięcy kilometrów. Transport światowy oparty jest w ponad 80 procentach na spalaniu węglowodorów kopalnych. Nie wiem, czy którykolwiek z młodych ludzi jedzących koło mnie smaczną tofucznicę widział kiedyś oceaniczny statek – chłodnię. Jeden obrót śrub takiego giganta związany jest z emisją CO2 większą niż wiele małych polskich piecyków węgłowych. Jest to jednak niezbędne, by dostarczyć z odległych portów egzotyczne owoce, przyprawy, soję i jej przetwory. Nawet, gdybyśmy zrezygnowali  zupełnie z transportu zamorskich produktów żywnościowych i skupili się wyłącznie na krajowym rolnictwie, to i tak trzeba to jakoś dowieść na Żoliborz. Warszawa jest domem i miejscem pracy dla półtora miliona ludzi ale nie ma żadnej produkcji rolnej. Wszystko trzeba dostarczyć. Czy będą to egzotyczne  orzechy z mórz południowych, czy swojskie ziemniaki, same się nie dowiozą na ulicę Słowackiego. A energia potrzebna do ich przygotowania? Gaz to spalane węglowodory, energia elektryczna – to też spalane węglowodory/węgiel  tylko że nieco dalej i nie myśli się o tym, pałaszując ze smakiem tofu.  Energia elektryczna w skali świata pochodzi wciąż w przeważającej większości z tego właśnie źródła. Ludzie, którym się wydaje, że jedząc  smaczne skądinąd wegańskie dania w alternatywnej knajpce ratują klimat w rzeczywistości są częścią systemu.

Odrębną, ciekawą kwestią jest oklejenie knajpki znakami z czerwoną błyskawicą. Większość bywalców mojej ulubionej wegańskiej restauracyjki włączyło się aktywnie w jesienne protesty Strajku Kobiet. Mogą walczyć z myśliwymi, walczyć z jedzeniem mięsa i hodowlą zwierząt ale jeśli chodzi o dzieci nienarodzone no to cóż - tkanka ciążowa jest częścią ciała kobiety… Nie widzą tu żadnej niekonsekwencji. Powtarzają slogany nacechowane emocjami ale nie rozsądkiem. Empatia dla wszystkich czujących istot tak ale już dla „tkanki ciążowej” nie, choć pierwszy lepszy podręcznik embriologii jasno uczy, że ta „tkanka ciążowa” też czuje.

Tak to jednak jest, gdy miejsce rzetelnej nauki zajmuje aktywizm, kładący nacisk na emocje, angażowanie się w tzw. słuszną sprawę bardziej sercem niż rozumem.

Postawa życiowa zwana proekologiczną, manifestująca się dietą wegańską, używaniem papierowych torebek, piciem przez papierowe rurki,  ma ogromny, pozytywny wpływ na samopoczucie. I na nic innego.  Młodzi ludzie, kierujący się po części modą ale w znacznej mierze powodowani jednak szczerymi intencjami, nie zdają sobie zupełnie sprawy ze złożonych mechanizmów, jakie działają w otaczającym nas świecie. Nie wiedzą, że  domaganie się natychmiastowego, radykalnego ograniczenia emisji CO2 w Polsce nie ma z punktu widzenia całego globu większego sensu. Porównanie emisji gazów cieplarnianych Polski i Chin, które nie przestrzegają żadnych zasad w tej materii, nie pozostawia złudzeń. Nawet, gdyby cała Polska zatrzymała transport i produkcję, to w porównaniu z globalnymi gigantami był by to ruch niezauważalny. No i kto by dostarczył do kawiarni sojowe latte?

O klimat i o przyrodę trzeba dbać, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Trzeba to jednak robić z głową. Spalamy zbyt dużo węglowodorów? Co można zaproponować w zamian – wiatraczki montowane od lat nie spełniają pokładanych w nich nadziei, może zatem energia atomowa, która wydaje się jak dotąd paradoksalnie najbardziej wydajna i ekologiczna? W wyniku ocieplenia klimatu stepowieją wielkie obszary lądu – nauczmy się gromadzić wodę do nawadniania pól i wykorzystać wydłużoną porę wegetacji roślin. Rozwiązań jest całkiem dużo, trzeba ich jednak szukać rozumem a nie za pomocą porywów serca. Ochroną klimatu, ochroną naszego środowiska, którego częścią jesteśmy, powinni zajmować się specjaliści.  



 

Polecane
Emerytury
Stażowe