"Odbiera mu się szansę..." Poruszające słowa Ewy Błaszczyk o głodzonym na śmierć Polaku w Wielkiej Brytanii

Chodzi o R.S. - mężczyznę w średnim wieku (jego personalia nie mogą być publikowane ze względu na dobro rodziny), który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który 6 listopada 2020 r. doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego, według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.
Zdaniem Ewy Błaszczyk pan Sławek mógłby trafić pod opiekę polskich specjalistów w Klinice Budzik. Podkreśla, że dowodów na wyleczenie osób w podobnych stanie, zna mnóstwo.
Takie osoby zapraszają nas potem na 18. urodziny, rodzą dzieci albo po prostu żyją z dysfunkcją, ale są zadowolone. Przypadków jest mnóstwo, ale my nie robimy cudów. To wymaga pracy, troski i wykonywania zadań w określonym czasie. Ta walka nie jest sprintem, ale maratonem
- podkreśla Ewa Błaszczak, zaznaczając, że 50 proc. tego typu pacjentów wraca do pełni sił.