[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Długi Marsz Nawalnego

Nie. Nawalny nie jest samobójcą. Jego decyzja o powrocie do Rosji, a więc powrocie za kraty, jest elementem szerszego planu. Wygląda na to, że Aleksiej Nawalny lubi ryzyko. Zaryzykował pobyt w areszcie i zapewne kolonii karnej, wiedząc, że jego strażnikami będą ludzie, którzy wcześniej usiłowali go zabić. Ale jeśli chce się osiągać wielkie cele, trzeba ryzykować. Obecny areszt może się kiedyś zamienić w triumfalny powrót do wielkiej polityki.
Aleksiej Nawalny [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Długi Marsz Nawalnego
Aleksiej Nawalny / Wikipedia CC BY 4,0 Evgeny Feldman

Aleksiej Nawalny zdecydował się wrócić w objęcie rosyjskiego wymiaru „sprawiedliwości” w momencie, gdy nie ma najmniejszej szansy na wywołanie dużych ulicznych demonstracji w jego obronie, przeciwko reżimowi. Powody są trzy. Po pierwsze, sam Nawalny nie cieszy się aż taką popularnością, żeby na samą informację o jego uwięzieniu dziesiątki tysięcy Rosjan wyszły na ulice. Po drugie, pandemia nie jest dobrym czasem na publiczne zgromadzenia, zwykli ludzie bardziej myślą o problemach związanych z lockdownem i szczepieniu, niż politycznych akcjach. Wreszcie, po trzecie, dopiero co w życie weszły nowe przepisy prawa, które tak naprawdę umożliwiają władzy zablokowanie jakiekolwiek publicznego zgromadzenia i surowe ukaranie jego organizatorów/sponsorów. Mówiąc krótko, choć większość Rosjan ma dość Putina, to jest to sprzeciw bierny. Potencjał aktywnego protestu jest w społeczeństwie wciąż niewielki.

Nawalny zdaje sobie z tego sprawę. I wkalkulował to w swój ryzykowny plan. Zresztą plan starannie obmyślany. Wybrał termin powrotu tuż przed inauguracją Joe Bidena, w momencie, gdy wydawało się, że znów ruszy z kopyta budowa Nord Stream 2. Przypomnijmy, wszak tuż po tym, jak Nawalny ogłosił, że wraca do Rosji i wskazał nawet termin, niemiecka federalna agencja ogłosiła, że pozwala na natychmiastowe wznowienie prac nad gazociągiem w wodach niemieckich. Tego samego dnia, 15 stycznia, weszła w życie decyzja analogicznej agencji duńskiej pozwalającej na wznowienie prac w wodach duńskich. A do tego wszystkiego, także 15 stycznia, szef MSZ Niemiec Heiko Maas oświadczył, że Berlinowi zależy na jak najszybszym porozumieniu się z USA ws. Nord Stream 2. Oczywiście Niemcy chcą dokończyć budowę. Maas to socjaldemokrata, a SPD jest głównym orędownikiem współpracy z Rosją i finalizacji Nord Stream 2. Wywodzący się z tej partii Gerhard Schroeder niemal w tym samym czasie bronił na łamach prasy reżimu Putina i atakował Polskę – wszakże jednego z głównych przeciwników Nord Stream 2.

Kreml w tej chwili nie musi się obawiać znaczących ulicznych protestów – mimo apelu Nawalnego. Jeśli informacyjna linia zostanie utrzymana, a więc o Nawalnym nie będzie się mówiło, a jeśli już to tylko jako o „berlińskim pacjencie”, to większość Rosjan pozostanie niewzruszona na los opozycjonisty. Warto rzucić okiem na sondaż z grudnia. Zrealizowany przez niezależne Centrum Lewady, więc trudno tu mówić o manipulacji reżimu. Okazało się, że połowa Rosjan uważa, że Nawalny w ogóle nie został otruty lub że otrucie to dzieło zachodnich służb. Tylko 15 proc. Rosjan mówiło, że wierzy, iż to, co się przydarzyło w sierpniu Nawalnemu, to próba reżimu wyeliminowania przeciwnika. Oczywiście Nawalny ma w Rosji wielu zwolenników. Co ważne, zwolenników odważnych. Jak ci, którzy przyszli na lotnisko moskiewskie, gdzie miał wylądować. Ale władze bez problemu ich spacyfikowały, a samolot z Nawalnym przekierowały na inne lotnisko. To pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze, reżim póki może, minimalizuje ryzyka dla niego – czego przykładem zmiana miejsca lądowania samolotu. Po drugie, zwolennicy Nawalnego nie są liczni do tego stopnia, żeby stwarzać problem dla struktur siłowych.

Nawalny w swym planie założył zapewne, że nie będą go witały nie niepokojone tłumy zwolenników. Założył, że reżim spełni groźbę, a on trafi za kraty. To, że nagle nie wyjdą dziesiątki tysięcy w jego obronie, też musiał zakładać. Ale nie taki jest jego plan. Planem Nawalnego jest najpierw zdominowanie opozycji, a dopiero potem próba objęcia rządów. Już lata temu pisano, że Nawalny ma wodzowskie zapędy i nie umie (nie chce) dogadać się z innymi środowiskami opozycji. Teraz widać to jeszcze wyraźniej: Nawalny chce być jedynym rywalem dla Putina. Siedząc nawet w kolonii karnej, będzie nazwiskiem, postacią, z którą mogą się identyfikować przeciwnicy reżimu. Uniknął losu Chodorkowskiego czy Kasparowa, trudni teraz zrobić z niego marionetkę zachodnich służb. Dziś Nawalny „wrzucił w koszty” pobyt za kratami rosyjskiego więzienia. To tylko go uwiarygodni, umocni jego pozycję. Gdy przyjdzie odpowiedni czas, ktoś, kto będzie chciał dokonać zmiany na Kremlu, będzie mógł otworzyć więzienny zamek i uwolnić Nawalnego.


 

POLECANE
Nawrocki zmienia reguły gry tylko u nas
Nawrocki zmienia reguły gry

Nawrocki gra w polityce rolę nietypową. Nie tylko krytykuje, ale też proponuje alternatywy, systematyzuje i przypomina. To nie jest już prezydent, który podpisuje albo wetuje. To nie jest też strażnik konstytucyjnego ognia, którego realny wpływ kończy się na groźbie zawetowania ustawy. Karol Nawrocki postawił sobie za cel coś znacznie ambitniejszego – stworzenie politycznego laboratorium, w którym to on rozdaje pytania do testu, a rządzący muszą odpowiadać.

Seria spotkań prezydenta Nawrockiego. Wiadomo, które państwa odwiedzi po powrocie z USA z ostatniej chwili
Seria spotkań prezydenta Nawrockiego. Wiadomo, które państwa odwiedzi po powrocie z USA

Prezydent Karol Nawrocki spotka się 3 września w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, a w drodze powrotnej 5 września w Rzymie z premier Włoch Georgią Meloni i z papieżem Leonem XIV. To jednak nie wszystko.

Adam Niedzielski pobity. Opanujcie się! z ostatniej chwili
Adam Niedzielski pobity. "Opanujcie się!"

W środę były minister zdrowia Adam Niedzielski został pobity w centrum Siedlec. Napastnicy mieli głośno krytykować decyzje byłego ministra podczas pandemii COVID-19. Do sprawy odniósł się były premier Mateusz Morawiecki.

PGE wydała pilny komunikat dla klientów z ostatniej chwili
PGE wydała pilny komunikat dla klientów

PGE Obrót ostrzega przed kampanią phishingową "Zwrot nadpłaty". To nie są wiadomości spółki – uważaj na fałszywe linki i prośby o dane. Wydano specjalny komunikat w tej sprawie.

To kapitulacja. Niemcy mają problem z ostatniej chwili
"To kapitulacja". Niemcy mają problem

Projekt rządu Niemiec, wprowadzający nowy model służby wojskowej, to kapitulacja przed rzeczywistością – twierdzą niemieckie media.

tylko u nas
W hołdzie św. Janowi Pawłowi II – niezwykła wystawa w historycznej Sali BHP

W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej, miejscu, gdzie rodziła się wolność, otwarto w sobotę 23 sierpnia wyjątkową wystawę filatelistyczną poświęconą św. Janowi Pawłowi II. Ekspozycja, będąca częścią obchodów 45. rocznicy powstania NSZZ „Solidarność”, przypomina o nierozerwalnych więzach łączących papieża Polaka z walką o niepodległość i godność człowieka.

Atak na kościół w USA. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Atak na kościół w USA. Wiele ofiar

Policja w Minneapolis poinformowała, że w środę rano w ataku na kościół przy tamtejszej szkole katolickiej zginęło dwoje dzieci, a 17 osób, w tym 14 dzieci, zostało rannych. 20-letni napastnik strzelał do ludzi przez okna świątyni.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

Zakończono postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą w sprawie wyboru oferty na budowę nowego węzła na autostradzie A4 w Ostrowie koło Ropczyc – informuje Samorząd Województwa Podkarpackiego.

Prezydent zawetował kolejne dwie ustawy z ostatniej chwili
Prezydent zawetował kolejne dwie ustawy

Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o zapasach ropy i gazu oraz nowelizację ustawy o środkach ochrony roślin.

Adam Niedzielski trafił do szpitala. Został pobity z ostatniej chwili
Adam Niedzielski trafił do szpitala. Został pobity

Były minister zdrowia Adam Niedzielski trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach – podała stacja RMF FM. "Trafił do placówki z obrażeniami najprawdopodobniej po pobiciu" – dodano.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Długi Marsz Nawalnego

Nie. Nawalny nie jest samobójcą. Jego decyzja o powrocie do Rosji, a więc powrocie za kraty, jest elementem szerszego planu. Wygląda na to, że Aleksiej Nawalny lubi ryzyko. Zaryzykował pobyt w areszcie i zapewne kolonii karnej, wiedząc, że jego strażnikami będą ludzie, którzy wcześniej usiłowali go zabić. Ale jeśli chce się osiągać wielkie cele, trzeba ryzykować. Obecny areszt może się kiedyś zamienić w triumfalny powrót do wielkiej polityki.
Aleksiej Nawalny [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Długi Marsz Nawalnego
Aleksiej Nawalny / Wikipedia CC BY 4,0 Evgeny Feldman

Aleksiej Nawalny zdecydował się wrócić w objęcie rosyjskiego wymiaru „sprawiedliwości” w momencie, gdy nie ma najmniejszej szansy na wywołanie dużych ulicznych demonstracji w jego obronie, przeciwko reżimowi. Powody są trzy. Po pierwsze, sam Nawalny nie cieszy się aż taką popularnością, żeby na samą informację o jego uwięzieniu dziesiątki tysięcy Rosjan wyszły na ulice. Po drugie, pandemia nie jest dobrym czasem na publiczne zgromadzenia, zwykli ludzie bardziej myślą o problemach związanych z lockdownem i szczepieniu, niż politycznych akcjach. Wreszcie, po trzecie, dopiero co w życie weszły nowe przepisy prawa, które tak naprawdę umożliwiają władzy zablokowanie jakiekolwiek publicznego zgromadzenia i surowe ukaranie jego organizatorów/sponsorów. Mówiąc krótko, choć większość Rosjan ma dość Putina, to jest to sprzeciw bierny. Potencjał aktywnego protestu jest w społeczeństwie wciąż niewielki.

Nawalny zdaje sobie z tego sprawę. I wkalkulował to w swój ryzykowny plan. Zresztą plan starannie obmyślany. Wybrał termin powrotu tuż przed inauguracją Joe Bidena, w momencie, gdy wydawało się, że znów ruszy z kopyta budowa Nord Stream 2. Przypomnijmy, wszak tuż po tym, jak Nawalny ogłosił, że wraca do Rosji i wskazał nawet termin, niemiecka federalna agencja ogłosiła, że pozwala na natychmiastowe wznowienie prac nad gazociągiem w wodach niemieckich. Tego samego dnia, 15 stycznia, weszła w życie decyzja analogicznej agencji duńskiej pozwalającej na wznowienie prac w wodach duńskich. A do tego wszystkiego, także 15 stycznia, szef MSZ Niemiec Heiko Maas oświadczył, że Berlinowi zależy na jak najszybszym porozumieniu się z USA ws. Nord Stream 2. Oczywiście Niemcy chcą dokończyć budowę. Maas to socjaldemokrata, a SPD jest głównym orędownikiem współpracy z Rosją i finalizacji Nord Stream 2. Wywodzący się z tej partii Gerhard Schroeder niemal w tym samym czasie bronił na łamach prasy reżimu Putina i atakował Polskę – wszakże jednego z głównych przeciwników Nord Stream 2.

Kreml w tej chwili nie musi się obawiać znaczących ulicznych protestów – mimo apelu Nawalnego. Jeśli informacyjna linia zostanie utrzymana, a więc o Nawalnym nie będzie się mówiło, a jeśli już to tylko jako o „berlińskim pacjencie”, to większość Rosjan pozostanie niewzruszona na los opozycjonisty. Warto rzucić okiem na sondaż z grudnia. Zrealizowany przez niezależne Centrum Lewady, więc trudno tu mówić o manipulacji reżimu. Okazało się, że połowa Rosjan uważa, że Nawalny w ogóle nie został otruty lub że otrucie to dzieło zachodnich służb. Tylko 15 proc. Rosjan mówiło, że wierzy, iż to, co się przydarzyło w sierpniu Nawalnemu, to próba reżimu wyeliminowania przeciwnika. Oczywiście Nawalny ma w Rosji wielu zwolenników. Co ważne, zwolenników odważnych. Jak ci, którzy przyszli na lotnisko moskiewskie, gdzie miał wylądować. Ale władze bez problemu ich spacyfikowały, a samolot z Nawalnym przekierowały na inne lotnisko. To pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze, reżim póki może, minimalizuje ryzyka dla niego – czego przykładem zmiana miejsca lądowania samolotu. Po drugie, zwolennicy Nawalnego nie są liczni do tego stopnia, żeby stwarzać problem dla struktur siłowych.

Nawalny w swym planie założył zapewne, że nie będą go witały nie niepokojone tłumy zwolenników. Założył, że reżim spełni groźbę, a on trafi za kraty. To, że nagle nie wyjdą dziesiątki tysięcy w jego obronie, też musiał zakładać. Ale nie taki jest jego plan. Planem Nawalnego jest najpierw zdominowanie opozycji, a dopiero potem próba objęcia rządów. Już lata temu pisano, że Nawalny ma wodzowskie zapędy i nie umie (nie chce) dogadać się z innymi środowiskami opozycji. Teraz widać to jeszcze wyraźniej: Nawalny chce być jedynym rywalem dla Putina. Siedząc nawet w kolonii karnej, będzie nazwiskiem, postacią, z którą mogą się identyfikować przeciwnicy reżimu. Uniknął losu Chodorkowskiego czy Kasparowa, trudni teraz zrobić z niego marionetkę zachodnich służb. Dziś Nawalny „wrzucił w koszty” pobyt za kratami rosyjskiego więzienia. To tylko go uwiarygodni, umocni jego pozycję. Gdy przyjdzie odpowiedni czas, ktoś, kto będzie chciał dokonać zmiany na Kremlu, będzie mógł otworzyć więzienny zamek i uwolnić Nawalnego.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe