[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Korzenie „Judeo-Polonii”

W I Rzeczypospolitej Żydzi cieszyli się szeroką autonomią religijną. Ale owocowało to również autonomią gospodarczą i społeczną. Zajmowali się swymi sprawami sami w ramach Rady Trzech (potem Czterech) Ziemi. Czuwał nad autonomią żydowską król i jego urzędnicy. W ten sposób rozmaite sprawy własne, w tym spory, ludność żydowska rozwiązywała w swoim zakresie w ramach rabinackiej hierarchii poszczególnych gmin wyznaniowych (kehilot/kahał). Sprawy wszelkie, w tym sporne, z ludnością chrześcijańską rozwiązywały władze królewskie. Umożliwiało to uniknięcie konfliktu interesów, jakim byłoby powierzenie takich kwestii sądom grodzkim (mieszczanom) czy wiejskim (szlacheckim bądź chłopskim). Wyjątkiem były tereny prywatne magnaterii, gdzie sprawiedliwość magnacka działała jak królewska.  
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Korzenie „Judeo-Polonii”
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

System ten został zlikwidowany w wyniku zaborów i zastąpiony rozmaitymi rozwiązaniami zaborczymi. Najwięcej praw Żydom dano w zaborze pruskim, co spowodowało ich masową emigrację i masową asymilację w Rzeszy. Dość liberalnie sprawy potraktowano w zaborze austriackim. Powiedzmy, że wprowadzono system mieszany, który z jednej strony pomagał konserwować układy tradycyjne, faworyzujące religijnych Żydów, a z drugiej strony umożliwiał modernizującym się Żydom wejście na ścieżkę procesów emancypacyjnych – aż do asymilacji, konwersji i ateizmu. Pod zaborem rosyjskim władze zachęcały rusyfikację i konwersję, a prześladowały albo przynajmniej upośledzały Żydów tradycyjnych. W połowie XIX w. rząd zlikwidował nawet żydowskie instytucje samorządowe gminne – kahały.


Gdy zaczęła się wykluwać możliwość odbudowania niepodległego państwa polskiego, objawiły się rozmaite postawy wśród polskiego Żydostwa. Wszystkie niemal orientacje – oprócz asymilatorów – zgadzały się, że ludność żydowska powinna żyć w separacji, cieszyć się autonomią, ale również dostać takie same prawa jak reszta ludności tworzącej się Polski.


Zasadniczo w czasie I wojny i potem celem przywódców żydowskich – bez względu właściwie na orientację ideową i przynależność partyjną – było zabezpieczenie życia, mienia i dobrobytu ludności żydowskiej. Były też rozmaite plany, bardziej lub mniej realistyczne, jak masowa ewakuacja do Palestyny czy nawet stworzenie autonomicznej „Judeo-Polonii” na ziemiach polskich. Jednak po 1918 r. – po pewnym okresie, gdzie dominowały próby budowania żydowskiej autonomii – kierownicy społeczności żydowskiej w większości skupili się na równouprawnieniu w ramach państwa polskiego. Ale początkowo Żydzi tradycyjni – ortodoksi, hasydzi i inni – chcieli przywrócić bądź utrzymać kahał, chociaż postulowali, aby unowocześnić jego funkcjonowanie w ramach państwa. Syjoniści, populiści, bundyści oraz rozmaici inni żydowscy rewolucjoniści chcieli albo autonomii personalnej, albo terytorialnej. Przygotowywali się intelektualnie do takiej opcji już od jakiegoś czasu w całym Intermarium. Na przykład Ber Borokhov (1881-1917) dokonał połączenia marksizmu i syjonizmu w celu wypracowania modelu terytorialnego autonomii w Palestynie. Jednak później wydarzenia rewolucyjne w 1905 r. wymusiły na nim dołączenie do tego opcji de facto autonomicznej w diasporze. Zgodził się bowiem, że jego partia Poalej Syjon powinna brać udział w rewolucji w Rosji i gdzie indziej, a więc siłą inercji miała zyskać na niej również i tam albo w formie koncesji terytorialnych na miejscu, albo uzyskania autonomii personalnej, przynajmniej pro tempore. Miała być to odskocznia, wstępna forma systemowa do dalszych kolektywistycznych zwycięstw proletariatu żydowskiego w Palestynie, ramię w ramię z klasą robotniczą na świecie. 


Jak wykłada Richard Pipes, sprawa „terytorialnej” vs. eksterytorialnej albo „indywidualnej” (personalnej, osobistej) autonomii wypłynęła po raz pierwszy w trakcie debat wewnętrznych w ramach „austro-socjalizmu”. W 1899 r. w trakcie kongresu austriackich Socjaldemokratów w Brnie (Bruenn) egzekutywa partii poparła „zasadę terytorialnej autonomii narodowo-kulturowej”. Zgodnie z tą koncepcją należało przeprowadzić podział imperium Habsburgów na jednostki administracyjne zawierające większość etniczną danego obszaru. Natomiast towarzysze serbscy, chorwaccy i bośniaccy zażądali „autonomii eksterytorialnej narodowo-kulturowej”. Według tej zasady mniejszości narodowe miały się cieszyć autonomią na terenie całego imperium, gdziekolwiek mieszkały. Powiedzmy, na przykład, że serbska kolonia w Wiedniu według tego planu miała dostać autonomiczne prawa na polu kulturowym i edukacyjnym. 


W końcu jednak kongres w Brnie zaadaptował kompromis łączący oba pomysły: eksterytorialny i terytorialny. W rezultacie postulowano, aby imperium habsburskie stało się demokratyczną federacją narodowościową (Nationalitätenbundesstaat); miała nastąpić likwidacja krain historycznych i ich zastąpienie autonomicznymi obszarami jednolicie narodowymi z własnymi parlamentami; a obszary jednolite narodowo miały utworzyć dodatkowo ponadregionalne związki narodowe rządzące się autonomicznie w ramach federacji. 


Dalszą pracę teoretyczną nad kwestią terytorialnej i indywidualnej autonomii narodowo-kulturowej prowadzili przywódcy socjaldemokratyczni austriaccy Otto Bauer i Karl Renner. Argumentowali, że socjaldemokracja musi dokooptować nacjonalizm i działać w formie narodowej. Socjal-nacjonalizm demokratyczny miał pomóc zmobilizować i kontrolować masy przeciwko Staremu Ładowi arystokratycznemu oraz porządkowi kapitalistycznemu, które były w dużym stopniu uniwersalistyczne, kosmopolityczne oraz internacjonalistyczne. Była to również próba ze strony socjaldemokratów, aby sparaliżować nacjonalistów poprzez przywłaszczenie sobie ich programu „językowego i kulturowego”, a zniwelowanie politycznego aspektu nacjonalizmu. Stąd Bauer i Renner wspierali koncepcję autonomii eksterytorialnej. Pozbycie się geograficznego, czyli terytorialnego wymiaru nacjonalizmu, oznaczało uniknięcie powstania państw narodowych z dominacją nacjonalistów. Pozwalało też socjalistom wygodnie sterować zatomizowanymi jednostkami wchłoniętymi eksterytorialnie w struktury organizacji socjaldemokratycznej. W tym systemie eksterytorialnym proletariat poszczególnych narodowości – pozbawiony narodowych postulatów politycznych – łatwiej się zjednoczy dla ponadnarodowych celów rewolucji socjalistycznej i przejęcia władzy przez czerwonych. Będzie to ułatwione dzięki temu, że kultura i język zostaną nasycone treściami socjalistycznymi, które siłą rzeczy podminowują esencję narodową. 
W tym sensie eksterytorializm był do pewnego stopnia prekursorem późniejszej polityki sowieckiej korenizacji (zakorzeniania): narodowe w formie, a socjalistyczne w treści. Koncepcja eksterytorialna była więc wielce wyrafinowana. Jak stwierdził otwarcie Bauer: „postęp klas już nie będzie powstrzymywany przez walkę narodową... Pole stanie się wolne dla walki klas”. I o to chodziło. 


Było to podejście bardzo błyskotliwe. Możliwości wynikające z tak demagogicznego podejścia szybko docenili inni rewolucjoniści. Jak podkreśla Pipes: „pierwszą partią polityczną, która włączyła austriacki plan do swego programu, była żydowska partia socjalistyczna Bund”. Bund zdecydował się przełożyć ciężar swojej agitacji ze spraw czysto gospodarczych na narodowe, kulturowe i językowe. Miało to wielki wpływ na socjaldemokrację w Rosji. Jeden z jej czołowych działaczy Juli Osipowicz Cederbaum/Tsederbaum (1873-1923) vel L. Martov przyznał: „usadowiwszy ruch masowy w centrum naszego programu, musieliśmy dostosować naszą propagandę i agitację do mas, to znaczy uczynić je bardziej żydowskimi”. Jako samozwańczy reprezentant „ludu żydowskiego” Bund zażądał autonomii w ramach rosyjskiej Socjaldemokracji. W czasie IV Kongresu Bundu w 1901 r. uchwalono rezolucję, że „koncepcja narodowości ma również dotyczyć ludu żydowskiego. Rosja… w przyszłości musi być przekształcona w federacje narodowości z pełną autonomią dla każdej z nich, bez względu na to, jakie terytorium zamieszkuje”.  


Brzmiało to dokładnie tak samo jak postulaty socjalistycznych Serbów, Chorwatów i Bośniaków na kongresie austriackim w Brnie. Bundyści przetłumaczyli prace Bauera i Rennera na rosyjski, co stało się źródłem inspiracji dla innych narodowych socjalistów, takich jak Żydowska Socjalistyczna Partia Robotnicza SIERP – „Sejmiści”, ormiańscy narodowo-marksistowscy Dasznacy – Dasznaktsutiun, gruzińscy socjaliści-federaliści Sakartelo oraz białoruska socjalistyczna Hromada. Wszystkie te partie zatwierdziły w swoich programach pryncypia narodowej autonomii terytorialnej. 

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 28 grudnia 2020
Intel z DC


 

POLECANE
Gość wyśmiany przez gospodarzy. Skandal w Pytaniu na śniadanie wideo
"Gość wyśmiany przez gospodarzy". Skandal w "Pytaniu na śniadanie"

- W tym programie, który podobno ma być przyjazny, ma być piękny, ma mówić o wartościach, ja spotkałem się z trudną sytuacją - powiedział Pan Tomasz Trekel, jeden z gości "Pytania na śniadanie", który na co dzień zajmuje się organizacją imprez dla chrześcijańskich singli.

Kim Dzong Un wydał oświadczenie. Niepokojące słowa Wiadomości
Kim Dzong Un wydał oświadczenie. Niepokojące słowa

Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un oświadczył podczas spotkania z rosyjskim ministrem obrony Andriejem Biełousowem, że użycie przez Ukrainę zachodnich pocisków dalekiego zasięgu "jest rezultatem bezpośredniej interwencji USA i Moskwa ma prawo do samoobrony" - poinformowała w sobotę północnokoreańska agencja KCNA.

Trzaskowski wskazał szefową sztabu wyborczego polityka
Trzaskowski wskazał szefową sztabu wyborczego

Prezydent stolicy, kandydat KO na prezydenta RP Rafał Trzaskowski zapowiedział w sobotę, że szefową jego sztabu wyborczego będzie Wioletta Paprocka. Trzaskowski dodał, że nadchodzące wybory prezydenckie to w pewnym sensie druga tura wyborów parlamentarnych z 15 października ub. r.

Twardogłowy. Niemieckie media uderzają w Karola Nawrockiego polityka
"Twardogłowy". Niemieckie media uderzają w Karola Nawrockiego

PiS wsparł Karola Nawrockiego jako kandydata na prezydenta w wyborach 2025 roku. Decyzja ta zaskoczyła wielu obserwatorów, ponieważ Nawrocki, dotychczasowy szef Instytutu Pamięci Narodowej, nie był wcześniej postrzegany jako potencjalny pretendent na to stanowisko. Jak komentuje niemiecka gazeta „Die Welt”, to ruch mający zmobilizować twardy, prawicowy elektorat, który może zadecydować o losach wyborów.

Nic mnie nie złamie. Nawrocki o swoim starcie w wyborach z ostatniej chwili
"Nic mnie nie złamie". Nawrocki o swoim starcie w wyborach

Rada Polityczna PiS formalnie poparła w sobotę kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Nawrocki zadeklarował, że jest gotowy i zdeterminowany do podjęcia wyzwania, jakim jest przyszłość bezpiecznej, suwerennej Polski.

2 metry śniegu – potężna śnieżyca zaatakowała Wiadomości
2 metry śniegu – potężna śnieżyca zaatakowała

Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul ogłosiła wczoraj stan wyjątkowy z powodu opadów śniegu przekraczających nawet 180 cm, będących skutkiem tzw. efektu jeziora. Ostrzeżenia przed niskimi temperaturami wydano dla dziewięciu stanów południowych, w tym Teksasu, Florydy i obu Karolin.

Europoseł Anna Bryłka: Nie będzie żadnego odroczenia ETS2. Cena emisji może eksplodować tylko u nas
Europoseł Anna Bryłka: Nie będzie żadnego odroczenia ETS2. Cena emisji może eksplodować

- Żadnego odroczenia ETS2 nie będzie, proszę nie wierzyć w te opowieści. Ursula von der Leyen, której skład komisji został zatwierdzony dwa dni temu, napisała wyraźnie w liście do nowego sekretarza ds. klimatu, Holendra Wopke Hoekstra, że ma wdrożyć do końca system ETS2 - mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim europoseł Konfederacji Anna Bryłka.

 Postanowiłam zniknąć. Gwiazda Big Brothera przerwała milczenie z ostatniej chwili
"Postanowiłam zniknąć". Gwiazda "Big Brothera" przerwała milczenie

Pierwsza polska edycja programu "Big Brother", emitowana kilkanaście lat temu na antenie TVN, była przełomowym momentem w historii polskiej telewizji. Kontrowersyjny format, polegający na izolacji grupy uczestników w specjalnie przygotowanym domu, gdzie byli stale obserwowani przez kamery, przyciągnął miliony widzów.

Były wiceminister Lewicy podpisał, ale nie przeczytał. Teraz ma kłopoty z ostatniej chwili
Były wiceminister Lewicy podpisał, ale nie przeczytał. Teraz ma kłopoty

Były wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński, który pojechał na rodzinne wakacje do Słowenii za pieniądze podatników, usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i popełnienia oszustwa - przekazuje Prokuratura Regionalna we Wrocławiu

Wzrost liczby kradzieży pojazdów w Niemczech. Alarmujące dane Wiadomości
Wzrost liczby kradzieży pojazdów w Niemczech. Alarmujące dane

W 2023 roku liczba kradzieży pojazdów w Niemczech wzrosła o 9%, osiągając 15 924 przypadki – informuje Federalny Urząd Policji Kryminalnej (BKA). Wiadomo, że celem złodziei stały się nie tylko samochody osobowe, ale także ciężarówki, kampery i maszyny budowlane.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Korzenie „Judeo-Polonii”

W I Rzeczypospolitej Żydzi cieszyli się szeroką autonomią religijną. Ale owocowało to również autonomią gospodarczą i społeczną. Zajmowali się swymi sprawami sami w ramach Rady Trzech (potem Czterech) Ziemi. Czuwał nad autonomią żydowską król i jego urzędnicy. W ten sposób rozmaite sprawy własne, w tym spory, ludność żydowska rozwiązywała w swoim zakresie w ramach rabinackiej hierarchii poszczególnych gmin wyznaniowych (kehilot/kahał). Sprawy wszelkie, w tym sporne, z ludnością chrześcijańską rozwiązywały władze królewskie. Umożliwiało to uniknięcie konfliktu interesów, jakim byłoby powierzenie takich kwestii sądom grodzkim (mieszczanom) czy wiejskim (szlacheckim bądź chłopskim). Wyjątkiem były tereny prywatne magnaterii, gdzie sprawiedliwość magnacka działała jak królewska.  
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Korzenie „Judeo-Polonii”
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

System ten został zlikwidowany w wyniku zaborów i zastąpiony rozmaitymi rozwiązaniami zaborczymi. Najwięcej praw Żydom dano w zaborze pruskim, co spowodowało ich masową emigrację i masową asymilację w Rzeszy. Dość liberalnie sprawy potraktowano w zaborze austriackim. Powiedzmy, że wprowadzono system mieszany, który z jednej strony pomagał konserwować układy tradycyjne, faworyzujące religijnych Żydów, a z drugiej strony umożliwiał modernizującym się Żydom wejście na ścieżkę procesów emancypacyjnych – aż do asymilacji, konwersji i ateizmu. Pod zaborem rosyjskim władze zachęcały rusyfikację i konwersję, a prześladowały albo przynajmniej upośledzały Żydów tradycyjnych. W połowie XIX w. rząd zlikwidował nawet żydowskie instytucje samorządowe gminne – kahały.


Gdy zaczęła się wykluwać możliwość odbudowania niepodległego państwa polskiego, objawiły się rozmaite postawy wśród polskiego Żydostwa. Wszystkie niemal orientacje – oprócz asymilatorów – zgadzały się, że ludność żydowska powinna żyć w separacji, cieszyć się autonomią, ale również dostać takie same prawa jak reszta ludności tworzącej się Polski.


Zasadniczo w czasie I wojny i potem celem przywódców żydowskich – bez względu właściwie na orientację ideową i przynależność partyjną – było zabezpieczenie życia, mienia i dobrobytu ludności żydowskiej. Były też rozmaite plany, bardziej lub mniej realistyczne, jak masowa ewakuacja do Palestyny czy nawet stworzenie autonomicznej „Judeo-Polonii” na ziemiach polskich. Jednak po 1918 r. – po pewnym okresie, gdzie dominowały próby budowania żydowskiej autonomii – kierownicy społeczności żydowskiej w większości skupili się na równouprawnieniu w ramach państwa polskiego. Ale początkowo Żydzi tradycyjni – ortodoksi, hasydzi i inni – chcieli przywrócić bądź utrzymać kahał, chociaż postulowali, aby unowocześnić jego funkcjonowanie w ramach państwa. Syjoniści, populiści, bundyści oraz rozmaici inni żydowscy rewolucjoniści chcieli albo autonomii personalnej, albo terytorialnej. Przygotowywali się intelektualnie do takiej opcji już od jakiegoś czasu w całym Intermarium. Na przykład Ber Borokhov (1881-1917) dokonał połączenia marksizmu i syjonizmu w celu wypracowania modelu terytorialnego autonomii w Palestynie. Jednak później wydarzenia rewolucyjne w 1905 r. wymusiły na nim dołączenie do tego opcji de facto autonomicznej w diasporze. Zgodził się bowiem, że jego partia Poalej Syjon powinna brać udział w rewolucji w Rosji i gdzie indziej, a więc siłą inercji miała zyskać na niej również i tam albo w formie koncesji terytorialnych na miejscu, albo uzyskania autonomii personalnej, przynajmniej pro tempore. Miała być to odskocznia, wstępna forma systemowa do dalszych kolektywistycznych zwycięstw proletariatu żydowskiego w Palestynie, ramię w ramię z klasą robotniczą na świecie. 


Jak wykłada Richard Pipes, sprawa „terytorialnej” vs. eksterytorialnej albo „indywidualnej” (personalnej, osobistej) autonomii wypłynęła po raz pierwszy w trakcie debat wewnętrznych w ramach „austro-socjalizmu”. W 1899 r. w trakcie kongresu austriackich Socjaldemokratów w Brnie (Bruenn) egzekutywa partii poparła „zasadę terytorialnej autonomii narodowo-kulturowej”. Zgodnie z tą koncepcją należało przeprowadzić podział imperium Habsburgów na jednostki administracyjne zawierające większość etniczną danego obszaru. Natomiast towarzysze serbscy, chorwaccy i bośniaccy zażądali „autonomii eksterytorialnej narodowo-kulturowej”. Według tej zasady mniejszości narodowe miały się cieszyć autonomią na terenie całego imperium, gdziekolwiek mieszkały. Powiedzmy, na przykład, że serbska kolonia w Wiedniu według tego planu miała dostać autonomiczne prawa na polu kulturowym i edukacyjnym. 


W końcu jednak kongres w Brnie zaadaptował kompromis łączący oba pomysły: eksterytorialny i terytorialny. W rezultacie postulowano, aby imperium habsburskie stało się demokratyczną federacją narodowościową (Nationalitätenbundesstaat); miała nastąpić likwidacja krain historycznych i ich zastąpienie autonomicznymi obszarami jednolicie narodowymi z własnymi parlamentami; a obszary jednolite narodowo miały utworzyć dodatkowo ponadregionalne związki narodowe rządzące się autonomicznie w ramach federacji. 


Dalszą pracę teoretyczną nad kwestią terytorialnej i indywidualnej autonomii narodowo-kulturowej prowadzili przywódcy socjaldemokratyczni austriaccy Otto Bauer i Karl Renner. Argumentowali, że socjaldemokracja musi dokooptować nacjonalizm i działać w formie narodowej. Socjal-nacjonalizm demokratyczny miał pomóc zmobilizować i kontrolować masy przeciwko Staremu Ładowi arystokratycznemu oraz porządkowi kapitalistycznemu, które były w dużym stopniu uniwersalistyczne, kosmopolityczne oraz internacjonalistyczne. Była to również próba ze strony socjaldemokratów, aby sparaliżować nacjonalistów poprzez przywłaszczenie sobie ich programu „językowego i kulturowego”, a zniwelowanie politycznego aspektu nacjonalizmu. Stąd Bauer i Renner wspierali koncepcję autonomii eksterytorialnej. Pozbycie się geograficznego, czyli terytorialnego wymiaru nacjonalizmu, oznaczało uniknięcie powstania państw narodowych z dominacją nacjonalistów. Pozwalało też socjalistom wygodnie sterować zatomizowanymi jednostkami wchłoniętymi eksterytorialnie w struktury organizacji socjaldemokratycznej. W tym systemie eksterytorialnym proletariat poszczególnych narodowości – pozbawiony narodowych postulatów politycznych – łatwiej się zjednoczy dla ponadnarodowych celów rewolucji socjalistycznej i przejęcia władzy przez czerwonych. Będzie to ułatwione dzięki temu, że kultura i język zostaną nasycone treściami socjalistycznymi, które siłą rzeczy podminowują esencję narodową. 
W tym sensie eksterytorializm był do pewnego stopnia prekursorem późniejszej polityki sowieckiej korenizacji (zakorzeniania): narodowe w formie, a socjalistyczne w treści. Koncepcja eksterytorialna była więc wielce wyrafinowana. Jak stwierdził otwarcie Bauer: „postęp klas już nie będzie powstrzymywany przez walkę narodową... Pole stanie się wolne dla walki klas”. I o to chodziło. 


Było to podejście bardzo błyskotliwe. Możliwości wynikające z tak demagogicznego podejścia szybko docenili inni rewolucjoniści. Jak podkreśla Pipes: „pierwszą partią polityczną, która włączyła austriacki plan do swego programu, była żydowska partia socjalistyczna Bund”. Bund zdecydował się przełożyć ciężar swojej agitacji ze spraw czysto gospodarczych na narodowe, kulturowe i językowe. Miało to wielki wpływ na socjaldemokrację w Rosji. Jeden z jej czołowych działaczy Juli Osipowicz Cederbaum/Tsederbaum (1873-1923) vel L. Martov przyznał: „usadowiwszy ruch masowy w centrum naszego programu, musieliśmy dostosować naszą propagandę i agitację do mas, to znaczy uczynić je bardziej żydowskimi”. Jako samozwańczy reprezentant „ludu żydowskiego” Bund zażądał autonomii w ramach rosyjskiej Socjaldemokracji. W czasie IV Kongresu Bundu w 1901 r. uchwalono rezolucję, że „koncepcja narodowości ma również dotyczyć ludu żydowskiego. Rosja… w przyszłości musi być przekształcona w federacje narodowości z pełną autonomią dla każdej z nich, bez względu na to, jakie terytorium zamieszkuje”.  


Brzmiało to dokładnie tak samo jak postulaty socjalistycznych Serbów, Chorwatów i Bośniaków na kongresie austriackim w Brnie. Bundyści przetłumaczyli prace Bauera i Rennera na rosyjski, co stało się źródłem inspiracji dla innych narodowych socjalistów, takich jak Żydowska Socjalistyczna Partia Robotnicza SIERP – „Sejmiści”, ormiańscy narodowo-marksistowscy Dasznacy – Dasznaktsutiun, gruzińscy socjaliści-federaliści Sakartelo oraz białoruska socjalistyczna Hromada. Wszystkie te partie zatwierdziły w swoich programach pryncypia narodowej autonomii terytorialnej. 

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 28 grudnia 2020
Intel z DC



 

Polecane
Emerytury
Stażowe