[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Komuniści powiesili „Żmudzina”

2 stycznia 1953 r. powieszony w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej, następnie zakopany potajemnie w nieznanym miejscu. „Aż do dziś nie miałam pewności, co się stało z dziadkiem. Czy został zamordowany w Warszawie, czy może zabrany do Rosji? - mówiła wzruszona prof. Grażyna Kontrym-Sznajd, gdy okazało się, że mjr. Bolesław Kontrym „Żmudzin” został zidentyfikowany na „Łączce” Powązek Wojskowych w Warszawie.
Bolesław Kontrym
Bolesław Kontrym "Żmudzin" / Wikipedia domena publiczna

13 października 1948 r. funkcjonariusze komunistycznego kontrwywiadu wojskowego wywołali go z pracy na rzekome spotkanie służbowe i wywieźli do tajnej willi MBP „Spacer” w Miedzeszynie pod Warszawą. Ślad po „Żmudzinie” urwał się na blisko cztery lata. Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy z 26 czerwca 1952 r. został skazany na karę śmierci. Zarzut: „działanie na szkodę narodu polskiego”.

Major Bolesław Kontrym „Żmudzin” to postać prawie dziś zapomniana. Tymczasem ten oficer Policji Państwowej w II RP to symbol pokolenia, które oddało życie za Ojczyznę. Kawaler Krzyża Orderu Virtuti Militari, trzykrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.

Urodził się 27 sierpnia 1898 r. w majątku Zaturce, w powiecie Łuck na Wołyniu, jako syn Władysława Kontryma, pułkownika armii rosyjskiej (zmarłego w 1914 r.) i Aldony Cichockiej. W rodzinie miał powstańców listopadowych i styczniowych. Jego dziadek, zesłany po 1863 r. do Wiatki, w pamiętniku zapisał: „Rzemiosła wojennego uczyć się trzeba i to najlepiej od wroga, by zgłębić jego strategię i pokonać go później jego własną bronią”. Bolesław Kontrym dobrze zapamiętał to zalecenie.

Z armii rosyjskiej do poselstwa RP

Od 1909 r. uczył się w Korpusie Kadetów w Jarosławiu nad Wołgą. Naukę przerwał w marcu 1915 r., wstępując ochotniczo do armii carskiej. W styczniu 1918 r. dołączył do powstałego w Rosji II Korpusu Polskiego, w którym walczył jako ułan. W maju tego roku, po rozbrojeniu pod Kaniowem, dostał się do niewoli niemieckiej. W październiku 1918 r. znów aresztowany i wcielony do Armii Czerwonej.

O sprawie nadrzędnej – walce o Polskę Bolesław Kontrym nie zapomniał. Już w lutym 1922 r. rozpoczął pracę dla polskiego wywiadu, a konkretnie dla pułkownika Romualda Wolikowskiego, attaché wojskowego przy poselstwie RP w Moskwie. W działalności wywiadowczej pomagała mu poślubiona w 1919 r. żona Ija, z domu Mikołajewa. Kiedy Kontrym poczuł się zagrożony przez sowiecki kontrwywiad, wysłał do Polski – dzięki lewym papierom dostarczonym przez poselstwo RP – matkę, żonę i dwuletniego synka Władysława. Wkrótce – po sfingowaniu swojej śmierci – sam dołączył do nich, nielegalnie przekraczając granicę sowiecko-polską w grudniu 1922 r.

Zwalczać komunistów

Po powrocie do Polski Bolesław Kontrym został zweryfikowany w stopniu porucznika i skierowany do służby w Straży Granicznej. Wobec jej likwidacji w lipcu 1923 r. automatycznie przeszedł (w stopniu aspiranta) do służby w Policji Państwowej (utworzona ustawą sejmową z 24 lipca 1919 r.). Pierwszym stanowiskiem, jakie otrzymał był dowódca kompanii w Rubieżowiczach w pow. Stołpce. Wkrótce dała o sobie znać jego ułańska fantazja. Pewnego dnia, nagle – podczas pełnienia służby patrolowej – zniknął jeden z podwładnych Kontryma. Po kilku dniach wywiad dał znać, że zaginiony porucznik został osadzony w więzieniu NKWD w Mińsku. Porucznik Kontrym długo się nie zastanawiał. Pod osłoną nocy, wraz z kilkuosobowym oddziałem, wypuścił się kilka kilometrów w głąb Rosji, z zaskoczenia zaatakował sowiecki posterunek, a jego całą załogę aresztował i przeprowadził z workami na głowach na polską stronę. Tu oficjalnie ich aresztował. Następnie zawiadomił swoich przełożonych o zatrzymaniu po polskiej stronie sowieckiego patrolu: jednego oficera, czterech szeregowców. Zadzwonił do sowieckiego dowództwa w Mińsku, proponując wymianę na uwięzionego Polaka. Sowieci zaprotestowali, tłumacząc, że jeńcy nie byli członkami rzeczonego patrolu. Jednak rokowania, prowadzone za pośrednictwem ambasady szwajcarskiej, po kilku tygodniach doprowadziły do wymiany jeńców i aresztowany porucznik wrócił do Polski.
Z Rubieżowicz Bolesław Kontrym trafił do Baranowicz. Po ukończeniu 6-miesięcznego kursu dla oficerów Policji Państwowej (1926–1927) pracował na kierowniczych stanowiskach w wielu placówkach: Słonimie, Szczuczynie koło Lidy, Nowogródku, Brześciu nad Bugiem, Lublinie, Białymstoku. Od początku 1939 r. do wybuchu wojny był naczelnikiem Wydziału Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Wilnie.

Bolesław Kontrym zwalczał nie tylko przestępczość kryminalną, ale również przestępstwa o charakterze politycznym. Największe sukcesy miał w Białymstoku, gdzie doprowadził do aresztowania i procesu kilkudziesięciu tamtejszych komunistów (w tym Walentyny Najdus, kierowniczki Komitetu Miejskiego Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, w PRL-u profesora historii, żony Hersza (Grzegorza) Smolara). Właśnie za tę działalność „Żmudzin” został po wojnie zamordowany przez komunistów.

Cichociemny od akcji specjalnych

Po wojnie obronnej września 1939 r. przedostał się ostatecznie do Wielkiej Brytanii. Zaprzysiężony na rotę Armii Krajowej, w kwietniu 1942 r. przeszedł przeszkolenie dla cichociemnych. Opanowanie zasad konspiracji nie było dla niego nowością. Kontrymowi nadano pseudonimy: „Żmudzin” i „Biały” (będzie używał głównie tego pierwszego) i zaopatrzono w dokumenty na nazwisko Bolesław Konopacki.

W nocy z 1 na 2 września 1942 r. Bolesław Kontrym został zrzucony do kraju w ramach operacji lotniczej „Smallpox” na placówkę „Rogi”, położoną 16 km na północny wschód od Grójca. Awansowany do stopnia kapitana, wkrótce został jednym z dowódców akcji sabotażowo-dywersyjnej „Wachlarz”. Na polecenie komendanta głównego Armii Krajowej, gen. Stefana Roweckiego „Grota” opracował plan odbicia więźniów w Pińsku. Przeprowadzoną 18 stycznia 1943 r. brawurową akcją dowodził jego przyjaciel z czasów służby w policji por. Jan Piwnik „Ponury”.

Był szefem Kedywu Okręgu AK Brześć, potem Centrali Służby Śledczej Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (podziemnej policji), w końcu specjalnego oddziału bojowego „Sztafeta – Podkowa”, który ochraniał Delegaturę Rządu oraz wykonywał wyroki wojskowych i cywilnych sądów specjalnych Polskiego Państwa Podziemnego na niemieckich agentach i konfidentach gestapo (wykonał 25 akcji likwidacyjnych). Bolesław Kontrym współtworzył również organizację do walki z przestępstwami pospolitymi o kryptonimie „Start” (została zinfiltrowana przez komunistów).

W Powstaniu Warszawskim był czterokrotnie ranny. Płk Edward Pfeiffer „Radwan”, komendant Obwodu Śródmieście, we wniosku o awans dla Kontryma na stopień majora z dnia 15.09.1944 r., podkreślił, iż od początku powstania dowodził nieprzerwanie jednym z najgroźniejszych odcinków walki. Żołnierze kpt. „Żmudzina” zapamiętali go jako człowieka bohaterskiego, o wręcz szaleńczej osobistej odwadze. Podkreślali również jego troskliwość i ojcowski stosunek do młodych podkomendnych.

W „ludowej” Polsce

Władysław Kontrym, syn „Żmudzina”, wspominał: – Ojciec głośno wyrażał pogląd, że żadna emigracja nie budowała Polski i miejscem naszym jest Ojczyzna”.

Dlatego po Powstaniu – po pobycie w obozach jenieckich, a następnie walce pod skrzydłami  gen. Stanisława Maczka - w czerwcu 1947 r. – wrócił do kraju. Został szefem działu administracyjno-gospodarczego w Centralnym Zarządzie Państwowego Przemysłu Fermentacyjnego. Przez cały czas Bolesław Kontrym był śledzony przez Informację Wojskową. Jego inwigilację zlecił sam szef IW, płk Dymitr Wozniesieński. Teczkę założono mu już 15 marca 1947 r., czyli cztery miesiące przed powrotem do Polski.

Rodzina dowiedziała się o aresztowaniu Bolesława od brata – Konstantego, który kilka dni później dostał polecenie bezzwłocznego stawienia się w Moskwie. Razem z Konstantym Kontrymem z Polski musiała wyjechać jego żona Miłka (wdowa po Tuchaczewskim) i adoptowany przez ojczyma syn Alik. Po latach do rodziny w Polsce dotarła wiadomość, że gen. Konstanty Kontrym zmarł w szpitalu w Moskwie przy „skomplikowanym zabiegu chirurgicznym”.

Znęcanie w Miedzeszynie

Po aresztowaniu ślad po „Żmudzinie” urwał się na blisko cztery lata. Dopiero w 1952 r. – już po wyroku na Bolesława Kontryma – rodzina dostała pierwsze kartki z więzienia przy ul. Rakowieckiej. Dopiero po latach, w wolnej Polsce, synowi Władysławowi udało się odtworzyć los ojca. Cząstkową wiedzę zdobył w 1957 r., kiedy uzyskał zezwolenie na wgląd do akt rehabilitacyjnych Sądu Wojewódzkiego dla miasta Warszawy. Tadeuszowi Nowińskiemu, współwięźniowi z jednej celi na Mokotowie „Żmudzin” opowiadał, że w czasie wcześniejszego uwięzienia w Miedzeszynie „był często bity gumami i przez dłuższy okres czasu zakuwano go w kajdany podczas przesłuchań. Cela była stale oświetlona. Któregoś dnia wrócił Kontrym z przesłuchania ze zmiażdżonymi paznokciami u nóg. (…) W dzień wlewano nam permanentnie wodę do celi (ok. 10 wiader dziennie), którą musiał zbierać sam Kontrym szmatką. W nocy po przyjściu z przesłuchania lub gdy nie był przesłuchiwany, robiono mu pobudki co 10 min – ubrać i rozebrać się. (…) Znęcano się nad nim zarówno psychicznie, jak i fizycznie, a między innymi już to głodzono go, to znów przynoszono mu nadmierne jedzenie, np. 17 kanapek, każąc mu wszystko zjeść, a gdy nie mógł, to siłą wpychano mu do ust; to znów głodnemu dawano jedzenie, a gdy po nie sięgnął, bito go po palcach”. 


 

POLECANE
Trans. Antifa. Charlie Kirk nie żyje tylko u nas
Trans. Antifa. Charlie Kirk nie żyje

Charlie Kirk nie żyje. FBI już opublikowało wizerunek mężczyzny podejrzanego o morderstwo prawicowego działacza. W ostatnich godzinach do sieci przedostała się też informacja, że na broni zamachowca znaleziono hasła charakterystyczne dla tzn. Trantify, czyli aktywistów gender działających w szeregach „antyfaszystów”. Co dokładnie morderca naniósł na swoją broń?

Woś do Tuska i Kierwińskiego: „Dręczycie moją rodzinę, jestem w Sejmie, a szukacie mnie na Śląsku” pilne
Woś do Tuska i Kierwińskiego: „Dręczycie moją rodzinę, jestem w Sejmie, a szukacie mnie na Śląsku”

Poseł PiS Michał Woś w mocnych słowach uderzył w premiera Donalda Tuska i szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. Polityk nie kryje oburzenia po tym, jak funkcjonariusze policji nachodzili jego rodzinę, gdy on sam był na obradach Sejmu w Warszawie.

Awantura w Europarlamencie. Ostro między Śmiszkiem a Zajączkowską-Hernik: „Zabieraj partnera i idź na front!” Wiadomości
Awantura w Europarlamencie. Ostro między Śmiszkiem a Zajączkowską-Hernik: „Zabieraj partnera i idź na front!”

W Parlamencie Europejskim w Strasburgu doszło do ostrego starcia między Krzysztofem Śmiszkiem z Lewicy a Ewą Zajączkowską-Hernik z Konfederacji. Dyskusja o bezpieczeństwie Polski i rosyjskich dronach przerodziła się w personalny atak i mocną ripostę.

Polska zirytowała Rosję. Moskwa żąda cofnięcia decyzji o zamknięciu granicy z Białorusią z ostatniej chwili
Polska zirytowała Rosję. Moskwa żąda cofnięcia decyzji o zamknięciu granicy z Białorusią

Rosja zaatakowała decyzję rządu Donalda Tuska o zamknięciu wszystkich przejść granicznych z Białorusią. Kreml w oficjalnym komunikacie wezwał Polskę do zmiany stanowiska, nazywając działania Warszawy „krokiem destrukcyjnym”.

Szokujące fakty po zabójstwie Charliego Kirka. Na amunicji hasła transpłciowe i antyfaszystowskie z ostatniej chwili
Szokujące fakty po zabójstwie Charliego Kirka. Na amunicji hasła transpłciowe i "antyfaszystowskie"

Nowe ustalenia po zamachu na Charliego Kirka ujawniają makabryczne szczegóły. Na nabojach w karabinie zabójcy znaleziono napisy związane ze środowiskiem transpłciowym i ruchem "antyfaszystowskim" – podał „Wall Street Journal”.

Niemcy wracają do węgla i wyhamowują OZE pilne
Niemcy wracają do węgla i wyhamowują OZE

Niemcy, które latami forsowały zieloną transformację, dziś same cofają się o krok. Kanclerz Friedrich Merz przyznał, że kraj nie nadąża z budową alternatywnych źródeł energii. W efekcie Berlin rozważa utrzymanie elektrowni węglowych dłużej, niż wcześniej zapowiadano.

Trwa posiedzenie RBN. Prezydent ostrzega przed kłamstwami Kremla z ostatniej chwili
Trwa posiedzenie RBN. Prezydent ostrzega przed kłamstwami Kremla

To było bezprecedensowe wtargnięcie w polską przestrzeń powietrzną. Kilkanaście rosyjskich dronów przeleciało nad terytorium Polski w nocy z wtorku na środę. W czwartek prezydent Karol Nawrocki przewodniczył pierwszemu posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego poświęconemu tej sytuacji.

Pilny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocławscy radni podjęli decyzję, która dotyczy wszystkich mieszkańców i właścicieli sklepów. Po wejściu uchwalonych przepisów w całym mieście będzie obowiązywał nocny zakaz sprzedaży alkoholu – zarówno w sklepach, jak i na stacjach benzynowych. Zakaz obejmuje godziny od 22:00 do 6:00 rano.

Łukaszenka atakuje Polskę. „Jak dzikusy podsycają napięcie” polityka
Łukaszenka atakuje Polskę. „Jak dzikusy podsycają napięcie”

Aleksandr Łukaszenka znów uderza w Polskę. W czasie spotkania z przedstawicielem Białorusi przy ONZ Walentinem Rybakowem białoruski dyktator pozwolił sobie na bezprecedensowe ataki. Tym razem padły skandaliczne słowa o Polakach.

Woda niezdatna do picia. Pilny komunikat dla Warmińsko-Mazurskiego z ostatniej chwili
Woda niezdatna do picia. Pilny komunikat dla Warmińsko-Mazurskiego

Warmińsko-Mazurski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny wydał pilny komunikat. W kilku powiatach regionu stwierdzono zanieczyszczenie wody bakteriami z grupy coli i enterokokami. Woda w części miejscowości jest niezdatna do spożycia, a mieszkańcy muszą korzystać z alternatywnych źródeł zaopatrzenia.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Komuniści powiesili „Żmudzina”

2 stycznia 1953 r. powieszony w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej, następnie zakopany potajemnie w nieznanym miejscu. „Aż do dziś nie miałam pewności, co się stało z dziadkiem. Czy został zamordowany w Warszawie, czy może zabrany do Rosji? - mówiła wzruszona prof. Grażyna Kontrym-Sznajd, gdy okazało się, że mjr. Bolesław Kontrym „Żmudzin” został zidentyfikowany na „Łączce” Powązek Wojskowych w Warszawie.
Bolesław Kontrym
Bolesław Kontrym "Żmudzin" / Wikipedia domena publiczna

13 października 1948 r. funkcjonariusze komunistycznego kontrwywiadu wojskowego wywołali go z pracy na rzekome spotkanie służbowe i wywieźli do tajnej willi MBP „Spacer” w Miedzeszynie pod Warszawą. Ślad po „Żmudzinie” urwał się na blisko cztery lata. Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy z 26 czerwca 1952 r. został skazany na karę śmierci. Zarzut: „działanie na szkodę narodu polskiego”.

Major Bolesław Kontrym „Żmudzin” to postać prawie dziś zapomniana. Tymczasem ten oficer Policji Państwowej w II RP to symbol pokolenia, które oddało życie za Ojczyznę. Kawaler Krzyża Orderu Virtuti Militari, trzykrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.

Urodził się 27 sierpnia 1898 r. w majątku Zaturce, w powiecie Łuck na Wołyniu, jako syn Władysława Kontryma, pułkownika armii rosyjskiej (zmarłego w 1914 r.) i Aldony Cichockiej. W rodzinie miał powstańców listopadowych i styczniowych. Jego dziadek, zesłany po 1863 r. do Wiatki, w pamiętniku zapisał: „Rzemiosła wojennego uczyć się trzeba i to najlepiej od wroga, by zgłębić jego strategię i pokonać go później jego własną bronią”. Bolesław Kontrym dobrze zapamiętał to zalecenie.

Z armii rosyjskiej do poselstwa RP

Od 1909 r. uczył się w Korpusie Kadetów w Jarosławiu nad Wołgą. Naukę przerwał w marcu 1915 r., wstępując ochotniczo do armii carskiej. W styczniu 1918 r. dołączył do powstałego w Rosji II Korpusu Polskiego, w którym walczył jako ułan. W maju tego roku, po rozbrojeniu pod Kaniowem, dostał się do niewoli niemieckiej. W październiku 1918 r. znów aresztowany i wcielony do Armii Czerwonej.

O sprawie nadrzędnej – walce o Polskę Bolesław Kontrym nie zapomniał. Już w lutym 1922 r. rozpoczął pracę dla polskiego wywiadu, a konkretnie dla pułkownika Romualda Wolikowskiego, attaché wojskowego przy poselstwie RP w Moskwie. W działalności wywiadowczej pomagała mu poślubiona w 1919 r. żona Ija, z domu Mikołajewa. Kiedy Kontrym poczuł się zagrożony przez sowiecki kontrwywiad, wysłał do Polski – dzięki lewym papierom dostarczonym przez poselstwo RP – matkę, żonę i dwuletniego synka Władysława. Wkrótce – po sfingowaniu swojej śmierci – sam dołączył do nich, nielegalnie przekraczając granicę sowiecko-polską w grudniu 1922 r.

Zwalczać komunistów

Po powrocie do Polski Bolesław Kontrym został zweryfikowany w stopniu porucznika i skierowany do służby w Straży Granicznej. Wobec jej likwidacji w lipcu 1923 r. automatycznie przeszedł (w stopniu aspiranta) do służby w Policji Państwowej (utworzona ustawą sejmową z 24 lipca 1919 r.). Pierwszym stanowiskiem, jakie otrzymał był dowódca kompanii w Rubieżowiczach w pow. Stołpce. Wkrótce dała o sobie znać jego ułańska fantazja. Pewnego dnia, nagle – podczas pełnienia służby patrolowej – zniknął jeden z podwładnych Kontryma. Po kilku dniach wywiad dał znać, że zaginiony porucznik został osadzony w więzieniu NKWD w Mińsku. Porucznik Kontrym długo się nie zastanawiał. Pod osłoną nocy, wraz z kilkuosobowym oddziałem, wypuścił się kilka kilometrów w głąb Rosji, z zaskoczenia zaatakował sowiecki posterunek, a jego całą załogę aresztował i przeprowadził z workami na głowach na polską stronę. Tu oficjalnie ich aresztował. Następnie zawiadomił swoich przełożonych o zatrzymaniu po polskiej stronie sowieckiego patrolu: jednego oficera, czterech szeregowców. Zadzwonił do sowieckiego dowództwa w Mińsku, proponując wymianę na uwięzionego Polaka. Sowieci zaprotestowali, tłumacząc, że jeńcy nie byli członkami rzeczonego patrolu. Jednak rokowania, prowadzone za pośrednictwem ambasady szwajcarskiej, po kilku tygodniach doprowadziły do wymiany jeńców i aresztowany porucznik wrócił do Polski.
Z Rubieżowicz Bolesław Kontrym trafił do Baranowicz. Po ukończeniu 6-miesięcznego kursu dla oficerów Policji Państwowej (1926–1927) pracował na kierowniczych stanowiskach w wielu placówkach: Słonimie, Szczuczynie koło Lidy, Nowogródku, Brześciu nad Bugiem, Lublinie, Białymstoku. Od początku 1939 r. do wybuchu wojny był naczelnikiem Wydziału Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Wilnie.

Bolesław Kontrym zwalczał nie tylko przestępczość kryminalną, ale również przestępstwa o charakterze politycznym. Największe sukcesy miał w Białymstoku, gdzie doprowadził do aresztowania i procesu kilkudziesięciu tamtejszych komunistów (w tym Walentyny Najdus, kierowniczki Komitetu Miejskiego Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, w PRL-u profesora historii, żony Hersza (Grzegorza) Smolara). Właśnie za tę działalność „Żmudzin” został po wojnie zamordowany przez komunistów.

Cichociemny od akcji specjalnych

Po wojnie obronnej września 1939 r. przedostał się ostatecznie do Wielkiej Brytanii. Zaprzysiężony na rotę Armii Krajowej, w kwietniu 1942 r. przeszedł przeszkolenie dla cichociemnych. Opanowanie zasad konspiracji nie było dla niego nowością. Kontrymowi nadano pseudonimy: „Żmudzin” i „Biały” (będzie używał głównie tego pierwszego) i zaopatrzono w dokumenty na nazwisko Bolesław Konopacki.

W nocy z 1 na 2 września 1942 r. Bolesław Kontrym został zrzucony do kraju w ramach operacji lotniczej „Smallpox” na placówkę „Rogi”, położoną 16 km na północny wschód od Grójca. Awansowany do stopnia kapitana, wkrótce został jednym z dowódców akcji sabotażowo-dywersyjnej „Wachlarz”. Na polecenie komendanta głównego Armii Krajowej, gen. Stefana Roweckiego „Grota” opracował plan odbicia więźniów w Pińsku. Przeprowadzoną 18 stycznia 1943 r. brawurową akcją dowodził jego przyjaciel z czasów służby w policji por. Jan Piwnik „Ponury”.

Był szefem Kedywu Okręgu AK Brześć, potem Centrali Służby Śledczej Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (podziemnej policji), w końcu specjalnego oddziału bojowego „Sztafeta – Podkowa”, który ochraniał Delegaturę Rządu oraz wykonywał wyroki wojskowych i cywilnych sądów specjalnych Polskiego Państwa Podziemnego na niemieckich agentach i konfidentach gestapo (wykonał 25 akcji likwidacyjnych). Bolesław Kontrym współtworzył również organizację do walki z przestępstwami pospolitymi o kryptonimie „Start” (została zinfiltrowana przez komunistów).

W Powstaniu Warszawskim był czterokrotnie ranny. Płk Edward Pfeiffer „Radwan”, komendant Obwodu Śródmieście, we wniosku o awans dla Kontryma na stopień majora z dnia 15.09.1944 r., podkreślił, iż od początku powstania dowodził nieprzerwanie jednym z najgroźniejszych odcinków walki. Żołnierze kpt. „Żmudzina” zapamiętali go jako człowieka bohaterskiego, o wręcz szaleńczej osobistej odwadze. Podkreślali również jego troskliwość i ojcowski stosunek do młodych podkomendnych.

W „ludowej” Polsce

Władysław Kontrym, syn „Żmudzina”, wspominał: – Ojciec głośno wyrażał pogląd, że żadna emigracja nie budowała Polski i miejscem naszym jest Ojczyzna”.

Dlatego po Powstaniu – po pobycie w obozach jenieckich, a następnie walce pod skrzydłami  gen. Stanisława Maczka - w czerwcu 1947 r. – wrócił do kraju. Został szefem działu administracyjno-gospodarczego w Centralnym Zarządzie Państwowego Przemysłu Fermentacyjnego. Przez cały czas Bolesław Kontrym był śledzony przez Informację Wojskową. Jego inwigilację zlecił sam szef IW, płk Dymitr Wozniesieński. Teczkę założono mu już 15 marca 1947 r., czyli cztery miesiące przed powrotem do Polski.

Rodzina dowiedziała się o aresztowaniu Bolesława od brata – Konstantego, który kilka dni później dostał polecenie bezzwłocznego stawienia się w Moskwie. Razem z Konstantym Kontrymem z Polski musiała wyjechać jego żona Miłka (wdowa po Tuchaczewskim) i adoptowany przez ojczyma syn Alik. Po latach do rodziny w Polsce dotarła wiadomość, że gen. Konstanty Kontrym zmarł w szpitalu w Moskwie przy „skomplikowanym zabiegu chirurgicznym”.

Znęcanie w Miedzeszynie

Po aresztowaniu ślad po „Żmudzinie” urwał się na blisko cztery lata. Dopiero w 1952 r. – już po wyroku na Bolesława Kontryma – rodzina dostała pierwsze kartki z więzienia przy ul. Rakowieckiej. Dopiero po latach, w wolnej Polsce, synowi Władysławowi udało się odtworzyć los ojca. Cząstkową wiedzę zdobył w 1957 r., kiedy uzyskał zezwolenie na wgląd do akt rehabilitacyjnych Sądu Wojewódzkiego dla miasta Warszawy. Tadeuszowi Nowińskiemu, współwięźniowi z jednej celi na Mokotowie „Żmudzin” opowiadał, że w czasie wcześniejszego uwięzienia w Miedzeszynie „był często bity gumami i przez dłuższy okres czasu zakuwano go w kajdany podczas przesłuchań. Cela była stale oświetlona. Któregoś dnia wrócił Kontrym z przesłuchania ze zmiażdżonymi paznokciami u nóg. (…) W dzień wlewano nam permanentnie wodę do celi (ok. 10 wiader dziennie), którą musiał zbierać sam Kontrym szmatką. W nocy po przyjściu z przesłuchania lub gdy nie był przesłuchiwany, robiono mu pobudki co 10 min – ubrać i rozebrać się. (…) Znęcano się nad nim zarówno psychicznie, jak i fizycznie, a między innymi już to głodzono go, to znów przynoszono mu nadmierne jedzenie, np. 17 kanapek, każąc mu wszystko zjeść, a gdy nie mógł, to siłą wpychano mu do ust; to znów głodnemu dawano jedzenie, a gdy po nie sięgnął, bito go po palcach”. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe