"Poranek Siódma 9". Publicysta o handlu w niedziele: Jedyną formą spędzania wolnego czasu w niedzielę staną się zakupy

Najbliższa niedziela będzie dniem handlowym. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która wprowadziła tę zmianę. Oznacza to, że w grudniu wszystkie sklepy będą mogły być otwarte 6, 13 i 20 grudnia. Mateusz Kosiński, jeszcze przed podpisem prezydenta, krytykował proponowane zmiany.
„Według ustawy kolejne dwie niedziele będą handlowe. Miało to rozładować przedświąteczny tłum. Teraz mówienie o tym, że dopiero trzecia niedziela handlowa spowoduje mniejszą liczbę ludzi w sklepach nie jest dobrym argumentem. Będzie wręcz odwrotnie. Jesteśmy w sytuacji w której zamknięte są galerie sztuki, muzea, instytucje kultury, kibice nie mogą wejść na stadiony piłkarskie. Nie mamy zbyt wielu możliwości na zażywanie rozrywki. Formą spędzania wolnego czasu w niedzielę staną się zakupy. Rządzący decydując się na otwarcie galerii handlowych w okresie Mikołajek spowodują potężne tłumy w sklepach”
– ostrzegał Mateusz Kosiński.
Redaktor Tygodnika Solidarność nie wierzy w zapewnienia rządu, że decyzja o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu jest podyktowana względami bezpieczeństwa.
„Rządzącym chodzi tylko i wyłącznie o wpływy fiskalne, więcej trafi do budżetu. Wiadomo, że budżet potrzebuje pieniędzy w związku z dużymi wydatkami związanymi z tarczami antycovidowymi. Tylko jakim to będzie się działo kosztem? Kosztem setek tysięcy pracowników handlu, którzy mają trzy na cztery pracujące niedziele w grudniu. Nie na to umawiali się z Prawem i Sprawiedliwością. PiS wygrał w dużej mierze dzięki głosom pracowników handlu. Argument, że nie będziemy handlować w niedzielę był znany od 2015 roku. Społeczeństwo się do tego przyzwyczaiło. W Polsce wcale nie mamy utrudnionego dostępu do sklepów. Wielkie sklepy są otwarte od 6:00 do późnego wieczora. To nie jest standardem w Europie. Wystarczy pojechać do Hiszpanii gdzie większość marketów otwiera się dopiero po godz. 10:00”
– mówił.
Gość Karola Gaca przestrzegał, że za zdjęciem zakazu handlu w niedzielę stoi potężne lobby wielkich sieci handlowych.
„Te działania są prowadzone od samego początku gdy wolne niedziele się pojawiły. Media głównego nurtu publikowały liczne badania opinii publicznej, które pokazywały jak to się Polakom nie podobają te wolne niedziele. My dysponujemy zupełnie innymi danymi. Fakty są takie, że handel detaliczny i gospodarka miały się najlepiej w historii. To jest kwestia kultury społecznej. Jesteśmy przyzwyczajeni, że szkoły i urzędy nie działają w niedzielę. Jest to dla nas normalne. Podobnie jest z handlem. Towary pierwszej potrzeby i tak w niedzielę można zakupić”
– podkreślił Mateusz Kosiński.
/k