Jacek Jarecki: Filmowa opozycja czyli Oscary na wagę

Znudziły mnie wygłupy przebranych za polityków opozycyjnych aktorów i chciałbym się wreszcie dowiedzieć, kto im pisze scenariusze, oraz czy ich autor nie jest przypadkiem laureatem osławionego konkursu ministra Glińskiego na filmowy popis patriotyczny?
 Jacek Jarecki: Filmowa opozycja czyli Oscary na wagę
/ screen YouTube
Znudziły mnie wygłupy przebranych za polityków opozycyjnych aktorów i chciałbym się wreszcie dowiedzieć, kto im pisze scenariusze, oraz czy ich autor nie jest przypadkiem laureatem osławionego konkursu ministra Glińskiego na filmowy popis patriotyczny? Wszystkie tropy prowadzą bowiem nieuchronnie do polskiego środowiska artystycznego, odpowiadającego za chłam lejący się od lat z ekranów kinowych i telewizyjnych. Przyznam, że początkowo podejrzewałem P.T. Barnuma, ale po pierwsze ten zacny cyrkowy impresario zmarł w tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym pierwszym roku, w związku z czym żadnego „a po drugie” nie będzie.
Dlaczego uważam, że za działaniami podejmowanymi przez opozycję stoją polscy filmowcy? Służę wyjaśnieniem. Najpierw poszlaki.
 
Fatalna jakość ścieżki dźwiękowej i koszmarne dialogi. Podobnie jak w polskim filmie, trudno zrozumieć bełkot występujących, a śmiała koncepcja zaczepiania widzów niekończącymi się monologami, nie mającymi końca zdaniami złożonymi, pozbawionymi akcentu i jakiejkolwiek pointy, dobitnie świadczy o filmowej proweniencji tych popisów.
Podobnie jest z doborem aktorów pierwszoplanowych. Utajniona ekipa dba o ich staranny dobór, by główne role starannie obsadzić odstręczającymi typami żeńskimi, męskimi i nijakimi. Tylko przymus, wynikający z radykalnie osobliwej koncepcji twórcy może sprawić, że w rolach magnetycznych amantów obsadza się polityków pokroju Budki, Szczerby, Kierwińskiego, czy innego Brejzy. Rozumiem realizm, ale przechył w kierunku turpizmu jest niezbyt udatną próbą pozyskania widzów.
 
Osobiście uważam, że są to trendy przebrzmiałe, zarówno w kinie, jak i w polityce. Ostatnio zmusiłem się do obejrzenia dwóch polskich filmów, uchodzących za rozrywkowe. Jednego kryminału i jednego patriotycznego, o powojennych leśnych. W tym drugim wszyscy wyglądali na typów spod ciemnej gwiazdy przebranych za ubeków i zniechęcony, nie mogąc odróżnić dobrych od złych, wyłączyłem dzieło po pół godzinie. Kryminał był jeszcze lepszy. Polska wyglądała w nim jak północna Norwegia ( taka moda ) i chyba przez przypadek nad Mazurami nie pojawiła się zorza polarna, a detektywi zostali obdarzeni taką masą słabości i cech negatywnych, że dziw brał, że w ogóle wiedzieli jak się nazywają, jeden z drugim.
 
Całkiem podobnie wyglądają popisy naszej opozycji, z dodatkiem poetyki znanej radykalnym kinomanom z dzieł pana Pujszo w rodzaju „Kac Wawa”.
 
Ale, przyznaję, to były jedynie poszlaki. Dopiero planowana akcja, popis z premierem technicznym utwierdził mnie w przekonaniu, że mam rację i za całą tą głupotą stoi sprytny a ponury scenarzysta filmowy. Któż inny mógłby wykombinować tak osobliwy thriller polityczny, jak nie pożal się Boże, profesjonalista?
 
Po pierwsze, to już było, ponieważ PiS zaprezentowało w swoim czasie profesora Glińskiego, czyli, biorąc pod uwagę ich późniejsze sukcesy, format można uważać za sprawdzony. Nic, że wówczas śmialiśmy się z tego wielkim głosem. Tu dochodzi sprytna kalkulacja, bo wtedy nie pozwoliliśmy na wystąpienie podstępnego profesora, a teraz PiS-owcy nie mogą nam zabronić. He, He...
 
Po drugie, wystawiając szefa własnej partii jako tego całego technika, obalamy głupią pisowską zasadę, że „premier techniczny” nie powinien być politykiem. Jeśli ktoś się przyczepi mamy dwie odpowiedzi do wyboru:
- Ale przecież Gliński teraz jest politykiem!
- A co z Grzesia za polityk!
Po trzecie i najważniejsze. Nie mamy żadnych szans na sukces, co stawia nas w rzędzie niezłomnych bojowników o słuszną sprawę, Spartan bez mała. W sumie analogia do wykorzystania, byle nie wspominać liczby trzysta, bo to brzmi głupio. Może obrońcy fortu Alamo z posłem Szczerbą w roli Johna Wayne’a?
 
Jakiż dramat, prawda? Nic, że wszyscy wiedzą jak się skończy, kto co powie, kto będzie wrzeszczał, kto zasyczy cynicznie, kto będzie wymachiwał łapą w kierunku szeregowego posła Kaczyńskiego, ale wiemy, znowu z filmu przecież, że ludzie najbardziej lubią piosenki, które już słyszeli.
Ktoś marudny zapyta, gdzie suspens? Gdzie, prawda, trzęsienie ziemi na początek i akcja galopująca do zaskakującego finału?
A wybór Grzegorza Schetyny na kandydata, to mało? Przyznam, że coś w tym jest, bo gdy o tym usłyszałem, wymknęło mi się w przytomności żony:
- Wow! Ale wymyślili. Istna magia, Grzesiek z kapelusza.
- A trzęsienie ziemi? – dopyta maruda.
Proszę Państwa, nie wszystko na raz. Na razie opozycja jest na etapie trzęsących się portek i to musi wystarczyć jej fanom. 
 

 

POLECANE
Rutte: Chiny mogą zmusić Rosję do ataku na NATO z ostatniej chwili
Rutte: Chiny mogą zmusić Rosję do ataku na NATO

Gdyby Chiny wystąpiły przeciw Tajwanowi, to jest bardzo prawdopodobne, że zmuszą Rosję, by zaatakowała NATO — stwierdził we wtorek sekretarz generalny Sojuszu Mark Rutte. Według niego strategia ta miałaby odciągnąć uwagę NATO od Indo-Pacyfiku.

Donald Trump: Rosyjska gospodarka wkrótce się zapadnie z ostatniej chwili
Donald Trump: Rosyjska gospodarka wkrótce się zapadnie

Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że nie wie, dlaczego Władimir Putin kontynuuje wojnę przeciwko Ukrainie. Ocenił, że rosyjska gospodarka się wkrótce zapadnie. Potwierdził też, że będzie rozmawiał z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim o sprzedaży rakiet Tomahawk.

Jak Trump ograł Putina na Bliskim Wschodzie tylko u nas
Jak Trump ograł Putina na Bliskim Wschodzie

Bliski Wschód zmienia się na oczach świata. Po miesiącach wojny Izraela z Hamasem to nie Rosja, lecz Stany Zjednoczone – pod przywództwem Donalda Trumpa – stały się architektem pokoju. Dla Putina to największa geopolityczna porażka od lat.

Awaria sieci komórkowej w Małopolsce. Służby szukają przyczyn z ostatniej chwili
Awaria sieci komórkowej w Małopolsce. Służby szukają przyczyn

We wtorek w gminach Szczawnica i Krościenko nad Dunajcem (powiat nowotarski, Małopolska) doszło do poważnej awarii sieci komórkowej. Mieszkańcy i turyści mają trudności z wykonywaniem połączeń. Numer alarmowy 112 działa bez zakłóceń.

Wizz Air wydał komunikat dla podróżnych z Poznania z ostatniej chwili
Wizz Air wydał komunikat dla podróżnych z Poznania

W 2026 roku z Portu Lotniczego Poznań-Ławica będzie można polecieć do dwóch nowych europejskich miast. Linia Wizz Air uruchomi loty do Podgoricy w Czarnogórze oraz do Bazylei na pograniczu Szwajcarii, Francji i Niemiec. Nowe kierunki to kolejny krok w rozwoju siatki połączeń z Poznania.

Jest nowy sondaż partyjny. Spodoba się Grzegorzowi Braunowi z ostatniej chwili
Jest nowy sondaż partyjny. Spodoba się Grzegorzowi Braunowi

Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, partia Donalda Tuska mogłaby jednak stracić władzę, bo jej dwaj koalicjanci - Polska 2050 i PSL - znaleźliby się pod progiem wyborczym - wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Stałoby się tak mimo nieznacznego prowadzenia Koalicji Obywatelskiej w sondażu. Większość miałaby za to koalicja PiS i Konfederacji. 

Porozumienie w Strefie Gazy pod znakiem zapytania. Przejście graniczne zamknięte z ostatniej chwili
Porozumienie w Strefie Gazy pod znakiem zapytania. Przejście graniczne zamknięte

Hamas w poniedziałek miał przekazać Izraelowi zwłoki 28 zabitych zakładników, ale wydał tylko cztery ciała. Z powodu niedotrzymania terminu Izrael nie otworzy, jak wcześniej planowano, przejścia granicznego w Rafah i ograniczy pomoc humanitarną – przekazał portal Times of Israel.

Nominat Bodnara zmasakrował w SN zarzut o niezdolności do orzekania sędziów powołanych po 2017 r. tylko u nas
Nominat Bodnara zmasakrował w SN zarzut o niezdolności do orzekania sędziów powołanych po 2017 r.

Mec. Bartosz Lewandowski przypomniał mało znane i niewygodne postanowienie Sądu Najwyższego. Zgodnie z nim – jak pisze prawnik – „zasiadanie w składzie sądu przez sędziego powołanego po 2017 r. absolutnie nie oznacza, że istnieje podstawa do uchylenia wyroku i stwierdzenia istnienia bezwzględnej przyczyny odwoławczej”. To wyjątkowo niewygodne postanowienie dla obecnej władzy, zwłaszcza że wydane w składzie z sędzią, który zawdzięcza awans b. ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi.

Kancelaria Prezydenta ujawnia budżet na 2026 rok. Mniej niż Kancelaria Premiera z ostatniej chwili
Kancelaria Prezydenta ujawnia budżet na 2026 rok. "Mniej niż Kancelaria Premiera"

Kancelaria Prezydenta RP opublikowała szczegóły planowanego budżetu na 2026 rok. Choć wydatki wzrosną o blisko 9 proc., administracja Karola Nawrockiego wciąż dysponować będzie mniejszymi środkami niż Kancelaria Premiera czy parlament. Kancelaria Prezydenta podkreśla: "Większe koszty to efekt inwestycji, remontów i intensywnej aktywności międzynarodowej".

Komunikat IMGW. Pogoda na Wszystkich Świętych zaskoczy Wiadomości
Komunikat IMGW. Pogoda na Wszystkich Świętych zaskoczy

Zimny wiatr, przelotne deszcze i możliwe przymrozki - aura 1 listopada może dać się we znaki wielu odwiedzającym cmentarze.

REKLAMA

Jacek Jarecki: Filmowa opozycja czyli Oscary na wagę

Znudziły mnie wygłupy przebranych za polityków opozycyjnych aktorów i chciałbym się wreszcie dowiedzieć, kto im pisze scenariusze, oraz czy ich autor nie jest przypadkiem laureatem osławionego konkursu ministra Glińskiego na filmowy popis patriotyczny?
 Jacek Jarecki: Filmowa opozycja czyli Oscary na wagę
/ screen YouTube
Znudziły mnie wygłupy przebranych za polityków opozycyjnych aktorów i chciałbym się wreszcie dowiedzieć, kto im pisze scenariusze, oraz czy ich autor nie jest przypadkiem laureatem osławionego konkursu ministra Glińskiego na filmowy popis patriotyczny? Wszystkie tropy prowadzą bowiem nieuchronnie do polskiego środowiska artystycznego, odpowiadającego za chłam lejący się od lat z ekranów kinowych i telewizyjnych. Przyznam, że początkowo podejrzewałem P.T. Barnuma, ale po pierwsze ten zacny cyrkowy impresario zmarł w tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym pierwszym roku, w związku z czym żadnego „a po drugie” nie będzie.
Dlaczego uważam, że za działaniami podejmowanymi przez opozycję stoją polscy filmowcy? Służę wyjaśnieniem. Najpierw poszlaki.
 
Fatalna jakość ścieżki dźwiękowej i koszmarne dialogi. Podobnie jak w polskim filmie, trudno zrozumieć bełkot występujących, a śmiała koncepcja zaczepiania widzów niekończącymi się monologami, nie mającymi końca zdaniami złożonymi, pozbawionymi akcentu i jakiejkolwiek pointy, dobitnie świadczy o filmowej proweniencji tych popisów.
Podobnie jest z doborem aktorów pierwszoplanowych. Utajniona ekipa dba o ich staranny dobór, by główne role starannie obsadzić odstręczającymi typami żeńskimi, męskimi i nijakimi. Tylko przymus, wynikający z radykalnie osobliwej koncepcji twórcy może sprawić, że w rolach magnetycznych amantów obsadza się polityków pokroju Budki, Szczerby, Kierwińskiego, czy innego Brejzy. Rozumiem realizm, ale przechył w kierunku turpizmu jest niezbyt udatną próbą pozyskania widzów.
 
Osobiście uważam, że są to trendy przebrzmiałe, zarówno w kinie, jak i w polityce. Ostatnio zmusiłem się do obejrzenia dwóch polskich filmów, uchodzących za rozrywkowe. Jednego kryminału i jednego patriotycznego, o powojennych leśnych. W tym drugim wszyscy wyglądali na typów spod ciemnej gwiazdy przebranych za ubeków i zniechęcony, nie mogąc odróżnić dobrych od złych, wyłączyłem dzieło po pół godzinie. Kryminał był jeszcze lepszy. Polska wyglądała w nim jak północna Norwegia ( taka moda ) i chyba przez przypadek nad Mazurami nie pojawiła się zorza polarna, a detektywi zostali obdarzeni taką masą słabości i cech negatywnych, że dziw brał, że w ogóle wiedzieli jak się nazywają, jeden z drugim.
 
Całkiem podobnie wyglądają popisy naszej opozycji, z dodatkiem poetyki znanej radykalnym kinomanom z dzieł pana Pujszo w rodzaju „Kac Wawa”.
 
Ale, przyznaję, to były jedynie poszlaki. Dopiero planowana akcja, popis z premierem technicznym utwierdził mnie w przekonaniu, że mam rację i za całą tą głupotą stoi sprytny a ponury scenarzysta filmowy. Któż inny mógłby wykombinować tak osobliwy thriller polityczny, jak nie pożal się Boże, profesjonalista?
 
Po pierwsze, to już było, ponieważ PiS zaprezentowało w swoim czasie profesora Glińskiego, czyli, biorąc pod uwagę ich późniejsze sukcesy, format można uważać za sprawdzony. Nic, że wówczas śmialiśmy się z tego wielkim głosem. Tu dochodzi sprytna kalkulacja, bo wtedy nie pozwoliliśmy na wystąpienie podstępnego profesora, a teraz PiS-owcy nie mogą nam zabronić. He, He...
 
Po drugie, wystawiając szefa własnej partii jako tego całego technika, obalamy głupią pisowską zasadę, że „premier techniczny” nie powinien być politykiem. Jeśli ktoś się przyczepi mamy dwie odpowiedzi do wyboru:
- Ale przecież Gliński teraz jest politykiem!
- A co z Grzesia za polityk!
Po trzecie i najważniejsze. Nie mamy żadnych szans na sukces, co stawia nas w rzędzie niezłomnych bojowników o słuszną sprawę, Spartan bez mała. W sumie analogia do wykorzystania, byle nie wspominać liczby trzysta, bo to brzmi głupio. Może obrońcy fortu Alamo z posłem Szczerbą w roli Johna Wayne’a?
 
Jakiż dramat, prawda? Nic, że wszyscy wiedzą jak się skończy, kto co powie, kto będzie wrzeszczał, kto zasyczy cynicznie, kto będzie wymachiwał łapą w kierunku szeregowego posła Kaczyńskiego, ale wiemy, znowu z filmu przecież, że ludzie najbardziej lubią piosenki, które już słyszeli.
Ktoś marudny zapyta, gdzie suspens? Gdzie, prawda, trzęsienie ziemi na początek i akcja galopująca do zaskakującego finału?
A wybór Grzegorza Schetyny na kandydata, to mało? Przyznam, że coś w tym jest, bo gdy o tym usłyszałem, wymknęło mi się w przytomności żony:
- Wow! Ale wymyślili. Istna magia, Grzesiek z kapelusza.
- A trzęsienie ziemi? – dopyta maruda.
Proszę Państwa, nie wszystko na raz. Na razie opozycja jest na etapie trzęsących się portek i to musi wystarczyć jej fanom. 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe