"The American Conservative" zastanawia się nad głosowaniem na Trumpa, skoro Mosbacher promuje w Polsce LGBT

Na "TheAmericanConservative.com czytamy również , że Georgette Mosbacher jako ambasador w Polsce była już kontrowersyjna w momencie nominacji z racji braku doświadczenia i zrzucania winy za europejski antysemityzm na Polskę.
Declan Leary zauważa, że w ostatnich latach konserwatywni Polacy tysiące razy byli besztani przez lobby LGBT, niezadowolone z braku ich "postępów".. Tym razem jednak źródło jest nieco nieoczekiwane: ambasador USA w Polsce mianowany przez Donalda Trumpa. Chodzi oczywiście o słynną już wypowiedź Mosbacher w wywiadzie dla Wirtualnej Polski:
- W pełni rozumiem i szanuję fakt, że Polska jest krajem katolickim - nikt nie chce tego podważać. Niemniej musicie wiedzieć, że w kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii. Mówię o postępie, który się dokonuje bez względu na wszystko. Używanie tego typu retoryki wobec mniejszości seksualnych jedynie wyobcowuje Polskę, przekładając się też na konkretne decyzje biznesowe
Autor zwraca uwagę na to, ze gdyby Mosbacher rzeczywiście "szanowała" fakt katolicyzmu Polaków, nigdy nie użyłaby takiego zwrotu "jesteście po złej stronie historii", który uznaje za wyjątkową zniewagę, która świadczy o tym, że nawet amerykańscy konserwatyści żyją w paradygmacie "nieuchronności postępu", stosują inne "zestawy wartości" u siebie i za granicą, oraz wyraża zdziwienie, że amerykańscy dyplomaci pozwalają sobie na pouczanie katolickiej Polski, która nigdy nie karała za homoseksualizm, a nie odzywają się ani słowem w przypadku muzułmańskiej Arabii Saudyjskiej, gdzie homoseksualizm karany jest śmiercią.
Wszystko to może powodować, że w przyszłości również amerykańscy konserwatyści będą żyli w jeszcze bardziej nieprzyjaznym sobie świecie.
Declan Leary uważa, że Polska dysponuje potężna siłą kulturową, która opiera się na obronie tradycyjnych wartości. Odnosi się również tzw. "stref wolnych od LGBT" niestety nie mając świadomości ich natury fake newsa i manipulacji, ale zauważając, że mają aspekt wyłącznie symboliczny i dotykający wyłącznie ideologii.
Co ciekawe uważa również, że Amerykanów będących gotowymi opowiedzieć się po stronie tradycyjnych wartości jest coraz więcej, o ile tylko nie będą ich postrzegać jako straconej sprawy, o którą walka jest beznadziejna. Byliby również, według Declana Leary'ego o wiele skuteczniejsi, gdy ich przywódcy nie podważali tych wartości na arenie międzynarodowej.
Puentuje odwołując się do głosowania na Donalda Trumpa, wobec którego wyborcy mają prawo oczekiwać odpowiedzi na postawiony problem. Chyba, że również "znaleźli się po złej stronie historii"
Z całością artykułu można się zapoznać TUTAJ