[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Emigracja, ojcostwo, dorastanie

Zasadniczo nie piszę o kulturze, a już o najnowszych produkcjach filmowych niemal nigdy. Wielu jest w tym lepszych, lepiej przygotowanych, znających najnowsze trendy. Tym razem jednak nie mogę się powstrzymać, bo najnowszy film Piotra Domalewskiego to filozoficzna przypowieść, ale też dramatyczna diagnoza społeczna.
"Jak najdalej stąd" / materiały prasowe

Film „Jak najdalej stąd” oglądałem w pustej sali kinowej. Tylko ja i moja żona, i nikogo więcej. To było niezwykłe przeżycie, bo dzięki temu mogliśmy całkowicie skupić się na podziwianiu niesamowitych obrazów naszego ukochanego Dublina, w deszczowej odsłonie, ponurego, a jednocześnie niesamowitego. Olsztyn, choć przecież w realu piękny, tu miał oblicze ponure, smutne, przybijające, ale też w tym wszystkim jakoś piękne. A do tego niesamowite kreacje aktorskie, szczególnie debiutantki Zofii Stafiej. Ale nie o tym chciałem pisać, bo w tym filmie najmocniejsza jest treść, opowieść o ojcostwie, o dorastaniu, o dostrzeganiu dobra w najtrudniejszych sytuacjach i wreszcie o emigracji.

Zacznę - jak to na stronach ludzi pracy - od tej ostatniej. „Jak najdalej stąd” to surowy osąd nie tylko emigracji, która niszczy ludzi, niszczy rodziny, odbiera godność, ale także przyzwyczaja do tego, co nie jest normalne, ale także mocne osądzenie tego, jak wygląda nasza rzeczywistość. Ludzie emigrują, bo nie mają wyjścia, bo jak ojciec głównej bohaterki filmu, nie są w stanie utrzymać rodziny - tu jeszcze z niepełnosprawnym synem - za to, co mogą zarobić w Polsce. Ale ta ich emigracja, choć daje środki odbiera ojców dzieciom, sprawia, że rozpadają się małżeństwa, że nic już nie jest takie samo. I to film Domalewskiego przedstawia z niesamowitą siłą, bez znieczulenie, ale też bez pastwienia się nad bohaterami, bez oceniania, bez taniego moralizatorstwa.

Ale to dalece nie wszystko. Domalewski przedstawia bowiem przede wszystkim historię dorastania 17-letniej dziewczyny, która od dzieciństwa wychowana jest bez ojca, który gdzieś daleko na emigracji, jest teraz czystym buntem. Nienawidzi, tak jej się zdaje, całą sobą, nie znosi mężczyzn, nie wierzy nikomu, a jednocześnie jest w tej postawie, w tym buncie jakieś ciepło, jakieś dobro, którego nie jest w stanie zamaskować poza buntowniczki. Jest wściekła, ale dobra dobrem odziedziczonym od matki, która nie radzi sobie z życiem, ale kocha dzieci i męża. Ten zarabiający na życie mąż i ojciec stał się mitem, obrazem, ale realnie nie oddziaływuje już w życiu. I nagle to wszystko runie. Ojciec zginie, a córka wyruszy, by przetransportować jego ciało i dowiedzieć się czegokolwiek o tym, którego nigdy nie poznała. 

Czego dowiedziała się o ojcu? Niewiele, tak jak i my wiemy o nim niewiele. Może dlatego, że nikt niemal nic o nim nie wiedział, bo tak był skupiony na przeżyciu, że nie miał czasu się otworzyć? A może dlatego, że niemal nikogo to nie interesowało? Może winne było społeczeństwo, może sytuacja, a może nikt nie był winien. Nie ma to w sumie znaczenia, istotne jest to, że zawiedziona ojcem, pełna złych emocji dziewczyna dorasta, poznaje ojca i odkrywa jego miłość do siebie i swoją do niego. To nie będzie proste spotkanie, bo nic w tym filmie nie jest proste, wszystko jest szare, szarością deszczowego Dublina. 

Ale w dziele Piotra Domalewskiego jest także swoiste przesłanie moralne. Reżyser stara się nam przekazać, że szczytem naszych możliwości jest „zrobienie, ile się da”, „ile można”. Niby nic wielkiego, niby to wszystko pośród upadków, niby żadna to świętość, ale czasem to wszystko na co nas stać, wszystko za co nasze dzieci będą mogą być nam wdzięczne. 
 


 

POLECANE
Zabójca południowoafrykańskiego komunisty Janusz Waluś będzie gościem Kanału Zero z ostatniej chwili
Zabójca południowoafrykańskiego komunisty Janusz Waluś będzie gościem Kanału Zero

Kanał Zero poinformował, że po powrocie do Polski Janusz Waluś, zabójca Chrisa Chaniego, przywódcy południowoafrykańskich komunistycznych bojówek, będzie gościem Krzysztofa Stanowskiego.

Kobieta wygrała sprawę z farmaceutycznym gigantem. To pierwszy taki wyrok w Polsce z ostatniej chwili
Kobieta wygrała sprawę z farmaceutycznym gigantem. To pierwszy taki wyrok w Polsce

W 2007 r. Waleria rzuciła się pod pociąg metra i straciła obie nogi. Zażywała ona leki na Parkinsona firmy GSK. Po zapoznaniu się z amerykańską i brytyjską treścią ulotki pozwała do sądu koncern farmaceutyczny, a w tym roku wygrała z nimi w sądzie w sprawie o odszkodowanie.

Trzaskowski ma wrócić do pomysłu ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie gorące
Trzaskowski ma wrócić do pomysłu ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie

Zdaniem Gazety Wyborczej, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zamierza sięgnąć po prawicowy elektorat. W tym celu planuje pojawić się na ingresie nowego metropolity warszawskiego abp. Adriana Galbasa oraz wrócić do pomysłu nadania imieniem ś.p. Lecha Kaczyńskiego jednej z warszawskich ulic.

Jest skarga PiS na decyzję PKW pilne
Jest skarga PiS na decyzję PKW

Prawo i Sprawiedliwość zaskarżyło do Sądu Najwyższego uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania finansowego za 2023 rok.

Ewakuacja GPW w Warszawie z ostatniej chwili
Ewakuacja GPW w Warszawie

We wtorek po południu budynek Giełdy Papierów Wartościowych został ewakuowany. Rzecznik GPW przekazał, że proces trwał godzinę i nie wpłynęła na operacje giełdowe, które odbywały się w tym czasie bez zakłóceń. 

Uchwała rządu Tuska przeciwko umowie UE - Mercosur. Anna Bryłka: Nic z tego nie wynika tylko u nas
Uchwała rządu Tuska przeciwko umowie UE - Mercosur. Anna Bryłka: Nic z tego nie wynika

- Uchwała przyjęta przez rząd nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie deklaracja do tego, że się rząd będzie głosował przeciw. A z tej wypowiedzi premiera nie wynika, że będzie głosował przeciw na Radzie Unii Europejskiej - komentuje dzisiejsze wystąpienie Donalda Tuska europoseł Anna Bryłka.

Ogólnopolski konkurs plastyczny i filmowy: Prowadź nas Święty Janie Pawle II Wiadomości
Ogólnopolski konkurs plastyczny i filmowy: "Prowadź nas Święty Janie Pawle II"

Ogólnopolski konkurs plastyczny i filmowy "Prowadź Nas Święty Janie Pawle II" ma na celu upamiętnienie przypadającej w przyszłym roku 105. rocznicy urodzin i 20. rocznicy śmierci św. Jana Pawła II.

Trwa naprawa kabla na dnie Bałtyku. Podejrzane działania chińskiego statku z ostatniej chwili
Trwa naprawa kabla na dnie Bałtyku. Podejrzane działania chińskiego statku

Fińska spółka Cinia, która zarządza kablem C-Lion1 poinformowała, że od poniedziałku ruszyły prace naprawcze. Prowadzone są one na głębokości około 50 metrów na obszarze wód terytorialnych Szwecji. 

Tusk pochwalił się wydatkiem na CPK. Tymczasem jest to kwota... 3 razy za mała z ostatniej chwili
Tusk pochwalił się wydatkiem na CPK. Tymczasem jest to kwota... 3 razy za mała

Premier Donald Tusk poinformował we wtorek o przekazaniu w tym roku 3,5 mld zł w formie papierów skarbowych na budowę CPK. Jednakże uchwała rady ministrów z października 2023 r. mówi o kilkukrotnie wyższej kwocie.

Krzysztof Skiba uderza w Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Krzysztof Skiba uderza w Karola Nawrockiego

Lider zespołu Big Cyc Krzysztof Skiba dał się w ostatnich latach poznać nie tylko jako artysta i osobowość telewizyjna, ale także jako komentator spraw społecznych czy politycznych. Skiba w komentarzach, niejednokrotnie przekraczających granicę dobrego smaku, nie ukrywa swojej wielkiej niechęci do PiS; tym razem zaatakował kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Emigracja, ojcostwo, dorastanie

Zasadniczo nie piszę o kulturze, a już o najnowszych produkcjach filmowych niemal nigdy. Wielu jest w tym lepszych, lepiej przygotowanych, znających najnowsze trendy. Tym razem jednak nie mogę się powstrzymać, bo najnowszy film Piotra Domalewskiego to filozoficzna przypowieść, ale też dramatyczna diagnoza społeczna.
"Jak najdalej stąd" / materiały prasowe

Film „Jak najdalej stąd” oglądałem w pustej sali kinowej. Tylko ja i moja żona, i nikogo więcej. To było niezwykłe przeżycie, bo dzięki temu mogliśmy całkowicie skupić się na podziwianiu niesamowitych obrazów naszego ukochanego Dublina, w deszczowej odsłonie, ponurego, a jednocześnie niesamowitego. Olsztyn, choć przecież w realu piękny, tu miał oblicze ponure, smutne, przybijające, ale też w tym wszystkim jakoś piękne. A do tego niesamowite kreacje aktorskie, szczególnie debiutantki Zofii Stafiej. Ale nie o tym chciałem pisać, bo w tym filmie najmocniejsza jest treść, opowieść o ojcostwie, o dorastaniu, o dostrzeganiu dobra w najtrudniejszych sytuacjach i wreszcie o emigracji.

Zacznę - jak to na stronach ludzi pracy - od tej ostatniej. „Jak najdalej stąd” to surowy osąd nie tylko emigracji, która niszczy ludzi, niszczy rodziny, odbiera godność, ale także przyzwyczaja do tego, co nie jest normalne, ale także mocne osądzenie tego, jak wygląda nasza rzeczywistość. Ludzie emigrują, bo nie mają wyjścia, bo jak ojciec głównej bohaterki filmu, nie są w stanie utrzymać rodziny - tu jeszcze z niepełnosprawnym synem - za to, co mogą zarobić w Polsce. Ale ta ich emigracja, choć daje środki odbiera ojców dzieciom, sprawia, że rozpadają się małżeństwa, że nic już nie jest takie samo. I to film Domalewskiego przedstawia z niesamowitą siłą, bez znieczulenie, ale też bez pastwienia się nad bohaterami, bez oceniania, bez taniego moralizatorstwa.

Ale to dalece nie wszystko. Domalewski przedstawia bowiem przede wszystkim historię dorastania 17-letniej dziewczyny, która od dzieciństwa wychowana jest bez ojca, który gdzieś daleko na emigracji, jest teraz czystym buntem. Nienawidzi, tak jej się zdaje, całą sobą, nie znosi mężczyzn, nie wierzy nikomu, a jednocześnie jest w tej postawie, w tym buncie jakieś ciepło, jakieś dobro, którego nie jest w stanie zamaskować poza buntowniczki. Jest wściekła, ale dobra dobrem odziedziczonym od matki, która nie radzi sobie z życiem, ale kocha dzieci i męża. Ten zarabiający na życie mąż i ojciec stał się mitem, obrazem, ale realnie nie oddziaływuje już w życiu. I nagle to wszystko runie. Ojciec zginie, a córka wyruszy, by przetransportować jego ciało i dowiedzieć się czegokolwiek o tym, którego nigdy nie poznała. 

Czego dowiedziała się o ojcu? Niewiele, tak jak i my wiemy o nim niewiele. Może dlatego, że nikt niemal nic o nim nie wiedział, bo tak był skupiony na przeżyciu, że nie miał czasu się otworzyć? A może dlatego, że niemal nikogo to nie interesowało? Może winne było społeczeństwo, może sytuacja, a może nikt nie był winien. Nie ma to w sumie znaczenia, istotne jest to, że zawiedziona ojcem, pełna złych emocji dziewczyna dorasta, poznaje ojca i odkrywa jego miłość do siebie i swoją do niego. To nie będzie proste spotkanie, bo nic w tym filmie nie jest proste, wszystko jest szare, szarością deszczowego Dublina. 

Ale w dziele Piotra Domalewskiego jest także swoiste przesłanie moralne. Reżyser stara się nam przekazać, że szczytem naszych możliwości jest „zrobienie, ile się da”, „ile można”. Niby nic wielkiego, niby to wszystko pośród upadków, niby żadna to świętość, ale czasem to wszystko na co nas stać, wszystko za co nasze dzieci będą mogą być nam wdzięczne. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe