[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Przegrywamy wojnę o pamięć historyczną
![[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Przegrywamy wojnę o pamięć historyczną](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/51704.jpg)
Rosłem i Warszawa rosła. Były lata, kiedy na szkolnych lekcjach o Powstaniu nie wspominano. Podręcznikowe czytanki opisywały tylko bohaterskie czyny partyzantów Armii i Gwardii Ludowej. Aż przyszedł Październik 1956 roku, po którym nagle pojawiły się Armia Krajowa, Szare Szeregi, Państwo Podziemne. Z kolegami zaczytywaliśmy się o małym sabotażu, akcjach Kedywu, zamachach na SS-manów, akcji pod Arsenałem, opisywanych barwnie przez uczestników i świadków w młodzieżowym tygodniku „Przygoda”. Zaczęły też mnożyć się tablice pamięci.
Po 98 tygodniach „Przygoda” zniknęła. Tablice pozostały. Jedne, fundowane prywatnie lub przez towarzyszy walki, wmurowane są najczęściej w kościołach. Drugie, instalowane przez Radę Narodową m.st. Warszawy widnieją na murach, mają jednolity wygląd i podobny tekst: „Miejsce uświęcone krwią Polaków… tu w dniu … HITLEROWCY rozstrzelali … (tu liczba)… Polaków”. Tekst ma swoje uzasadnienie. Konkurs na projekt tablicy zbiegł się z powstaniem Niemieckiej Republiki Demokratycznej i trzeba było rozgraniczyć dobrych Niemców z NRD od złych „hitlerowców” knujących odwet w Niemczech Zachodnich. Historia zmiotła NRD natomiast „hitlerowcy” trwają.
Każdy taki tekst jest dla mnie dowodem, że wojna się nie skończyła. Siły zbrojne III Rzeszy skapitulowały, ale Rzesza trwa nadal. Tak przynajmniej kilkakrotnie orzekł Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karslruhe, niemiecki sąd „ostatniego słowa”. Według rozpowszechnianej z Berlina oficjalnej narracji, Niemcy zostali oszukani i dopiero w 1945 roku Sprzymierzeni wyzwolili ich od nazistów. My maskując sprawców zbrodni pod eufemistycznym terminem HITLEROWCY legitymizujemy tę narrację. Przegrywamy wojnę informacyjną o pamięć historyczną. Dla pokolenia Powstańców „hitlerowcy” i „Niemcy” to terminy tożsame. Moje pokolenie jeszcze stawia znak równości, ale w świadomości następnych generacji „hitlerowcy” coraz bardziej oddalają się od „Niemców”. Jeszcze jedno pokolenie i tylko nieliczni Polacy będą kojarzyć „hitlerowców” z Niemcami. Nie mówiąc już o cudzoziemcach, którzy z takiej tablicy nie dowiadują się, kto rozstrzeliwał Polaków.
Patriotycznym organizacjom młodzieżowym sugerowałem, aby wzorem małego sabotażu Szarych Szeregów wyryte w kamieniu słowo „hitlerowcy” zasłonić naklejką „Niemcy”, ale chyba zabrakło odwagi. Wiele osób i organizacji mających stosowne możliwości obiecało mi interweniować w stołecznym ratuszu, aby przywrócono tablicom historyczną prawdę, ale póki co, nic się nie zmienia. I nie dziwota. Dla urzędników stołecznego magistratu herosem jest jajodrap balkonowy, a nie jacyś buntownicy przeciwko nadzorcom dystryktu warszawskiego Generalnej Gubernii.
Rafał Brzeski