[Tylko u nas] Marek Budzisz: Rosja. Białoruś. Łukaszenka za władzę będzie bić się twardo, bez sentymentów

W czasie dzisiejszego (04.08) orędzia do Zgromadzenia Narodowego i narodu, Aleksander Łukaszenka niemało uwagi poświęcił relacjom między Rosją a Białorusią oraz tematowi, który od końca ubiegłego tygodnia nie schodzi z czołówek gazet, czyli aresztowaniu pod Mińskiem grupy Wagnerowców. Generalnie półtoragodzinne wystąpienie Łukaszenki utrzymane było w tonie dość konfrontacyjnym, choć unikał np. wycieczek pod adresem Władimira Putina. Mówił o przygotowywaniu przez obce siły kolorowej rewolucji na Białorusi, na co jego zdaniem poszły miliardy dolarów. W jego opinii „jeszcze nie strzelają” ale oczywiste jest, że obecna opozycja już przygotowuje w centrum Mińska Majdan.
 [Tylko u nas] Marek Budzisz: Rosja. Białoruś. Łukaszenka za władzę będzie bić się twardo, bez sentymentów
/ screen YouTube Euronews
Aby nikt ze słuchaczy nie miał wątpliwości kto przygotowuje przewrót i zamach na niepodległość Białorusi dodał też, że dziś dostał wiadomość, że na południe kraju przeniknęła druga grupa, podobna do wcześniej złapanych Wagnerowców, ale z innej, bliżej nieokreślonej organizacji wojskowej. Jak zapewnił, i ona zostanie złapana. W ostrych słowach wzywał też aby Rosjanie, a trzeba pamiętać, że taką wersję prezentowali i rzecznik Kremla Pieskow, i MSZ i ambasador Rosji w Mińsku, przestali wreszcie kłamać, mówiąc, że pojmani pod Mińskiem Wagnerowcy mieli lecieć do Turcji a potem jeszcze dalej. Łukaszenka oświadczył, że obraz, który wyłania się na podstawie złożonych przez nich w toku dochodzenia zeznań jest jasny – dostali rozkaz przyjazdu na Białoruś i czekania jak rozwiną się wydarzenia. Rosyjscy komentatorzy zwracają uwagę na zły stan emocjonalny Łukaszenki, którego wystąpienie odczytane zostało jako antyrosyjskie nie tylko dlatego, że mówił o „nieszczęsnej trojce pań” które są instrumentalnie traktowane przez „tych co pociągają za sznurki” nie nazwanych z imienia i nazwiska sprawców problemów Łukaszenki, chcących zdestabilizować Białoruś, którzy w efekcie swych działań doprowadzą do destabilizacji całego Wschodu aż do Władywostoku.

Jak napisał znany białoruski komentator i politolog Aleksandr Klauskoski napisał, że przemówienie Łukaszenki utrzymane było w tonie wojowniczym, przesłanie było klarowne i przejrzyste – obecna ekipa ma zamiar bić się za władzę twardo, bez sentymentów. To zapewne dlatego Łukaszenka przypomniał, jak to w latach dziewięćdziesiątych jego ludzie w tym wymieniony z nazwiska Wiktor Szejman, który znów wrócił na świecznik białoruskiej polityki, z pistoletem w ręku walczyli z gangami i bandytami, którzy chcieli kontrolować kraj. Aby nie było wątpliwości, że tak nie tylko może być i teraz ale i, że tak będzie jeśli opozycja „nie odpuści”, od kilku dni oficjalne media podają informacje na temat z jednej strony mobilizacji sił zbrojnych, ruchach wojsk a z drugiej poparciu dla Łukaszenki i jego ekipy jakie otrzymuje on ze strony armii oraz milicji. Tylko dzisiaj można było w przeczytać o manewrach lotniczych, powołaniu rezerwistów wojsk wewnętrznych na 35 dniowe ćwiczenia oraz liście poparcia organizacji byłych i aktualnych żołnierzy dla Łukaszenki.

Łukaszenka wiele też mówił, iż przyczyną kłopotów gospodarczych kraju była polityka Rosji, która zdecydowała się zamienić bratnie wcześniej relacje między obydwoma państwami na partnerskie. Przy okazji warto też odnotować, że zapewniał o stabilnej, prorosyjskiej geostrategicznej orientacji Białorusi na Rosję, choć jednocześnie deklarował wolę współpracy z Zachodem.

Władimir Żyrinowski, znany ze swego niewyparzonego języka i z tego, iż często mówi głośno to co w elitach rosyjskiej władzy szepcze się po kątach w następujący sposób w wypowiedzi dla agencji RIA Novosti opisał to co może stać się w najbliższych dniach w Mińsku: „Jeśli Łukaszenka ogłosi zwycięstwo – dowodził Żyrinowski - to Białoruś może się z tym nie zgodzić. I będą się sprzeciwiać. Sytuacja szybko ulegnie eskalacji. Może to spowodować, że (Łukaszenka) będzie musiał opuścić Białoruś, aby uniknąć ofiar. Ktoś z jednostek wojskowych lub policji może odmówić mu posłuszeństwa. Nie spodziewaliśmy się tego, jak będą się rozwijać wydarzenia z 14 lutego w nocy 15 (2014) w Kijowie. Wszyscy myśleli, że będzie spokojnie, jest tylu gwarantów - Francja, Polska, Niemcy. Okazało się jednak, że w ciągu kilku godzin wszystko się zawaliło, a Janukowycz musiał uciekać, bo mogli go zabić.”

Informacja o drugiej grupie dywersantów, która ma znajdować się na południu kraju jest kolejną w ciągu kilku dni wersją władz. Pierwotnie mówiło się o tym, że pojmanych 33 w sanatorium pod Mińskiem i jeden w pobliżu granicy z Rosją, to jedynie część z 200 osobowego „pierwszego rzutu”. Kolejne dwie grupy miały się znajdować pod Pskowem i Newlem po rosyjskiej stronie granicy. Kilkanaście godzin później ta narracja uległa zmianie. Podczas kolejnego spotkanie z szefem białoruskiego KGB Wakulczikiem i kierującym Komitetem Śledczym Iwanem Noskiewiczem, Łukaszenka ogłosił, że na Białorusi jest jedynie 33 Wagnerowców, a pozostali nie zostali przerzuceni. Ta trzecia, w ciągu kilku dni, wersja wydarzeń nie dodaje narracji białoruskiego prezydenta wiarygodności. Tym bardziej, że już w czerwcu kanał NEXTA na platformie Telegram opublikował relację, w którym informowano, że miejscowe KGB przystąpiło do organizowania „grubej prowokacji”.  O tym, że władze wiedziały o przybyciu Wagnerowców na Białoruś mają tez świadczyć słowa samego Aleksandra Łukaszenki, który w trakcie odwiedzin Brygady Specjalnego Przeznaczenia w Mirnoj Górce, tego samego dnia, ale zanim zostali zatrzymani, powiedział, że „wszystkie wojny zaczynają się od ulicznych protestów, demonstracji, a potem następują majdany. Na Majdan, jeśli naszych brak (u nas mało „majdanowców”), przywozi się ich z zewnątrz. To profesjonalni żołnierze, bandyci, którzy są specjalnie w tym celu szkoleni, szczególnie w ramach prywatnych firm wojskowych”.

Wydaje się zatem, że opowieść białoruskich władz na temat rosyjskich najemników, którzy znaleźli się na terenie kraju jest dość labilna i związana z szybko zmieniającą się sytuacją. Do 9 sierpnia, kiedy odbędą się wybory (mimo, że głosować można już od dzisiaj) ta narracja może się jeszcze zmienić. W zależności jak potoczą się wydarzenia możemy mieć do czynienia z dalszą eskalacją napięcia, albo z cichym zamknięciem sprawy.

Marek Budzisz

 

POLECANE
Niespokojnie na granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niespokojnie na granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Jak podaje, doszło do ataku na polskich funkcjonariuszy.

Komunikat dla mieszkańców Krakowa Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Krakowa

W dniach 1–4 maja 2025 r. w Krakowie wprowadzone zostaną zmiany w kursowaniu komunikacji miejskiej. Na mieszkańców stolicy Małopolski czekają objazdy, specjalne rozkłady i dodatkowe kursy.

Nowy sondaż poparcia partii politycznych. Katastrofalne wieści dla koalicji 13 grudnia pilne
Nowy sondaż poparcia partii politycznych. Katastrofalne wieści dla koalicji 13 grudnia

Najnowszy sondaż parlamentarny Ogólnopolskiej Grupy Badawczej pokazuje wyraźne prowadzenie PiS i katastrofalne wyniki Trzeciej Drogi, która znalazła się tuż pod progiem wyborczym.

Dariusz Matecki: Wiecie za co niemal skasowano moje konto na Facebooku? gorące
Dariusz Matecki: "Wiecie za co niemal skasowano moje konto na Facebooku?"

''Właśnie odblokowano mi prywatnego Facebooka. Wiecie za co niemal skasowano moje konto? Za wpis o powrocie Janusza Walusia'' – poinformował poseł Dariusz Matecki, który w piątek opuścił areszt, w którym przebywał od 7 marca. Dodał także, że bez podjęcia odpowiednich kroków mógłby stracić konto na Facebooku.

Awantura w TVP. Krzysztof Stanowski opublikował nagranie gorące
Awantura w TVP. Krzysztof Stanowski opublikował nagranie

Jak poinformował Krzysztof Stanowski, na jedną z prowadzących debatę prezydencką 12 maja, która będzie pokazywana przez kanały TVP, Polsatu i TVN, wyznaczono Dorotę Wysocką-Schnepf. Decyzji TVP wywołała sprzeciw większości sztabów kandydatów na prezydenta.

W związku z zabójstwem lekarza Bodnar odwołuje szefa Służby Więziennej z ostatniej chwili
W związku z zabójstwem lekarza Bodnar odwołuje szefa Służby Więziennej

- 35-latek zatrzymany ws. zabójstwa lekarza okazał się funkcjonariuszem Służby Więziennej – poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jako początek "głębszych zmian" w SW zapowiedział wniosek o odwołanie dyrektora generalnego płk. Andrzeja Pecki.

Symboliczne zdjęcie liderów Trójmorza zgromadzonych wokół włóczni św. Maurycego i wizerunku Chrobrego z ostatniej chwili
Symboliczne zdjęcie liderów Trójmorza zgromadzonych wokół włóczni św. Maurycego i wizerunku Chrobrego

We wtorek po południu na Zamku Królewskim w Warszawie rozpoczęło się spotkanie liderów państw Inicjatywy Trójmorza, podczas którego wykonano niezwykle symboliczną fotografię.

Nowa fala oszustw telefonicznych. Co zrobić, aby nie dać się nabrać? Wiadomości
Nowa fala oszustw telefonicznych. Co zrobić, aby nie dać się nabrać?

Coraz więcej Polaków otrzymuje połączenia z nieznanych, zagranicznych numerów – najczęściej z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii. Choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać jak oferta pracy lub kontakt od znajomego, to w rzeczywistości mamy do czynienia z próbą oszustwa.

Ministerstwo Klimatu tworzy serwis do walki z... dezinformacją klimatyczną z ostatniej chwili
Ministerstwo Klimatu tworzy serwis do walki z... dezinformacją klimatyczną

Ministerstwo klimatu i środowiska tworzy serwis poświęcony walce z dezinformacją klimatyczną – poinformowała we wtorek minister Paulina Hennig-Kloska. Zjawisko dezinformacji klimatycznej było jednym z tematów nieformalnego spotkania ministrów środowiska i klimatu w Warszawie.

To OZE mogą stać za blackoutem w Hiszpanii i Portugalii tylko u nas
To OZE mogą stać za blackoutem w Hiszpanii i Portugalii

Od 12 godzin pod pełną parą pracuja hiszpańscy śledczy i analitycy rynku energii, aby ustalić, co było faktycznym powodem pierwszego tak dużego w Europie blackoutu. Wstępnie wykluczono atak terrorystyczny. Niemal na pewno nie był to sabotaż pracownika lub pracowników spółek energetycznych. Czy za problemem stoi miks energetyczny kraju Cervantesa? Liczby i eksperci sugerują, że to najbardziej prawdopodobne.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Budzisz: Rosja. Białoruś. Łukaszenka za władzę będzie bić się twardo, bez sentymentów

W czasie dzisiejszego (04.08) orędzia do Zgromadzenia Narodowego i narodu, Aleksander Łukaszenka niemało uwagi poświęcił relacjom między Rosją a Białorusią oraz tematowi, który od końca ubiegłego tygodnia nie schodzi z czołówek gazet, czyli aresztowaniu pod Mińskiem grupy Wagnerowców. Generalnie półtoragodzinne wystąpienie Łukaszenki utrzymane było w tonie dość konfrontacyjnym, choć unikał np. wycieczek pod adresem Władimira Putina. Mówił o przygotowywaniu przez obce siły kolorowej rewolucji na Białorusi, na co jego zdaniem poszły miliardy dolarów. W jego opinii „jeszcze nie strzelają” ale oczywiste jest, że obecna opozycja już przygotowuje w centrum Mińska Majdan.
 [Tylko u nas] Marek Budzisz: Rosja. Białoruś. Łukaszenka za władzę będzie bić się twardo, bez sentymentów
/ screen YouTube Euronews
Aby nikt ze słuchaczy nie miał wątpliwości kto przygotowuje przewrót i zamach na niepodległość Białorusi dodał też, że dziś dostał wiadomość, że na południe kraju przeniknęła druga grupa, podobna do wcześniej złapanych Wagnerowców, ale z innej, bliżej nieokreślonej organizacji wojskowej. Jak zapewnił, i ona zostanie złapana. W ostrych słowach wzywał też aby Rosjanie, a trzeba pamiętać, że taką wersję prezentowali i rzecznik Kremla Pieskow, i MSZ i ambasador Rosji w Mińsku, przestali wreszcie kłamać, mówiąc, że pojmani pod Mińskiem Wagnerowcy mieli lecieć do Turcji a potem jeszcze dalej. Łukaszenka oświadczył, że obraz, który wyłania się na podstawie złożonych przez nich w toku dochodzenia zeznań jest jasny – dostali rozkaz przyjazdu na Białoruś i czekania jak rozwiną się wydarzenia. Rosyjscy komentatorzy zwracają uwagę na zły stan emocjonalny Łukaszenki, którego wystąpienie odczytane zostało jako antyrosyjskie nie tylko dlatego, że mówił o „nieszczęsnej trojce pań” które są instrumentalnie traktowane przez „tych co pociągają za sznurki” nie nazwanych z imienia i nazwiska sprawców problemów Łukaszenki, chcących zdestabilizować Białoruś, którzy w efekcie swych działań doprowadzą do destabilizacji całego Wschodu aż do Władywostoku.

Jak napisał znany białoruski komentator i politolog Aleksandr Klauskoski napisał, że przemówienie Łukaszenki utrzymane było w tonie wojowniczym, przesłanie było klarowne i przejrzyste – obecna ekipa ma zamiar bić się za władzę twardo, bez sentymentów. To zapewne dlatego Łukaszenka przypomniał, jak to w latach dziewięćdziesiątych jego ludzie w tym wymieniony z nazwiska Wiktor Szejman, który znów wrócił na świecznik białoruskiej polityki, z pistoletem w ręku walczyli z gangami i bandytami, którzy chcieli kontrolować kraj. Aby nie było wątpliwości, że tak nie tylko może być i teraz ale i, że tak będzie jeśli opozycja „nie odpuści”, od kilku dni oficjalne media podają informacje na temat z jednej strony mobilizacji sił zbrojnych, ruchach wojsk a z drugiej poparciu dla Łukaszenki i jego ekipy jakie otrzymuje on ze strony armii oraz milicji. Tylko dzisiaj można było w przeczytać o manewrach lotniczych, powołaniu rezerwistów wojsk wewnętrznych na 35 dniowe ćwiczenia oraz liście poparcia organizacji byłych i aktualnych żołnierzy dla Łukaszenki.

Łukaszenka wiele też mówił, iż przyczyną kłopotów gospodarczych kraju była polityka Rosji, która zdecydowała się zamienić bratnie wcześniej relacje między obydwoma państwami na partnerskie. Przy okazji warto też odnotować, że zapewniał o stabilnej, prorosyjskiej geostrategicznej orientacji Białorusi na Rosję, choć jednocześnie deklarował wolę współpracy z Zachodem.

Władimir Żyrinowski, znany ze swego niewyparzonego języka i z tego, iż często mówi głośno to co w elitach rosyjskiej władzy szepcze się po kątach w następujący sposób w wypowiedzi dla agencji RIA Novosti opisał to co może stać się w najbliższych dniach w Mińsku: „Jeśli Łukaszenka ogłosi zwycięstwo – dowodził Żyrinowski - to Białoruś może się z tym nie zgodzić. I będą się sprzeciwiać. Sytuacja szybko ulegnie eskalacji. Może to spowodować, że (Łukaszenka) będzie musiał opuścić Białoruś, aby uniknąć ofiar. Ktoś z jednostek wojskowych lub policji może odmówić mu posłuszeństwa. Nie spodziewaliśmy się tego, jak będą się rozwijać wydarzenia z 14 lutego w nocy 15 (2014) w Kijowie. Wszyscy myśleli, że będzie spokojnie, jest tylu gwarantów - Francja, Polska, Niemcy. Okazało się jednak, że w ciągu kilku godzin wszystko się zawaliło, a Janukowycz musiał uciekać, bo mogli go zabić.”

Informacja o drugiej grupie dywersantów, która ma znajdować się na południu kraju jest kolejną w ciągu kilku dni wersją władz. Pierwotnie mówiło się o tym, że pojmanych 33 w sanatorium pod Mińskiem i jeden w pobliżu granicy z Rosją, to jedynie część z 200 osobowego „pierwszego rzutu”. Kolejne dwie grupy miały się znajdować pod Pskowem i Newlem po rosyjskiej stronie granicy. Kilkanaście godzin później ta narracja uległa zmianie. Podczas kolejnego spotkanie z szefem białoruskiego KGB Wakulczikiem i kierującym Komitetem Śledczym Iwanem Noskiewiczem, Łukaszenka ogłosił, że na Białorusi jest jedynie 33 Wagnerowców, a pozostali nie zostali przerzuceni. Ta trzecia, w ciągu kilku dni, wersja wydarzeń nie dodaje narracji białoruskiego prezydenta wiarygodności. Tym bardziej, że już w czerwcu kanał NEXTA na platformie Telegram opublikował relację, w którym informowano, że miejscowe KGB przystąpiło do organizowania „grubej prowokacji”.  O tym, że władze wiedziały o przybyciu Wagnerowców na Białoruś mają tez świadczyć słowa samego Aleksandra Łukaszenki, który w trakcie odwiedzin Brygady Specjalnego Przeznaczenia w Mirnoj Górce, tego samego dnia, ale zanim zostali zatrzymani, powiedział, że „wszystkie wojny zaczynają się od ulicznych protestów, demonstracji, a potem następują majdany. Na Majdan, jeśli naszych brak (u nas mało „majdanowców”), przywozi się ich z zewnątrz. To profesjonalni żołnierze, bandyci, którzy są specjalnie w tym celu szkoleni, szczególnie w ramach prywatnych firm wojskowych”.

Wydaje się zatem, że opowieść białoruskich władz na temat rosyjskich najemników, którzy znaleźli się na terenie kraju jest dość labilna i związana z szybko zmieniającą się sytuacją. Do 9 sierpnia, kiedy odbędą się wybory (mimo, że głosować można już od dzisiaj) ta narracja może się jeszcze zmienić. W zależności jak potoczą się wydarzenia możemy mieć do czynienia z dalszą eskalacją napięcia, albo z cichym zamknięciem sprawy.

Marek Budzisz


 

Polecane
Emerytury
Stażowe