Jarosław Bieniuk zabiera głos po emisji "Nic się nie stało": Swoją wiedzą podzieliłem się z...

– wyznał w internecie Bieniuk, który przyznał, że swoją wiedzą podzielił się z Prokuraturą Rejonową w Sopocie.W związku z emisją filmu "Nic się nie stało" oświadczam, że jako ojciec czwórki dzieci, zdecydowanie potępiam zachowania przedstawione w filmie Sylwestra Latkowskiego. Jestem przekonany, że stałem się ofiarą niektórych osób przedstawionych w filmie. Stoję jednak na stanowisku, że to stosowne instytucje, mające w pieczy porządek prawny, uprawnione są do oceny i rozstrzygania tych kwestii
Całą moją wiedzę, choć nie taką, jakiej oczekiwałby Sylwester Latkowski, przekazałem Prokuraturze Rejonowej w Sopocie i tamtejszemu Sądowi Rejonowemu, gdzie dochodzę swojego dobrego imienia. To jedyne instytucje, które są uprawnione, by być powiernikami moich wiadomości. Jednocześnie nie byłem świadkiem w sprawie mężczyzny określanego jak Krystek, nie miałem i nie mam żadnej wiedzy w tym zakresie. Stanowczo odcinam się od prób łączenia mojej osoby z tzw. sprawą Zatoki Sztuki
– napisał o sprawie wdowiec po Annie Przybylskiej.
Źródło: Instagram
