Jak nie doszło do aborcji

Nie było nic nadzwyczajnego w wieści, która gruchnęła po bloku, w którym mieszkali Hiobowscy. Otóż jedna z lokatorek była w ciąży. Zaskakujące było to, że zamierzała ciążę usunąć.
Nie było nic nadzwyczajnego w wieści, która gruchnęła po bloku, w którym mieszkali Hiobowscy. Otóż jedna z lokatorek była w ciąży. Zaskakujące było to, że zamierzała ciążę usunąć.
Hiobowscy zareagowali różnie. Mama Łukaszka pochwalała tę decyzję, bo kto jak nie kobieta ma decydować o własnym organizmie.
- Rękę niech sobie utnie, to jest jej organizm - sarkał dziadek i poszedł do kościoła czynić szturm modlitewny.
Babcia Łukaszka powiedziała tylko, że szkoda dzieciaka, zawsze można go było gdzieś dyskretnie podrzucić, jak to ludzkość od dawna czyniła. Tata Łukaszka westchnął, że obowiązujący kompromis aborcyjny jest daleki od doskonałości, ale obecnie nie ma szans na nic lepszego. siostra Łukaszka popłakała się, bo jej było żal maleńkiej dzici.
- To nie jest człowiek - stwierdziła z przekąsem mama.
- Ale nie ja nie mówię, że to człowiek, tylko, że maleńka dzicia - chlipała siostra.
Tylko Łukaszek zachował olimpijski spokój.
- A ty nic nie mówisz? - zaczepiła go rodzina.
Łukaszek wzruszył ramionami.
- Też się macie czym przejmować. Przecież ona nie usunie tej ciąży...
- Ty coś wiesz! - zakrzyknęła mama Łukaszka. - Coś się zmieniło, tak? Jakieś przepisy? Karosław-Jaczyński odreagowuje t, że nie był aresztowany w stanie wojennym, zmienia kobiety w posłuszne inkubatory i nakazuje im rodzić?
- Ustawa o przerywaniu ciąży się nie zmieniła - uspokoił ją tata i spojrzał w kierunku Łukaszka. - Więc nie rozumiem skąd ta twoja pewność...
- Sto euro to wam wyjaśnię - uśmiechnął się Łukaszek.
- Bezczelny gówniarz - skwitowała rodzina i nikt nie podjął oferty.
Mieszkańcy bloku byli równie podzieleni jak Hiobowscy, z tym, że niestety, opinii Łukaszka nie podzielał nikt.
- To przykre, że tak mało ludzi nie wierzy w życie - westchnął Łukaszek.
- Ja wierzę! - obruszył się dziadek. - Pokładam wiarę w Bogu! A ty?
- A ja w myśliwych - bąknął skromnie Łukaszek i spuścił spojrzenie.
- On coś ukrywa - zezłościł się tata.
Kiedy kilka dni później pod blok zajechała karetka wszyscy byli przekonani, że to po ciężarną, która miała udać się na zabieg. Jakież więc było zaskoczenie wszystkich, zgromadzonych pod budynkiem w słoneczne popołudnie, w tym i Hiobowskich, gdy ciężarna nie wsiadła do karetki, lecz z niej wysiadła.
- Już po zabiegu??? - pytali się wszyscy dookoła.
Ale ciężarna nic nie powiedziała, tylko pozwoliła ułożyć się na noszach. Ku zdumieniu Hiobowskich Łukaszek, zazwyczaj stroniący od tłumów, błyskawicznie przepchał się ku noszom.
- No i co, chciałeś ją zobaczyć? - indagowała babcia, kiedy już Łukaszek wrócił.
- Nie, nie ją.
- A co?
- Podeszwy jej butów.
- No i?
- Miałem rację. Są oblepione igliwiem. Aborcji nie będzie.
- Co ma jedno do drugiego??? - pytali zrozpaczeni Hiobowscy, ale Łukaszek nie chciał puścić pary z ust.
Wrócili więc do mieszkania, a mama Łukaszka wymknęła się na przeszpiegi. Jakiś kwadrans później pojawiła się ponownie, oniemiała i osłupiała.
- I co? - rzuciła pytanie babcia.
- Nie usunęła i nie usunie. Zmieniła zdanie - wyjąkała mama.
- Jak? Co? - wołali wszyscy ale mama Łukaszka tylko pokazała gestem by poszli za nią.
No więc poszli.
Szli przez korytarze, schody, korytarze, jedne drzwi, drugie. Na tapczanie, przy przyćmionym świetle leżała na tapczanie ciężarna. Obok jej partner, młody brodacz w rurkach, nerwowo zaciskał dłonie.
- Pojęcia nie mam co jej zrobili... Leży, płacze, nic nie mówi, tylko to, że jednak chce urodzić... Widać kolejna ofiara ducktatury... Jak żyć w tym kraju skoro nawet o własnym ciele nie może człowiek decydować?
- A płód to pańskie ciało? - spytała zimno babcia Łukaszka.
- Jestem ojcem - brodacz wyprostował się dumnie.
- Na pewno?
- Już wiem! - pstryknął palcami dziadek Łukaszka. - Zawieźli ją do kliniki aborcyjnej i pokazali...
Łukaszek podszedł do tapczanu i kucnął przy wezgłowiu.
- Była pani tam? W lesie?
Ciężarna kiwnęła głową i zaniosła się szlochem.
- Dali pani broń do ręki? Kazali strzelać?
Pokręciła przecząco głową i kolejna fala łez rozlała się po jej policzkach.
- Na Marksa i Engelsa - brodacz był wstrząśnięty. - Co oni jej zrobili???
Łukaszek wstał i spojrzał na wszystkich.
- Naprawdę nie wiecie? Prawo się niedawno zmieniło...
- Wiedziałam! - mama klasnęła w dłonie.
- Nie zmieniło - zaoponował tata Łukaszka. - Kompromis aborcyjny przecież...
- Zmieniło się prawo łowieckie - przerwał mu Łukaszek.
- Ale co ma prawo łowieckie do aborcji???
- Dodano paragraf, że każda kobieta, która chce przeprowadzić aborcję musi uczestniczyć w polowaniu. Takim na bogato. Od początku do końca. Po obuwiu można poznać, że była w lesie. A skoro karetka ją odwiozła to chyba nie dotrwała do jego końca...
- Tak było - jęknął ciężarna skupiając na sobie uwagę wszystkich. - Dałam radę na samym polowaniu. Wytrzymałam samo polowanie, nagonkę, strzelanie. Dałam radę zjeść nawet niewegetariański bigos. Nawet te ich ohydne rytuały polegające na podawaniu sobie gałęzi na nożu i smarowaniu się krwią.
- No to co się stało? - brodacz chwycił ją za dłonie.
- Zemdlałam przy ich przyśpiewkach. Pamiętam tylko drugą zwrotkę "Pojedziemy na łów", a dalej nic. Trudno, urodzę.

 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W najbliższych dniach warszawscy kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej muszą liczyć się z utrudnieniami. Wszystko przez ostatnie prace związane z budową trasy tramwajowej do Wilanowa i wymianą nawierzchni na kilku stołecznych ulicach.

Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok z ostatniej chwili
Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok

W czwartek rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2026 rok. Prognozowane dochody na 2026 r. wyniosą 647 mld zł, a wydatki około 918,9 mld zł. Deficyt budżetu państwa wyniesie 271,7 mld zł, co stanowi 6,5 proc. PKB.

Meloni ostrzega: UE jest niezdolna do skutecznego reagowania na konkurencyjne wyzwania z ostatniej chwili
Meloni ostrzega: UE jest niezdolna do skutecznego reagowania na konkurencyjne wyzwania

Premier Włoch Giorgia Meloni ostrzegła Unię Europejską, że jeżeli utrzyma dotychczasową politykę stanie się jedynie biernym obserwatorem przy jednoczesnym wzroście potęgi USA i Chin. Oskarżyła przy tym UE o utratę znaczenia na arenie międzynarodowej, zauważając, że blok musi „robić mniej, ale lepiej”, jeśli chce pozostać konkurencyjny.

Groźny incydent na lotnisku w Krakowie. Brytyjczyk zaatakował funkcjonariusza Straży Granicznej z ostatniej chwili
Groźny incydent na lotnisku w Krakowie. Brytyjczyk zaatakował funkcjonariusza Straży Granicznej

Na krakowskim lotnisku w Balicach doszło 26 sierpnia do groźnego incydentu z udziałem agresywnego pasażera. Kapitan samolotu wezwał funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych Straży Granicznej. Powodem było zachowanie 44-letniego obywatela Wielkiej Brytanii, który w trakcie lotu nie reagował na polecenia załogi i był agresywny.

Polska liderem w obszarze wydatków na obronność. Wyprzedziła USA z ostatniej chwili
Polska liderem w obszarze wydatków na obronność. Wyprzedziła USA

Cel co najmniej 2 proc. PKB na obronność zostanie w tym roku osiągnięty – szacuje NATO. Polska wyda najwięcej, gdyż aż 4,48 proc.. Tym samym wyprzedzi Litwę (4 proc.), Estonię (3,38 proc.), a nawet Stany Zjednoczone, które w tym roku mają wydać na obronność 3,22 proc. swojego PKB.

Liderzy państw regionu w Pałacu Prezydenckim. Dołączy Zełenski z ostatniej chwili
Liderzy państw regionu w Pałacu Prezydenckim. Dołączy Zełenski

Do czwartkowych rozmów prezydenta Karola Nawrockiego z liderami państw regionu dołączy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski – poinformował szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. W czwartek do Warszawy przyjadą prezydenci Litwy, Łotwy, Estonii oraz premier Danii.

Znani aktorzy usłyszeli zarzuty. Żona Pazury nie przebierała w słowach z ostatniej chwili
Znani aktorzy usłyszeli zarzuty. Żona Pazury nie przebierała w słowach

Edyta Pazura, żona słynnego aktora Cezarego Pazury, postanowiła odnieść się do sytuacji Bogusława L. oraz Magdaleny C.

Branża motoryzacyjna alarmuje: Limity emisji pojazdów są nierealne z ostatniej chwili
Branża motoryzacyjna alarmuje: Limity emisji pojazdów są nierealne

Unijna polityka klimatyczna coraz bardziej stanowi utopię. Branża motoryzacyjna alarmuje, że obecne limity emisji pojazdów są nierealne. List w tej sprawie trafił na biurko szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Przedstawiciele przemysłu wezmą udział w zaplanowanym na 12 września w Brukseli „strategicznym dialogu” z udziałem urzędników Komisji oraz części organizacji społecznych. Producenci mówią wprost, że jest to „ostatnia szansa UE na dostosowanie polityki klimatycznej do realiów gospodarczych i geopolitycznych”.

Rosyjski atak na budynek z delegacją UE na Ukrainie. Jest reakcja szefa NATO z ostatniej chwili
Rosyjski atak na budynek z delegacją UE na Ukrainie. Jest reakcja szefa NATO

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte poinformował w czwartek, że rozmawiał z szefową unijnej dyplomacji Kają Kallas oraz przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen o rosyjskim ataku na budynek w Kijowie, mieszczący delegację UE na Ukrainie. Jego zdaniem atak pokazuje, że nie można być naiwnym w sprawie Rosji.

Nieoficjalnie tyle miałby wynieść deficyt budżetowy. Czy to wszystkie wydatki? z ostatniej chwili
Nieoficjalnie tyle miałby wynieść deficyt budżetowy. Czy to wszystkie wydatki?

W 2026 roku deficyt budżetowy Polski miałby wynieść ok. 271 mld zł – wynika z nieoficjalnych informacji money.pl. Byłoby to mniej niż zakładane na 2025 r. 289 mld zł. Dzień wcześniej ekonomiści szacowali kwotę ok. 300 mld zł. Czy zatem po stronie wydatków znalazły się wszystkie pozycje budżetowe? Rząd ws. budżetu debatuje na specjalnym posiedzeniu, które rozpoczęło się o godzinie 14:00.

REKLAMA

Jak nie doszło do aborcji

Nie było nic nadzwyczajnego w wieści, która gruchnęła po bloku, w którym mieszkali Hiobowscy. Otóż jedna z lokatorek była w ciąży. Zaskakujące było to, że zamierzała ciążę usunąć.
Nie było nic nadzwyczajnego w wieści, która gruchnęła po bloku, w którym mieszkali Hiobowscy. Otóż jedna z lokatorek była w ciąży. Zaskakujące było to, że zamierzała ciążę usunąć.
Hiobowscy zareagowali różnie. Mama Łukaszka pochwalała tę decyzję, bo kto jak nie kobieta ma decydować o własnym organizmie.
- Rękę niech sobie utnie, to jest jej organizm - sarkał dziadek i poszedł do kościoła czynić szturm modlitewny.
Babcia Łukaszka powiedziała tylko, że szkoda dzieciaka, zawsze można go było gdzieś dyskretnie podrzucić, jak to ludzkość od dawna czyniła. Tata Łukaszka westchnął, że obowiązujący kompromis aborcyjny jest daleki od doskonałości, ale obecnie nie ma szans na nic lepszego. siostra Łukaszka popłakała się, bo jej było żal maleńkiej dzici.
- To nie jest człowiek - stwierdziła z przekąsem mama.
- Ale nie ja nie mówię, że to człowiek, tylko, że maleńka dzicia - chlipała siostra.
Tylko Łukaszek zachował olimpijski spokój.
- A ty nic nie mówisz? - zaczepiła go rodzina.
Łukaszek wzruszył ramionami.
- Też się macie czym przejmować. Przecież ona nie usunie tej ciąży...
- Ty coś wiesz! - zakrzyknęła mama Łukaszka. - Coś się zmieniło, tak? Jakieś przepisy? Karosław-Jaczyński odreagowuje t, że nie był aresztowany w stanie wojennym, zmienia kobiety w posłuszne inkubatory i nakazuje im rodzić?
- Ustawa o przerywaniu ciąży się nie zmieniła - uspokoił ją tata i spojrzał w kierunku Łukaszka. - Więc nie rozumiem skąd ta twoja pewność...
- Sto euro to wam wyjaśnię - uśmiechnął się Łukaszek.
- Bezczelny gówniarz - skwitowała rodzina i nikt nie podjął oferty.
Mieszkańcy bloku byli równie podzieleni jak Hiobowscy, z tym, że niestety, opinii Łukaszka nie podzielał nikt.
- To przykre, że tak mało ludzi nie wierzy w życie - westchnął Łukaszek.
- Ja wierzę! - obruszył się dziadek. - Pokładam wiarę w Bogu! A ty?
- A ja w myśliwych - bąknął skromnie Łukaszek i spuścił spojrzenie.
- On coś ukrywa - zezłościł się tata.
Kiedy kilka dni później pod blok zajechała karetka wszyscy byli przekonani, że to po ciężarną, która miała udać się na zabieg. Jakież więc było zaskoczenie wszystkich, zgromadzonych pod budynkiem w słoneczne popołudnie, w tym i Hiobowskich, gdy ciężarna nie wsiadła do karetki, lecz z niej wysiadła.
- Już po zabiegu??? - pytali się wszyscy dookoła.
Ale ciężarna nic nie powiedziała, tylko pozwoliła ułożyć się na noszach. Ku zdumieniu Hiobowskich Łukaszek, zazwyczaj stroniący od tłumów, błyskawicznie przepchał się ku noszom.
- No i co, chciałeś ją zobaczyć? - indagowała babcia, kiedy już Łukaszek wrócił.
- Nie, nie ją.
- A co?
- Podeszwy jej butów.
- No i?
- Miałem rację. Są oblepione igliwiem. Aborcji nie będzie.
- Co ma jedno do drugiego??? - pytali zrozpaczeni Hiobowscy, ale Łukaszek nie chciał puścić pary z ust.
Wrócili więc do mieszkania, a mama Łukaszka wymknęła się na przeszpiegi. Jakiś kwadrans później pojawiła się ponownie, oniemiała i osłupiała.
- I co? - rzuciła pytanie babcia.
- Nie usunęła i nie usunie. Zmieniła zdanie - wyjąkała mama.
- Jak? Co? - wołali wszyscy ale mama Łukaszka tylko pokazała gestem by poszli za nią.
No więc poszli.
Szli przez korytarze, schody, korytarze, jedne drzwi, drugie. Na tapczanie, przy przyćmionym świetle leżała na tapczanie ciężarna. Obok jej partner, młody brodacz w rurkach, nerwowo zaciskał dłonie.
- Pojęcia nie mam co jej zrobili... Leży, płacze, nic nie mówi, tylko to, że jednak chce urodzić... Widać kolejna ofiara ducktatury... Jak żyć w tym kraju skoro nawet o własnym ciele nie może człowiek decydować?
- A płód to pańskie ciało? - spytała zimno babcia Łukaszka.
- Jestem ojcem - brodacz wyprostował się dumnie.
- Na pewno?
- Już wiem! - pstryknął palcami dziadek Łukaszka. - Zawieźli ją do kliniki aborcyjnej i pokazali...
Łukaszek podszedł do tapczanu i kucnął przy wezgłowiu.
- Była pani tam? W lesie?
Ciężarna kiwnęła głową i zaniosła się szlochem.
- Dali pani broń do ręki? Kazali strzelać?
Pokręciła przecząco głową i kolejna fala łez rozlała się po jej policzkach.
- Na Marksa i Engelsa - brodacz był wstrząśnięty. - Co oni jej zrobili???
Łukaszek wstał i spojrzał na wszystkich.
- Naprawdę nie wiecie? Prawo się niedawno zmieniło...
- Wiedziałam! - mama klasnęła w dłonie.
- Nie zmieniło - zaoponował tata Łukaszka. - Kompromis aborcyjny przecież...
- Zmieniło się prawo łowieckie - przerwał mu Łukaszek.
- Ale co ma prawo łowieckie do aborcji???
- Dodano paragraf, że każda kobieta, która chce przeprowadzić aborcję musi uczestniczyć w polowaniu. Takim na bogato. Od początku do końca. Po obuwiu można poznać, że była w lesie. A skoro karetka ją odwiozła to chyba nie dotrwała do jego końca...
- Tak było - jęknął ciężarna skupiając na sobie uwagę wszystkich. - Dałam radę na samym polowaniu. Wytrzymałam samo polowanie, nagonkę, strzelanie. Dałam radę zjeść nawet niewegetariański bigos. Nawet te ich ohydne rytuały polegające na podawaniu sobie gałęzi na nożu i smarowaniu się krwią.
- No to co się stało? - brodacz chwycił ją za dłonie.
- Zemdlałam przy ich przyśpiewkach. Pamiętam tylko drugą zwrotkę "Pojedziemy na łów", a dalej nic. Trudno, urodzę.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe