"Silni to oni są w gębie". Kosiniak-Kamysz atakuje polski rząd ws. walki z pandemią

– Władza pokazała po raz kolejny swoją prawdziwą twarz. Że nie liczy się współpraca i porozumienie, nie liczy się szukanie wspólnych mianowników tylko dążenie do partyjnego celu za wszelką cenę. Mogą wszystko poświęcić, pomyślność i bezpieczeństwo, zdrowie i życie, prace i firmy po to tylko, żeby utrwalać swoją władzę – oświadczył prezes PSL. Jak dodał, właśnie utrwaleniu władzy służy przyjęcie "ustawy pocztowej", przesądzającej o głosowaniu korespondencyjnym.
Prezes PSL powtórzył, że zrobi wszystko, aby przesunąć termin wyborów prezydenckich. – Jeżeli jednak by do nich doszło, ja walkowerem Polski nie oddam, będę walczył do końca – zadeklarował.
Przekonywał, że będzie "szukał tych miejsc, które będą prowadzić do budowy wspólnego mianownika". – To jest rola prezydenta Rzeczypospolitej, z której niestety Andrzej Duda się nie wywiązał – ocenił.
Kosiniak-Kamysz przedstawił też zasadnicze elementy "Planu dla Polski", który obejmuje kwestie zdrowia, gospodarki, pracy i płacy. Mówił też o kwestiach ustrojowych.
Przekonywał, że w okresie epidemii koronawirusa "egzamin zdali bohaterowie" - pracownicy służby zdrowia, pracownicy sklepów, kierowcy. – Jeszcze raz w naszej historii udowadniamy - obywatele zdają egzamin, ale instytucje państwa zawiodły, władza i rząd zawiódł obywateli – oświadczył prezes PSL.
Jak dodał, wbrew propagandzie rządowej, w myśl której nikt nie jest zwarty, silny i gotowy do walki z koronawirusem tak jak Polska, "silni to oni są w gębie, powtarzając swoje frazesy".
– Gotowy to może był pan prezydent poskakać na tik-toku, ale nie zjednoczyć społeczeństwo, nie stanąć na czele nas wszystkich, nie przeprowadzić Polskę przez koronawirusa. Kompletnie był do tego nieprzygotowany – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
/PAP
pś/ par/
