"Jawny zamach stanu". Giertych zawiadamia prokuraturę ws. druku kart wyborczych

– I to nie na mocy mojej decyzji, a na podstawie decyzji marszałek Sejmu, która wyznaczyła wybory prezydenckie na 10 maja i na podstawie decyzji premiera wydanej w oparciu o ustawę antyCOVID-ową, która nakazała firmom takim jak Poczta Polska i Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych przygotowanie do wyborów, aby mogły się odbyć w trybie korespondencyjnym – podkreślił.
"Składam zawiadomienie o możliwości przestępstwa"
Zdaniem Romana Giertycha dzisiejsze słowa Jacka Sasina świadczą o "jawnym przygotowywaniu zamachu stanu".
– Pan Sasin zlecając druk kart wyborczych popełnił przestępstwo za które on oraz członkowie Rady Ministrów, którzy akceptują te działanie będą odpowiadać karnie i osobistym majątkiem, chyba że zamach im się uda i PiS będzie rządził do końca ich życia. Również Jarosław Kaczyński jako podżegający do popełnienia tego przestępstwa będzie musiał odpowiadać karnie – twierdzi prawnik.
Giertych podkreślił również, że nie przesadza z wagą zarzutów, które stawia ministrowi aktywów państwowych. – Jeżeli rząd organizuje "wybory" bez podstawy prawnej to jest to zamach – uważa mecenas.
– W imieniu Fundacji Obrony Demokracji składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez p. Jacka Sasina z art. 231§2 kk poprzez zlecenie kart wyborczych bez uprawnienia w przepisach prawa, czym zamierza on osiągnąć korzyść osobistą w postaci uzyskania przychylności władz swojej partii. Doprowadzę wcześniej lub później do posadzenia pana Jacka Sasina na ławie oskarżonych i będę się w imieniu instytucji społecznej, którą reprezentuję domagał się, aby została wobec niego orzeczona maksymalna kara przewidziana za to przestępstwo przez kodeks karny – zakończył.
kpa
