[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Koniec status quo. Potrzebna nowa polityka solidarności

Politycy, tak jak generałowie, zbyt często toczą minione wojny. Wygrywają je zaś ci, którzy potrafią je toczyć w nowy sposób, znaleźć nowy model. Prorocy zaś mogą wskazać drogę, po jakiej warto żyć.
 [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Koniec status quo. Potrzebna nowa polityka solidarności
/ screen YouTube Salve Net
Kryzys, z jakim przychodzi i przyjdzie jeszcze przez wiele miesięcy nam się borykać jest czymś zupełnie nowym. Wielu ekonomistów, ale też historyków podkreśla, że jego skala może być - biorąc pod uwagę, że uderza on jednocześnie w cały niemal świat (nie tylko zachodni), a także, że niszczy on system opieki zdrowotnej, ale także społeczne zaufanie - o wiele większa, niż to, co spotkało Europę i świat po „wielkim kryzysie” z końca lat 20. i początku 30. Jakie były jego skutki nie trzeba, akurat nam Polakom, przypominać. I chodzi nie tylko o gigantyczną biedę, wielkie bezrobocie, utratę poczucia bezpieczeństwa przez miliony (jeśli ktoś chce w pięknej literacko formie je poznać to polecam „Grona gniewu” Johna Steinbecka), ale także o to, że kryzys ten wyniósł do władzy autentycznych dyktatorów, by wymienić tu tylko Adolfa Hitlera, a także zwiększył potencjał oddziaływania komunistów różnej maści. 

Wiele wskazuje na to, że obecnie może być podobnie. Nadchodzi koniec świata jaki znamy, upada globalne status quo. Ludzie, nie tylko w Polsce, ale także w świecie zachodnim, będą coraz bardziej sfrustrowani, kryzys gospodarczy odbierze wielu z nich środki do życia, a to - szczególnie, że dzieje się to po stosunkowo długim okresie społecznego spokoju, rosnącego dobrobytu i stabilności, rodzi potencjał rewolucyjny i umożliwia dojście do władzy populistów, przy których ci, którymi się straszą obecni wieszcze końca „liberalnej demokracji” to będą niewinne przygrywki. Niestety nie widzę w politykach (także polskich, i to niezależnie od tego, czy są w koalicji czy w opozycji) świadomości powagi sytuacji. Klasa polityczna, choć to ona może być zmieciona jako pierwsza,   i dotyczy to nie tylko Polski, żyje starymi sporami, wojenkami politycznymi. Silnie plemienne media wspierają zaś swoje obozy, tak jakby nic się nie zmieniło. Tyle, że zmieniło się wiele, a jeszcze więcej się zmieni.

W takiej sytuacji warto odwołać się do proroków, do tych, którzy nie obawiają się mówić rzeczy trudnych do zaakceptowania przez większość. Takim głosem jest obecnie papież Franciszek (i piszę to, choć uchodzę za krytyka Ojca świętego), który w niezwykle mocnym przesłaniu wielkanocnym do członków ruchów ludowych i miejskich wezwał do rozważenia wprowadzenia „bezwarunkowego dochodu podstawowego”, który pomógłby przetrwać najtrudniejszy czas najuboższym. O kim mowa? O tych, którzy jak bardzo wielu w Polsce, z dnia na dzień utracili jedyne źródło dochodu, którym zamknięto miejsca pracy, albo których zwolniono na skutek redukcji zatrudnienia. Mowa o tych na umowach o dzieło i jednoosobowych działalnościach gospodarczych. Liberalni ekonomiści na taką propozycję dostaną piany na ustach, podkreślając, że trzeba wspierać wielki przemysł i poluzować jeszcze rygory zatrudnienia, ale - zachowując znaczenie przemysłu i właścicieli - nie sposób nie zadać pytania, czy nie należy także wspierać pracowników, prekariat (bo on istnieje). Jeśli tego nie zrobimy wielki przemysł nie będzie miał dla kogo produkować, bo straci klientów. 
Tak wiem, że wielu uzna te słowa papieskie i moje ich poparcie, za dowód skrajnej lewicowości. Kłopot polega na tym, że jeśli wczytać się w nauczanie św. Jana Pawła II, te wyrażone w encyklikach społecznych, ale także w trakcie pierwszej pielgrzymki do wolnej Polski. Tam znajdziemy podstawy nowej polityki i ekonomii solidarności. Warto do nich obecnie wracać, tak jak warto wracać do niesamowitego dziełka ks. Józefa Tischnera „Etyka solidarności”. Bez prawdziwej rewolucji solidarności, bez takiej polityki czekać nas może rewolucja zupełnie zwyczajna. A ta, warto przypomnieć, nigdy nie kończy się dobrze dla nikogo. Albo więc zaczniemy toczyć nową wojnę z kryzysem, odnajdziemy w sobie siłę i odwagę, a także współczucie, konieczne do tego by wprowadzić nadzwyczajne i z trudem obecnie akceptowalne środki pomocy, albo przyjedzie nam się zmierzyć z niekontrolowanym wybuchem społecznym. I dotyczy to nie tylko Polski. Możemy pójść za Janem Pawłem II i Franciszkiem albo… pozostać wiernymi neoliberalnemu paradygmatowi. Wybór, przynajmniej dla mnie, wydaje się oczywisty.

Tomasz Terlikowski

 

POLECANE
Umowa ws. złóż mineralnych z USA. Zełenski zabiera głos polityka
Umowa ws. złóż mineralnych z USA. Zełenski zabiera głos

Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział w niedzielę, że w negocjowanej obecnie umowie o współpracy z USA, które chcą dostępu do ukraińskich złóż mineralnych, Waszyngton nie przedstawił dotychczas żadnych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. Zapowiedział również, iż "nie podpisze czegoś, za co będzie płaciło 10 pokoleń Ukraińców".

Wybory do Bundestagu. Są wyniki 150 z 299 okręgów wyborczych z ostatniej chwili
Wybory do Bundestagu. Są wyniki 150 z 299 okręgów wyborczych

Niemiecki nadawca publiczny ARD podał aktualną prognozę wyników wyborów do Bundestagu na podstawie danych ze 150 na 299 okręgów wyborczych.

Ekspert: Koalicja chadeków i SPD nie będzie łatwa polityka
Ekspert: Koalicja chadeków i SPD nie będzie łatwa

Prof. Klaus Stuewe uważa, że prognozy wyników chadeckiego bloku CDU/CSU i prawicowej AfD w niedzielnych wyborach do Bundestagu odzwierciedlają niezadowolenie Niemców z koalicji kierowanej przez kanclerza Olafa Scholza. Politolog powiedział w rozmowie z PAP, że utworzenie koalicji chadeków i SPD może nie być proste.

Wyniki wyborów w Niemczech. Podano nowe dane z ostatniej chwili
Wyniki wyborów w Niemczech. Podano nowe dane

Program drugi niemieckiej telewizji publicznej ZDF o g. 20:58 podał nowe dane ws. wyników wyborów parlamentarnych w Niemczech. Różnią się one nieznacznie od wyników exit poll; co się zmieniło?

Messi stracił nerwy po meczu. Sieć obiegło nagranie Wiadomości
Messi stracił nerwy po meczu. Sieć obiegło nagranie

Lionel Messi, gwiazda Interu Miami, wpadł w złość po meczu inaugurującym sezon Major League Soccer przeciwko New York City (2:2). Argentyńczyk nie zgadzał się z decyzjami sędziego i dostał żółtą kartkę już po zakończeniu spotkania.

Wyniki wyborów Niemczech. Jest komentarz Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Wyniki wyborów Niemczech. Jest komentarz Donalda Trumpa

Prezydent USA Donald Trump wyraził w piątek radość z wyborczego zwycięstwa CDU/CSU w Niemczech. Jak stwierdził, dowodzi to, że Niemcy mieli dość "braku zdrowego rozsądku" w sprawach energetyki i imigracji.

Gorzki wynik. Scholz nie kryje rozczarowania po wyborach polityka
"Gorzki wynik". Scholz nie kryje rozczarowania po wyborach

Niedzielne wybory do Bundestagu zakończyły się historycznym ciosem dla niemieckiej socjaldemokracji. SPD, kierowane przez kanclerza Olafa Scholza, zdobyło zaledwie 16 proc. głosów – to najgorszy rezultat partii od zakończenia II wojny światowej. W porównaniu z poprzednimi wyborami z 2021 roku, kiedy to socjaldemokraci uzyskali 25,7%, strata jest druzgocąca.

Wynik wyborów w Niemczech optymalny z polskiego punktu widzenia. Gorące komentarze polityka
"Wynik wyborów w Niemczech optymalny z polskiego punktu widzenia". Gorące komentarze

Wyniki przedterminowych wyborów do Bundestagu wzbudziły ogromne emocje nie tylko w Niemczech, ale także w Polsce. Politycy, komentatorzy i publicyści analizują, co nowy układ sił oznacza dla relacji polsko-niemieckich, zwłaszcza w kontekście współpracy gospodarczej, polityki bezpieczeństwa oraz przyszłości Unii Europejskiej.

Są wyniki badań papieża Franciszka z ostatniej chwili
Są wyniki badań papieża Franciszka

Podano nowe informacje ws. stanu zdrowia papieża Franciszka.

Dramatyczna akcja ratunkowa w Beskidach. Nie żyje turysta Wiadomości
Dramatyczna akcja ratunkowa w Beskidach. Nie żyje turysta

W sobotnie popołudnie na żółtym szlaku w rejonie Klimczoka w Beskidach doszło do dramatycznego zdarzenia.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Koniec status quo. Potrzebna nowa polityka solidarności

Politycy, tak jak generałowie, zbyt często toczą minione wojny. Wygrywają je zaś ci, którzy potrafią je toczyć w nowy sposób, znaleźć nowy model. Prorocy zaś mogą wskazać drogę, po jakiej warto żyć.
 [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Koniec status quo. Potrzebna nowa polityka solidarności
/ screen YouTube Salve Net
Kryzys, z jakim przychodzi i przyjdzie jeszcze przez wiele miesięcy nam się borykać jest czymś zupełnie nowym. Wielu ekonomistów, ale też historyków podkreśla, że jego skala może być - biorąc pod uwagę, że uderza on jednocześnie w cały niemal świat (nie tylko zachodni), a także, że niszczy on system opieki zdrowotnej, ale także społeczne zaufanie - o wiele większa, niż to, co spotkało Europę i świat po „wielkim kryzysie” z końca lat 20. i początku 30. Jakie były jego skutki nie trzeba, akurat nam Polakom, przypominać. I chodzi nie tylko o gigantyczną biedę, wielkie bezrobocie, utratę poczucia bezpieczeństwa przez miliony (jeśli ktoś chce w pięknej literacko formie je poznać to polecam „Grona gniewu” Johna Steinbecka), ale także o to, że kryzys ten wyniósł do władzy autentycznych dyktatorów, by wymienić tu tylko Adolfa Hitlera, a także zwiększył potencjał oddziaływania komunistów różnej maści. 

Wiele wskazuje na to, że obecnie może być podobnie. Nadchodzi koniec świata jaki znamy, upada globalne status quo. Ludzie, nie tylko w Polsce, ale także w świecie zachodnim, będą coraz bardziej sfrustrowani, kryzys gospodarczy odbierze wielu z nich środki do życia, a to - szczególnie, że dzieje się to po stosunkowo długim okresie społecznego spokoju, rosnącego dobrobytu i stabilności, rodzi potencjał rewolucyjny i umożliwia dojście do władzy populistów, przy których ci, którymi się straszą obecni wieszcze końca „liberalnej demokracji” to będą niewinne przygrywki. Niestety nie widzę w politykach (także polskich, i to niezależnie od tego, czy są w koalicji czy w opozycji) świadomości powagi sytuacji. Klasa polityczna, choć to ona może być zmieciona jako pierwsza,   i dotyczy to nie tylko Polski, żyje starymi sporami, wojenkami politycznymi. Silnie plemienne media wspierają zaś swoje obozy, tak jakby nic się nie zmieniło. Tyle, że zmieniło się wiele, a jeszcze więcej się zmieni.

W takiej sytuacji warto odwołać się do proroków, do tych, którzy nie obawiają się mówić rzeczy trudnych do zaakceptowania przez większość. Takim głosem jest obecnie papież Franciszek (i piszę to, choć uchodzę za krytyka Ojca świętego), który w niezwykle mocnym przesłaniu wielkanocnym do członków ruchów ludowych i miejskich wezwał do rozważenia wprowadzenia „bezwarunkowego dochodu podstawowego”, który pomógłby przetrwać najtrudniejszy czas najuboższym. O kim mowa? O tych, którzy jak bardzo wielu w Polsce, z dnia na dzień utracili jedyne źródło dochodu, którym zamknięto miejsca pracy, albo których zwolniono na skutek redukcji zatrudnienia. Mowa o tych na umowach o dzieło i jednoosobowych działalnościach gospodarczych. Liberalni ekonomiści na taką propozycję dostaną piany na ustach, podkreślając, że trzeba wspierać wielki przemysł i poluzować jeszcze rygory zatrudnienia, ale - zachowując znaczenie przemysłu i właścicieli - nie sposób nie zadać pytania, czy nie należy także wspierać pracowników, prekariat (bo on istnieje). Jeśli tego nie zrobimy wielki przemysł nie będzie miał dla kogo produkować, bo straci klientów. 
Tak wiem, że wielu uzna te słowa papieskie i moje ich poparcie, za dowód skrajnej lewicowości. Kłopot polega na tym, że jeśli wczytać się w nauczanie św. Jana Pawła II, te wyrażone w encyklikach społecznych, ale także w trakcie pierwszej pielgrzymki do wolnej Polski. Tam znajdziemy podstawy nowej polityki i ekonomii solidarności. Warto do nich obecnie wracać, tak jak warto wracać do niesamowitego dziełka ks. Józefa Tischnera „Etyka solidarności”. Bez prawdziwej rewolucji solidarności, bez takiej polityki czekać nas może rewolucja zupełnie zwyczajna. A ta, warto przypomnieć, nigdy nie kończy się dobrze dla nikogo. Albo więc zaczniemy toczyć nową wojnę z kryzysem, odnajdziemy w sobie siłę i odwagę, a także współczucie, konieczne do tego by wprowadzić nadzwyczajne i z trudem obecnie akceptowalne środki pomocy, albo przyjedzie nam się zmierzyć z niekontrolowanym wybuchem społecznym. I dotyczy to nie tylko Polski. Możemy pójść za Janem Pawłem II i Franciszkiem albo… pozostać wiernymi neoliberalnemu paradygmatowi. Wybór, przynajmniej dla mnie, wydaje się oczywisty.

Tomasz Terlikowski


 

Polecane
Emerytury
Stażowe