Zbigniew Kuźmiuk: Na problemy Europy więcej Europy
Okazuje się, że wiodące siły polityczne nie wyciągnęły żadnych wniosków z decyzji Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej, w dalszym ciągu uważają one, że panaceum na obecne problemy UE jest jeszcze głębsza integracja.
Coraz więcej obywateli krajów członkowskich uważa jednak zupełnie inaczej, że tylko umocnienie podmiotowości poszczególnych krajów i przywrócenie im przez UE części kompetencji może uratować integrację europejską.
2. Można odnieść wręcz wrażenie, że coraz częściej KE swoimi działaniami wprost osłabia Unię Europejską, prowadzi do jej dezintegracji, ale wydawało się, że po decyzji Brytyjczyków, którzy przegłosowali wyjście tego kraju z Unii, przyjdzie jednak na unijnych urzędników jakieś opamiętanie.
Co więcej kolejne zamachy terrorystyczne mające miejsce nawet w krajach, które od miesięcy maja na swoim terytorium stan wyjątkowy, potwierdzają, że najpoważniejsze problemy są tak naprawdę w krajach Europy Zachodniej.
KE jednak dalej brnie w konflikty z poszczególnymi krajami członkowskimi, jednocześnie poważnie zaniedbując swoje codzienne obowiązki, czyli sprawowanie roli strażnika Traktatów.
Nad głową KE wręcz „wiszą” poważne problemy, które mimo różnych działań i zaangażowania ogromnych pieniędzy, nie są rozwiązywane, a raczej można je określić „przyklejeniem plastra” na rozognioną ranę.
Te dwa najważniejsze to problem masowej imigracji do UE (w 2015 liczba imigrantów przybyłych do UE przekroczyła 1,5 miliona, w roku 2016 wprawdzie znacząco osłabła ze względu na porozumienie z Turcją) i nasilający się terroryzm z nią związany, a także problemy krajów Południa strefy euro, w tym wręcz dramatycznej sytuacji Grecji i coraz bardziej trudnej sytuacji włoskiego systemu bankowego (360 mld euro złych kredytów), ciągle pozostają do rozwiązania.
3. W tej sytuacji pomysły przedstawione wczoraj w PE przez główne siły polityczne wyglądają co najmniej na takie, które ignorują rzeczywistość i są swoistym myśleniem życzeniowym, które do tej pory w UE niestety się nie sprawdziło.
Na przykład w sytuacji poważnego kryzysu strefy euro, kiedy Grecja po udzieleniu jej pomocy finansowej przekraczającej 300 mld euro jest bliższa upadłości niż była przed wybuchem kryzysu, wiara w „świetlaną” przyszłość jej funkcjonowania jest, co najmniej wątpliwa.
W takich okolicznościach „przymuszanie” krajów członkowskich UE, które do tej pory posługują się własnymi walutami, do przystąpienia do tej strefy jest zwyczajną nieodpowiedzialnością i powinno zostać napiętnowane.
Najogólniej koncepcja prezentowana do tej pory, że na „problemy Europy trzeba więcej Europy” absolutnie się nie sprawdziła, i w świetle ostatnich wydarzeń w UE, dobitnie pokazuje, że jej kontynuowanie grozi rozbiciem Unii Europejskiej.
Zbigniew Kuźmiuk