Grzech G: Internetowa padlina ma się dobrze, a salon wspiera
Zacząć wypada chyba tak: limit takich zdarzeń, jak wczoraj w Oświęcimiu, z udziałem Premier Beaty Szydło, wyczerpał się całkowicie, choć już wypadek Prezydenta Andrzeja Dudy powinien spowodować takie zmiany kadrowe czy te związane z procedurami, żeby najzwyczajniej w świecie jakieś małe auto, ot tak sobie, nie wiadomo do końca z jakiego powodu, wjechało w samochód z premierem dużego państwa w środku. To nie jest normalne i jakkolwiek zakończy się dochodzenie w tej sprawie, to takie zdarzenia nie mają prawa mieć miejsca. Wcale nie mniej poważnie, trzeba jednak mówić przy tej okazji o komentarzach w sieci, bo to nie jest tylko zwykły hejt tylko ciężka i nieuleczalna choroba nienawiści i pychy, która toczy gang polityczny III RP i jego wyborców, a którą nakręca w niebywały wręcz sposób od lat stacja TVN.
O samym zdarzeniu niewiele jeszcze wiemy, ale jak na razie nie ma oficjalnych i potwierdzonych informacji, że kolumna jechała za szybko, że – trzymając się faktów- zdarzenie miało po prostu charakter przypadkowy. Winny jest młody kierowca, ale, co należy jeszcze raz podkreślić, w tych okolicznościach, które już znamy, ten wypadek nie miał prawa się zdarzyć. I tu nie ma miejsca na kolejne tłumaczenia. Ale nie ma też miejsca na to, żeby z groźnego zdarzenia, w którym ucierpiała Premier Rządu RP, robić sobie drwiny.Tu nie chodzi o hejterów, kretynów i debili, którzy życzą śmierci Beacie Szydło i Jarosławowi Kaczyńskiemu, w których piszą o konieczności powtórzenia Smoleńska, bo zwykłe wypadki nie załatwią sprawy wykończenia PiS-u. Tu chodzi na przykład o „wytrawnego dyplomatę” , jak o nim mówiono w III RP, dziś europosła PO Dariusza Rosatiego, który wrzuca na Twittera niezwykle zabawny rysunek pod tytułem „Zjazd Polityków PiS”***. Więcej odnośników nie będzie, bo powielanie tego ścieku nie ma sensu, co gorsza, ten ściek już nawet nie oburza, nie zaskakuje, bo to jest standard dla tak zwanych elit III RP, ich salonu, które w rzeczywistości stały się zwykłym gangiem politycznym, gangiem, który zniszczenie polskiego państwa – wolnego i demokratycznego, uznał za swój główny cel.
Dla Rosatiego, to jest zabawne zdarzenie, profesora wyższej uczelni, wziętego gościa TVN 24. Normalnie puknąłby się z trzy razy w głowę, zanim by się tak skompromitował. Ale to jest ta faza pychy i nienawiści, w której chory traci już jakiekolwiek hamulce moralne i etyczne. W ślad za nim jakże inteligentne zagajenie wiceszefowej klubu PO, że wypadek zdarzył się tak symbolicznym dniu, czyli 10 lutego (82 Miesięcznica Smoleńska) i do tego w Oświęcimiu. To jest upadek moralny i to w wymiarze niespotykanym w cywilizowanej Europie. Wrzutki w stylu: „Co jej się potłukło?” … Mózg, którego lekarz nie znajdzie” wcale nie są najmocniejsze. To jest radość, ubaw, czysta dekadencja, ale nie ta zachodnia, zwąca się poprawnością polityczną, tylko dekadencja azjatycka, której patronami nad Wisłą, są ludzie w buciorach i stalinowcy z lat czterdziestych i pięćdziesiątych, często zwykli mordercy, zastąpieni przez wychowane przez nich kolejne, odmóżdżone od Polski i patriotyzmu, pokolenia. Dziwić się temu, co wypisuje Paweł Wroński z GW? Nie zatrzyma ich nic. Będą pisać te swoje obrzydliwości, drwiny, przy każdej okazji, aż do późnej starości, nawet jak zostanie ich maleńka garstka. PiS natomiast, po tym zdarzeniu, musi podjąć zasadnicze decyzje we własnym obozie dotyczące bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Bez znieczulenia.
*** źródło: o2.pl