Bobołowicz dla Tysol.pl o profanacji w Bykowni: Na waśniach Polaków i Ukraińców korzysta tylko jeden kraj

Na Ukrainie sprofanowano cmentarz w Bykowni. Na pomnikach z nazwiskami pomordowanych wymalowano kilkumetrowe napisy „OUN-UPA”, „SS Hałyczyna” i wulgaryzm „k...wa”. Taka informacja obiegła media i sieć społecznościową. Dodawano, że sprofanowano „polski cmentarz w Bykowni”. Ale tak podana informacja jest jedynie częścią prawdy, być może wpisującą się w zaplanowaną prowokację.
 Bobołowicz dla Tysol.pl o profanacji w Bykowni: Na waśniach Polaków i Ukraińców korzysta tylko jeden kraj
/ screen YouTube
Cmentarz w Bykowni, to w rzeczywistości miejsce pochówku ofiar stalinowskich grzebanych tam od lat 30. Nikt nigdy do końca nie sprawdził ile zostało tam pochowanych ludzi. Zapewne ponad 100 tys. W tym miejscu pogrzebano też ponad 3000 polskich żołnierzy, policjantów, urzędników zamordowanych na podstawie tzw. rozkazu katyńskiego. Dlatego też część memoriału w Bykowni to Polski Cmentarz Wojenny, tzw. czwarty cmentarz katyński. Ale całość upamiętnienia to także część ukraińska z analogicznymi murami z wypisanymi tysiącami nazwisk Ukraińców zabitych z rozkazu Stalina. Nie ma tam pochowanych ofiar UPA, SS Galizien. Cmentarz ten to dramatyczny pomnik wspólnoty cierpienia Polaków i Ukraińców ciemiężonych przez Sowietów.

W nocy z 24 na 25 stycznia tego roku sprofanowano całość cmentarza: i polską, i ukraińską część. Ohydne napisy i symbole przykryły nazwiska Polaków i Ukraińców, pisane literami łacińskim i cyrylicą. Profanacja była zatem wymierzona w jeden i w drugi naród.

Nieoficjalnie funkcjonariusze badający sprawę mówią, że akcja była dobrze przygotowana. Sprawców było kilku, mieli też ze sobą prawdopodobnie podnośnik, którym próbowali zniszczyć słupy symbolicznej bramy Polskiego Cmentarza Wojennego. Jeden lekko uszkodzili. Wielkość napisów, ich liczba świadczy, że ta akcja trwała dosyć długo. Sprawcy wiedzieli co chcą zrobić. Zaskakujące jednak są błędy, które popełnili w napisie „SS Hałyczyna”. W dwóch miejscach zamiast ukraińskiej litery „И” wstawili łacińską literę „N”. Nie można tak się pomylić, jeśli używa się cyrylicy w języku ojczystym. Z tego wypływa prosty wniosek: albo ktoś jednak nie znał cyrylicy, albo specjalnie użył łacińskich liter, by skierować podejrzenia na osoby, które cyrylicę słabo znają i mogłyby popełnić taką pomyłkę. 

Profanacja części ukraińskiej i polskiej cmentarza też nie pozostawia złudzeń: celem była prowokacja nastawiona na poróżnienie Polaków i Ukraińców. W Internecie już pojawiły się wzajemne oskarżenia, bo prowokatorzy dali amunicję dla obydwu stron. Dyskusję skutecznie podgrzewają trolle.

Trudno również nie wspomnieć tego co wydarzyło się 9 stycznia br. w Hucie Pieniackiej. Została wtedy zniszczona część pomnika poświęconego pomordowanym Polakom przez SS Galizien i UPA. Wysadzono krzyż, a tablice z nazwiskami ofiar zamalowano symbolami Ukrainy i ukraińskich nacjonalistów. Film ukazujący zniszczony pomnik znalazł się na profilu opatrzonym logo radykalnej organizacji Prawy Sektor. W tytule filmu autor dopuścił się jednak pomyłki i użył ukraińskiego słowa, ale dokonując odmiany zgodnie z zasadami języka rosyjskiego, co dla Ukraińca jest błędem niemożliwym do popełnienia. Oczywiście Prawy Sektor odciął się od tego wydarzenia, jednoznacznie potępiając akt wandalizmu.  Ukraińcy zwracali uwagę, że czynu tego dokonano w czasie wschodnich świąt Bożego Narodzenia, co potęguje akt barbarzyństwa, szczególnie w kontekście zniszczenia krzyża, który jest powszechnie na Ukrainie szanowanym symbolem. Ukraińskie władze, środowiska polityczne i społeczne jednoznacznie potępiły ten czyn. Żadna organizacja nie wzięła na siebie za niego odpowiedzialności.

25 października ubiegłego roku publicysta Gazety Polskiej Wojciech Mucha dokładnie opisał jak będzie przebiegać scenariusz próby skłócenia Polaków i Ukraińców. Niszczenie pomników, pobicia jednych na terytorium drugich, z czasem ofiary… Oczywiście nie brakuje szaleńców i idiotów po jednej i drugiej stronie granicy. I łatwo ich wykorzystać. 

Łatwo jest dziś krzyczeć: „wiadomo, że to banderowcy!”. Nikt przecież „banderowców” nie będzie bronić, ale warto pamiętać, że przy popełnieniu przestępstwa podejrzanym jest ten kto ma motyw: a nie ulega wątpliwości, że na waśniach Polaków i Ukraińców korzysta tylko jeden kraj: Rosja.

Paweł Bobołowicz korespondent Radia Wnet na Ukrainie


 

POLECANE
PZN wydał niespodziewany komunikat. Znany skoczek nie wystąpi Wiadomości
PZN wydał niespodziewany komunikat. Znany skoczek nie wystąpi

Piotr Żyła nie wystąpi w prestiżowych zawodach Raw Air w Norwegii. Decyzja trenera Thomasa Thurnbichlera zaskoczyła wielu kibiców.

Spotkanie Trump–Putin. Padła potencjalna data polityka
Spotkanie Trump–Putin. Padła potencjalna data

„Kreml omawia możliwość zorganizowania spotkania prezydentów Rosji i USA, Władimira Putina i Donalda Trumpa w kwietniu albo w maju” – napisał w środę portal Moscow Times, powołując się na przedstawicieli rosyjskich władz. Najwięcej mówi się o terminie wielkanocnym.

Pałac Buckingham: Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham: Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

Księżna Kate i książę William znów pojawiają się publicznie, a ich pierwsze wspólne podróże po Anglii po przerwie nie przeszły bez echa. Choć Kate wróciła do obowiązków, widać, że ostatnie miesiące wiele zmieniły – zarówno w jej podejściu do życia, jak i w relacji z Williamem. Ekspert od rodziny królewskiej ujawniła, dlaczego te zmiany są tak istotne.

Likwidacja Komisji Europejskiej i TSUE, zmiana nazwy. Zaprezentowano projekt reformy Unii Europejskiej gorące
Likwidacja Komisji Europejskiej i TSUE, zmiana nazwy. Zaprezentowano projekt reformy Unii Europejskiej

W Waszyngtonie 11 marca miała miejsce prezentacja raportu „Wielki reset. Pilna potrzeba reformy Unii Europejskiej” przygotowanego przez Instytut Ordo Iuris i węgierską uczelnię Mathias Corvinus Collegium (MCC).

Zembaczyński: Pokazywałem środkowy palec Prigożynowi w Bachmucie. Strzelała do nas ruska artyleria Wiadomości
Zembaczyński: "Pokazywałem środkowy palec Prigożynowi w Bachmucie. Strzelała do nas ruska artyleria"

Premier Donald Tusk zapowiedział program szkoleń wojskowych dla mężczyzn w Polsce. O pomysł szefa polskiego rządu został zapytany na antenie Polskiego Radia poseł KO Witold Zembaczyński.

Skradziono czołg w Pruszkowie. Policja szuka sprawców Wiadomości
Skradziono czołg w Pruszkowie. Policja szuka sprawców

W Pruszkowie nieznani sprawcy ukradli rozbrojony czołgu T-55, który stał przy skupie złomu. Policja szuka sprawców.

Tusk: Zwróciłem się z propozycją do prezydenta Turcji z ostatniej chwili
Tusk: Zwróciłem się z propozycją do prezydenta Turcji

– Zwróciłem się z jednoznaczną propozycją, aby Turcja wzięła na siebie jak największą współodpowiedzialność za proces pokojowy, gwarancje stabilności i bezpieczeństwa w całym naszym regionie – oświadczył w środę, tuż po spotkaniu z prezydentem Turcji Recep Tayyipem Erdoganem premier Donald Tusk.

Zamieszanie w centrum Warszawy. Trwają policyjne negocjacje Wiadomości
Zamieszanie w centrum Warszawy. Trwają policyjne negocjacje

Niecodzienne wydarzenia rozegrały się dziś w centrum Warszawy. Jak ustalił Miejski Reporter, przy ulicy Senatorskiej kobieta zamknęła się w samochodzie i nie reaguje na wezwania policji. Na miejscu pracują liczne służby, a sytuacja jest napięta.

Duda porozumiał się z Sikorskim? Nieoficjalne informacje gorące
Duda porozumiał się z Sikorskim? Nieoficjalne informacje

Trwający od miesięcy spór między Pałacem Prezydenckim a MSZ o ambasadorskie nominacje zdaje się łagodzić. Pierwsze wnioski już trafiły do prezydenta – wynika z informacji podanych przez money.pl.

„Ekscytujące wyzwania. Nowe show z gwiazdami już wkrótce Wiadomości
„Ekscytujące wyzwania". Nowe show z gwiazdami już wkrótce

Już 4 kwietnia na Prime Video pojawi się nowe reality show – „The 50”. To wyjątkowy program, w którym aż 50 znanych osób z telewizji i internetu stanie do rywalizacji o nagrodę w wysokości 100 tysięcy złotych. Ale jest jeden haczyk – zwycięzca nie zgarnie pieniędzy dla siebie, tylko dla swoich fanów.

REKLAMA

Bobołowicz dla Tysol.pl o profanacji w Bykowni: Na waśniach Polaków i Ukraińców korzysta tylko jeden kraj

Na Ukrainie sprofanowano cmentarz w Bykowni. Na pomnikach z nazwiskami pomordowanych wymalowano kilkumetrowe napisy „OUN-UPA”, „SS Hałyczyna” i wulgaryzm „k...wa”. Taka informacja obiegła media i sieć społecznościową. Dodawano, że sprofanowano „polski cmentarz w Bykowni”. Ale tak podana informacja jest jedynie częścią prawdy, być może wpisującą się w zaplanowaną prowokację.
 Bobołowicz dla Tysol.pl o profanacji w Bykowni: Na waśniach Polaków i Ukraińców korzysta tylko jeden kraj
/ screen YouTube
Cmentarz w Bykowni, to w rzeczywistości miejsce pochówku ofiar stalinowskich grzebanych tam od lat 30. Nikt nigdy do końca nie sprawdził ile zostało tam pochowanych ludzi. Zapewne ponad 100 tys. W tym miejscu pogrzebano też ponad 3000 polskich żołnierzy, policjantów, urzędników zamordowanych na podstawie tzw. rozkazu katyńskiego. Dlatego też część memoriału w Bykowni to Polski Cmentarz Wojenny, tzw. czwarty cmentarz katyński. Ale całość upamiętnienia to także część ukraińska z analogicznymi murami z wypisanymi tysiącami nazwisk Ukraińców zabitych z rozkazu Stalina. Nie ma tam pochowanych ofiar UPA, SS Galizien. Cmentarz ten to dramatyczny pomnik wspólnoty cierpienia Polaków i Ukraińców ciemiężonych przez Sowietów.

W nocy z 24 na 25 stycznia tego roku sprofanowano całość cmentarza: i polską, i ukraińską część. Ohydne napisy i symbole przykryły nazwiska Polaków i Ukraińców, pisane literami łacińskim i cyrylicą. Profanacja była zatem wymierzona w jeden i w drugi naród.

Nieoficjalnie funkcjonariusze badający sprawę mówią, że akcja była dobrze przygotowana. Sprawców było kilku, mieli też ze sobą prawdopodobnie podnośnik, którym próbowali zniszczyć słupy symbolicznej bramy Polskiego Cmentarza Wojennego. Jeden lekko uszkodzili. Wielkość napisów, ich liczba świadczy, że ta akcja trwała dosyć długo. Sprawcy wiedzieli co chcą zrobić. Zaskakujące jednak są błędy, które popełnili w napisie „SS Hałyczyna”. W dwóch miejscach zamiast ukraińskiej litery „И” wstawili łacińską literę „N”. Nie można tak się pomylić, jeśli używa się cyrylicy w języku ojczystym. Z tego wypływa prosty wniosek: albo ktoś jednak nie znał cyrylicy, albo specjalnie użył łacińskich liter, by skierować podejrzenia na osoby, które cyrylicę słabo znają i mogłyby popełnić taką pomyłkę. 

Profanacja części ukraińskiej i polskiej cmentarza też nie pozostawia złudzeń: celem była prowokacja nastawiona na poróżnienie Polaków i Ukraińców. W Internecie już pojawiły się wzajemne oskarżenia, bo prowokatorzy dali amunicję dla obydwu stron. Dyskusję skutecznie podgrzewają trolle.

Trudno również nie wspomnieć tego co wydarzyło się 9 stycznia br. w Hucie Pieniackiej. Została wtedy zniszczona część pomnika poświęconego pomordowanym Polakom przez SS Galizien i UPA. Wysadzono krzyż, a tablice z nazwiskami ofiar zamalowano symbolami Ukrainy i ukraińskich nacjonalistów. Film ukazujący zniszczony pomnik znalazł się na profilu opatrzonym logo radykalnej organizacji Prawy Sektor. W tytule filmu autor dopuścił się jednak pomyłki i użył ukraińskiego słowa, ale dokonując odmiany zgodnie z zasadami języka rosyjskiego, co dla Ukraińca jest błędem niemożliwym do popełnienia. Oczywiście Prawy Sektor odciął się od tego wydarzenia, jednoznacznie potępiając akt wandalizmu.  Ukraińcy zwracali uwagę, że czynu tego dokonano w czasie wschodnich świąt Bożego Narodzenia, co potęguje akt barbarzyństwa, szczególnie w kontekście zniszczenia krzyża, który jest powszechnie na Ukrainie szanowanym symbolem. Ukraińskie władze, środowiska polityczne i społeczne jednoznacznie potępiły ten czyn. Żadna organizacja nie wzięła na siebie za niego odpowiedzialności.

25 października ubiegłego roku publicysta Gazety Polskiej Wojciech Mucha dokładnie opisał jak będzie przebiegać scenariusz próby skłócenia Polaków i Ukraińców. Niszczenie pomników, pobicia jednych na terytorium drugich, z czasem ofiary… Oczywiście nie brakuje szaleńców i idiotów po jednej i drugiej stronie granicy. I łatwo ich wykorzystać. 

Łatwo jest dziś krzyczeć: „wiadomo, że to banderowcy!”. Nikt przecież „banderowców” nie będzie bronić, ale warto pamiętać, że przy popełnieniu przestępstwa podejrzanym jest ten kto ma motyw: a nie ulega wątpliwości, że na waśniach Polaków i Ukraińców korzysta tylko jeden kraj: Rosja.

Paweł Bobołowicz korespondent Radia Wnet na Ukrainie



 

Polecane
Emerytury
Stażowe