[Tylko u nas] Teoria widzenia Andrzeja Hrechorowicza: Miesiąc "cudów"

Od lat obserwowałem co z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego robiły media, i od lat narastała we mnie potrzeba pokazania, że to nie jest prawda.
 [Tylko u nas] Teoria widzenia Andrzeja Hrechorowicza: Miesiąc "cudów"
/ Andrzej Hrechorowicz
Otwierałem drzwi do domu, obładowany siatkami z zakupami, kiedy zadzwonił telefon.
Znacie takie sytuacje?
Nie zacytuję słów które wtedy wypowiedziałem.
Postawiłem siaty, wygrzebałem z kieszeni telefon, spojrzałem na nieznany numer, i odebrałem.
Dzwonili ze Sztabu Wyborczego PiS.
Było to 10, a może 11 września tego roku.
Padło pytanie, czy zgodzę się towarzyszyć Prezesowi PiS w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu?
Chodziło o zdjęcia, rzecz jasna.
Przez głowę przeleciały słowa podobne do tych które przed chwilą wypowiedziałem na głos szamocząc się z siatami, bo do wyborów zostało ciut więcej niż miesiąc, ale…
No właśnie to „ale”.
Musiałem się zgodzić.




Od lat obserwowałem co z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego robiły media, i od lat narastała we potrzeba pokazania, że to nie jest prawda.
Widziałem co robili, i wciąż robią fotografowie, edytorzy, wydawcy.
Jak go przedstawiano i kreowano jego wizerunek, fałszywy, wykoślawiony, ciemny.
Jak bardzo wybiórczo, i celowo przedstawiano go jako wiecznie skrzywionego, wściekłego, niezadowolonego etc.
Jak potem dopisywano do tego wydumane, wyssane z palca cechy charakteru, choć Ci którzy to robili nigdy nie zamienili z nim jednego słowa.
Przecież znacie te teksty, i znacie te zdjęcia.
 
Prezesa PiS poznałem w październiku 1989 roku, kiedy zacząłem pracę w Tygodniku „Solidarność”.
Tadeusz Mazowiecki właśnie został Premierem rządu, i opuszczał stanowisko naczelnego w Tysolu.
Jego miejsce zajął Jarosław Kaczyński.
Nie widywałem go za często, ale pamiętam jak się śmiał i żartował.
Potem widywałem go i fotografowałem  między innymi w Sejmie.
Są z tego okresu różne jego zdjęcia, również te roześmiane, sympatyczne, kiedy rozmawiał z kolegami z partii, ale i innych klubów.
Wtedy wszyscy ze sobą rozmawiali.
Te zdjęcia, o których mówię, to nie są moje zdjęcia.
Tak proszę Państwa, były takie czasy, że fotografowie robili zdjęcia śmiejącego się Jarosława Kaczyńskiego.
Poszukajcie.
Nie mogę ich publikować, więc możecie poszukać, albo uwierzyć na słowo.
 
W drugiej połowie lat 90-tych pochłonęła mnie praca studyjna.
Zniknąłem prawie całkowicie z reportażu.
Robiłem wtedy dużo sesji fotograficznych dla magazynów, agencji reklamowych, tygodników, firm fonograficznych, sesji portretowych.
Przestałem na kilka lat robić zdjęcia polityczne, fotografować na co dzień ulicę.
 
Wróciłem do „fotoreporterki” po 2010 roku.
I wtedy znów, przy różnych okazjach, zacząłem fotografować Jarosława Kaczyńskiego.




Wtedy dotarło do mnie bardzo mocno, że to co widzę ja, i co staram się sfotografować, ma się nijak do tego co obserwuję dookoła siebie w mediach.

Jak jest pokazywany Jarosław Kaczyński, co się o nim mówi.
Jak fotografują go inni, na jakie zdjęcia polują.
Jakich zdjęć poszukują edytorzy.
Jak nieprawdziwy wizerunek zbudowali i wciąż go podtrzymują.
 
Właśnie dlatego chciałem pojechać w tą 30 dniową podróż z Jarosławem Kaczyńskim.
Na swoich zdjęciach staram się pokazywać  świat z sposób jak najbardziej prawdziwy, choć jest to mój punkt widzenia, moja wrażliwość, i to ja wybieram moment.
Czy moje zdjęcia są dobre? Ciekawe? Wzruszające? Nudne? Jednostronne? Nijakie?
Choćbym nie wiem jak chciał, i nie wiem jak zaklinał rzeczywistość, to prawdę o moich zdjęciach może powiedzieć tylko odbiorca.
Fotografia ma ogromną siłę, a kreowanie wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, jako wiecznie wykrzywionego, zezłoszczonego, szalonego wpisuje się dla mnie wprost, w znany cytat „kłamstwo powtórzone 1000 razy, staje się prawdą”.

Poniżej kilka zdjęć dla Was z mojego miesiąca "cudów".


























Do zobaczenia na trasie :)

ah
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

POLECANE
Globalne zakłócenia radiowe. NASA nie ma wątpliwości, co się stało Wiadomości
Globalne zakłócenia radiowe. NASA nie ma wątpliwości, co się stało

W środę, 14 maja 2025 roku, Słońce wygenerowało najpotężniejszy rozbłysk od początku roku. O godzinie 10:25 czasu polskiego doszło do emisji promieniowania o sile X2.7, którego źródłem był aktywny obszar plam słonecznych oznaczony jako AR 4087. Zjawisko zostało zarejestrowane przez Solar Dynamics Observatory - należące do NASA.

Dzieciom kazano się przebrać za przeciwną płeć. Miesiąc różnorodności we wrocławskiej podstawówce Wiadomości
Dzieciom kazano się przebrać za przeciwną płeć. "Miesiąc różnorodności" we wrocławskiej podstawówce

W ramach "Miesiąca różnorodności" psycholog jednej z wrocławskich podstawówek kazała uczniom przyjść przebranymi za płeć przeciwną. Akcja miała być obowiązkowa. O planowanej "zabawie" nie powiadomiono rodziców.

Nieoczekiwana dymisja w rosyjskiej armii. Putin odwołał ważnego generała Wiadomości
Nieoczekiwana dymisja w rosyjskiej armii. Putin odwołał ważnego generała

Przywódca Rosji Władimir Putin odwołał gen. Olega Salukowa z funkcji dowódcy rosyjskich Wojsk Lądowych - poinformowały w czwartek rosyjskie media. Generał, który odbierał niedawną defiladę wojskową na Placu Czerwonym 9 maja, został skierowany do Rady Bezpieczeństwa.

Ujawniono 169 nielegalnie zatrudnionych cudzoziemców Wiadomości
Ujawniono 169 nielegalnie zatrudnionych cudzoziemców

Funkcjonariusze Straży Granicznej z Sosnowca zakończyli kontrolę legalności zatrudnienia jednej z firm działających w Katowicach - przekazał w czwartek Śląski Oddział Straży Granicznej. Okazało się, że pracodawca zatrudnił nielegalnie 169 osób.

Polski Ruch Obrony Granic zorganizuje demonstrację w Niemczech pilne
Polski Ruch Obrony Granic zorganizuje demonstrację w Niemczech

To będzie historyczny moment - zapowiadają organizatorzy. W sobotę 17 maja w Görlitz tuż za granicą z Polską, odbędzie się manifestacja zorganizowana przez Ruch Obrony Granic. Protest ma być wyrazem sprzeciwu wobec systematycznego odsyłania nielegalnych migrantów z Niemiec do Polski oraz polityki migracyjnej rządu federalnego w Berlinie.

Afera NASK. Dziennikarz Wirtualnej Polski: Wyborcza to sobie zmyśliła z ostatniej chwili
Afera NASK. Dziennikarz Wirtualnej Polski: "Wyborcza to sobie zmyśliła"

W czwartek Wirtualna Polska poinformowała, że to fundacja Akcja Demokracja, której prezesem jest Jakub Kocjan, jest powiązana z publikowaniem reklam politycznych na Facebooku. Reklamy te miały promować Rafała Trzaskowskiego i atakować jego konkurentów.

IMGW ostrzega przed burzami. Jest nowy komunikat Wiadomości
IMGW ostrzega przed burzami. Jest nowy komunikat

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia I stopnia przed burzami dla części powiatów z dziewięciu województw, głównie w centralnej Polsce. Ostrzega też przed przymrozkami na południu Polski i przed silnym wiatrem na północy kraju.

TVP już szykuje się do debaty przed II turą wyborów. Rozesłano informacje gorące
TVP już szykuje się do debaty przed II turą wyborów. Rozesłano informacje

Sztaby kandydatów na prezydenta otrzymały szczegóły dotyczące debaty prezydenckiej przed drugą turą. Ostatnie przedwyborcze spotkanie dwóch kandydatów transmitowane będzie przez Polsat, TVN i TVP - informuje Polsat News.

Hiszpańskie media: Lewandowski kluczowy w walce o mistrzostwo z ostatniej chwili
Hiszpańskie media: Lewandowski kluczowy w walce o mistrzostwo

W czwartek FC Barcelona zmierzy się z RCD Espanyolem w meczu, który może przesądzić o mistrzostwie Hiszpanii. Po wygranej Realu Madryt z Mallorcą (2:1), drużyna Hansiego Flicka musi zdobyć komplet punktów, by przypieczętować swój tytuł.

PO zapowiada pozew przeciwko Mentzenowi. Wstydu nie mają polityka
PO zapowiada pozew przeciwko Mentzenowi. "Wstydu nie mają"

Sławomir Mentzen w opublikowanym na swoim koncie w mediach społecznościowych filmie powiedział, odnosząc się do artykułu Wirtualnej Polski, że za kampanią dezinformacyjną stoją ludzie związani z Platformą Obywatelską Jego wypowiedź ma związek z dyskusją wokół spotów autorstwa osób związanych z fundacją Akcja Demokracja

REKLAMA

[Tylko u nas] Teoria widzenia Andrzeja Hrechorowicza: Miesiąc "cudów"

Od lat obserwowałem co z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego robiły media, i od lat narastała we mnie potrzeba pokazania, że to nie jest prawda.
 [Tylko u nas] Teoria widzenia Andrzeja Hrechorowicza: Miesiąc "cudów"
/ Andrzej Hrechorowicz
Otwierałem drzwi do domu, obładowany siatkami z zakupami, kiedy zadzwonił telefon.
Znacie takie sytuacje?
Nie zacytuję słów które wtedy wypowiedziałem.
Postawiłem siaty, wygrzebałem z kieszeni telefon, spojrzałem na nieznany numer, i odebrałem.
Dzwonili ze Sztabu Wyborczego PiS.
Było to 10, a może 11 września tego roku.
Padło pytanie, czy zgodzę się towarzyszyć Prezesowi PiS w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu?
Chodziło o zdjęcia, rzecz jasna.
Przez głowę przeleciały słowa podobne do tych które przed chwilą wypowiedziałem na głos szamocząc się z siatami, bo do wyborów zostało ciut więcej niż miesiąc, ale…
No właśnie to „ale”.
Musiałem się zgodzić.




Od lat obserwowałem co z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego robiły media, i od lat narastała we potrzeba pokazania, że to nie jest prawda.
Widziałem co robili, i wciąż robią fotografowie, edytorzy, wydawcy.
Jak go przedstawiano i kreowano jego wizerunek, fałszywy, wykoślawiony, ciemny.
Jak bardzo wybiórczo, i celowo przedstawiano go jako wiecznie skrzywionego, wściekłego, niezadowolonego etc.
Jak potem dopisywano do tego wydumane, wyssane z palca cechy charakteru, choć Ci którzy to robili nigdy nie zamienili z nim jednego słowa.
Przecież znacie te teksty, i znacie te zdjęcia.
 
Prezesa PiS poznałem w październiku 1989 roku, kiedy zacząłem pracę w Tygodniku „Solidarność”.
Tadeusz Mazowiecki właśnie został Premierem rządu, i opuszczał stanowisko naczelnego w Tysolu.
Jego miejsce zajął Jarosław Kaczyński.
Nie widywałem go za często, ale pamiętam jak się śmiał i żartował.
Potem widywałem go i fotografowałem  między innymi w Sejmie.
Są z tego okresu różne jego zdjęcia, również te roześmiane, sympatyczne, kiedy rozmawiał z kolegami z partii, ale i innych klubów.
Wtedy wszyscy ze sobą rozmawiali.
Te zdjęcia, o których mówię, to nie są moje zdjęcia.
Tak proszę Państwa, były takie czasy, że fotografowie robili zdjęcia śmiejącego się Jarosława Kaczyńskiego.
Poszukajcie.
Nie mogę ich publikować, więc możecie poszukać, albo uwierzyć na słowo.
 
W drugiej połowie lat 90-tych pochłonęła mnie praca studyjna.
Zniknąłem prawie całkowicie z reportażu.
Robiłem wtedy dużo sesji fotograficznych dla magazynów, agencji reklamowych, tygodników, firm fonograficznych, sesji portretowych.
Przestałem na kilka lat robić zdjęcia polityczne, fotografować na co dzień ulicę.
 
Wróciłem do „fotoreporterki” po 2010 roku.
I wtedy znów, przy różnych okazjach, zacząłem fotografować Jarosława Kaczyńskiego.




Wtedy dotarło do mnie bardzo mocno, że to co widzę ja, i co staram się sfotografować, ma się nijak do tego co obserwuję dookoła siebie w mediach.

Jak jest pokazywany Jarosław Kaczyński, co się o nim mówi.
Jak fotografują go inni, na jakie zdjęcia polują.
Jakich zdjęć poszukują edytorzy.
Jak nieprawdziwy wizerunek zbudowali i wciąż go podtrzymują.
 
Właśnie dlatego chciałem pojechać w tą 30 dniową podróż z Jarosławem Kaczyńskim.
Na swoich zdjęciach staram się pokazywać  świat z sposób jak najbardziej prawdziwy, choć jest to mój punkt widzenia, moja wrażliwość, i to ja wybieram moment.
Czy moje zdjęcia są dobre? Ciekawe? Wzruszające? Nudne? Jednostronne? Nijakie?
Choćbym nie wiem jak chciał, i nie wiem jak zaklinał rzeczywistość, to prawdę o moich zdjęciach może powiedzieć tylko odbiorca.
Fotografia ma ogromną siłę, a kreowanie wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, jako wiecznie wykrzywionego, zezłoszczonego, szalonego wpisuje się dla mnie wprost, w znany cytat „kłamstwo powtórzone 1000 razy, staje się prawdą”.

Poniżej kilka zdjęć dla Was z mojego miesiąca "cudów".


























Do zobaczenia na trasie :)

ah
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe