Marcin Brixen: Seler w formie dzikiej

Wrześniowego wieczora, gdy zapadał zmrok, tata Łukaszka wracał na osiedle wioząc autem resztę rodziny: babcię, dziadka i siostrę Łukaszka. Wracali z premiery filmu "Banach" i omawiali wstrząsającą scenę, kiedy to Banach (Szyrys-Boc) oddaje czek von Neumannowi (Kamasz-Torolak). Wszyscy poza siostrą Łukaszka, gdyż ta żyła wyczytaną gdzieś przez informacją, że seler w formie dzikiej występuje w Polsce jedynie na terenie wyspy Uznam.
 Marcin Brixen: Seler w formie dzikiej
/ pixabay.com/ulleo
Wrześniowego wieczora, gdy zapadał zmrok, tata Łukaszka wracał na osiedle wioząc autem resztę rodziny: babcię, dziadka i siostrę Łukaszka. Wracali z premiery filmu "Banach" i omawiali wstrząsającą scenę, kiedy to Banach (Szyrys-Boc) oddaje czek von Neumannowi (Kamasz-Torolak). Wszyscy poza siostrą Łukaszka, gdyż ta żyła wyczytaną gdzieś przez informacją, że seler w formie dzikiej występuje w Polsce jedynie na terenie wyspy Uznam.
- Poniemiecki - machnął ręką dziadek. - Gdybyśmy mieli Lwów, Wołyń... Tam to był seler!
- Słusznie należy nam się ten seler, po pierwsze w zamian za tamte ziemie, po drugie, jest to nasz prastary seler piastowski, który własną ręką Chrobry sadził - poinformowała babcia Łukaszka i zapytała:
- Już dojechaliśmy?
- Nie - odparł posępnie tata Łukaszka.
- Więc dlaczego stoimy?
- Bo dalej nie pojedziemy?
- Awaria? - chciał wiedzieć dziadek.
- Nie mówi się awaria, tylko katastrofa ekologiczna, acha! - krzyknęła siostra Łukaszka, uradowana, że może wreszcie coś powiedzieć. I wszyscy wyrzucili ją z auta.
- Jeśli chcesz wsiąść z powrotem... - krzyczał dziadek przez otwarte okno, ale siostra Łukaszka zaskoczyła go, mówiąc, że nie, że nie chce.
- To jak wrócisz do domu?
- Pieszo. Jesteśmy prawie pod blokiem!
Wszyscy wysiedli i stwierdzili, że siostra faktycznie ma rację. Byli prawie na miejscu, ale z perspektywy samochodu nie mogli tego stwierdzić, bowiem cały widok naokoło zasłaniały im inne pojazdy. Mówiąc krótko: stali w korku.
- To tuż przed wjazdem na nasz parking - rzekł zdumiony tata Łukaszka. - Dlaczego nie możemy wjechać?
Zjechali na bok, zamknęli auto i poszli zobaczyć.
Wjazd na parking blokowała grupa ekologów z transparentami "FSZYSKIE AUTA RAUS" i "POLSKA BEZ AUTÓW 2030".
- O Jezu - nie wiedzieć czym tata Łukaszka był bardziej wstrząśnięty: protestem czy ortografią.
I w tej właśnie chwili nadeszli Łukaszek ze swoją mamą.
- Gdzie byliście tak długo? - spytał z wyrzutem tata.
- Na spotkaniu świeżo powstałej partii lewicowej - wyjaśniła ciepło mama.
- Tysiąc dwieście trzydzieste czwarte powstanie lewicy - zażartował dziadek.
- Kiedyś się uda - odcięła się babcia i zapytała jak było. Łukaszek westchnął.
- Strasznie. Przemawiało trzech terrorów.
- Tenorów! - głos mamy drżał z oburzenia.
- Ciekawe, wszyscy chcieli mieć sterroryzować. Pierwszy okraść, drugi zgwałcić, z trzeci pobić.
- Nic nowego - machnął ręką dziadek. - Kiedyś by jeszcze zastrzelili. Idą z duchem czasu.
- A wy też coś późno - mama zgrabnie zmieniła temat.
- Stoimy w korku, bo ekolodzy protestują - wyjaśnił tata.
- Jesteście ekologami? - siostra Łukaszka zaczepiła jednego z protestujących. - Świetnie się składa. Wiecie, że seler w formie dzikiej występuje w Polsce jedynie na wyspie Uznam? Ratujcie go!
- Ich weiss nicht - odparł ekolog i oddalił się.
- Oni nie znają polskiego - rozległ się głos i zza przystanku autobusowego wyłoniła się ich sąsiadka, mama Wiktymiusza. - To organizacja ekologiczna Merkeljugend, oddział Polska.
- Oddział Polska i nie mówią po polsku? - zdumiała się siostra Łukaszka.
- Ich szef umie. Reszta nie, dlatego ja obsługuję ich oralnie.
Tata Łukaszka zakrztusił się, zgarbił i odszedł kilka kroków w bok, gdzie kryjąc twarz w dłoniach wydawał dziwne jęki.
- Jakieś szczegóły tej rozpusty, jeśli można - poprosiła lodowatym tonem babcia Łukaszka.
- A to bardzo proste wszystko. Ich szef zgłosił się do nas...
- Czyli do kogo?
- Do twitterowego stowarzyszenia Słabi Osobno. Ja tam jestem KAPO...
Babci się zrobiło słabo.
- Wszelkie skojarzenia z nazistami są nie na miejscu - przestrzegła mama Wiktymiusza. - KAPO to jest skrót. Kibicująca Aktywnie Podestowi Oligarchów. To zobowiązuje. Zatem skoro szef Merkeljugend Polska poprosił nas o kogoś, to tłumaczyłby jego pracownikom świat, w którym codziennie łamana jest konstytucja, zgłosiłam się bez wahania.
- To niech pani spyta go o ważną kwestię ekologiczną - poprosiła siostra Łukaszka. Mama Wiktymiusza zgodziła się z westchnieniem i zawołała:
- Jurgen, komm hier!
Podszedł jakiś młody, brodaty w okularach i czapce.
- Wie pan, że seler w formie dzikiej występuje w tylko jednym miejscu w Polsce?! - siostra miała łzy w oczach. - Róbcie coś! Ratujcie go! Uratujecie go, prawda? no niech pan powie, że tak!
- Jak Uznam - powiedział szef Merkeljugend i się oddalił.
- Ej, skąd on wiedział, że seler w formie dzikiej rośnie tylko na Uznam? - spytała z szacunkiem w głosie siostra Łukaszka. Wszyscy zrobili facepalma.
- Zostawiacie auto tu czy parkujecie? - spytał Łukaszek.
- Jak mogę wjechać skoro ekolodzy blokują drogę? - zezłościł się tata. - W grę wchodzi tylko rozwiązanie siłowe, a tego bym nie chciał.
- No tak - bąknął Łukaszek. - Zaraz wracam.
I poszedł.
- Dlaczego właściwie jest ten protest? - dziadek zwrócił się do mamy Wiktymiusza. - I dlaczego akurat tutaj? Przecież tydzień temu  otworzyli pod sąsiednim blokiem nowy parking, Wtedy nikt nie protestował? Wtedy było ekologicznie?
- Aaa! - zawołał tata Łukaszka i złapał się za głowę. - Teraz już rozumiem! Tamten parking jest płatny! I nikt tam nie stawiał samochodu! Więc Merkeljugend zablokowali ten parking, że ludzie parkowali na tamtym! I płacili! Wszystko jasne!
- Bzdury gadasz, jak zwykle! - zirytowała się mama Łukaszka. - Wszędzie widzisz spiski, wybuchy, zamachy! Przecież tamten parking pobudowała firma Merkelparking oddział Polska! Nie mają nic wspólnego z ekologami!
- Już jestem - odezwał się Łukaszek trzymając w ręku kilka pudełek. - Wsiadajcie do auta. Zaraz droga będzie wolna.
- Co ty robisz chłopcze? - zaniepokoiła się mama Wiktymiusza. - Trucizna? Granaty? To jest zabronione!
- Nic nielegalnego - odparł Łukaszek otwierając pierwsze pudełko i kierując kroki w stronę ekologów leżących na drodze. Zaczął w nich rzucać zawartością pudełek.
Wybuchł straszliwy rwetes, krzyki, panika. Ekolodzy wołając "Nicht schiessen" i "Alles kaputt" uciekli w popłochu.
- Droga wolna - rzekł z satysfakcją Łukaszek wsiadając do auta.
- Czym ty w nich rzucałeś?! - spytali wszyscy.
- Tym - i podał opakowanie. Widniał na nim napis "Węgiel aktywny".

 

POLECANE
Rzecznik MSZ Iranu o czerwonych liniach. Chodzi o rozmowy z USA ws. programu nuklearnego Wiadomości
Rzecznik MSZ Iranu o "czerwonych liniach". Chodzi o rozmowy z USA ws. programu nuklearnego

Rzecznik irańskiego ministerstwa spraw zagranicznych Esmaeil Baghaei przypomniał o "czerwonych liniach" Teheranu w kwestii rozmów z USA ws. programu nuklearnego. Podkreślił, że negocjacje muszą odbywać się w "uzgodnionych wcześniej ramach".

Nawrocki przypomniał, jak głosował Trzaskowski. Czemu kazał pan to kobietom? z ostatniej chwili
Nawrocki przypomniał, jak głosował Trzaskowski. "Czemu kazał pan to kobietom?"

Podczas debaty "Super Expressu" Karol Nawrocki przypomniał Rafałowi Trzaskowskiemu, że głosował przeciwko ustawie, która obniżała wiek emerytalny dla kobiet. W odpowiedzi Trzaskowski wymieniał inicjatywy skierowane dla kobiet, realizowane podczas jego rządów w Warszawie.

Rafał Trzaskowski się zaplątał tylko u nas
Rafał Trzaskowski się zaplątał

"Najgorsze, co może być, to ten sam rząd, ten sam prezydent - z jednej partii, którzy tylko słuchają jednej osoby w trudnych czasach." Który polityk jest autorem tych słów?

Blackout w Europie. Hiszpański rząd zdecydował Wiadomości
Blackout w Europie. Hiszpański rząd zdecydował

– Stan wyjątkowy zostanie zastosowany w regionach, które o to poproszą – przekazało hiszpańskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Decyzja rządu w Madrycie jest spowodowana ogromną awarią prądu, która dotknęła Hiszpanię i Portugalię.

Nowy sondaż prezydencki. Nawrocki ma powody do radości z ostatniej chwili
Nowy sondaż prezydencki. Nawrocki ma powody do radości

Najnowszy sondaż CBOS: Rafał Trzaskowski 31 proc. poparcia, Karol Nawrocki 27 proc., Sławomir Mentzen 16 proc. Frekwencja na poziomie 73 proc.

Ja nie będę tego słuchał. Trzaskowski opuścił mównicę po słowach Brauna z ostatniej chwili
"Ja nie będę tego słuchał". Trzaskowski opuścił mównicę po słowach Brauna

– To było powstanie w getcie. O czym pan opowiada? To są bohaterowie naszej historii! Ja tego nie będę słuchał – odpowiedział Grzegorzowi Braunowi kandydat KO Rafał Trzaskowski, po czym odszedł od pulpitu.

Podmieniono tablicę na pomniku UPA w Monasterzu. Jest decyzja konserwatora zabytków Wiadomości
Podmieniono tablicę na pomniku UPA w Monasterzu. Jest decyzja konserwatora zabytków

Przywrócenie do stanu pierwotnego pomnika żołnierzy UPA w Monasterzu (Podkarpackie) nakazał właścicielowi terenu - Nadleśnictwu Lubaczów - wojewódzki konserwator zabytków. Na zbiorowej mogile nielegalnie umieszczono dwie tablice. Jedna z nich trafi do policyjnego depozytu.

Debata prezydencka. Karol Nawrocki zapytany o powszechny pobór do wojska z ostatniej chwili
Debata prezydencka. Karol Nawrocki zapytany o powszechny pobór do wojska

Podczas debaty "Super Expressu" kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki oświadczył, że pobór do wojska powinien się odbywać na zasadzie dobrowolności i on nie chce tego zmieniać. Dodał, że należy przyspieszyć system rekrutacji do Wojska Polskiego.

Ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. Według propozycji ukraińskiej z identyfikacji wypadłyby niemowlęta i dzieci Wiadomości
Ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. "Według propozycji ukraińskiej z identyfikacji wypadłyby niemowlęta i dzieci"

W zeszły czwartek w dawnej wsi Puźniki na zachodzie Ukrainy rozpoczęły się ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. Głos w tej sprawie zabrał były ambasador Polski w Kijowie Bartosz Cichocki.

Debata prezydencka. Stanowski nie odpuścił Trzaskowskiemu: Sprawdziłem pana wypowiedzi z ostatniej chwili
Debata prezydencka. Stanowski nie odpuścił Trzaskowskiemu: "Sprawdziłem pana wypowiedzi"

– Sprawdziłem pana wypowiedzi w Google. Nie ma żadnej pana wypowiedzi sprzed wyborów parlamentarnych, która zawiera "wojna hybrydowa". Wymyślił pan to hasło dopiero, gdy PO doszła do władzy i ten "zły PiS" przestał być odpowiedzialny za sytuację na granicy – mówił do Rafała Trzaskowskiego w debacie prezydenckiej "Super Expressu" twórca Kanału Zero Krzysztof Stanowski.

REKLAMA

Marcin Brixen: Seler w formie dzikiej

Wrześniowego wieczora, gdy zapadał zmrok, tata Łukaszka wracał na osiedle wioząc autem resztę rodziny: babcię, dziadka i siostrę Łukaszka. Wracali z premiery filmu "Banach" i omawiali wstrząsającą scenę, kiedy to Banach (Szyrys-Boc) oddaje czek von Neumannowi (Kamasz-Torolak). Wszyscy poza siostrą Łukaszka, gdyż ta żyła wyczytaną gdzieś przez informacją, że seler w formie dzikiej występuje w Polsce jedynie na terenie wyspy Uznam.
 Marcin Brixen: Seler w formie dzikiej
/ pixabay.com/ulleo
Wrześniowego wieczora, gdy zapadał zmrok, tata Łukaszka wracał na osiedle wioząc autem resztę rodziny: babcię, dziadka i siostrę Łukaszka. Wracali z premiery filmu "Banach" i omawiali wstrząsającą scenę, kiedy to Banach (Szyrys-Boc) oddaje czek von Neumannowi (Kamasz-Torolak). Wszyscy poza siostrą Łukaszka, gdyż ta żyła wyczytaną gdzieś przez informacją, że seler w formie dzikiej występuje w Polsce jedynie na terenie wyspy Uznam.
- Poniemiecki - machnął ręką dziadek. - Gdybyśmy mieli Lwów, Wołyń... Tam to był seler!
- Słusznie należy nam się ten seler, po pierwsze w zamian za tamte ziemie, po drugie, jest to nasz prastary seler piastowski, który własną ręką Chrobry sadził - poinformowała babcia Łukaszka i zapytała:
- Już dojechaliśmy?
- Nie - odparł posępnie tata Łukaszka.
- Więc dlaczego stoimy?
- Bo dalej nie pojedziemy?
- Awaria? - chciał wiedzieć dziadek.
- Nie mówi się awaria, tylko katastrofa ekologiczna, acha! - krzyknęła siostra Łukaszka, uradowana, że może wreszcie coś powiedzieć. I wszyscy wyrzucili ją z auta.
- Jeśli chcesz wsiąść z powrotem... - krzyczał dziadek przez otwarte okno, ale siostra Łukaszka zaskoczyła go, mówiąc, że nie, że nie chce.
- To jak wrócisz do domu?
- Pieszo. Jesteśmy prawie pod blokiem!
Wszyscy wysiedli i stwierdzili, że siostra faktycznie ma rację. Byli prawie na miejscu, ale z perspektywy samochodu nie mogli tego stwierdzić, bowiem cały widok naokoło zasłaniały im inne pojazdy. Mówiąc krótko: stali w korku.
- To tuż przed wjazdem na nasz parking - rzekł zdumiony tata Łukaszka. - Dlaczego nie możemy wjechać?
Zjechali na bok, zamknęli auto i poszli zobaczyć.
Wjazd na parking blokowała grupa ekologów z transparentami "FSZYSKIE AUTA RAUS" i "POLSKA BEZ AUTÓW 2030".
- O Jezu - nie wiedzieć czym tata Łukaszka był bardziej wstrząśnięty: protestem czy ortografią.
I w tej właśnie chwili nadeszli Łukaszek ze swoją mamą.
- Gdzie byliście tak długo? - spytał z wyrzutem tata.
- Na spotkaniu świeżo powstałej partii lewicowej - wyjaśniła ciepło mama.
- Tysiąc dwieście trzydzieste czwarte powstanie lewicy - zażartował dziadek.
- Kiedyś się uda - odcięła się babcia i zapytała jak było. Łukaszek westchnął.
- Strasznie. Przemawiało trzech terrorów.
- Tenorów! - głos mamy drżał z oburzenia.
- Ciekawe, wszyscy chcieli mieć sterroryzować. Pierwszy okraść, drugi zgwałcić, z trzeci pobić.
- Nic nowego - machnął ręką dziadek. - Kiedyś by jeszcze zastrzelili. Idą z duchem czasu.
- A wy też coś późno - mama zgrabnie zmieniła temat.
- Stoimy w korku, bo ekolodzy protestują - wyjaśnił tata.
- Jesteście ekologami? - siostra Łukaszka zaczepiła jednego z protestujących. - Świetnie się składa. Wiecie, że seler w formie dzikiej występuje w Polsce jedynie na wyspie Uznam? Ratujcie go!
- Ich weiss nicht - odparł ekolog i oddalił się.
- Oni nie znają polskiego - rozległ się głos i zza przystanku autobusowego wyłoniła się ich sąsiadka, mama Wiktymiusza. - To organizacja ekologiczna Merkeljugend, oddział Polska.
- Oddział Polska i nie mówią po polsku? - zdumiała się siostra Łukaszka.
- Ich szef umie. Reszta nie, dlatego ja obsługuję ich oralnie.
Tata Łukaszka zakrztusił się, zgarbił i odszedł kilka kroków w bok, gdzie kryjąc twarz w dłoniach wydawał dziwne jęki.
- Jakieś szczegóły tej rozpusty, jeśli można - poprosiła lodowatym tonem babcia Łukaszka.
- A to bardzo proste wszystko. Ich szef zgłosił się do nas...
- Czyli do kogo?
- Do twitterowego stowarzyszenia Słabi Osobno. Ja tam jestem KAPO...
Babci się zrobiło słabo.
- Wszelkie skojarzenia z nazistami są nie na miejscu - przestrzegła mama Wiktymiusza. - KAPO to jest skrót. Kibicująca Aktywnie Podestowi Oligarchów. To zobowiązuje. Zatem skoro szef Merkeljugend Polska poprosił nas o kogoś, to tłumaczyłby jego pracownikom świat, w którym codziennie łamana jest konstytucja, zgłosiłam się bez wahania.
- To niech pani spyta go o ważną kwestię ekologiczną - poprosiła siostra Łukaszka. Mama Wiktymiusza zgodziła się z westchnieniem i zawołała:
- Jurgen, komm hier!
Podszedł jakiś młody, brodaty w okularach i czapce.
- Wie pan, że seler w formie dzikiej występuje w tylko jednym miejscu w Polsce?! - siostra miała łzy w oczach. - Róbcie coś! Ratujcie go! Uratujecie go, prawda? no niech pan powie, że tak!
- Jak Uznam - powiedział szef Merkeljugend i się oddalił.
- Ej, skąd on wiedział, że seler w formie dzikiej rośnie tylko na Uznam? - spytała z szacunkiem w głosie siostra Łukaszka. Wszyscy zrobili facepalma.
- Zostawiacie auto tu czy parkujecie? - spytał Łukaszek.
- Jak mogę wjechać skoro ekolodzy blokują drogę? - zezłościł się tata. - W grę wchodzi tylko rozwiązanie siłowe, a tego bym nie chciał.
- No tak - bąknął Łukaszek. - Zaraz wracam.
I poszedł.
- Dlaczego właściwie jest ten protest? - dziadek zwrócił się do mamy Wiktymiusza. - I dlaczego akurat tutaj? Przecież tydzień temu  otworzyli pod sąsiednim blokiem nowy parking, Wtedy nikt nie protestował? Wtedy było ekologicznie?
- Aaa! - zawołał tata Łukaszka i złapał się za głowę. - Teraz już rozumiem! Tamten parking jest płatny! I nikt tam nie stawiał samochodu! Więc Merkeljugend zablokowali ten parking, że ludzie parkowali na tamtym! I płacili! Wszystko jasne!
- Bzdury gadasz, jak zwykle! - zirytowała się mama Łukaszka. - Wszędzie widzisz spiski, wybuchy, zamachy! Przecież tamten parking pobudowała firma Merkelparking oddział Polska! Nie mają nic wspólnego z ekologami!
- Już jestem - odezwał się Łukaszek trzymając w ręku kilka pudełek. - Wsiadajcie do auta. Zaraz droga będzie wolna.
- Co ty robisz chłopcze? - zaniepokoiła się mama Wiktymiusza. - Trucizna? Granaty? To jest zabronione!
- Nic nielegalnego - odparł Łukaszek otwierając pierwsze pudełko i kierując kroki w stronę ekologów leżących na drodze. Zaczął w nich rzucać zawartością pudełek.
Wybuchł straszliwy rwetes, krzyki, panika. Ekolodzy wołając "Nicht schiessen" i "Alles kaputt" uciekli w popłochu.
- Droga wolna - rzekł z satysfakcją Łukaszek wsiadając do auta.
- Czym ty w nich rzucałeś?! - spytali wszyscy.
- Tym - i podał opakowanie. Widniał na nim napis "Węgiel aktywny".


 

Polecane
Emerytury
Stażowe