Jerzy Bukowski: O co chodzi z tym nihilizmem?

Nie zamierzam szczegółowo rozpatrywać tej kwestii, chociaż jako filozof mógłbym wdać się w subtelne rozważania. Skoro takie sformułowanie padło jednak w kontekście politycznym, a nie naukowym, sprawa wydaje się dosyć prosta.
Kaczyńskiemu chodziło o to, że zdecydowana większość Polaków nie zna innego systemu wartości niż ten, który proponuje Kościół rzymskokatolicki.
Przeciętny rodak - także niewierzący - nie wgłębia się przecież w skomplikowane kwestie etyczne i nie zastanawia się, czy bardziej odpowiada mu rygoryzm moralny Sokratesa, koncepcja umiaru Arystotelesa bądź imperatyw kategoryczny Kanta. Uniwersalnym zbiorem zasad etycznych jest dla niego Dekalog wzbogacony przykazaniem miłości bliźniego z Nowego Testamentu.
Z filozoficznego punktu widzenia prezes PiS niewątpliwie minął się z prawdą. Z praktycznego i z politycznego znakomicie wyczuł nastroje Polaków oparte na wielowiekowej tradycji.