Ryszard Czarnecki: Opozycja nie wierzy w Polskę ...

Zapraszam do lektury radiowego wywiadu ze mną, który został wyemitowany na falach Katolickiego Radia „Rodzina” (Archidiecezja Dolnośląska). Rozmowę przeprowadziła red. Paulina Jenczmionka-Błędowska.
 Ryszard Czarnecki: Opozycja nie wierzy w Polskę ...
/ screen YT
Europoseł Ryszard Czarnecki w naszym studiu. Dzień dobry, witamy. 
- Witam Panią, witam Państwa w bardzo słoneczny dzień, ale to już taka tradycja. 
 Rada Ministrów zajęła się projektem budżetu i nie będzie deficytu budżetowego. To prawdziwa rewolucja. 
- Nie lubię słowa „rewolucja”, nawet nie znoszę. Powiem, że to historyczny dla Polski dzień. Wczoraj gościłem u ministra finansów Mariana Banasia, którego zresztą znam blisko 30 lat. Poznaliśmy się, uwaga, w Wilnie – ja przyjechałem z Polski, on wracał z Katynia i tak się poznaliśmy. Wtedy ja jeszcze nie byłem posłem, a on jeszcze nie pracował w NIK-u. 
Gratulowałem mu wczoraj, bo jest to rzeczywiście rzecz wiekopomna. Na naszych oczach dzieje się historia. Po raz pierwszy mamy budżet Państwa Polskiego tak zbilansowany, że my nie obciążamy kolejnych pokoleń długiem. A jest to tym bardziej godne podkreślenia, że olbrzymia większość państw na świecie po prostu roluje swoje długi i zaciąga kolejne. Tak się dzieje także w Ameryce, także w Europie Zachodniej. Polska jest więc tu jakimś wzorcowym przykładem, modelem, że nie jest to konieczne i to w sytuacji, kiedy starcza na wszystko: i na 500plus najpierw na drugie dziecko,a teraz na pierwsze i na trzynastą emeryturę i na wyprawkę szkolna i na różne programy prospołeczne, prosocjalne, a także prorozwojowe, bo tworzymy nowe miejsca pracy. Bezrobocie jest w tej chwili najniższe od 30 lat, a niedawno byłem w gminie Dobroszyce pod Wrocławiem, gdzie bezrobocie, jak mówił mi pan wójt jest na poziomie 1 procenta. Tak, to jest naprawdę duża rzecz, a tak przy okazji rozmawiałem z jednym z ministrów konstytucyjnych, który mówił mi, że jest to nie tylko budżet bez deficytu, ale także budżet, który realizuje w dużym stopniu sugestie, prośby, poszczególnych resortów.  Także rzeczywiście, udała się ta sztuka. 
Według standardów Eurostatu budżet Polski był na plusie ostatni raz w 1994 roku i dlatego Pan użył tego historycznego sformułowania, bo zgodnie ze sprawozdawczością finansową nadwyżki po upadku PRL-u nie było nigdy. 
- Ćwierć wieku temu. To może powiedzieć, że tutaj cały etap historii przeszliśmy: od budowania nowej Polski, nowego Państwa Polskiego na ruinach komunizmu, też jednak – choć ja nie lubię i tego słowa – transformacja ustrojowa nastąpiła. Ja powiem tak – teraz może nie zdajemy sobie sprawy z tego, ale po latach będą nasze dzieci, może nasze wnuki wspominać ten rok, kiedy po raz pierwszy Polska jest bez deficytu budżetowego, tak jak pokolenia naszych dziadków czy rodziców wspominały wymianę pieniądza w Polsce. 
Czy może dojść do nowelizacji po wyborach jesiennych? 
- To pytanie przed chwilą zadała mi dziennikarka TVN 24 . Powiem w ten sposób: budżety zazwyczaj są korygowane, mówię to uczciwie, ale to nie jest budżet wyborczy. To znaczy, że jeżeli nastąpi korekta budżetu, to nie będzie taka korekta, która spowoduje, że budżet z deficytem zerowym czyli bez deficytu będzie budżetem z deficytem. Czegoś takiego nie będzie. To mogę też w imieniu  naszej formacji Prawa i Sprawiedliwości obiecać. A że korekty będą- bo one zawsze są- to oczywiste . I sa w  każdym państwie, pod każdą szerokością geograficzną, ale na pewno nie będą to korekty zmieniające właśnie tę kwestię kluczową – czyli brak deficytu. 
Opozycja nie wierzy, że wpływy z podatków pozwolą utrzymać programy społeczne Prawa i Sprawiedliwości przy jednoznacznym braku deficytu. Może Pan Poseł odrzucić ten argument? 
- Opozycja w ogóle jest niewierząca w Polskę, w polskie społeczeństwo, polskich przedsiębiorców, którzy pracują na ten bochen chleba – to a propos dożynek – i jest on tak duży, że dla wszystkich starcza.  A przedtem nie starczało dla bardzo wielu ludzi. Opozycja, która jest niewiernym Tomaszem od lat wieści klęski rządu. Przypomnę nieszczęsnego pana Rzońcę, głównego ekonomistę PO, który mówił o jakichś gigantycznych 100 miliardach deficytu. Jakiś zupełny horror ekonomiczny, który miał Polskę spotkać pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, tymczasem Polska stała się krajem mlekiem i miodem płynącym, bo wystarczy nie kraść, bo przykręcono te wszystkie wypływy pieniądza do spółek-matek zagranicą, do zorganizowanej przestępczości i okazało się, że pieniędzy starczy na wszystko, a Donald Tusk nie będzie się pytał, gdzie te pieniądze są zakopane? A tak pytał wtedy, kiedy Jarosław Kaczyński zgłaszał propozycję 500 plus od drugiego dziecka. Pytał :”gdzie są zakopane”. Dziś możemy mu odpowiedzieć, że one były zakopane na styku polityki i przestępczości. 
Panie Pośle, czy rolnictwo jest bardzo ważna, ale i wymagającą gałęzią polskiej, ale i europejskiej polityki? 
 - Tak.
Spytałam nieprzypadkowo. Krzysztof Szczerski rezygnuje z kandydowania na stanowisko komisarza w Unii Europejskiej. I kandydatem na dzień dzisiejszy jest Janusz Wojciechowski. 
- To świadczy naprawdę bardzo dobrze o profesorze Krzysztofie Szczerskim, ministrze Szczerskim, który miał poczucie, że na pewno by się świetnie nadawał, ja to podkreślam, na komisarza do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej, byłby świetnym komisarzem do spraw rozszerzenia Unii, takie portfolio, taka teka też jest – no, ale to nie jest profesor od nauk rolnych, to nie jest specjalista od tego. Skoro polski rząd wystąpił, bo to jest propozycja polskiego rządu, to nie jest tak, że Ursula Gertrud von der Leyen narzuciła nam to rolnictwo, bo myśmy sami chcieli. Premier Morawiecki w imieniu polskiego rządu taki postulat przekazał – chcemy tekę dotyczącą rolnictwa. Pani Przewodnicząca von der Leyen spełniła tę prośbę, a Krzysztof Szczerski który był kandydatem zanim podjęliśmy decyzję, że chcemy rolnictwa, po prostu uznał – i słusznie – że nie jest specjalistą i ustępuje miejsca Januszowi Wojciechowskiemu, który – warto to podkreślić – był przez wiele lat wiceprzewodniczącym Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego. A jako były poseł i też członek władz ECA -European Court of Auditors– takiego europejski NIK-u, Europejski Trybunał Obrachunkowy można po polsku powiedzieć Janusz Wojciechowski jest osobą, która będzie miała spore szanse pozytywnego przejścia przesłuchania podczas tej procedury w europarlamencie, która nastąpi zapewne w październiku. 
Powiedzmy sobie szczerze, Panie Pośle, to nie jest łatwe stanowisko, bo w Europie jest bardzo wiele problemów związanych ze Wspólną Politykę Rolną, nie brakuje także konfliktów. Polska polityka będzie miała duże wyzwania. 
 - Tak. Zwracam też uwagę, że w tym nieszczęsnym projekcie budżetu UE ,przygotowanym przez Komisje Europejska na kolejne siedem lat (2021-2027) , który sygnowała pani komisarz Elżbieta Bieńkowska, niestety rolnictwo jest stratne na 5 procent, a na dopłaty dla rolników jest na minus 1 procent. I to też będzie wyzwanie dla Janusza Wojciechowskiego, komisarza z Polski – wierzę, że nim zostanie – żeby jednak skorygować na plus to, co określa się mianem CAP -Common Agriculture Policy. W interesie Polski, jako kraju numer dwa w Unii , gdy chodzi chociażby o procentowy udział osób zatrudnionych w rolnictwie wśród ogółu zatrudnionych – po Grecji jesteśmy na drugim miejscu – i w naszym interesie jest, żeby ten „tort” dla rolnictwa był jak największy. Bo przez to kawałek tego „tortu” dla Polski tez będzie większy. Będziemy o to walczyć. Jestem przekonany, że uda nam się skorygować ten projekt budżetu. Tutaj naszym sojusznikiem będzie, uwaga, europarlament, który zwykle chce jak największego budżetu, a Komisja Europejska ma największego węża w kieszeni. Rada Europejska wybiera tu zwykle kompromis pomiędzy europarlamentem będącym za bardzo dużym budżetem, a Komisją Europejską, która ten budżet chce ciąć. Zatem to też jest kwestia pewnego lobbingu, nie w sensie formalno-prawnym, ale faktycznym od strony Janusza Wojciechowskiego, komisarza Janusza Wojciechowskiego, żeby ten budżet na rolnictwo - ergo rolnictwo polskie - był jak największy. 
Rusza kampania wyborcza do jesiennych wyborów do parlamentu, a w tle zapominamy Panie Pośle o tym, że przed trzynastym dniem października, bo już we wrześniu, będziemy wybierać i zmieniać personalia w Brukseli i Strasburgu. Czy czeka nas polityczno-gospodarcze trzęsienie ziemi? 
- Dobre pytanie. Dobrze, że Pani o tym mówi. Rzeczywiście wybór w Unii Europejskiej 26 komisarzy - bo Niemcy maja już swoją przewodniczącą, a Wielka Brytania rezygnuje z posiadania swojego członka Komisji Europejskiej, bo jest Brexit - to jest zawsze takie trochę pewne trzęsienie ziemi, lekki stan sejsmiczny, bo europarlament zwykle jednego , dwóch kandydatów odrzuca. Junkcer cztery lata temu, wprawdzie nie publicznie, nie w świetle jupiterów, by nikogo nie upokorzyć, ale odrzucił czterech kandydatów do Komisji. A więc teraz może być podobnie. Pani von der Leyen zapowiedziała, że jeżeli jakiś rząd zgłosi kandydata, to nie oznacza, że on zostanie zaakceptowany . Oczywiście będzie zachowany parytet czyli „jeden kraj- jeden komisarz”. Nie oznacza to jednak, ze każdy kandydat zostanie zaakceptowany. Zatem po pierwsze tu jest gra o to. Decyzje w październiku, a druga sprawa to obsada struktur Parlamentu Europejskiego, które zajmują się kontaktami z krajami trzecimi czyli z państwami, które są poza Unią na różnych kontynentach, bądź z regionami, na których terytorium grupy państw funkcjonują. I te decyzje będą ogłoszone wcześniej, bo we wrześniu. 
Czego możemy spodziewać się we wrześniu podczas zaplanowanej wizyty prezydenta Donalda Trumpa w Polsce? 
- Potwierdzenie, ze Polska jest sojusznikiem USA  „numer jeden” w Unii Europejskiej. Przejęliśmy tę rolę po Wielkiej Brytanii i w związku z Brexitem i oczekujemy tego potwierdzenia, że Polska jest liderem w naszym regionie wśród tych krajów „nowej Unii”, a więc krajów, których jest trzynaście, a które weszły do Unii w ostatnich 15 latach. I wreszcie potwierdzenie tego, że będzie w Polsce więcej żołnierzy amerykańskich. 
Takie zapowiedzi już padają ze strony rządzących. 
- To prawda. Prezydent Trump, jak słyszę, też będzie o tym mówił.  Zwracam uwagę na liczbę żołnierzy, ale też na kwestię jakości – w tym sensie, że w Polsce maja być na przykład struktury wywiadu amerykańskiego, to oznacza, że Amerykanie w sposób szczególny będą zaineresowani obroną tychże jednostek. 
Czyli kwestie bezpieczeństwa, rozumiem. 
- Tak. Energetyka i bezpieczeństwo – to są dwa główne tematy, które są takim spoiwem w relacjach polsko-amerykańskich, ale oczywiście też kwestia współpracy regionalnej, której Polska jest liderem i takim pewnym ambasadorem krajów naszego regionu wobec USA i odwrotnie. 
A temat wiz wypłynie po raz kolejny? 
- Powinien. Oczywiście to nie jest decyzja prezydenta, o tym decyduje Kongres USA czyli parlament, ale skoro prezydent Trump  jeszcze jako kandydat Donald John Trump obiecywał przed wyborami na spotkaniach z amerykańskimi Polakami czy polskimi Amerykanami, że te wizy będą zniesione, to „słowo się rzekło, kobyłka u płotu”. Prezydent USA powinien podjąć takie działania, żeby te wizy znieść. To jest pewna asymetria – Amerykanie od bardzo wielu lat przyjeżdżają do Polski bez wiz i tak samo powinno być w drugą stronę. Tak samo Polacy powinien do USA lecieć bez wiz, zwłaszcza że już w tej chwili wszystkie kraje „starej” Unii Europejskiej mogą to czynić – Grecja była ostatnia, ale dostała od niedawna również taką możliwość. Tak więc czas najwyższy. 
Będzie Pan obecny na wydarzeniach z udziałem głowy Stanów Zjednoczonych w Polsce? 
 - Jest to prawdopodobne. 
 Powiedział na antenie Radia Rodzina europoseł Ryszard Czarnecki. Dziękuję bardzo. 
 - Dziękuję bardzo. 

 

 

POLECANE
Ministerstwo Klimatu tworzy serwis do walki z... dezinformacją klimatyczną z ostatniej chwili
Ministerstwo Klimatu tworzy serwis do walki z... dezinformacją klimatyczną

Ministerstwo klimatu i środowiska tworzy serwis poświęcony walce z dezinformacją klimatyczną – poinformowała we wtorek minister Paulina Hennig-Kloska. Zjawisko dezinformacji klimatycznej było jednym z tematów nieformalnego spotkania ministrów środowiska i klimatu w Warszawie.

Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz tylko u nas
Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz

To nie strachy na Lachy, ale bardzo realny scenariusz. Wojnę z NATO – zapewne początkowo na jak najniższym poziomie eskalacji, by dać pretekst USA i „starej Europie” do wstrzymania się od pełnej odpowiedzi – Rosja rozpocznie nad Bałtykiem.

Ujawniono szczegóły zatrzymania księdza, który miał krytykować aborterkę z Oleśnicy z ostatniej chwili
Ujawniono szczegóły zatrzymania księdza, który miał krytykować aborterkę z Oleśnicy

W rozmowie z RatujŻycie.pl siostra zatrzymanego ks. Grzegorza opisała, w jaki sposób jej brat został zatrzymany przez służby w związku z mailem, jakiego wysłał do dr Gizeli Jagielskiej.

Karol Nawrocki: Zwierzchnik sił zbrojnych musi być stabilny emocjonalnie z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Zwierzchnik sił zbrojnych musi być stabilny emocjonalnie

Popierany przez PiS kandydat Karol Nawrocki stwierdził we wtorek w Nowej Dębie, że Polska potrzebuje zwierzchnika sił zbrojnych, "który będzie stabilny emocjonalnie i stabilny pod względem swoich poglądów". Wskazał, że chodzi o osobę, która m.in. zadba o nasz sojusz z USA i o pozycję Polski w NATO.

Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Andrzej Duda zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego z ostatniej chwili
Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Andrzej Duda zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego

Zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego ws. bezpieczeństwa energetycznego Polski zapowiedział prezydent Andrzej Duda po spotkaniu liderów Trójmorza. Jak powiedział, wydarzenia w Hiszpanii i Portugalii to "sygnał alarmowy", aby zadbać o stan sieci energetycznych regionu.

Dariusz Matecki wskazuje: Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw polityka
Dariusz Matecki wskazuje: "Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw"

"Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw wyborczych" – pisze na platformie X poseł PiS Dariusz Matecki o parlamentarzyście PO Sławomirze Nitrasie. W opublikowanym komentarzu Matecki opisał sytuację z 2006 roku, gdy Nitras był szefem sztabu wyborczego kandydata PO Piotr Krzystka na prezydenta Szczecina.

Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie z ostatniej chwili
Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie

Inwazyjne mrówki Tapinoma magnum niszczą infrastrukturę w Niemczech i powodują przerwy w prądzie – informuje Frankfurter Rundschau.

Masowe wydalenia z Niemiec do Polski. Dziennikarka publikuje niemiecką kronikę policyjną z ostatniej chwili
"Masowe wydalenia z Niemiec do Polski". Dziennikarka publikuje niemiecką kronikę policyjną

"Masowe wydalenia z Niemiec do Polski" - alarmuje dziennikarka Tysol.pl Aleksandra Fedorska, publikując kronikę policyjną Pasewalk – niemieckiego miasta w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie – z 29 kwietnia.

Śmiertelny atak nożownika. Prezydent reaguje z ostatniej chwili
Śmiertelny atak nożownika. Prezydent reaguje

Prezydent Andrzej Duda zabrał głos po tragicznym ataku nożownika w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w którym zginął 40-letni lekarz.

Czarnoskóry mężczyzna zaatakował jadącego hulajnogą Polaka. Policja publikuje portret pamięciowy z ostatniej chwili
Czarnoskóry mężczyzna zaatakował jadącego hulajnogą Polaka. Policja publikuje portret pamięciowy

We wtorek opolska policja opublikowała porter pamięciowy czarnoskórego mężczyzny podejrzewanego o atak z użyciem niebezpiecznego narzędzia.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Opozycja nie wierzy w Polskę ...

Zapraszam do lektury radiowego wywiadu ze mną, który został wyemitowany na falach Katolickiego Radia „Rodzina” (Archidiecezja Dolnośląska). Rozmowę przeprowadziła red. Paulina Jenczmionka-Błędowska.
 Ryszard Czarnecki: Opozycja nie wierzy w Polskę ...
/ screen YT
Europoseł Ryszard Czarnecki w naszym studiu. Dzień dobry, witamy. 
- Witam Panią, witam Państwa w bardzo słoneczny dzień, ale to już taka tradycja. 
 Rada Ministrów zajęła się projektem budżetu i nie będzie deficytu budżetowego. To prawdziwa rewolucja. 
- Nie lubię słowa „rewolucja”, nawet nie znoszę. Powiem, że to historyczny dla Polski dzień. Wczoraj gościłem u ministra finansów Mariana Banasia, którego zresztą znam blisko 30 lat. Poznaliśmy się, uwaga, w Wilnie – ja przyjechałem z Polski, on wracał z Katynia i tak się poznaliśmy. Wtedy ja jeszcze nie byłem posłem, a on jeszcze nie pracował w NIK-u. 
Gratulowałem mu wczoraj, bo jest to rzeczywiście rzecz wiekopomna. Na naszych oczach dzieje się historia. Po raz pierwszy mamy budżet Państwa Polskiego tak zbilansowany, że my nie obciążamy kolejnych pokoleń długiem. A jest to tym bardziej godne podkreślenia, że olbrzymia większość państw na świecie po prostu roluje swoje długi i zaciąga kolejne. Tak się dzieje także w Ameryce, także w Europie Zachodniej. Polska jest więc tu jakimś wzorcowym przykładem, modelem, że nie jest to konieczne i to w sytuacji, kiedy starcza na wszystko: i na 500plus najpierw na drugie dziecko,a teraz na pierwsze i na trzynastą emeryturę i na wyprawkę szkolna i na różne programy prospołeczne, prosocjalne, a także prorozwojowe, bo tworzymy nowe miejsca pracy. Bezrobocie jest w tej chwili najniższe od 30 lat, a niedawno byłem w gminie Dobroszyce pod Wrocławiem, gdzie bezrobocie, jak mówił mi pan wójt jest na poziomie 1 procenta. Tak, to jest naprawdę duża rzecz, a tak przy okazji rozmawiałem z jednym z ministrów konstytucyjnych, który mówił mi, że jest to nie tylko budżet bez deficytu, ale także budżet, który realizuje w dużym stopniu sugestie, prośby, poszczególnych resortów.  Także rzeczywiście, udała się ta sztuka. 
Według standardów Eurostatu budżet Polski był na plusie ostatni raz w 1994 roku i dlatego Pan użył tego historycznego sformułowania, bo zgodnie ze sprawozdawczością finansową nadwyżki po upadku PRL-u nie było nigdy. 
- Ćwierć wieku temu. To może powiedzieć, że tutaj cały etap historii przeszliśmy: od budowania nowej Polski, nowego Państwa Polskiego na ruinach komunizmu, też jednak – choć ja nie lubię i tego słowa – transformacja ustrojowa nastąpiła. Ja powiem tak – teraz może nie zdajemy sobie sprawy z tego, ale po latach będą nasze dzieci, może nasze wnuki wspominać ten rok, kiedy po raz pierwszy Polska jest bez deficytu budżetowego, tak jak pokolenia naszych dziadków czy rodziców wspominały wymianę pieniądza w Polsce. 
Czy może dojść do nowelizacji po wyborach jesiennych? 
- To pytanie przed chwilą zadała mi dziennikarka TVN 24 . Powiem w ten sposób: budżety zazwyczaj są korygowane, mówię to uczciwie, ale to nie jest budżet wyborczy. To znaczy, że jeżeli nastąpi korekta budżetu, to nie będzie taka korekta, która spowoduje, że budżet z deficytem zerowym czyli bez deficytu będzie budżetem z deficytem. Czegoś takiego nie będzie. To mogę też w imieniu  naszej formacji Prawa i Sprawiedliwości obiecać. A że korekty będą- bo one zawsze są- to oczywiste . I sa w  każdym państwie, pod każdą szerokością geograficzną, ale na pewno nie będą to korekty zmieniające właśnie tę kwestię kluczową – czyli brak deficytu. 
Opozycja nie wierzy, że wpływy z podatków pozwolą utrzymać programy społeczne Prawa i Sprawiedliwości przy jednoznacznym braku deficytu. Może Pan Poseł odrzucić ten argument? 
- Opozycja w ogóle jest niewierząca w Polskę, w polskie społeczeństwo, polskich przedsiębiorców, którzy pracują na ten bochen chleba – to a propos dożynek – i jest on tak duży, że dla wszystkich starcza.  A przedtem nie starczało dla bardzo wielu ludzi. Opozycja, która jest niewiernym Tomaszem od lat wieści klęski rządu. Przypomnę nieszczęsnego pana Rzońcę, głównego ekonomistę PO, który mówił o jakichś gigantycznych 100 miliardach deficytu. Jakiś zupełny horror ekonomiczny, który miał Polskę spotkać pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, tymczasem Polska stała się krajem mlekiem i miodem płynącym, bo wystarczy nie kraść, bo przykręcono te wszystkie wypływy pieniądza do spółek-matek zagranicą, do zorganizowanej przestępczości i okazało się, że pieniędzy starczy na wszystko, a Donald Tusk nie będzie się pytał, gdzie te pieniądze są zakopane? A tak pytał wtedy, kiedy Jarosław Kaczyński zgłaszał propozycję 500 plus od drugiego dziecka. Pytał :”gdzie są zakopane”. Dziś możemy mu odpowiedzieć, że one były zakopane na styku polityki i przestępczości. 
Panie Pośle, czy rolnictwo jest bardzo ważna, ale i wymagającą gałęzią polskiej, ale i europejskiej polityki? 
 - Tak.
Spytałam nieprzypadkowo. Krzysztof Szczerski rezygnuje z kandydowania na stanowisko komisarza w Unii Europejskiej. I kandydatem na dzień dzisiejszy jest Janusz Wojciechowski. 
- To świadczy naprawdę bardzo dobrze o profesorze Krzysztofie Szczerskim, ministrze Szczerskim, który miał poczucie, że na pewno by się świetnie nadawał, ja to podkreślam, na komisarza do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej, byłby świetnym komisarzem do spraw rozszerzenia Unii, takie portfolio, taka teka też jest – no, ale to nie jest profesor od nauk rolnych, to nie jest specjalista od tego. Skoro polski rząd wystąpił, bo to jest propozycja polskiego rządu, to nie jest tak, że Ursula Gertrud von der Leyen narzuciła nam to rolnictwo, bo myśmy sami chcieli. Premier Morawiecki w imieniu polskiego rządu taki postulat przekazał – chcemy tekę dotyczącą rolnictwa. Pani Przewodnicząca von der Leyen spełniła tę prośbę, a Krzysztof Szczerski który był kandydatem zanim podjęliśmy decyzję, że chcemy rolnictwa, po prostu uznał – i słusznie – że nie jest specjalistą i ustępuje miejsca Januszowi Wojciechowskiemu, który – warto to podkreślić – był przez wiele lat wiceprzewodniczącym Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego. A jako były poseł i też członek władz ECA -European Court of Auditors– takiego europejski NIK-u, Europejski Trybunał Obrachunkowy można po polsku powiedzieć Janusz Wojciechowski jest osobą, która będzie miała spore szanse pozytywnego przejścia przesłuchania podczas tej procedury w europarlamencie, która nastąpi zapewne w październiku. 
Powiedzmy sobie szczerze, Panie Pośle, to nie jest łatwe stanowisko, bo w Europie jest bardzo wiele problemów związanych ze Wspólną Politykę Rolną, nie brakuje także konfliktów. Polska polityka będzie miała duże wyzwania. 
 - Tak. Zwracam też uwagę, że w tym nieszczęsnym projekcie budżetu UE ,przygotowanym przez Komisje Europejska na kolejne siedem lat (2021-2027) , który sygnowała pani komisarz Elżbieta Bieńkowska, niestety rolnictwo jest stratne na 5 procent, a na dopłaty dla rolników jest na minus 1 procent. I to też będzie wyzwanie dla Janusza Wojciechowskiego, komisarza z Polski – wierzę, że nim zostanie – żeby jednak skorygować na plus to, co określa się mianem CAP -Common Agriculture Policy. W interesie Polski, jako kraju numer dwa w Unii , gdy chodzi chociażby o procentowy udział osób zatrudnionych w rolnictwie wśród ogółu zatrudnionych – po Grecji jesteśmy na drugim miejscu – i w naszym interesie jest, żeby ten „tort” dla rolnictwa był jak największy. Bo przez to kawałek tego „tortu” dla Polski tez będzie większy. Będziemy o to walczyć. Jestem przekonany, że uda nam się skorygować ten projekt budżetu. Tutaj naszym sojusznikiem będzie, uwaga, europarlament, który zwykle chce jak największego budżetu, a Komisja Europejska ma największego węża w kieszeni. Rada Europejska wybiera tu zwykle kompromis pomiędzy europarlamentem będącym za bardzo dużym budżetem, a Komisją Europejską, która ten budżet chce ciąć. Zatem to też jest kwestia pewnego lobbingu, nie w sensie formalno-prawnym, ale faktycznym od strony Janusza Wojciechowskiego, komisarza Janusza Wojciechowskiego, żeby ten budżet na rolnictwo - ergo rolnictwo polskie - był jak największy. 
Rusza kampania wyborcza do jesiennych wyborów do parlamentu, a w tle zapominamy Panie Pośle o tym, że przed trzynastym dniem października, bo już we wrześniu, będziemy wybierać i zmieniać personalia w Brukseli i Strasburgu. Czy czeka nas polityczno-gospodarcze trzęsienie ziemi? 
- Dobre pytanie. Dobrze, że Pani o tym mówi. Rzeczywiście wybór w Unii Europejskiej 26 komisarzy - bo Niemcy maja już swoją przewodniczącą, a Wielka Brytania rezygnuje z posiadania swojego członka Komisji Europejskiej, bo jest Brexit - to jest zawsze takie trochę pewne trzęsienie ziemi, lekki stan sejsmiczny, bo europarlament zwykle jednego , dwóch kandydatów odrzuca. Junkcer cztery lata temu, wprawdzie nie publicznie, nie w świetle jupiterów, by nikogo nie upokorzyć, ale odrzucił czterech kandydatów do Komisji. A więc teraz może być podobnie. Pani von der Leyen zapowiedziała, że jeżeli jakiś rząd zgłosi kandydata, to nie oznacza, że on zostanie zaakceptowany . Oczywiście będzie zachowany parytet czyli „jeden kraj- jeden komisarz”. Nie oznacza to jednak, ze każdy kandydat zostanie zaakceptowany. Zatem po pierwsze tu jest gra o to. Decyzje w październiku, a druga sprawa to obsada struktur Parlamentu Europejskiego, które zajmują się kontaktami z krajami trzecimi czyli z państwami, które są poza Unią na różnych kontynentach, bądź z regionami, na których terytorium grupy państw funkcjonują. I te decyzje będą ogłoszone wcześniej, bo we wrześniu. 
Czego możemy spodziewać się we wrześniu podczas zaplanowanej wizyty prezydenta Donalda Trumpa w Polsce? 
- Potwierdzenie, ze Polska jest sojusznikiem USA  „numer jeden” w Unii Europejskiej. Przejęliśmy tę rolę po Wielkiej Brytanii i w związku z Brexitem i oczekujemy tego potwierdzenia, że Polska jest liderem w naszym regionie wśród tych krajów „nowej Unii”, a więc krajów, których jest trzynaście, a które weszły do Unii w ostatnich 15 latach. I wreszcie potwierdzenie tego, że będzie w Polsce więcej żołnierzy amerykańskich. 
Takie zapowiedzi już padają ze strony rządzących. 
- To prawda. Prezydent Trump, jak słyszę, też będzie o tym mówił.  Zwracam uwagę na liczbę żołnierzy, ale też na kwestię jakości – w tym sensie, że w Polsce maja być na przykład struktury wywiadu amerykańskiego, to oznacza, że Amerykanie w sposób szczególny będą zaineresowani obroną tychże jednostek. 
Czyli kwestie bezpieczeństwa, rozumiem. 
- Tak. Energetyka i bezpieczeństwo – to są dwa główne tematy, które są takim spoiwem w relacjach polsko-amerykańskich, ale oczywiście też kwestia współpracy regionalnej, której Polska jest liderem i takim pewnym ambasadorem krajów naszego regionu wobec USA i odwrotnie. 
A temat wiz wypłynie po raz kolejny? 
- Powinien. Oczywiście to nie jest decyzja prezydenta, o tym decyduje Kongres USA czyli parlament, ale skoro prezydent Trump  jeszcze jako kandydat Donald John Trump obiecywał przed wyborami na spotkaniach z amerykańskimi Polakami czy polskimi Amerykanami, że te wizy będą zniesione, to „słowo się rzekło, kobyłka u płotu”. Prezydent USA powinien podjąć takie działania, żeby te wizy znieść. To jest pewna asymetria – Amerykanie od bardzo wielu lat przyjeżdżają do Polski bez wiz i tak samo powinno być w drugą stronę. Tak samo Polacy powinien do USA lecieć bez wiz, zwłaszcza że już w tej chwili wszystkie kraje „starej” Unii Europejskiej mogą to czynić – Grecja była ostatnia, ale dostała od niedawna również taką możliwość. Tak więc czas najwyższy. 
Będzie Pan obecny na wydarzeniach z udziałem głowy Stanów Zjednoczonych w Polsce? 
 - Jest to prawdopodobne. 
 Powiedział na antenie Radia Rodzina europoseł Ryszard Czarnecki. Dziękuję bardzo. 
 - Dziękuję bardzo. 

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe