Ograni radni. Spółki gminnej nie stać na płacenie podatku od nieruchomości, ale bierze od miasta kolejną

Chodzi o działkę o powierzchni 0,09 hektara przy ul. Dworskiej w Zabrzu, a więc w bezpośrednim sąsiedztwie siedziby spółki i Śląskiego Centrum Chorób Serca. Teren wyceniony został na ponad 163 tys. złotych. Wniosek o zaopiniowanie propozycji prezydent miasta o wniesienie działki do majątku spółki przez radnych pojawił się na komisji przed lipcową sesją. Pierwotnie wydawało się, że przegłosowanie dokumentu będzie tylko formalnością i nikt z władz miejskich nie spodziewał się chyba jakichkolwiek perturbacji. Tymczasem wniosek prezydent miasta został głosami radnych PiS definitywnie – jak się wówczas wydawało – odrzucony. Głównym orędownikiem tego rozwiązania i krytykiem był radny Ferdynand Reiss, który choć jest początkującym samorządowcem i świeżo upieczonym kandydatem do sejmu, to jako wykładowca akademicki zaczyna słynąć już z dociekliwości i krytycznego postrzegania miejskiej rzeczywistości.
- Skoro spółki już w tej chwili nie stać na zapłacenie miastu podatku od posiadanych nieruchomości, to po uzyskaniu kolejnego gruntu dług będzie tylko się powiększał. No i z czego spółka wybuduje ten zapowiadany tam parking, skoro ma problemy finansowe?
Radni byli przekonani, iż ich negatywny głos spowoduje wstrzymanie całej procedury pozbywania się gminnego gruntu na rzecz spółki. Ku ich zdumieniu ustaliliśmy, iż decyzja formalna już dawno w tej kwestii zapadła. 13 marca prezydent Zabrza podpisała zarządzenie „w sprawie wniesienia aportu w postaci prawa własności nieruchomości do spółki Śląski Park Technologii Medycznych Kardio - Med Silesia”.
Jaki był zatem sens pytania o zdanie radnych i to cztery miesiące później? Skąd taka zwłoka czasowa i zaburzenie logicznej chronologii zdarzeń? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do Dawida Wowry, rzecznika prasowego UM w Zabrzu. Początkowo i on miał kłopoty z racjonalnym odniesieniem się do sprawy. W końcu przysłał oficjalne stanowisko magistratu, wyjaśniając przewidzianą prawem procedurę wnoszenia aportu do spółki z udziałem skarbu miasta:
„Prezydent Miasta podejmuje zarządzenie o aporcie do spółki. Następnie wykaz nieruchomości przeznaczonych do aportu zostaje wywieszony na okres trzech tygodni w Biuletynie Informacji Publicznej oraz na tablicy informacyjnej urzędu. Osoby, którym przysługuje ustawowe pierwszeństwo do nabycia nieruchomości mogą składać wnioski o skorzystaniu z tego prawa w terminie 6 tygodni. Następnie należy wystąpić o opinię właściwych komisji Rady Miasta (w tym przypadku Komisji Zdrowia i Komisji Budżetu i Finansów). Kolejnym krokiem jest zawiadomienie Rady Miasta w trakcie sesji o zamiarze dokonania aportu. Ostatnim etapem jest podjęcie przez zgromadzenie wspólników uchwały o wniesieniu aportu do spółki. Termin żadnego z etapów nie jest określony w przepisach prawa”
Jak dodał, opinia radnych nie jest dla prezydenta miasta w żaden sposób wiążąca i tym samym, nie mają oni możliwości zablokowania tej procedury zainicjowanej przez prezydent.
Redakcja Głosu Zabrza już wcześniej wystąpiła do urzędu miejskiego z oficjalnymi zapytaniami: od kiedy spółka medyczna przestała płacić swe zobowiązania oraz dlaczego miasto nie reagowało na zachowanie dłużnika. Proszono także o udostępnienie kopii pisma Kardio Med Silesia w tej sprawie. Na wszystkie te pytania nie padły odpowiedzi, a rzecznik urzędu zasłonił się… tajemnicą skarbową. A przecież pytano o publicznie istotne sprawy związane z funkcjonowaniem samorządowego podmiotu generującego straty w budżecie miasta.
Do sprawy odniosła się osobiście prezydent Zabrza Małgorzata Mańka – Szulik.
– Spółka nie ma pieniędzy na uregulowanie zobowiązań, bo wpłaca swój udział do realizowanych projektów unijnych. A tych jest już piętnaście na łączną kwotę 50 milionów złotych. Jako miasto chcemy wspierać rozwój nowoczesnej medycyny i rezygnacja z tych zaległych podatków to nasz udział w tym przedsięwzięciu. Potrzeba czasu, nim spółka w pełni stanie na nogi i zacznie zarabiać