Grzegorz J. Kałuża: "Pogrzeb" artysty za życia

Wszyscy oglądamy poczynania Krystyny Jandy. Podobnym niesmakiem napawa mnie zachowanie wielu - niegdyś wybitnych i lubianych - artystów. Wiele lat temu potrafili w imię więzi z własnym narodem ryzykować wygodne kariery, drażniąc komunistycznych kacyków od kultury i propagandy - różnych Sokorskich z Ministerstwa Kultury i Szczepańskich z Radiokomitetu. Teraz, z poczucia kastowego solidaryzmu i więzi z "elitami III RP", pajacują na marszach KOD-u pokazując społeczeństwu "fakasa" w mediach społecznościowych. Nazywają swoich własnych wielbicieli motłochem, okazują im wszechstronną pogardę. Postanowili w polskim sporze politycznym poprzeć polityków, którzy utracili zaufanie wyborców. Liczą, że ich kontakty w świecie pieniądza, krajowego i zagranicznego, zapewnią artystycznym lekkoduchom małe fortuny na stare lata.
 Grzegorz J. Kałuża: "Pogrzeb" artysty za życia
/ Youtube.com
Duży błąd! Bez istnienia na polskim rynku w swojej dziedzinie sztuki większość zazna goryczy zapomnienia i może nawet niedostatku. Sponsorzy z Unii Europejskiej lub aferzyści w rodzaju Sorosa prędzej czy później zakręcą kranik z forsą. 

Karierę zagraniczną zrobili nieliczni polscy artyści. Nie chodzi tu o kilka chałtur, jak występy Olbrychskiego w rolach drugoplanowych kina francuskiego czy rosyjskiego. Chodzi o zdobycie obcej publiczności, na miarę Basi Trzetrzelewskiej, Romana Polańskiego czy pewnego emerytowanego inżyniera, który przez lata był obsadzany w rolach brytyjskich kolonizatorów w tysiącach filmów Bollywood. 

Przez pewien czas tantiemy z dawnych nagrań i filmów zapewnią godne życie, ale trzeba się liczyć z normalnymi prawami rynku. Nowe wypiera stare, pokolenia fanów będą się kurczyć, a poczucie zdrady pozostanie zadrą w sercu. 

Polacy nie obrażą się na filmy sprzed kilku lat i płyty z utworami ich młodości. Niektóre spodobają się młodszym. Jednak o nabitych po brzegi salach koncertowych i teatrach będzie można zapomnieć. Tak jawne zerwanie więzi z szeroką publicznością, rzucenie jej w twarz głupich obelg w megalomańskim przekonaniu, że wystarczy ją upomnieć i wyśmiać, aby zmieniła sympatie polityczne, zapomniane nie będzie. 

Każdy ma znajomych, czasem nawet bliskich kolegów z dawnych lat, którzy zawiedli i rozczarowali, których dalsza droga życiowa i zmiana postępowania zabiła w nas dawną sympatię. Część z nas mówi sobie potem, że takie osoby zawsze musiały mieć w sobie draństwo, tylko świetnie je ukrywały. Inni, tak jak i ja, wolą wierzyć w ewolucję ludzkiego charakteru wraz z wiekiem i zakrętami losu. Jedni z nas szlachetnieją - inni parszywieją. Miałem kolegę, z którym przeżyłem fajne wycieczki, warte zapamiętania wspólne wyprawy. Potem postąpił podle wobec wspólnego kumpla, pomógł go okraść z dorobku kilku lat pracy - więc znać go więcej nie chcę. Nie mówię o nim źle, nie psuję dobrych wspomnień. Uznałem, że tamten dawny, porządny facet umarł, a zastąpił go pętak. Artysta ma do dyspozycji dwa podstawowe narzędzia: warsztat twórczy i osobowość. Warsztat z wiekiem rośnie (może go odebrać tylko jakieś kalectwo), natomiast wplątanie się w podłą walkę z własnym narodem i jego nadziejami na lepszą przyszłość zmienia osobowość każdego, także artysty.

Bywa, że moja żona wróciwszy z miasta mówi: "Widziałam dziś twojego drogiego zmarłego kolegę. Szedł z żoną i jakimiś pakunkami..." Oboje wiemy, o kim mówi, bez wymawiania nazwiska.

Podobnie będzie można powiedzieć o pani Krystynie: "za życia Janda grała znacznie lepiej".

 

POLECANE
Z jakimi ustawami wystartuje nowy prezydent? Już w tym tygodniu znajdą się w Sejmie pilne
Z jakimi ustawami wystartuje nowy prezydent? Już w tym tygodniu znajdą się w Sejmie

W najbliższych dniach do Sejmu trafią prezydenckie projekty ustaw dotyczące Centralnego Portu Komunikacyjnego, PIT 0 proc. dla rodzin mających dwoje lub więcej dzieci oraz spraw rolniczych związanych z umową Mercosur – poinformował Zbigniew Bogucki, który obejmie stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego.

Setki tysięcy Polaków jadą do Warszawy. Historyczny dzień zaprzysiężenia Karola Nawrockiego Wiadomości
Setki tysięcy Polaków jadą do Warszawy. Historyczny dzień zaprzysiężenia Karola Nawrockiego

– Na środowe uroczystości związane z zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego na prezydenta do Warszawy przyjadą ludzie z każdego zakątka Polski – powiedział Zbigniew Bogucki (PiS). Według rzecznika PiS Rafała Bochenka, Polacy sami organizują swój przyjazd: - To oddolna inicjatywa społeczna - dodał.

Niemiecki gigant przegrywa z Japończykami historyczny kontrakt na okręty stealth dla Australii pilne
Niemiecki gigant przegrywa z Japończykami historyczny kontrakt na okręty stealth dla Australii

Koncern Thyssen-Krupp Marine Systems (TKMS) przegrał z japońskim gigantem Mitsubishi Heavy Industries walkę o wielomiliardowy kontrakt na budowę fregat dla australijskiej marynarki wojennej.

Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik Oberschlesien z ostatniej chwili
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik "Oberschlesien"

Marek Tylikowski, działacz Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący Mniejszości Niemieckiej w Bytomiu, spotkał się z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Podczas spotkania Tylikowski miał na sobie szalik z napisem „Beuthen” (czyli niemiecka nazwa Bytomia) oraz skrótem „O-S”, co może oznaczać Oberschlesien – Górny Śląsk po niemiecku. O Tylikowskim pisał w ubiegłym roku serwis "Niezależna" twierdząc, że "to były członek ekstremistycznej niemieckiej organizacji, który obrażał powstańców śląskich, a w Bytomiu odsłaniał tablicę ufundowaną przez działaczy neonazistowskiej niemieckiej młodzieżówki".

Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat z ostatniej chwili
Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat

MSZ poinformowało we wtorek wieczorem, że zlikwidowane zostało stanowisko pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, które obejmował prof. Krzysztof Ruchniewicz.

Trzeba mieć pamięć dobrą, ale.... Kaczyński odpowiada Mentzenowi z ostatniej chwili
"Trzeba mieć pamięć dobrą, ale...". Kaczyński odpowiada Mentzenowi

Jarosław Kaczyński odniósł się do wideo, w którym lider partii Konfederacja nazwał go "politycznym gangsterem". – W polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką – powiedział prezes PiS.

Znany poseł odchodzi z Polski 2050 z ostatniej chwili
Znany poseł odchodzi z Polski 2050

Tomasz Zimoch poinformował, że odszedł z klubu parlamentarnego Polska 2050 i został posłem niezrzeszonym. Jak poinformował, decyzję podjął w związku z działaniami marszałka Sejmu, lidera Polski 2050 Szymona Hołowni.

Po Putinie w Rosji zostanie pustynia tylko u nas
Po Putinie w Rosji zostanie pustynia

Skoro w Rosji cała para (i większość kasy) idzie w wojnę z Ukrainą, zbrojenia do wojny z NATO i wzmacnianie wykazującego coraz więcej cech totalitarnych autorytarnego reżimu, to na resztę „dienieg niet!”. Zwłaszcza na politykę społeczną.

Trzęsienie ziemi w USA z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w USA

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 2,7 nawiedziło we wtorek rejon Nowego Jorku i New Jersey. Według danych Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) wstrząs wystąpił o godz. 12.11 czasu lokalnego (godz. 18.11 w Polsce) w miejscowości Hillsdale w stanie New Jersey. Jego epicentrum znajdowało się na głębokości około 12 kilometrów.

Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach z ostatniej chwili
Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach

- Albo spróbujemy teraz dotrzeć do społeczeństwa, zreformować sądy, albo nie znajdziemy sobie miejsca w tym kraju i będziemy musieli ratować się emigracją lub wylądujemy w więzieniach - mówił nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w "Faktach po faktach" TVN24.

REKLAMA

Grzegorz J. Kałuża: "Pogrzeb" artysty za życia

Wszyscy oglądamy poczynania Krystyny Jandy. Podobnym niesmakiem napawa mnie zachowanie wielu - niegdyś wybitnych i lubianych - artystów. Wiele lat temu potrafili w imię więzi z własnym narodem ryzykować wygodne kariery, drażniąc komunistycznych kacyków od kultury i propagandy - różnych Sokorskich z Ministerstwa Kultury i Szczepańskich z Radiokomitetu. Teraz, z poczucia kastowego solidaryzmu i więzi z "elitami III RP", pajacują na marszach KOD-u pokazując społeczeństwu "fakasa" w mediach społecznościowych. Nazywają swoich własnych wielbicieli motłochem, okazują im wszechstronną pogardę. Postanowili w polskim sporze politycznym poprzeć polityków, którzy utracili zaufanie wyborców. Liczą, że ich kontakty w świecie pieniądza, krajowego i zagranicznego, zapewnią artystycznym lekkoduchom małe fortuny na stare lata.
 Grzegorz J. Kałuża: "Pogrzeb" artysty za życia
/ Youtube.com
Duży błąd! Bez istnienia na polskim rynku w swojej dziedzinie sztuki większość zazna goryczy zapomnienia i może nawet niedostatku. Sponsorzy z Unii Europejskiej lub aferzyści w rodzaju Sorosa prędzej czy później zakręcą kranik z forsą. 

Karierę zagraniczną zrobili nieliczni polscy artyści. Nie chodzi tu o kilka chałtur, jak występy Olbrychskiego w rolach drugoplanowych kina francuskiego czy rosyjskiego. Chodzi o zdobycie obcej publiczności, na miarę Basi Trzetrzelewskiej, Romana Polańskiego czy pewnego emerytowanego inżyniera, który przez lata był obsadzany w rolach brytyjskich kolonizatorów w tysiącach filmów Bollywood. 

Przez pewien czas tantiemy z dawnych nagrań i filmów zapewnią godne życie, ale trzeba się liczyć z normalnymi prawami rynku. Nowe wypiera stare, pokolenia fanów będą się kurczyć, a poczucie zdrady pozostanie zadrą w sercu. 

Polacy nie obrażą się na filmy sprzed kilku lat i płyty z utworami ich młodości. Niektóre spodobają się młodszym. Jednak o nabitych po brzegi salach koncertowych i teatrach będzie można zapomnieć. Tak jawne zerwanie więzi z szeroką publicznością, rzucenie jej w twarz głupich obelg w megalomańskim przekonaniu, że wystarczy ją upomnieć i wyśmiać, aby zmieniła sympatie polityczne, zapomniane nie będzie. 

Każdy ma znajomych, czasem nawet bliskich kolegów z dawnych lat, którzy zawiedli i rozczarowali, których dalsza droga życiowa i zmiana postępowania zabiła w nas dawną sympatię. Część z nas mówi sobie potem, że takie osoby zawsze musiały mieć w sobie draństwo, tylko świetnie je ukrywały. Inni, tak jak i ja, wolą wierzyć w ewolucję ludzkiego charakteru wraz z wiekiem i zakrętami losu. Jedni z nas szlachetnieją - inni parszywieją. Miałem kolegę, z którym przeżyłem fajne wycieczki, warte zapamiętania wspólne wyprawy. Potem postąpił podle wobec wspólnego kumpla, pomógł go okraść z dorobku kilku lat pracy - więc znać go więcej nie chcę. Nie mówię o nim źle, nie psuję dobrych wspomnień. Uznałem, że tamten dawny, porządny facet umarł, a zastąpił go pętak. Artysta ma do dyspozycji dwa podstawowe narzędzia: warsztat twórczy i osobowość. Warsztat z wiekiem rośnie (może go odebrać tylko jakieś kalectwo), natomiast wplątanie się w podłą walkę z własnym narodem i jego nadziejami na lepszą przyszłość zmienia osobowość każdego, także artysty.

Bywa, że moja żona wróciwszy z miasta mówi: "Widziałam dziś twojego drogiego zmarłego kolegę. Szedł z żoną i jakimiś pakunkami..." Oboje wiemy, o kim mówi, bez wymawiania nazwiska.

Podobnie będzie można powiedzieć o pani Krystynie: "za życia Janda grała znacznie lepiej".


 

Polecane
Emerytury
Stażowe