Jan Mosiński: Z czym w 2017 rok?
Przytaczam powyższe dane ponieważ pamiętam zapewnienia pseudoekspertów z ław opozycyjnych m.in. Ryszarda Petru, który przewidywał dla Polski tzw. grecki wariant. Podkreślam, że mówił to polityk i lider jednej z partii, która nie potrafiła rozliczyć się z finansowania kampanii wyborczej i została ukarana cofnięciem dotacji.
Powracając do planów na 2017 r., to rząd założył, że wzrost PKB (w ujęciu realnym) wyniesie 3,6 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc. Wzrośnie także zatrudnienie i spożycie prywatne. Tym samym nie sprawdzi się "polityczna kabała" kreślona przez liderów PO, PSL i Nowoczesnej, że zadłużamy Polskę i doprowadzimy do załamania się sektora finansów publicznych. Nic z tego! Ustawa budżetowa spełnia kryteria tzw. stabilizującej reguły wydatkowej oraz zakłada deficyt sektora finansów niższy niż 3 proc. PKB.
Od 1 stycznia 2017 r. wchodzi w życie wyższa płaca minimalna, która wynosić będzie 2 tys. zł brutto. Pierwotnie płaca minimalna miała wynieść 1862 zł brutto. Dzięki tej podwyżce zmniejszamy różnicę między wynagrodzeniem średnim, a minimalnym. Zbliżamy się do pożądanych 50 proc. Przypomnę, że od wielu lat był to postulat NSZZ "Solidarność". Z tą samą datą wchodzi tzw. minimalna stawka godzinowa dla umów zleceń oraz świadczenia usług w wysokości 13 zł brutto.
Jeżeli chodzi o inne kwestie związane z szeroko rozumianą polityką społeczną, to od 1 marca 2017 r. wzrosną minimalne emerytury i renty. Najniższe emerytury, renty rodzinne i renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy zostaną podniesione z 882,56 zł do 1000 zł, tj. o 117,44 zł.
Kontynuując wątek emerytur przypomnę, że od 1 października 2017 r. obniżony/przywrócony zostanie wiek emerytalny dla kobiety 60 lat i mężczyzny 65 lat. Osobiście cieszę się, że mogłem przewodniczyć pracom nad prezydenckim projektem ustawy emerytalnej. To było dla mnie wielkie wyróżnienie.