Mimo tego, że protest dyżurujących w Sejmie posłów staje się dosłownie kabaretem, niektórzy z nich prezentują prognozy pogody, inni deklamują wiersze i śpiewają piosenki, a nagrane filmiki z tymi występami „wrzucają” do internetu, to okazuje się, że są gotowi je kontynuować do następnego posiedzenia Sejmu, a nawet dłużej.
Ryszard Petru oświadczył nawet wczoraj, wprost, że z posłami swojej partii rozważał wariant konfrontacji, choć nie bardzo wiadomo, na czym miałaby polegać, to jednak już samo sformułowanie rodzi jak najgorsze skojarzenia.
2. Opozycja ciągle twierdzi, że chodzi jej o uchwalenie budżetu, choć został on uchwalony 16 grudnia i przesłany do Senatu, który zaczyna nad nim prace już w pierwszym tygodniu nowego roku.
Posłowie opozycji podnoszą, że chcą debaty nad budżetem, choć doskonale wiedzą, że omawianie budżetu rozpoczęło się 19 października i że trwało ono, aż do 16 grudnia, a więc blisko dwa miesiące.
3. Przypomnijmy tylko, że czasu na debatę i zadawanie pytań w czasie całej procedurze budżetowej było, co niemiara.
Najpierw 19 października odbyło się I czytanie i w debacie długiej same wystąpienia klubowe trwały 6 godzin z tego Platforma miała 1,5 godziny, a Nowoczesna 0,5 godziny, a później ministrowi finansów posłowie opozycji zadali kilkaset pytań.
Potem projekt ustawy budżetowej został odesłany do komisji finansów publicznych, jako wiodącej, a ta odpowiednie części budżetowe przekazała do komisji branżowych w celu ich zaopiniowania.
Komisje sejmowe to dziesiątki godzin obrad i rozbieranie dochodów i wydatków budżetowych wręcz na czynniki pierwsze, można wyjaśnić wszystkie wątpliwości u przedstawicieli ministra finansów i ministrów branżowych.
Później odbyło się II czytanie budżetu, tym razem debata średnia, trwające 4 godziny wystąpienia klubowe (w tym 66 minut dla PO i 18 minut dla Nowoczesnej) i znowu setki pytań ze strony posłów opozycji, a także składanie poprawek.
Po tym nastąpiły kolejne posiedzenia komisji finansów publicznych, podczas których zostały omówione i zaopiniowane wszystkie poprawki i zgłoszone wnioski mniejszości, a następnie projekt budżetu został skierowany do III czytania, czyli do przegłosowania poprawek i wniosków mniejszości na posiedzeniu plenarnym.
4. W związku destabilizacją obrad Sejmu przez opozycję podczas III czytania, przewodniczący komisji finansów publicznych Jacek Sasin, zwrócił się na piśmie do marszałka Kuchcińskiego o ujęcie poprawek i wniosków opozycji w jeden blok (264 poprawki i wnioski mniejszości) i drugi blok poprawek (12 poprawek) zgłoszonych przez obecną większość parlamentarną.
Taki wniosek jest zgodny z regulaminem obrad Sejmu i elementarną logiką, trudno sobie, bowiem wyobrazić, żeby rządzący, którzy mają samodzielną większość, przyjmowali poprawki i wnioski mniejszości, które „rozsadzają” budżet.
Tak się ostatecznie stało poprawki opozycji zostały odrzucone w jednym głosowaniu, poprawki większości parlamentarnej w drugim, a cały budżet przy obecności 236 posłów, uzyskał 234 głosy za i 2 głosy przeciw.
Wszystko odbyło się, więc zgodnie z regulaminem, a czasu na debatę nad budżetem opozycja miała aż nadto, zarówno podczas posiedzeń plenarnych jak i na posiedzeniach komisji sejmowych.
5. Skierowanie tak uchwalonego budżetu przez marszałka Sejmu do Senatu i rozpoczęcie prac nad nim przez senackie komisje, ostatecznie przekreśla wszelkie „bajania” opozycji o powtórzeniu sejmowego głosowania nad budżetem.
Ponadto nie pozwala na to regulamin Sejmu i mimo tego, że opozycja zrobiła sobie z tego dokumentu świstek papieru, blokując nie tylko sejmową mównicę, ale także i fotel marszałka, to dla Prawa i Sprawiedliwości, są to przepisy, których przestrzega i przestrzegać będzie.
Zbigniew Kuźmiuk