[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nie cierrrpię upałów

Nie cierpię upałów. No nie cierpię. Szczególnie tych powyżej 30 stopni Celsjusza. Fakt, że nie cierpię również dużych mrozów. Lubię pewien zakres temperatur. Gdybym jednak miał do wyboru mróz poniżej 30 stopni i upał powyżej 30 stopni, to naprawdę wolałbym mróz. 
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nie cierrrpię upałów
/ pixabay.com
Jeszcze jeden dzień, no powiedzmy dwa, OK, zawsze to jakaś zmiana, jest lato, wiadomo, słońce ludzie się cieszą, moje dzieciaki również, to jakoś zniosę. Trzeciego dnia zaczynam się irytować, szukać cienia, zdejmować koszulkę, czwartego zaczynam wypatrywać na horyzoncie burzy, która w Warszawie zwykle nie nadchodzi. W tym roku cała Polska trzęsła się od burz, „wiodące portale” straszyły kataklizmami i pokazywały zdjęcia gradu wielkości piłek tenisowych, a ja czekałem na tarasie i czekałem…

Piątego dnia przestaję jeść, a to dramat, bo zwykle jem sporo, piję coraz więcej, ale jakby nie zaspokaja to mojego pragnienia. Nie wiem, jak to jest, ale wydaje mi się, że upały w mieście są bardzo wilgotne, może przez to mam wrażenie, że picie dużej ilości płynów nie robi dużej różnicy, a wręcz jakoś pogarsza sprawę. Czuję się tą całą wodą napompowany i ciężki.

Szóstego dnia jestem coraz bardziej zirytowany, trudno ze mną wytrzymać. To znaczy staram się, żeby się dało i żeby konsekwencji swoich meteopatii nie przerzucać na niewinnych. Umówmy się jednak, że pomimo usilnych starań nie bardzo mi to wychodzi. Niektórzy wręcz twierdzą, że wcale się nie staram, co składam na karb ich własnych problemów z pogodą.

Siódmego dnia staram się walczyć, udawać, że da się z tym jakoś żyć, coś zjeść, może pobiegać, zrobić coś dla siebie i dla innych, rzutem na taśmę ratować nadwyrężone stosunki międzyludzkie, ale wszystko to najczęściej źle się kończy.

Ósmego dnia mam wrażenie, że mięso zaczyna mi odpadać od kości, mózg zaczyna przypominać wystawioną na słońce galaretę ze świńskich nóżek, plecy wykrzywiają mi się w dziwnych kierunkach, a sensacje żołądkowe wprowadzają w moje życie stały element ryzyka i niepewności. Mniej więcej w tym momencie ze względu na postępujące oderwanie od rzeczywistości przestaję odliczać dni i nawiązuję bliski kontakt jedynie z najniższymi instynktami. Prawdopodobnie zaczynam wtedy chodzić po osiedlu, powłócząc nogą, kłapiąc zębami, strasząc dzieci i mamrocząc pod nosem: „Mózg, mózg, dajcie mózg…”.

A kiedy już zupełnie zatracam człowieczeństwo, najczęściej przychodzi ulga w postaci spadku temperatury, nie żeby od razu deszczu, a tym bardziej burzy, nie wymagajmy za wiele, ale spadku temperatury. Wtedy zaczynam odzyskiwać świadomość, przypominam sobie, kim jestem, zaczynam poznawać Żonę i Synów, dzieci przestają się bać do mnie zbliżać. Staramy się nawiązać na nowo rodzinne więzy i na przykład pójść razem na lody.

Wtedy dostaję anginy.

Cezary Krysztopa



#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMiGW, zachodnia oraz południowa i południowo-wschodnia Europa pozostaną pod wpływem wyżów. Na pozostałym obszarze będą oddziaływać niże z ośrodkami w rejonie Zatoki Botnickiej, Zatoki Biskajskiej oraz w rejonie Balearów. Polska południowo-wschodnia pozostanie w zasięgu wyżu z rejonu Rumunii. Z kolei nad północno-zachodnią część kraju nasuwać się będzie zatoka niżu z chłodnym frontem atmosferycznym związana z niżem skandynawskim. Nadal napływać będzie bardzo ciepłe i dość suche powietrze pochodzenia zwrotnikowego, dopiero za frontem, na krańcach północno-zachodnich, zacznie napływać chłodniejsza masa powietrza polarnego morskiego.

Tragiczne wieści w rodzinie Izabelli Krzan. Nie żyje bliska jej osoba Wiadomości
Tragiczne wieści w rodzinie Izabelli Krzan. Nie żyje bliska jej osoba

W domu Izabelli Krzan zapanowała głęboka żałoba. Jej partner, Dominik Kowalski, przekazał tragiczne wieści o śmierci swojego ojca, profesora Grzegorza Kowalskiego, wybitnego rzeźbiarza i artysty. Ostatnie pożegnanie z mistrzem sztuki odbędzie się 22 września na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim.

Drony nad Polską. W woj. warmińsko-mazurskim znaleziono jeden z obiektów z ostatniej chwili
Drony nad Polską. W woj. warmińsko-mazurskim znaleziono jeden z obiektów

Wydział ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Olsztynie przy wsparciu policji i żandarmerii wojskowej prowadzi czynności na polu pod Korszami w woj. warmińsko-mazurskim. Właściciel pola odkrył na podmokłym terenie drona, prawdopodobnie jest to ostatni z poszukiwanych dronów, które w nocy z 9 na 10 września wleciały do Polski – poinformowała PAP policja i prokuratura.

Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Dzieci, projektujemy sobie burdel [18+] tylko u nas
Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: "Dzieci, projektujemy sobie burdel" [18+]

Przedstawiamy naszym Czytelnikom fragment powstającej książki pod roboczym tytułem "Protokół rozbieżności" anonimowego, polskiego dyplomaty od lat pracującego w Niemczech. Książka w zbeletryzowanej formie opisuje szokujący stan stosunków polsko-niemieckich, a także różnego rodzaju postawy Niemców i Polaków.

Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z terenu województwa małopolskiego otrzymały w sobotę 63 średnie samochody ratowniczo-gaśnicze z napędem na cztery koła. Wartość zakupionych wozów to ponad 65 mln zł, z czego ponad 42 mln zł stanowi dofinansowanie z funduszy europejskich.

Koniec pobłażliwości. Trump wydał rozkaz „śmiercionośnego ataku kinetycznego” na statek przemytników narkotyków z ostatniej chwili
Koniec pobłażliwości. Trump wydał rozkaz „śmiercionośnego ataku kinetycznego” na statek przemytników narkotyków

W ataku, który został przeprowadzony na wodach międzynarodowych, zginęły trzy osoby. Na pokładzie statku, który został zniszczony, miały znajdować się narkotyki, które przemycano do Stanów Zjednoczonych.

Rekordowa doba na kanale La Manche. Nielegalna migracja osiąga najwyższy poziom Wiadomości
Rekordowa doba na kanale La Manche. Nielegalna migracja osiąga najwyższy poziom

1072 migrantów pokonało w piątek na małych łodziach kanał La Manche i dotarło nielegalnie do Wielkiej Brytanii – podało w sobotę brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Od początku roku wyższą dobową liczbę przybyszów odnotowano tylko raz, 31 maja; było to 1195 osób.

Śmierć dwóch żołnierzy polskich Sił Specjalnych w USA. Nowe informacje z ostatniej chwili
Śmierć dwóch żołnierzy polskich Sił Specjalnych w USA. Nowe informacje

Jak poinformowano, dwóch żołnierzy, którzy zginęli podczas nocnych ćwiczeń spadochronowych w USA, należało do Jednostki Wojskowej GROM.

Niespodziewany powrót. Nowy bohater w serialu Klan Wiadomości
Niespodziewany powrót. Nowy bohater w serialu "Klan"

W 4559. odcinku kultowego serialu „Klan” do Polski wraca Paweł Lubicz, syn Pawła i nieżyjącej Krystyny. W postać młodego Lubicza wcieli się Maciej Kucharski, który zastąpi Juliana Peciaka grającego tę rolę przez ostatnie lata.

Co oznaczają różne sygnały syren alarmowych? Wiadomości
Co oznaczają różne sygnały syren alarmowych?

Syreny alarmowe nie uruchamiają się przypadkiem – to sygnał ostrzegający przed realnym zagrożeniem. W czasach, gdy sytuacja militarna na świecie jest coraz bardziej napięta, każdy powinien wiedzieć, co oznacza dźwięk syren i jak zachować się w sytuacji kryzysowej.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nie cierrrpię upałów

Nie cierpię upałów. No nie cierpię. Szczególnie tych powyżej 30 stopni Celsjusza. Fakt, że nie cierpię również dużych mrozów. Lubię pewien zakres temperatur. Gdybym jednak miał do wyboru mróz poniżej 30 stopni i upał powyżej 30 stopni, to naprawdę wolałbym mróz. 
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nie cierrrpię upałów
/ pixabay.com
Jeszcze jeden dzień, no powiedzmy dwa, OK, zawsze to jakaś zmiana, jest lato, wiadomo, słońce ludzie się cieszą, moje dzieciaki również, to jakoś zniosę. Trzeciego dnia zaczynam się irytować, szukać cienia, zdejmować koszulkę, czwartego zaczynam wypatrywać na horyzoncie burzy, która w Warszawie zwykle nie nadchodzi. W tym roku cała Polska trzęsła się od burz, „wiodące portale” straszyły kataklizmami i pokazywały zdjęcia gradu wielkości piłek tenisowych, a ja czekałem na tarasie i czekałem…

Piątego dnia przestaję jeść, a to dramat, bo zwykle jem sporo, piję coraz więcej, ale jakby nie zaspokaja to mojego pragnienia. Nie wiem, jak to jest, ale wydaje mi się, że upały w mieście są bardzo wilgotne, może przez to mam wrażenie, że picie dużej ilości płynów nie robi dużej różnicy, a wręcz jakoś pogarsza sprawę. Czuję się tą całą wodą napompowany i ciężki.

Szóstego dnia jestem coraz bardziej zirytowany, trudno ze mną wytrzymać. To znaczy staram się, żeby się dało i żeby konsekwencji swoich meteopatii nie przerzucać na niewinnych. Umówmy się jednak, że pomimo usilnych starań nie bardzo mi to wychodzi. Niektórzy wręcz twierdzą, że wcale się nie staram, co składam na karb ich własnych problemów z pogodą.

Siódmego dnia staram się walczyć, udawać, że da się z tym jakoś żyć, coś zjeść, może pobiegać, zrobić coś dla siebie i dla innych, rzutem na taśmę ratować nadwyrężone stosunki międzyludzkie, ale wszystko to najczęściej źle się kończy.

Ósmego dnia mam wrażenie, że mięso zaczyna mi odpadać od kości, mózg zaczyna przypominać wystawioną na słońce galaretę ze świńskich nóżek, plecy wykrzywiają mi się w dziwnych kierunkach, a sensacje żołądkowe wprowadzają w moje życie stały element ryzyka i niepewności. Mniej więcej w tym momencie ze względu na postępujące oderwanie od rzeczywistości przestaję odliczać dni i nawiązuję bliski kontakt jedynie z najniższymi instynktami. Prawdopodobnie zaczynam wtedy chodzić po osiedlu, powłócząc nogą, kłapiąc zębami, strasząc dzieci i mamrocząc pod nosem: „Mózg, mózg, dajcie mózg…”.

A kiedy już zupełnie zatracam człowieczeństwo, najczęściej przychodzi ulga w postaci spadku temperatury, nie żeby od razu deszczu, a tym bardziej burzy, nie wymagajmy za wiele, ale spadku temperatury. Wtedy zaczynam odzyskiwać świadomość, przypominam sobie, kim jestem, zaczynam poznawać Żonę i Synów, dzieci przestają się bać do mnie zbliżać. Staramy się nawiązać na nowo rodzinne więzy i na przykład pójść razem na lody.

Wtedy dostaję anginy.

Cezary Krysztopa



#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe