Ryszard Czarnecki: Silny siłą swoich wyborców

Od 9 lat, a dokładnie od grudnia 2009 europarlament zyskał więcej kompetencji i teraz żadna unijna regulacja nie może wejść w życie bez akceptacji PE. Tym bardziej warto mieć wpływ na ten jeden z trzech głównych organów Unii, obok Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. Jeszcze nie wszyscy wiedzą, ale aż trzy czwarte polskiego prawa w praktyce tworzone jest właśnie w Brukseli i Strasburgu. To kolejny argument, żeby 26 maja pójść na wybory europejskie, skoro zależy od niego lwia część polskiego ustawodawstwa
 Ryszard Czarnecki: Silny siłą swoich wyborców
/ źródło: Screen You Tube
Zapraszam do lektury wywiadu, którego udzieliłem dla gazety „Wiadomości pw.” Ukazującej się w Wołominie. Przeprowadził go redaktor Mirosław Oleksiak
 
Ci, którzy Pana dobrze znają  mówią, że dla Ryszarda Czarneckiego doba nigdy się nie kończy. Jest Pan dość aktywnym politykiem, na wszystko znajdującym czas. Niektórzy samorządowcy, burmistrzowie czy starostowie z trudem znajdują czas na spotkanie z mieszkańcami czy przedstawicielami mediów. A jeśli już go znajdą, to wyznaczają termin tak odległy jak do wysoce specjalistycznej poradni lekarskiej. Nieraz tygodniami lub nawet miesiącami trzeba oczekiwać na spotkanie.  Pan o wiele chętniej wchodzi w kontakt z ludźmi, praktycznie bez żadnych barier. Czy wynika to z dobrej organizacji pracy czy też z innego nastawienia do ludzi?
 
Po pierwsze: lubię ludzi. Niektórzy politycy boją się kontaktu z wyborcami i to z różnych powodów: a to bo usłyszą słowa prawdy, a to bo trzeba będzie komuś pomóc, a na to zły polityk nie zawsze ma czas. A mnie spotkania z ludźmi dają dodatkową siłę i motywację. Mam poczucie, że jestem silny siłą swoich wyborców. Po drugie: ma Pan rację, jestem człowiekiem bardzo dobrze zorganizowanym i potrafię w związku z tym wygospodarować więcej czasu na różne inicjatywy i spotkania. Moja ś. p. Mama nauczyła mnie angielskiej zasady „saturation of time” czyli maksymalnego „wysycenia”, wykorzystania czasu, który jest nam dany.

Aktywnie Pan odwiedza także powiat wołomiński. Dwa tygodnie temu oficjalnie rozpoczął Pan kampanię na Placu 3-go Maja w Wołominie, odwiedził Pan wiele sąsiednich miejscowości, zapewne też wiele przed Panem…

W ostatnim czasie byłem parokrotnie w Wołominie. Ostatnio na spotkaniu z kilkudziesięcioma samorządowcami PiS z powiatu wołomińskiego. Byłem też dwukrotnie w Kobyłce - w tym w ostatni weekend, aby wręczać medale siatkarzom miejscowej drużyny „Wicher”, za zdobycie wicemistrzostwa Mazowsza - ale byłem też w ostatnich dniach w Markach, Ręczajach Polskich, Tłuszczu, Jadowie, Strachówce, Dąbrówce i Radzyminie. Zamierzam też być w najbliższym czasie  w kolejnych miejscowościach powiatu wołomińskiego - ale, uwaga, będę obecny nie tylko przed wyborami, ale też po wyborach. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że tak będzie.
 
Podczas wspomnianej inauguracji zachęcał Pan do jak największej frekwencji. Dla większości Polaków Parlament Europejski jest instytucją słabo znaną, mimo że PE w systemie instytucji Unii Europejskiej historycznie zyskiwał coraz to większe znaczenie i dziś jest bardzo poważnym organem w procesie legislacyjnym, praktycznie w większości obszarów. Natomiast Pan jest doświadczonym europarlamentarzystą, był Pan również przez lata wiceprzewodniczącym PE. Korzystając zatem z bogatego doświadczenia proszę o krótką odpowiedź, dlaczego wybory do europarlamentu są tak ważne?

Od 9 lat, a dokładnie od grudnia 2009 europarlament zyskał więcej kompetencji i teraz żadna unijna regulacja nie może wejść w życie bez akceptacji PE. Tym bardziej  warto mieć wpływ na ten jeden z trzech głównych organów Unii, obok Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. Jeszcze nie wszyscy wiedzą, ale aż trzy czwarte polskiego prawa w praktyce tworzone jest właśnie w Brukseli i Strasburgu. To kolejny argument, żeby 26 maja pójść na wybory europejskie, skoro zależy od niego lwia część polskiego ustawodawstwa. Pamiętajmy, że wybory europejskie przypadają na Dzień Matki, a każdy z nas ma poza swoją mamą - Ojczyznę, która także jest Matką. Mamy wobec Niej swoje obowiązki - także ten polegający na zapewnieniu godnej reprezentacji Polski w Parlamencie Europejskim. A to zależy od wyborów 26 maja.
 
Obecność w Unii Europejskim ma także istotny wymiar finansowy. Praktycznie gdzie się nie obejrzymy to bez trudu zauważymy inwestycję, zrealizowaną z udziałem środków unijnych (czy to drogi, kolej, budynki użyteczności publicznej). Czy w przyszłości również  będziemy mogli liczyć na  tak znaczące wsparcie?

No, właśnie - jest jeszcze kolejny, być może kluczowy argument, że warto wziąć udział w ostatnią niedzielę maja w wyborach europejskich.  To w nowym europarlamencie decydować się będzie kształt budżetu PE na lata 2021-2027. Będzie to ostatni pełny 7-letni budżet Unii , gdzie Polska będzie otrzymywać z Brukseli więcej pieniędzy niż wynosić będzie nasza składka członkowska do UE. W kolejnej „siedmiolatce” czyli w latach 2028-2034 Polska przy wzroście zamożności i PKB na głowę mieszkańca, stanie się płatnikiem netto -czyli będziemy więcej wpłacać do kasy Unii niż z stamtąd brać. Znajdziemy się więc w sytuacji ,w której są obecnie kraje znacznie bardziej zamożne niż nasz, jak Niemcy, Austria, Holandia, Szwecja, Francja czy inne. Tym bardziej więc ważne jest aby polscy - nie tylko z nazwy - europosłowie wywalczyli maksymalnie korzystny kształt budżetu Unii na kolejne 7 lat ,bo to będzie ostatni budżet Polski na plusie. To następna zachęta , żeby 26 maja wybrać ludzi i doświadczonych i patriotów, którzy skutecznie zmienią projekt budżetu przedstawiony przez Komisję Europejską. Projekt, który dla Polski i krajów naszego regionu jest fatalny, bo zakłada przesunięcie środków finansowych z naszej części Europy do Europy Południowej, a nawet do najbogatszej części UE czyli do Europy Północnej i Zachodniej. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ten projekt budżetu poparła komisarz z Polski, wicepremier w rządzie PO-PSL Elżbieta Bieńkowska. Dlaczego podpisała się pod budżetem, który dla naszej ojczyzny jest tak zły? Przecież powinna walczyć o polskie interesy, a nie im szkodzić. Politycy PO tyle mówią o swoich wpływach w UE, po czym okazuje się, że te wpływy wykorzystują wbrew polskim interesom.
 
Jest Pan miłośnikiem historii. Na pewno też samo istnienie i funkcjonowanie Unii analizuje Pan w kategoriach procesu historycznego. Jakie realne scenariusze rozwoju UE Pan rozpatruje i jaką rolę w nich odgrywałaby Polska? Który z nich byłby dla nas optymalny?

Jestem historykiem nie tylko z wyksztalcenia, ale także „praktykującym”. To znaczy interesuje się i pisze o dziejach nie tylko Polski, ale naszego regionu i całej Europy oraz USA. Uważam, ze historia jest „nauczycielką życia” i znajomość dziejów pozwala na podejmowanie mądrzejszych decyzji politycznych. Po raz pierwszy o integracji europejskiej pisano już w I połowie XIX wieku. Jestem jednak sceptyczny w doszukiwaniu się tu jakichś ciągłości, bo Europejska Wspólnota Węgla i Stali nic nie miała wspólnego z tymi manifestami sprzed kilkudziesięciu lat, tylko powstała jako odpowiedź na II wojnę światową i totalitaryzmy, z których pierwszy pochłonął kilkadziesiąt milionów ludzkich istnień, w tym 6 milionów obywateli Polski, a drugi cały czas zagrażał Europie Zachodniej, a już wcześniej opanował Europę Środkowo-Wschodnią  - chodzi oczywiście o komunizm. W kontekście współczesności mocno podkreślam, że Unia Europejska Unią, integracja integracją, globalizm globalizmem, a w XXI wieku, tak samo jak w XX i XIX  każde państwo i każdy Naród - w  Europie, ale też na całym świecie – walczy o swoje interesy. Polska też nie może być „od macochy” i też musi o nie zabiegać. Tak zresztą dzieje się za rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Jest Pan znanym działaczem sportowym, członkiem prezydium Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej. W przeszłości był Pan też wiceprzewodniczącym Wydziału Zagranicznego PZPN, a także kierował Pan klubem żużlowym i współkierował klubem piłkarskim. Czy poza sportem przez duże „S” interesuje się Pan też sportem w wymiarze lokalnym, na przykład w naszym powiecie wołomińskim?

Tak, oczywiście. Rozmawiamy akurat tuż po tym, jak jako wiceprezes PZPS wręczałem srebrne medale siatkarzom „Wichru” Kobyłka za wicemistrzostwo Mazowsza. A potem oglądałem ich mecz. Pamiętajmy, że sport przez duże „S” – jak to Pan określił – rodzi się właśnie z takich mniejszych, lokalnych klubów, które zasługują na mocne wsparcie, nie tylko samorządów, ale i spółek Skarbu Państwa.                                          
Dziękuje Panu Przewodniczącemu za rozmowę.
 
 
 

 

POLECANE
Silny razem groził Prezydentowi RP Karolowi Nawrockiemu bronią? Internauci proszą policję o interwencję z ostatniej chwili
"Silny razem" groził Prezydentowi RP Karolowi Nawrockiemu bronią? Internauci proszą policję o interwencję

Anonimowy internauta oznaczony hasztagiem #SilniRazem opublikował zdjęcie trzymanej w rękach broni i podpisane "Do zobaczenia Karolku".

Marek Jakubiak: Karol Nawrocki nie tylko daje powody do dumy, ale też dodaje ludziom skrzydeł tylko u nas
Marek Jakubiak: Karol Nawrocki nie tylko daje powody do dumy, ale też dodaje ludziom skrzydeł

„Karol Nawrocki nie tylko daje powody do dumy, ale też dodaje ludziom skrzydeł. I to jest jeden z ważniejszych elementów jego prezydentury” - powiedział portalowi Tysol.pl Marek Jakubiak (Wolni Republikanie), były kandydat na prezydenta, poseł do Sejmu RP.

Punkty krytyczne nowego celu klimatycznego UE przedmiotem sporu. Copa i Cogeca wzywają do rozmów trójstronnych z ostatniej chwili
Punkty krytyczne nowego celu klimatycznego UE przedmiotem sporu. Copa i Cogeca wzywają do rozmów trójstronnych

„Po wczorajszym głosowaniu plenarnym Parlamentu Europejskiego i ogólnym podejściu Rady przyjętym 6 listopada trzy instytucje rozpoczną teraz negocjacje trójstronne” - poinformowały Copa i Cogeca w specjalnie wydanym oświadczeniu.

Konferencja o prof. Konecznym w Krakowie. Zapraszamy! pilne
Konferencja o prof. Konecznym w Krakowie. Zapraszamy!

Po raz kolejny Fundacja Kwartalnika „Wyklęci” organizuje konferencję „Życie i myśl Feliksa Konecznego” poświęconą wybitnemu polskiemu historykowi i historiozofowi. Tegoroczna edycja odbędzie się 15 listopada w auli Muzeum Armii Krajowej w Krakowie.

Tȟašúŋke Witkó: Blagierstwo szwabskiego zupaka tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Blagierstwo szwabskiego zupaka

Generał Herbert Norman Schwarzkopf Jr., dowódca wojsk koalicji antysaddamowskiej z czasów I wojny w Zatoce Perskiej napisał kiedyś, że w tym samym dniu, w którym oficer otrzymuje pierwszą generalską gwiazdkę natychmiast skokowo wyostrza mu się poczucie humoru, albowiem wszyscy jego podwładni zaczynają bardzo głośno śmiać się z opowiadanych przez niego dowcipów, nawet tych najbardziej idiotycznych, a uwaga z jaką go słuchają jest wręcz wzorcowa.

Groźna bakteria w partii boczku rolowanego w plastrach. GIS wydał komunikat z ostatniej chwili
Groźna bakteria w partii boczku rolowanego w plastrach. GIS wydał komunikat

Główny Inspektorat Sanitarny wydał w piątek ostrzeżenie przed partią boczku rolowanego w plastrach, w której stwierdzono obecność bakterii Listeria monocytogenes. Spożycie żywności zanieczyszczonej bakterią może prowadzić do choroby zwanej listeriozą – dodał.

Karol Nawrocki: Nie chcemy w Polsce nielegalnej imigracji pilne
Karol Nawrocki: Nie chcemy w Polsce nielegalnej imigracji

Nie chcemy w Polsce nielegalnej imigracji, nie będę podpisywał nadregulacji dotyczących kwestii klimatycznych - mówił w piątek prezydent Karol Nawrocki podczas spotkania podsumowującego 100 dni jego prezydentury. Podkreślił też, że stara się reaktywować Grupę Wyszehradzką.

Szykuje się największy krach giełdowy w historii? „Wall Street czeka 'sądny dzień'” z ostatniej chwili
Szykuje się największy krach giełdowy w historii? „Wall Street czeka 'sądny dzień'”

Jeżeli dojdzie do pęknięcia bańki inwestycyjnej wokół sektora AI, będzie to najbardziej przewidywana finansowa implozja w historii, ale mało kto myśli o jej konsekwencjach. Jeśli nawet nie przyniesie głębokiej recesji, to osłabi gospodarczą hegemonię USA - prognozuje „Economist”.

Władze w Pekinie zmieniają politykę społeczną. Rząd zamknął dwie największe aplikacje randkowe LGBT+ z ostatniej chwili
Władze w Pekinie zmieniają politykę społeczną. Rząd zamknął dwie największe aplikacje randkowe LGBT+

Firma Apple potwierdziła w tym tygodniu, że na prośbę władz w Pekinie usunęła ze swojego sklepu z aplikacjami w Chinach dwie popularne aplikacje randkowe LGBT+. Decyzja ta wpisuje się w politykę tego kraju wobec amatorów nieheteronormatywności.

Zapytaliśmy ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego co zrobi jeśli Karol Nawrocki zawetuje projekt cenzury internetu tylko u nas
Zapytaliśmy ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego co zrobi jeśli Karol Nawrocki zawetuje projekt cenzury internetu

- Projekt ustawy przewiduje, że decyzje o usunięciu nielegalnych treści w internecie mogą być wydawane przez organy administracji publicznej – przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej oraz Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - mówi wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski w rozmowie z Mateuszem Kosińskim.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Silny siłą swoich wyborców

Od 9 lat, a dokładnie od grudnia 2009 europarlament zyskał więcej kompetencji i teraz żadna unijna regulacja nie może wejść w życie bez akceptacji PE. Tym bardziej warto mieć wpływ na ten jeden z trzech głównych organów Unii, obok Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. Jeszcze nie wszyscy wiedzą, ale aż trzy czwarte polskiego prawa w praktyce tworzone jest właśnie w Brukseli i Strasburgu. To kolejny argument, żeby 26 maja pójść na wybory europejskie, skoro zależy od niego lwia część polskiego ustawodawstwa
 Ryszard Czarnecki: Silny siłą swoich wyborców
/ źródło: Screen You Tube
Zapraszam do lektury wywiadu, którego udzieliłem dla gazety „Wiadomości pw.” Ukazującej się w Wołominie. Przeprowadził go redaktor Mirosław Oleksiak
 
Ci, którzy Pana dobrze znają  mówią, że dla Ryszarda Czarneckiego doba nigdy się nie kończy. Jest Pan dość aktywnym politykiem, na wszystko znajdującym czas. Niektórzy samorządowcy, burmistrzowie czy starostowie z trudem znajdują czas na spotkanie z mieszkańcami czy przedstawicielami mediów. A jeśli już go znajdą, to wyznaczają termin tak odległy jak do wysoce specjalistycznej poradni lekarskiej. Nieraz tygodniami lub nawet miesiącami trzeba oczekiwać na spotkanie.  Pan o wiele chętniej wchodzi w kontakt z ludźmi, praktycznie bez żadnych barier. Czy wynika to z dobrej organizacji pracy czy też z innego nastawienia do ludzi?
 
Po pierwsze: lubię ludzi. Niektórzy politycy boją się kontaktu z wyborcami i to z różnych powodów: a to bo usłyszą słowa prawdy, a to bo trzeba będzie komuś pomóc, a na to zły polityk nie zawsze ma czas. A mnie spotkania z ludźmi dają dodatkową siłę i motywację. Mam poczucie, że jestem silny siłą swoich wyborców. Po drugie: ma Pan rację, jestem człowiekiem bardzo dobrze zorganizowanym i potrafię w związku z tym wygospodarować więcej czasu na różne inicjatywy i spotkania. Moja ś. p. Mama nauczyła mnie angielskiej zasady „saturation of time” czyli maksymalnego „wysycenia”, wykorzystania czasu, który jest nam dany.

Aktywnie Pan odwiedza także powiat wołomiński. Dwa tygodnie temu oficjalnie rozpoczął Pan kampanię na Placu 3-go Maja w Wołominie, odwiedził Pan wiele sąsiednich miejscowości, zapewne też wiele przed Panem…

W ostatnim czasie byłem parokrotnie w Wołominie. Ostatnio na spotkaniu z kilkudziesięcioma samorządowcami PiS z powiatu wołomińskiego. Byłem też dwukrotnie w Kobyłce - w tym w ostatni weekend, aby wręczać medale siatkarzom miejscowej drużyny „Wicher”, za zdobycie wicemistrzostwa Mazowsza - ale byłem też w ostatnich dniach w Markach, Ręczajach Polskich, Tłuszczu, Jadowie, Strachówce, Dąbrówce i Radzyminie. Zamierzam też być w najbliższym czasie  w kolejnych miejscowościach powiatu wołomińskiego - ale, uwaga, będę obecny nie tylko przed wyborami, ale też po wyborach. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że tak będzie.
 
Podczas wspomnianej inauguracji zachęcał Pan do jak największej frekwencji. Dla większości Polaków Parlament Europejski jest instytucją słabo znaną, mimo że PE w systemie instytucji Unii Europejskiej historycznie zyskiwał coraz to większe znaczenie i dziś jest bardzo poważnym organem w procesie legislacyjnym, praktycznie w większości obszarów. Natomiast Pan jest doświadczonym europarlamentarzystą, był Pan również przez lata wiceprzewodniczącym PE. Korzystając zatem z bogatego doświadczenia proszę o krótką odpowiedź, dlaczego wybory do europarlamentu są tak ważne?

Od 9 lat, a dokładnie od grudnia 2009 europarlament zyskał więcej kompetencji i teraz żadna unijna regulacja nie może wejść w życie bez akceptacji PE. Tym bardziej  warto mieć wpływ na ten jeden z trzech głównych organów Unii, obok Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. Jeszcze nie wszyscy wiedzą, ale aż trzy czwarte polskiego prawa w praktyce tworzone jest właśnie w Brukseli i Strasburgu. To kolejny argument, żeby 26 maja pójść na wybory europejskie, skoro zależy od niego lwia część polskiego ustawodawstwa. Pamiętajmy, że wybory europejskie przypadają na Dzień Matki, a każdy z nas ma poza swoją mamą - Ojczyznę, która także jest Matką. Mamy wobec Niej swoje obowiązki - także ten polegający na zapewnieniu godnej reprezentacji Polski w Parlamencie Europejskim. A to zależy od wyborów 26 maja.
 
Obecność w Unii Europejskim ma także istotny wymiar finansowy. Praktycznie gdzie się nie obejrzymy to bez trudu zauważymy inwestycję, zrealizowaną z udziałem środków unijnych (czy to drogi, kolej, budynki użyteczności publicznej). Czy w przyszłości również  będziemy mogli liczyć na  tak znaczące wsparcie?

No, właśnie - jest jeszcze kolejny, być może kluczowy argument, że warto wziąć udział w ostatnią niedzielę maja w wyborach europejskich.  To w nowym europarlamencie decydować się będzie kształt budżetu PE na lata 2021-2027. Będzie to ostatni pełny 7-letni budżet Unii , gdzie Polska będzie otrzymywać z Brukseli więcej pieniędzy niż wynosić będzie nasza składka członkowska do UE. W kolejnej „siedmiolatce” czyli w latach 2028-2034 Polska przy wzroście zamożności i PKB na głowę mieszkańca, stanie się płatnikiem netto -czyli będziemy więcej wpłacać do kasy Unii niż z stamtąd brać. Znajdziemy się więc w sytuacji ,w której są obecnie kraje znacznie bardziej zamożne niż nasz, jak Niemcy, Austria, Holandia, Szwecja, Francja czy inne. Tym bardziej więc ważne jest aby polscy - nie tylko z nazwy - europosłowie wywalczyli maksymalnie korzystny kształt budżetu Unii na kolejne 7 lat ,bo to będzie ostatni budżet Polski na plusie. To następna zachęta , żeby 26 maja wybrać ludzi i doświadczonych i patriotów, którzy skutecznie zmienią projekt budżetu przedstawiony przez Komisję Europejską. Projekt, który dla Polski i krajów naszego regionu jest fatalny, bo zakłada przesunięcie środków finansowych z naszej części Europy do Europy Południowej, a nawet do najbogatszej części UE czyli do Europy Północnej i Zachodniej. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ten projekt budżetu poparła komisarz z Polski, wicepremier w rządzie PO-PSL Elżbieta Bieńkowska. Dlaczego podpisała się pod budżetem, który dla naszej ojczyzny jest tak zły? Przecież powinna walczyć o polskie interesy, a nie im szkodzić. Politycy PO tyle mówią o swoich wpływach w UE, po czym okazuje się, że te wpływy wykorzystują wbrew polskim interesom.
 
Jest Pan miłośnikiem historii. Na pewno też samo istnienie i funkcjonowanie Unii analizuje Pan w kategoriach procesu historycznego. Jakie realne scenariusze rozwoju UE Pan rozpatruje i jaką rolę w nich odgrywałaby Polska? Który z nich byłby dla nas optymalny?

Jestem historykiem nie tylko z wyksztalcenia, ale także „praktykującym”. To znaczy interesuje się i pisze o dziejach nie tylko Polski, ale naszego regionu i całej Europy oraz USA. Uważam, ze historia jest „nauczycielką życia” i znajomość dziejów pozwala na podejmowanie mądrzejszych decyzji politycznych. Po raz pierwszy o integracji europejskiej pisano już w I połowie XIX wieku. Jestem jednak sceptyczny w doszukiwaniu się tu jakichś ciągłości, bo Europejska Wspólnota Węgla i Stali nic nie miała wspólnego z tymi manifestami sprzed kilkudziesięciu lat, tylko powstała jako odpowiedź na II wojnę światową i totalitaryzmy, z których pierwszy pochłonął kilkadziesiąt milionów ludzkich istnień, w tym 6 milionów obywateli Polski, a drugi cały czas zagrażał Europie Zachodniej, a już wcześniej opanował Europę Środkowo-Wschodnią  - chodzi oczywiście o komunizm. W kontekście współczesności mocno podkreślam, że Unia Europejska Unią, integracja integracją, globalizm globalizmem, a w XXI wieku, tak samo jak w XX i XIX  każde państwo i każdy Naród - w  Europie, ale też na całym świecie – walczy o swoje interesy. Polska też nie może być „od macochy” i też musi o nie zabiegać. Tak zresztą dzieje się za rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Jest Pan znanym działaczem sportowym, członkiem prezydium Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej. W przeszłości był Pan też wiceprzewodniczącym Wydziału Zagranicznego PZPN, a także kierował Pan klubem żużlowym i współkierował klubem piłkarskim. Czy poza sportem przez duże „S” interesuje się Pan też sportem w wymiarze lokalnym, na przykład w naszym powiecie wołomińskim?

Tak, oczywiście. Rozmawiamy akurat tuż po tym, jak jako wiceprezes PZPS wręczałem srebrne medale siatkarzom „Wichru” Kobyłka za wicemistrzostwo Mazowsza. A potem oglądałem ich mecz. Pamiętajmy, że sport przez duże „S” – jak to Pan określił – rodzi się właśnie z takich mniejszych, lokalnych klubów, które zasługują na mocne wsparcie, nie tylko samorządów, ale i spółek Skarbu Państwa.                                          
Dziękuje Panu Przewodniczącemu za rozmowę.
 
 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe