Jerzy Bukowski: Skwer im. "Zośki"
Rada Miasta Warszawy podjęła uchwałę w tej sprawie jednogłośnie, co mnie bardzo ucieszyło, bo ofiarą polityki coraz częściej padają również niekwestionowane wielkości z naszej najnowszej historii. Tym razem wszelkie różnice odeszły w cień i człowieka, którego bohaterstwo zna z lektury „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego chyba każdy Polak pięknie uhonorowano bez zbędnej w tym przypadku dyskusji.
Uczestnik Małego Sabotażu, uczestnik wielu akcji dywersyjnych i bojowych (m.in. pod Arsenałem, którą zaplanował), komendant Grup Szturmowych Szarych Szeregów na terenie Warszawy, odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari i dwukrotnie Krzyżem Walecznych zginął 20 sierpnia 1943 roku podczas ataku na niemiecką strażnicę graniczną w Sieczychach koło Wyszkowa.
Może nadanie imienia Tadeusza Zawadzkiego-„Zośki” skwerowi w stolicy pociągnie za sobą powrót warszawskich radnych do dyskusji nad podobnym uczczeniem wielu innych bohaterów i osób zasłużonych dla Polski, którym niedawno odebrali ulice i place na rzecz komunistycznych zdrajców i zbrodniarzy?