Prof. Romuald Szeremietiew: Ci wstrętni Polacy…

Historyk Jan Grabowski z Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk twierdzi, że Polacy „zamordowali 200 tys. Żydów”. Socjolog Jan Tomasz Gross, odznaczony przez prezydenta Kwaśniewskiego Orderem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej "odkrył", że Polacy w okupowanej przez Niemców Polsce czasie II wojny światowej zabili więcej Żydów niż Niemców.
 Prof. Romuald Szeremietiew: Ci wstrętni Polacy…
/ pixabay.com

Polacy są przedstawiani jako wyjątkowo wstrętna, uczestnicząca ochotniczo w zbrodni Holokaustu nacja mordująca żydowskich „sąsiadów”. Zwłaszcza po zamieszaniu wokół ustawy o IPN, gdy władze RP postanowiły bronić dobrego imienia Polski okazało się, że w świecie wielu, zwłaszcza w środowiskach żydowskich uważa, że w latach II wojny Światowej Polacy zachowali się podle i byli aktywnymi uczestnikami zbrodni dokonywanych przez nazistów, o których zresztą nie mówi się, że to byli Niemcy.
 

Wiele wskazuje, że wkrótce uczniowie będą dowiadywali się z podręcznika historii coś takiego:
 

„Drugą wojnę światową wywołała Polska. Powstanie państwa polskiego w 1918 r., po zakończeniu I wojny światowej, naruszyło europejska równowagę sił. Państwo polskie najpierw zajęło siłą ziemie należące do Niemiec, Rosji i Austrii, a następnie rozpętało wojnę z Rosją chcąc jej odebrać Białoruś i Ukrainę, co częściowo udało się Polakom, którzy okupowali Zachodnią Białoruś i Zachodnią Ukrainę. Piłsudski starał się też związać się z Hitlerem, aby przy pomocy Niemiec odebrać Rosji ziemie, których nie zdołał zagrabić w 1920 r. Jednak Niemcy chcąc zachować pokój polskie starania odrzuciły wybierając sojusz z Rosją. Niemcy zdając sobie sprawę z awanturnictwa Polaków, chcieli ich powstrzymać przed wywołaniem katastrofy. W Berlinie uważano, że przyłączenie Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy i zbudowanie autostrady przez terytorium Polski do Prus Wschodnich otrzeźwi polskie władze. Niestety polski minister spraw zagranicznych Beck odrzucił umiarkowane postulaty Niemiec. Polska przeprowadziła mobilizację swoje armii. W obawie przed ofensywą polskiej kawalerii na Berlin Niemcy musiały podjąć działania prewencyjne wymuszające na wschodzie pokój. W tej operacji pokojowej Niemcom pomógł Z wiązek Sowiecki. We wrześniu 1939 r. w Berlinie i Moskwie sądzono, problem polski został rozwiązany. Niestety Polacy, genetyczni antysemici, którzy wysysali nienawiść do Żydów z mlekiem matki, swoją wściekłość po przegranej wyładowali na milionach bezbronnych Żydów. Wymordowali ich rabując też im mienie, a nawet okradając zwłoki zamordowanych. Następnie wykorzystując zamieszanie w stosunkach europejskich podstępnie zagarnęli niemieckie ziemie nad Odrą i Bałtykiem skąd wypędzili miliony Niemców. itd., itp. ...”
 

Czy w takim duchu będą pisane rozdziały poświęcone okresowi II wojny światowej w podręcznikach szkolnych Niemiec, Francji, Izraela, Rosji... ?
 

W czerwcu 2009 r. na stronie internetowej Ministerstwo Obrony Rosji pojawił się tekst "Wymysły i falsyfikacje w ocenie roli ZSRR w początkach drugiej wojny światowej", w którym autor, płk Siergiej Kowalow z ministerialnego Instytutu Historii Wojskowej dowodził, że wojna w 1939 r. wybuchła z winy Polski. Dziennik "Wremia Nowostiej" cytował Kowalowa: 
 

 

Wszyscy, którzy bez uprzedzeń studiowali historię drugiej wojny światowej, wiedzą, że ona zaczęła się od tego, że Polska nie chciała zaspokoić żądań ze strony Niemiec. Jednakowoż niewielu wie, czego konkretnie żądał od Warszawy A. Hitler. A przy tym żądania Niemiec były bardzo umiarkowane: - włączenie wolnego miasta Danzig (obecnie Gdańsk) do Trzeciej Rzeszy, zezwolenie na budowę eksterytorialnej drogi kolejowej i szosy , które połączyłyby Prusy Wschodnie z zasadniczą częścią Niemiec. Te żądania trudno nazwać nieuzasadnionymi".
 

Tak pisał "ekspert" od historii II wojny światowej rosyjskiego Ministerstwa Obrony.
 

Wspomnijmy jak w czasie defilady zwycięstwa w 60. rocznicę zakończenia wojny (2005 r.) prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin wymieniając państwa walczące z Niemcami podkreślił wielki wkład w pokonanie hitlerowskiej Rzeszy niemieckich i włoskich antyfaszystów. W tym samym przemówieniu prezydent Rosji nie wspomniał o Polsce, kraju, który pierwszy stawił Niemcom zbrojny opór, i o Polakach, walczących na wszystkich frontach z Niemcami. I to w sytuacji, gdy na trybunie siedział nie skażony przecież „rusofobią” ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, a w gronie zaproszonych gości był odznaczony orderem Lenina uczestnik II wojny światowej Wojciech Jaruzelski. Obaj oni zostali umieszczeni w dalszych rzędach, gdy najbliższe miejsca obok prezydenta Rosji zarezerwowano dla kanclerz Niemiec oraz premierów Japonii i Włoch. Siedzący w piekle Mołotow z Ribbentropem musieli mieć rzadką chwilę radości.
 

Jest ponurym żartem, gdy wpływowym politykiem z niemieckiej partii rządzącej, domagającym się zadośćuczynienie za krzywdy, których Niemcy doznali w następstwie wywołanej przez siebie wojny jest córka żołnierza, która przyszła na świat na polskiej ziemi bowiem jej tatuś tę ziemię okupował. A została „wypędzona”, gdyż nadciągała sowiecka armia wyzwolicieli. Rodzice małej Eriki nie chcieli być wyzwoleni przez Rosjan.
 

Warto też przypomnieć jak bardzo wypędzeni sami sobie zawdzięczali swój los. Spojrzymy na mapę poparcia dla NSDAP (wybory 1933 r.).
 

Wyniki świadczą o bardzo wysokim poparciu dla Hitlera - tylko w trzech okręgach (na trzydzieści pięć) NSDAP miała „mniej”, bo między 30-35% głosów, w większości pozostałych hitlerowcy uzyskali od 40 do 50% poparcia Były też okręgi, gdzie partia Hitlera przekroczyła 50%. W gronie „rekordzistów” plasowały się okręgi wyborcze Breslau i Liegnitz (Dolny Śląsk), natomiast liderami wyborów – wynik 55% i więcej – okazały się Ostpreussen (Warmia i Mazury), Franfurt/Oder (Ziemia Lubuska) i Pommeren (Pomorze Zachodnie). Tylko Opolszczyzna (Oppeln) wypadła trochę gorzej, 40-45% poparcia dla Hitlera, a to z racji dużej mniejszości polskiej, która na hitlerowców nie głosowała. Widzimy więc, że późniejsi „wypędzeni” bardzo starali się, aby Hitler wygrał. Zdaje się, że o tym dziś w Niemczech, i nie tylko tam, zapomniano.
 

Normą stała się opowieść, że zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej to sprawka jakichś anonimowych „nazistów”. A skoro coraz częściej świat słyszy o „polskich obozach koncentracyjnych”, to można wnosić, że tymi nazistami musieli być Polacy. Niemiecka gazeta "Saarbruecker Zeitung" pisząc na temat zbrodniarza wojennego Johna Demjaniuka użyła określenia: "Wachmann im polnischen SS-Vernichtungslager Sobibor". Czyli - był on strażnikiem w "polskim esesmańskim obozie zagłady". Według niemieckiej gazety esesmanami byli Polacy!
 

 

W 2005 r. ukazała się w Polsce książka Chrisa Bishopa „Zagraniczne formacje, zagraniczni ochonicy  w Waffen SS”. A utor w skondensowanej formie przedstawia skład narodowościowy kilkusettysięcznej ochotniczej armii Wafen SS. Formacja ta uchodząca za elitę armii Hitlera walczyła na froncie, ale jej jednostki dopuściły się także wielu zbrodni. Nie zapominajmy też, że oddziały wartownicze w obozach koncentracyjnych należały do „Waffen-SS”. Nic więc dziwnego, że Waffen SS po zakończeniu wojny została uznana za związek przestępczy.
 

Jednostkami SS przysięgającymi na wierność Adolfowi Hitlerowi dowodzili Niemcy, ale w Waffen SS byli nie tylko oni. Chris Bishop podaje, że były dwie holenderskie dywizje SS i dwie belgijskie. Francuzi, to osławiona dywizja Charlemagne i francuska brygada szturmowa SS. Byli Duńczycy, ponad 10 tys. esesmanów w dwu dywizjach Wiking i Nordland. W dywizji Wiking znalazło się też kilka tysięcy ochotników z Norwegii – Den Norske egion. W Waffen SS był pułk i batalion Finów – 3 tys. ludzi. A także 2 tys. esesmanów z Luksemburga.  Tysiąc ochotników z Hiszpanii służyło w  dywizji SS Walonien. Było po 300 ochotników z krajów neutralnych – Szwecja, Szwajcaria. Była ukraińska SS-Schutzen Division Galitzien, dwie rosyjskie dywizje grenadierów Waffen SS i kozacki korpus kawalerii SS oraz „legiony” Ormiański, Azerski, Gruziński, Północnokaukaski, Turkmeńsko – Muzułmański, Tatarski. Litwini nie utworzyli jednostek SS, ale ponad 50 tys. litewskich ochotników trafiło do Polizei-Bataillonen Schumas,które uczestniczyły w zbrodniach popełnianych przez esesmanów. (W wileńskiej AK uważano, że Sauguma, litewska służba bezpieczeństwa, była gorsza od niemieckiego Gestapo.) Łotwa dostarczyła ponad 80 tys. ochotników do dwu dywizji SS. Byli w Waffen SS Estończycy – jedna dywizja, Rumuni – dywizja kawalerii SS, Węgrzy, dywizje Hunyadi i Hungaria, Chorwaci – dywizje Handschar i Kama, Serbowie – Serbisches Freiwilligen Korps, Albańczycy dywizja górska SS Skanderbeg. Nawet Bułgarzy wystawili pułk grenadierów Waffen SS.
 

Prezentację narodów, które miały "swoich" esesmanów w książce kończą Polacy. Bishop napisał: 

POLSKA
Liczba ochotników:0
Główne jednostki, SS, w tym ochotnicze: Żadne.

 

Biorąc pod uwagę skład narodowościowy Waffen SS widzimy, że była to prawdziwie europejska armia. Była w niej przecież cała Europa, jak by powiedział gen. De Gaulle "Europa od Atlantyku po Ural". Tylko Polaków tam zabrakło. Może, więc dziś podawanie o istnieniu polskich esesmanów jest próbą naprawienia „błędu” ministra Becka, który nie chciał sojuszu z Hitlerem? Dziennikarze niemieccy być może chcą, aby Polacy, tak jak Holendrzy, Belgowie, Francuzi, Ukraińcy czy Rosjanie też mieli tradycje braterstwa broni z Niemcami.
 

Byle tylko w Moskwie nie poszli tym tropem. Mogą przecież nakręcić film, w którym "polscy esesmani" rozstrzeliwują niemieckich „antyfaszystów”. Główne role: np. zbrodniczy dowódca Polnisch SS-Schutzen Division Gruppenfuhrer Kibowski alias Obwisłowąsy (tak nazywał się polski hetman w antypolskim rosyjskim filmie „1612”– grał go Michał Żebrowski), a bohaterski przywódca niemieckich antyfaszystów Parteigenosse Max Otto Stirlitz (w serialu sowieckim "17 mgnień wiosny" grał go aktor Wiaczesław Tichonow). Na premierze filmu w pierwszych rzędzie mogliby zasiąść jacyś niemieccy wypędzeni przez polskich esesmanów i może paru zasłużonych w walce z polskim faszyzmem ukraińskich kombatantów spod znaku SS-Schutzen Division Galitzien. 
 

 

Kiedy spoglądamy w przeszłość Polski i porównamy ją z dziejami innych narodów, możemy być dumni. Pisał poeta:  

Wiem, że nie ucisk i chciwe podboje,

Lecz wolność ludów szła pod Twoim znakiem,

Ze nie ma dziejów piękniejszych niż Twoje

I większej chluby niźli być Polakiem.
 

Czas chyba najwyższy, aby różnym polonofobom powiedzieć: idźcie precz!

 

 #REKLAMA_POZIOMA#


 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

Prof. Romuald Szeremietiew: Ci wstrętni Polacy…

Historyk Jan Grabowski z Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk twierdzi, że Polacy „zamordowali 200 tys. Żydów”. Socjolog Jan Tomasz Gross, odznaczony przez prezydenta Kwaśniewskiego Orderem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej "odkrył", że Polacy w okupowanej przez Niemców Polsce czasie II wojny światowej zabili więcej Żydów niż Niemców.
 Prof. Romuald Szeremietiew: Ci wstrętni Polacy…
/ pixabay.com

Polacy są przedstawiani jako wyjątkowo wstrętna, uczestnicząca ochotniczo w zbrodni Holokaustu nacja mordująca żydowskich „sąsiadów”. Zwłaszcza po zamieszaniu wokół ustawy o IPN, gdy władze RP postanowiły bronić dobrego imienia Polski okazało się, że w świecie wielu, zwłaszcza w środowiskach żydowskich uważa, że w latach II wojny Światowej Polacy zachowali się podle i byli aktywnymi uczestnikami zbrodni dokonywanych przez nazistów, o których zresztą nie mówi się, że to byli Niemcy.
 

Wiele wskazuje, że wkrótce uczniowie będą dowiadywali się z podręcznika historii coś takiego:
 

„Drugą wojnę światową wywołała Polska. Powstanie państwa polskiego w 1918 r., po zakończeniu I wojny światowej, naruszyło europejska równowagę sił. Państwo polskie najpierw zajęło siłą ziemie należące do Niemiec, Rosji i Austrii, a następnie rozpętało wojnę z Rosją chcąc jej odebrać Białoruś i Ukrainę, co częściowo udało się Polakom, którzy okupowali Zachodnią Białoruś i Zachodnią Ukrainę. Piłsudski starał się też związać się z Hitlerem, aby przy pomocy Niemiec odebrać Rosji ziemie, których nie zdołał zagrabić w 1920 r. Jednak Niemcy chcąc zachować pokój polskie starania odrzuciły wybierając sojusz z Rosją. Niemcy zdając sobie sprawę z awanturnictwa Polaków, chcieli ich powstrzymać przed wywołaniem katastrofy. W Berlinie uważano, że przyłączenie Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy i zbudowanie autostrady przez terytorium Polski do Prus Wschodnich otrzeźwi polskie władze. Niestety polski minister spraw zagranicznych Beck odrzucił umiarkowane postulaty Niemiec. Polska przeprowadziła mobilizację swoje armii. W obawie przed ofensywą polskiej kawalerii na Berlin Niemcy musiały podjąć działania prewencyjne wymuszające na wschodzie pokój. W tej operacji pokojowej Niemcom pomógł Z wiązek Sowiecki. We wrześniu 1939 r. w Berlinie i Moskwie sądzono, problem polski został rozwiązany. Niestety Polacy, genetyczni antysemici, którzy wysysali nienawiść do Żydów z mlekiem matki, swoją wściekłość po przegranej wyładowali na milionach bezbronnych Żydów. Wymordowali ich rabując też im mienie, a nawet okradając zwłoki zamordowanych. Następnie wykorzystując zamieszanie w stosunkach europejskich podstępnie zagarnęli niemieckie ziemie nad Odrą i Bałtykiem skąd wypędzili miliony Niemców. itd., itp. ...”
 

Czy w takim duchu będą pisane rozdziały poświęcone okresowi II wojny światowej w podręcznikach szkolnych Niemiec, Francji, Izraela, Rosji... ?
 

W czerwcu 2009 r. na stronie internetowej Ministerstwo Obrony Rosji pojawił się tekst "Wymysły i falsyfikacje w ocenie roli ZSRR w początkach drugiej wojny światowej", w którym autor, płk Siergiej Kowalow z ministerialnego Instytutu Historii Wojskowej dowodził, że wojna w 1939 r. wybuchła z winy Polski. Dziennik "Wremia Nowostiej" cytował Kowalowa: 
 

 

Wszyscy, którzy bez uprzedzeń studiowali historię drugiej wojny światowej, wiedzą, że ona zaczęła się od tego, że Polska nie chciała zaspokoić żądań ze strony Niemiec. Jednakowoż niewielu wie, czego konkretnie żądał od Warszawy A. Hitler. A przy tym żądania Niemiec były bardzo umiarkowane: - włączenie wolnego miasta Danzig (obecnie Gdańsk) do Trzeciej Rzeszy, zezwolenie na budowę eksterytorialnej drogi kolejowej i szosy , które połączyłyby Prusy Wschodnie z zasadniczą częścią Niemiec. Te żądania trudno nazwać nieuzasadnionymi".
 

Tak pisał "ekspert" od historii II wojny światowej rosyjskiego Ministerstwa Obrony.
 

Wspomnijmy jak w czasie defilady zwycięstwa w 60. rocznicę zakończenia wojny (2005 r.) prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin wymieniając państwa walczące z Niemcami podkreślił wielki wkład w pokonanie hitlerowskiej Rzeszy niemieckich i włoskich antyfaszystów. W tym samym przemówieniu prezydent Rosji nie wspomniał o Polsce, kraju, który pierwszy stawił Niemcom zbrojny opór, i o Polakach, walczących na wszystkich frontach z Niemcami. I to w sytuacji, gdy na trybunie siedział nie skażony przecież „rusofobią” ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, a w gronie zaproszonych gości był odznaczony orderem Lenina uczestnik II wojny światowej Wojciech Jaruzelski. Obaj oni zostali umieszczeni w dalszych rzędach, gdy najbliższe miejsca obok prezydenta Rosji zarezerwowano dla kanclerz Niemiec oraz premierów Japonii i Włoch. Siedzący w piekle Mołotow z Ribbentropem musieli mieć rzadką chwilę radości.
 

Jest ponurym żartem, gdy wpływowym politykiem z niemieckiej partii rządzącej, domagającym się zadośćuczynienie za krzywdy, których Niemcy doznali w następstwie wywołanej przez siebie wojny jest córka żołnierza, która przyszła na świat na polskiej ziemi bowiem jej tatuś tę ziemię okupował. A została „wypędzona”, gdyż nadciągała sowiecka armia wyzwolicieli. Rodzice małej Eriki nie chcieli być wyzwoleni przez Rosjan.
 

Warto też przypomnieć jak bardzo wypędzeni sami sobie zawdzięczali swój los. Spojrzymy na mapę poparcia dla NSDAP (wybory 1933 r.).
 

Wyniki świadczą o bardzo wysokim poparciu dla Hitlera - tylko w trzech okręgach (na trzydzieści pięć) NSDAP miała „mniej”, bo między 30-35% głosów, w większości pozostałych hitlerowcy uzyskali od 40 do 50% poparcia Były też okręgi, gdzie partia Hitlera przekroczyła 50%. W gronie „rekordzistów” plasowały się okręgi wyborcze Breslau i Liegnitz (Dolny Śląsk), natomiast liderami wyborów – wynik 55% i więcej – okazały się Ostpreussen (Warmia i Mazury), Franfurt/Oder (Ziemia Lubuska) i Pommeren (Pomorze Zachodnie). Tylko Opolszczyzna (Oppeln) wypadła trochę gorzej, 40-45% poparcia dla Hitlera, a to z racji dużej mniejszości polskiej, która na hitlerowców nie głosowała. Widzimy więc, że późniejsi „wypędzeni” bardzo starali się, aby Hitler wygrał. Zdaje się, że o tym dziś w Niemczech, i nie tylko tam, zapomniano.
 

Normą stała się opowieść, że zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej to sprawka jakichś anonimowych „nazistów”. A skoro coraz częściej świat słyszy o „polskich obozach koncentracyjnych”, to można wnosić, że tymi nazistami musieli być Polacy. Niemiecka gazeta "Saarbruecker Zeitung" pisząc na temat zbrodniarza wojennego Johna Demjaniuka użyła określenia: "Wachmann im polnischen SS-Vernichtungslager Sobibor". Czyli - był on strażnikiem w "polskim esesmańskim obozie zagłady". Według niemieckiej gazety esesmanami byli Polacy!
 

 

W 2005 r. ukazała się w Polsce książka Chrisa Bishopa „Zagraniczne formacje, zagraniczni ochonicy  w Waffen SS”. A utor w skondensowanej formie przedstawia skład narodowościowy kilkusettysięcznej ochotniczej armii Wafen SS. Formacja ta uchodząca za elitę armii Hitlera walczyła na froncie, ale jej jednostki dopuściły się także wielu zbrodni. Nie zapominajmy też, że oddziały wartownicze w obozach koncentracyjnych należały do „Waffen-SS”. Nic więc dziwnego, że Waffen SS po zakończeniu wojny została uznana za związek przestępczy.
 

Jednostkami SS przysięgającymi na wierność Adolfowi Hitlerowi dowodzili Niemcy, ale w Waffen SS byli nie tylko oni. Chris Bishop podaje, że były dwie holenderskie dywizje SS i dwie belgijskie. Francuzi, to osławiona dywizja Charlemagne i francuska brygada szturmowa SS. Byli Duńczycy, ponad 10 tys. esesmanów w dwu dywizjach Wiking i Nordland. W dywizji Wiking znalazło się też kilka tysięcy ochotników z Norwegii – Den Norske egion. W Waffen SS był pułk i batalion Finów – 3 tys. ludzi. A także 2 tys. esesmanów z Luksemburga.  Tysiąc ochotników z Hiszpanii służyło w  dywizji SS Walonien. Było po 300 ochotników z krajów neutralnych – Szwecja, Szwajcaria. Była ukraińska SS-Schutzen Division Galitzien, dwie rosyjskie dywizje grenadierów Waffen SS i kozacki korpus kawalerii SS oraz „legiony” Ormiański, Azerski, Gruziński, Północnokaukaski, Turkmeńsko – Muzułmański, Tatarski. Litwini nie utworzyli jednostek SS, ale ponad 50 tys. litewskich ochotników trafiło do Polizei-Bataillonen Schumas,które uczestniczyły w zbrodniach popełnianych przez esesmanów. (W wileńskiej AK uważano, że Sauguma, litewska służba bezpieczeństwa, była gorsza od niemieckiego Gestapo.) Łotwa dostarczyła ponad 80 tys. ochotników do dwu dywizji SS. Byli w Waffen SS Estończycy – jedna dywizja, Rumuni – dywizja kawalerii SS, Węgrzy, dywizje Hunyadi i Hungaria, Chorwaci – dywizje Handschar i Kama, Serbowie – Serbisches Freiwilligen Korps, Albańczycy dywizja górska SS Skanderbeg. Nawet Bułgarzy wystawili pułk grenadierów Waffen SS.
 

Prezentację narodów, które miały "swoich" esesmanów w książce kończą Polacy. Bishop napisał: 

POLSKA
Liczba ochotników:0
Główne jednostki, SS, w tym ochotnicze: Żadne.

 

Biorąc pod uwagę skład narodowościowy Waffen SS widzimy, że była to prawdziwie europejska armia. Była w niej przecież cała Europa, jak by powiedział gen. De Gaulle "Europa od Atlantyku po Ural". Tylko Polaków tam zabrakło. Może, więc dziś podawanie o istnieniu polskich esesmanów jest próbą naprawienia „błędu” ministra Becka, który nie chciał sojuszu z Hitlerem? Dziennikarze niemieccy być może chcą, aby Polacy, tak jak Holendrzy, Belgowie, Francuzi, Ukraińcy czy Rosjanie też mieli tradycje braterstwa broni z Niemcami.
 

Byle tylko w Moskwie nie poszli tym tropem. Mogą przecież nakręcić film, w którym "polscy esesmani" rozstrzeliwują niemieckich „antyfaszystów”. Główne role: np. zbrodniczy dowódca Polnisch SS-Schutzen Division Gruppenfuhrer Kibowski alias Obwisłowąsy (tak nazywał się polski hetman w antypolskim rosyjskim filmie „1612”– grał go Michał Żebrowski), a bohaterski przywódca niemieckich antyfaszystów Parteigenosse Max Otto Stirlitz (w serialu sowieckim "17 mgnień wiosny" grał go aktor Wiaczesław Tichonow). Na premierze filmu w pierwszych rzędzie mogliby zasiąść jacyś niemieccy wypędzeni przez polskich esesmanów i może paru zasłużonych w walce z polskim faszyzmem ukraińskich kombatantów spod znaku SS-Schutzen Division Galitzien. 
 

 

Kiedy spoglądamy w przeszłość Polski i porównamy ją z dziejami innych narodów, możemy być dumni. Pisał poeta:  

Wiem, że nie ucisk i chciwe podboje,

Lecz wolność ludów szła pod Twoim znakiem,

Ze nie ma dziejów piękniejszych niż Twoje

I większej chluby niźli być Polakiem.
 

Czas chyba najwyższy, aby różnym polonofobom powiedzieć: idźcie precz!

 

 #REKLAMA_POZIOMA#



 

Polecane
Emerytury
Stażowe