[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Kultury kontrwywiadowcze

W tym roku w The Institute of World Politics, z okazji trzeciego uroczystego wykładu im. Herberta Romersteina, czołowego amerykańskiego łowcy komuny i pogromcy sowieckiej dezinformacji, posłuchaliśmy naszego profesora, dr. Jacka Dziaka. Temat prelekcji to: „Wyzwanie kultur kontrwywiadowczych: Państwo kontrwywiadowcze od Rosji carskiej, przez Związek Sowiecki do Rosji putinowskiej, Chin Ludowych, Kuby i Wenezueli oraz powracającej fali wojującego islamu”. Dziak to emerytowany oficer wywiadu wojskowego, Defense Intelligence Agency, jeden z najlepszych na świecie ekspertów od Rosji. Szczególnie jeśli chodzi o moskiewski kontrwywiad i dezinformację. Oto streszczenie wywodów dr. Dziaka.
 [Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Kultury kontrwywiadowcze
/ pixabay.com
Kontrwywiad jest królową fachu szpiegowskiego. To nie tylko proces wykrywania szpiegów. To system całościowego sterowania percepcjami, czyli tajnego wpływania na przeciwnika, aby jego przedsięwzięcia służyły naszym celom. Kontrwywiad działa w celu kontrolowania opozycji oraz ludności, aby utrzymać się u władzy.

Wszystko zaczęło się od carskiej tajnej policji, Ochrany. Państwo było wielkie, służba tajna malutka. W związku z tym musiała się dostosować do wyzwań w odpowiedni sposób. Ochrana dała sobie radę za pomocą podwójnych agentów, penetracji, prowokacji i otumaniania (deception). System działał nie tylko w ramach imperium, ale również na zewnątrz. Stąd „traktowanie wywiadu zagranicznego jako zewnętrznego kontrwywiadu”. 

Najlepszym przykładem tego była ekspozytura Ochrany w Paryżu. To od niej pochodzą najlepsze informacje o rewolucjonistach, w tym o bolszewickim wodzu Leninie. Ten służył jako płatny agent austriacki oraz niemiecki. Naturalnie nie po to, aby pomagać Wiedniowi czy Berlinowi, ale po to, aby utrzymać się w grze i ją wygrać za fundusze imperialistycznych wrogów komunizmu. Podobnie można patrzyć na karierę jako agenta Ochrany Stalina, chociaż tutaj dochodzą również jego predylekcje do symbiozy rewolucyjnej z podziemiem kryminalnym. Chociaż zachodziły też i inne mechanizmy. Roman Malinowski z kryminalnego półświatka, gdzie popełniał też i przestępstwa kryminalne, dostał się na wyżyny ruchu bolszewickiego, a karierę swoją zawdzięcza manipulacjom Ochrany.

Po zdobyciu władzy bolszewicy w Rosji założyli Czeka – jedno z wcieleń tajnej policji komunistycznej. Dr Dziak mówi o tym okresie historii: „kontrwywiad w stylu pistoletu Nagant 7.62 mm”. Po prostu jej działalność w czasie I wojny światowej w większości polegała na profilaktycznym mordowaniu „burżujów” i „reakcji”, czyli każdego uznanego za przeciwnika komunizmu. To było praktyczne uprawianie walki klas.

Czeka była właściwie kontynuacją Ochrany, tylko że na dużo większą skalę. Czekistów kształcili wzięci do niewoli oficerowie Ochrany, w tym dwóch generałów. Rozstrzelano ich dopiero w 1929 r., po wykształceniu całego pokolenia kadr. Notabene kontynuacja jest kluczem do zrozumienia dzisiejszych służb. Symbolicznie spadkobierca Czeka, wewnętrzna służba FSB, obchodzi swoją rocznicę „założycielską” ze wskazaniem na 1917 r., gdy powołano tajną policję. Dla SVR (wywiad zewnętrzny) taką datą jest 1920 r., czyli wojna przeciw Polsce. Nawet dzisiaj członkowie aparatu terroru postkomunistycznego mówią o sobie „czekiści”.

Podstawową metodą operacyjną Czeka była prowokacja, co najlepiej opisał Józef Mackiewicz. Pod Leninem w celu kontroli społecznej opracowywano i stosowano następujące techniki: „penetracja, atomizacja i morderstwa masowe”. System rozwinięto do perfekcji za Stalina, który był „prawdziwym spadkobiercą Lenina i Dzierżyńskiego”. Po 1956 r. tzw. destalinizacja właściwie nie dotknęła „organów bezpieczeństwa”, czyli czerwonego aparatu terroru. System został definitywnie utrwalony w okresie kierowania tajną policją, przezwaną wtedy KGB, przez Jurija Andropowa (1967-1982). W tym czasie, pod batutą gen. Iwana Agayantsa, zinstytucjonalizowano – w ramach Służby A – prowokację, dezinformację, przedsięwzięcia aktywne (aktivnoye meropriyatya). Te ostatnie to wszelkie działania tajne dążące do chaosu i destrukcji uzyskiwane bez użycia przemocy.  

Czekiści eksportowali rewolucję, w tym swoje metody, do Trzeciego Świata. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych związali się na dużą skalę z międzynarodowym terroryzmem. Była ta logiczna kontynuacja popierania światowych ruchów rewolucyjnych od 1917 r. 

Tymczasem działania USA i ich sojuszników zaostrzyły kryzys w Związku Sowieckim. Od drugiej połowy lat osiemdziesiątych KGB rozpatrywała scenariusze kryzysu, rozpadu, śmierci, ale również zmartwychwstania państwa moskiewskiego. Nie wiadomo, na ile to były ćwiczenia, a na ile celne przewidywanie rozwoju sytuacji. W każdym razie globalny specjalista od rozwalania państw i społeczeństw – Związek Sowiecki – implodował. 

Gdy narodziła się Federacja Rosyjska, wewnątrz zachowało się państwo w państwie: struktura KGB-FSB. Jedna instytucja płynnie transformowała się w drugą. Naturalnie pod nowym szyldem, na zewnątrz z nowymi twarzami. Z tych klimatów wyłoniły się nowe grupy zastępujące nomenklaturę i aparatczyków. Byli to oligarchowie, plutokraci i siłowiki [politycy wywodzący się ze środowiska służb specjalnych – przyp. red.]. Pod ich kierownictwem nastąpiło dostosowanie starych struktur do nowych potrzeb. Zasoby Komitetu Centralnego Partii Bolszewickiej, KGB, oraz Sztabu Generalnego Armii Czerwonej zostały wzmocnione przetransformowanymi metodami przedsięwzięć aktywnych. Struktury te i metody zostały wchłonięte przez Biuro Prezydenckie na Kremlu. To samo dotyczy też sekcji zajmującej się „mokrą robotą”, czyli mordami indywidualnymi przeciwników politycznych i innych.

W międzyczasie, jak wspomniał dr Dziak, nastąpiła internacjonalizacja rewolucji, a więc i metod czekistowskich. W większości miejsc połączyły się one z miejscowymi cywilizacjami. W niektórych wypadkach kultury miejscowe były bardzo zaawansowane, jeśli chodzi o metody kontrwywiadowcze, na przykład w Chinach. Już Sun Tzu pisał o dezinformacji, jak i stosowaniu podwójnych agentów.
To właśnie system chiński, tzw. orientalny despotyzm, był kluczem do sukcesu. Przetrawiony przez Mongołów został narzucony na Rusi w XII w., a przejęło go przede wszystkim państwo moskiewskie. Ironią historii jest fakt, że to właśnie bolszewicka Rosja pomogła narzucić nowoczesną wersję „orientalnego despotyzmu”, czyli komunizm, na Azję, a przede wszystkim Chiny. 

Po 1958 r. Sowieci usadowili się w Ameryce Łacińskiej. Państwo kontrwywiadowcze zostało ustanowione przez Moskwę na Kubie. W latach osiemdziesiątych za pomocą Kubańczyków ustanowiono je na czerwonej Granadzie oraz w Nikaragui. Od 20 lat buduje się jego zręby w Wenezueli pod batutą najpierw Cháveza, a teraz Maduro. Ostatnio uzupełniono jego strukturę najemnikami postsowieckimi z grupy „Wagnera”.

Jeśli chodzi o światy islamu, to zasiewanie pomysłów państwa kontrwywiadowczego miało inną dynamikę niż agentura i rewolucja komunistyczna. Funkcjonowały cztery kanały osmozy, zapożyczania, a nawet – do pewnego stopnia – konwergencji. Pierwszy to władza sowiecka w Azji Środkowej. Tam wydawało się, że islam został zmiażdżony, a w rzeczywistości dostosował się do sowietyzmu, przybierając barwy ochronne. 

Drugi to pilni uczniowie z Trzeciego Świata. Wśród muzułmanów radykałowie szukali metod, aby modernizować organizację swojej religii. Jednym z pierwszych, który rozpoczął eksperymenty z marksizmem-leninizmem (jak również z nazizmem i faszyzmem), był Said Qutb, twórca Bractwa Muzułmańskiego. Trzeci kanał to penetracja przez KGB i GRU międzynarodowego terroryzmu. Początkowo sekularnego, ale potem również islamskiego. Nastąpił bowiem po pewnym czasie proces przechodzenia laickich narodowych socjalistów arabskich do organizacji islamistycznych. 

Czwarty kanał osmozy to najazd Sowietów na Afganistan. Oprócz tych tubylców, którzy z Sowietami kolaborowali, inni nie tylko z nimi walczyli, ale też poznawali i przyswajali sobie ich metody organizacyjne, w tym kontrwywiadowcze. 

Z tego wszystkiego dr Dziak wywodzi modus operandi – oraz inklinację ideologiczną – Państwa Islamskiego (ISIS), jak również podobnych im bytów w Iraku i Syrii. Była to niejako synteza wymienionych wyżej czterech kanałów osmozy. I tutaj bolszewickie poszukiwanie raju na ziemi przemieniło się w dążenie do odtworzenia kalifatu od Pirenejów do Chin oraz rozszerzenia go na całą planetę.

Gra toczy się stale: post-Sowieci, Chino-komuna, tropikalni czekiści latynoscy, radykalni islamiści operują państwa kontrwywiadowcze z mackami, które aspirują od regionalnych do globalnych wpływów. I zawsze ich hasłem jest – mówiąc kolokwialnie po amerykańsku – „never give a sucker an even break”. Oznacza to, że nigdy nie można z frajerem grać uczciwie, zawsze trzeba go wyzyskać, trawestował znane powiedzenie dr Dziak. Herb Romerstein bardzo by się z tego wszystkiego ucieszył. My stale sobie to powtarzajmy, uczmy się kontrwywiadu. Nie bądźmy frajerami.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 3 marca 2019 r.
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (11/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Skandal ws. wykładowcy języka śląskiego. Jest oświadczenie Uniwersytetu Warszawskiego z ostatniej chwili
Skandal ws. wykładowcy "języka" śląskiego. Jest oświadczenie Uniwersytetu Warszawskiego

W wydanym w środę oświadczeniu Uniwersytet Warszawski informuje, że podjęto decyzję o zerwaniu współpracy z Bartłomiejem Wanotem, który miał prowadzić zajęcia z „języka śląskiego”. Władze uczelni podkreślają, że nigdy wcześniej nie był on wykładowcą UW, a po medialnych kontrowersjach zdecydowano o nienawiązywaniu umowy.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawiacy i turyści szykują się na wielką zmianę. W 2027 roku stolica uruchomi nowy Warszawski System Biletowy, który całkowicie zmieni sposób płatności za przejazdy komunikacją miejską. Umowę na realizację projektu podpisał dziś Zarząd Transportu Miejskiego (ZTM) z Mennicą Polską.

Najprawdopodobniej mamy do czynienia z dronem. Szef MON zabiera głos ws. eksplozji na Lubelszczyźnie z ostatniej chwili
"Najprawdopodobniej mamy do czynienia z dronem". Szef MON zabiera głos ws. eksplozji na Lubelszczyźnie

Obiekt, który spadł w nocy z wtorku na środę w miejscowości Osiny (Lubelskie) to najprawdopodobniej dron, który się rozbił - mówił w środę szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że trwa analiza, czy był to dron o charakterze militarnym czy przemytniczym. Nie wykluczył aktu sabotażu.

Wojsko wyjechało na drogi. Pilny komunikat sztabu z ostatniej chwili
Wojsko wyjechało na drogi. Pilny komunikat sztabu

Od połowy sierpnia do końca września na drogach niemal całego kraju będzie wzmożony ruch pojazdów wojskowych, związany z ćwiczeniami "Żelazny Obrońca-25" - poinformował Sztab Generalny Wojska Polskiego. Wojsko apeluje do kierowców o szczególną ostrożność.

Niepokojące informacje z granicy. Pilny komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Pilny komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Generał Gromadziński: Polska stanie się trzecią armią lądową w Europie z ostatniej chwili
Generał Gromadziński: Polska stanie się trzecią armią lądową w Europie

Były dowódca Eurokorpusu, gen. Jarosław Gromadziński, w rozmowie z Ryszardem Czarneckim opowiedział o kulisach pomocy wojskowej dla Ukrainy, modernizacji polskiej armii i nagłym odwołaniu ze stanowiska. – Wiarygodność to najcenniejsza waluta w dyplomacji. Polska ją straciła – skomentował sposób, w jaki został odwołany.

Magazyn Anity Gargas: Skazał na śmierć polskiego żołnierza i nie poniósł żadnych konsekwencji z ostatniej chwili
Magazyn Anity Gargas: Skazał na śmierć polskiego żołnierza i nie poniósł żadnych konsekwencji

22 dni - tyle zajęło komunistom schwytanie, skazanie na śmierć i wykonanie wyroku na Edwardzie Pytce - pilocie, który próbował wyrwać się ze stalinowskiego terroru. Ponad 1900 dni - tyle zajęła polskim sądom w III RP próba pociągnięcia do odpowiedzialności karnej stalinowskiego sędziego Bogdana Dzięcioła, który skazał Pytkę na śmierć. Z jakim rezultatem? 

Pilny komunikat: Nie klikaj w to. Nowy sposób oszustów gorące
Pilny komunikat: "Nie klikaj w to". Nowy sposób oszustów

Zespół CERT Polska wydał ostrzeżenie przed nową technika oszustów. Na pierwszy rzut oka mechanizm wygląda nie tylko na legalny, ale i znajomy, dlatego łatwo dać się nabrać i w rezultacie stracić swoje pieniądze.

GIS ostrzega: Szkło w butelkach popularnej wody mineralnej z ostatniej chwili
GIS ostrzega: Szkło w butelkach popularnej wody mineralnej

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ważny komunikat dla konsumentów. W naturalnej wodzie mineralnej gazowanej „Krystynka” mogą znajdować się fragmenty szkła. Spożycie wadliwego produktu wiąże się z ryzykiem połknięcia ciała obcego i poważnymi skutkami zdrowotnymi.

Eksplozja na Lubelszczyźnie. Jest nagranie i pierwsze zdjęcie obiektu pilne
Eksplozja na Lubelszczyźnie. Jest nagranie i pierwsze zdjęcie obiektu

W miejscowości Osiny w pow. łukowskim na Lubelszczyźnie doszło do niecodziennej sytuacji. Na pole kukurydzy spadł niezidentyfikowany obiekt, który wybuchł. Wojsko wydało komunikat w tej sprawie. W sieci pojawiło się też nagranie i pierwsze zdjęcia obiektu.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Kultury kontrwywiadowcze

W tym roku w The Institute of World Politics, z okazji trzeciego uroczystego wykładu im. Herberta Romersteina, czołowego amerykańskiego łowcy komuny i pogromcy sowieckiej dezinformacji, posłuchaliśmy naszego profesora, dr. Jacka Dziaka. Temat prelekcji to: „Wyzwanie kultur kontrwywiadowczych: Państwo kontrwywiadowcze od Rosji carskiej, przez Związek Sowiecki do Rosji putinowskiej, Chin Ludowych, Kuby i Wenezueli oraz powracającej fali wojującego islamu”. Dziak to emerytowany oficer wywiadu wojskowego, Defense Intelligence Agency, jeden z najlepszych na świecie ekspertów od Rosji. Szczególnie jeśli chodzi o moskiewski kontrwywiad i dezinformację. Oto streszczenie wywodów dr. Dziaka.
 [Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Kultury kontrwywiadowcze
/ pixabay.com
Kontrwywiad jest królową fachu szpiegowskiego. To nie tylko proces wykrywania szpiegów. To system całościowego sterowania percepcjami, czyli tajnego wpływania na przeciwnika, aby jego przedsięwzięcia służyły naszym celom. Kontrwywiad działa w celu kontrolowania opozycji oraz ludności, aby utrzymać się u władzy.

Wszystko zaczęło się od carskiej tajnej policji, Ochrany. Państwo było wielkie, służba tajna malutka. W związku z tym musiała się dostosować do wyzwań w odpowiedni sposób. Ochrana dała sobie radę za pomocą podwójnych agentów, penetracji, prowokacji i otumaniania (deception). System działał nie tylko w ramach imperium, ale również na zewnątrz. Stąd „traktowanie wywiadu zagranicznego jako zewnętrznego kontrwywiadu”. 

Najlepszym przykładem tego była ekspozytura Ochrany w Paryżu. To od niej pochodzą najlepsze informacje o rewolucjonistach, w tym o bolszewickim wodzu Leninie. Ten służył jako płatny agent austriacki oraz niemiecki. Naturalnie nie po to, aby pomagać Wiedniowi czy Berlinowi, ale po to, aby utrzymać się w grze i ją wygrać za fundusze imperialistycznych wrogów komunizmu. Podobnie można patrzyć na karierę jako agenta Ochrany Stalina, chociaż tutaj dochodzą również jego predylekcje do symbiozy rewolucyjnej z podziemiem kryminalnym. Chociaż zachodziły też i inne mechanizmy. Roman Malinowski z kryminalnego półświatka, gdzie popełniał też i przestępstwa kryminalne, dostał się na wyżyny ruchu bolszewickiego, a karierę swoją zawdzięcza manipulacjom Ochrany.

Po zdobyciu władzy bolszewicy w Rosji założyli Czeka – jedno z wcieleń tajnej policji komunistycznej. Dr Dziak mówi o tym okresie historii: „kontrwywiad w stylu pistoletu Nagant 7.62 mm”. Po prostu jej działalność w czasie I wojny światowej w większości polegała na profilaktycznym mordowaniu „burżujów” i „reakcji”, czyli każdego uznanego za przeciwnika komunizmu. To było praktyczne uprawianie walki klas.

Czeka była właściwie kontynuacją Ochrany, tylko że na dużo większą skalę. Czekistów kształcili wzięci do niewoli oficerowie Ochrany, w tym dwóch generałów. Rozstrzelano ich dopiero w 1929 r., po wykształceniu całego pokolenia kadr. Notabene kontynuacja jest kluczem do zrozumienia dzisiejszych służb. Symbolicznie spadkobierca Czeka, wewnętrzna służba FSB, obchodzi swoją rocznicę „założycielską” ze wskazaniem na 1917 r., gdy powołano tajną policję. Dla SVR (wywiad zewnętrzny) taką datą jest 1920 r., czyli wojna przeciw Polsce. Nawet dzisiaj członkowie aparatu terroru postkomunistycznego mówią o sobie „czekiści”.

Podstawową metodą operacyjną Czeka była prowokacja, co najlepiej opisał Józef Mackiewicz. Pod Leninem w celu kontroli społecznej opracowywano i stosowano następujące techniki: „penetracja, atomizacja i morderstwa masowe”. System rozwinięto do perfekcji za Stalina, który był „prawdziwym spadkobiercą Lenina i Dzierżyńskiego”. Po 1956 r. tzw. destalinizacja właściwie nie dotknęła „organów bezpieczeństwa”, czyli czerwonego aparatu terroru. System został definitywnie utrwalony w okresie kierowania tajną policją, przezwaną wtedy KGB, przez Jurija Andropowa (1967-1982). W tym czasie, pod batutą gen. Iwana Agayantsa, zinstytucjonalizowano – w ramach Służby A – prowokację, dezinformację, przedsięwzięcia aktywne (aktivnoye meropriyatya). Te ostatnie to wszelkie działania tajne dążące do chaosu i destrukcji uzyskiwane bez użycia przemocy.  

Czekiści eksportowali rewolucję, w tym swoje metody, do Trzeciego Świata. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych związali się na dużą skalę z międzynarodowym terroryzmem. Była ta logiczna kontynuacja popierania światowych ruchów rewolucyjnych od 1917 r. 

Tymczasem działania USA i ich sojuszników zaostrzyły kryzys w Związku Sowieckim. Od drugiej połowy lat osiemdziesiątych KGB rozpatrywała scenariusze kryzysu, rozpadu, śmierci, ale również zmartwychwstania państwa moskiewskiego. Nie wiadomo, na ile to były ćwiczenia, a na ile celne przewidywanie rozwoju sytuacji. W każdym razie globalny specjalista od rozwalania państw i społeczeństw – Związek Sowiecki – implodował. 

Gdy narodziła się Federacja Rosyjska, wewnątrz zachowało się państwo w państwie: struktura KGB-FSB. Jedna instytucja płynnie transformowała się w drugą. Naturalnie pod nowym szyldem, na zewnątrz z nowymi twarzami. Z tych klimatów wyłoniły się nowe grupy zastępujące nomenklaturę i aparatczyków. Byli to oligarchowie, plutokraci i siłowiki [politycy wywodzący się ze środowiska służb specjalnych – przyp. red.]. Pod ich kierownictwem nastąpiło dostosowanie starych struktur do nowych potrzeb. Zasoby Komitetu Centralnego Partii Bolszewickiej, KGB, oraz Sztabu Generalnego Armii Czerwonej zostały wzmocnione przetransformowanymi metodami przedsięwzięć aktywnych. Struktury te i metody zostały wchłonięte przez Biuro Prezydenckie na Kremlu. To samo dotyczy też sekcji zajmującej się „mokrą robotą”, czyli mordami indywidualnymi przeciwników politycznych i innych.

W międzyczasie, jak wspomniał dr Dziak, nastąpiła internacjonalizacja rewolucji, a więc i metod czekistowskich. W większości miejsc połączyły się one z miejscowymi cywilizacjami. W niektórych wypadkach kultury miejscowe były bardzo zaawansowane, jeśli chodzi o metody kontrwywiadowcze, na przykład w Chinach. Już Sun Tzu pisał o dezinformacji, jak i stosowaniu podwójnych agentów.
To właśnie system chiński, tzw. orientalny despotyzm, był kluczem do sukcesu. Przetrawiony przez Mongołów został narzucony na Rusi w XII w., a przejęło go przede wszystkim państwo moskiewskie. Ironią historii jest fakt, że to właśnie bolszewicka Rosja pomogła narzucić nowoczesną wersję „orientalnego despotyzmu”, czyli komunizm, na Azję, a przede wszystkim Chiny. 

Po 1958 r. Sowieci usadowili się w Ameryce Łacińskiej. Państwo kontrwywiadowcze zostało ustanowione przez Moskwę na Kubie. W latach osiemdziesiątych za pomocą Kubańczyków ustanowiono je na czerwonej Granadzie oraz w Nikaragui. Od 20 lat buduje się jego zręby w Wenezueli pod batutą najpierw Cháveza, a teraz Maduro. Ostatnio uzupełniono jego strukturę najemnikami postsowieckimi z grupy „Wagnera”.

Jeśli chodzi o światy islamu, to zasiewanie pomysłów państwa kontrwywiadowczego miało inną dynamikę niż agentura i rewolucja komunistyczna. Funkcjonowały cztery kanały osmozy, zapożyczania, a nawet – do pewnego stopnia – konwergencji. Pierwszy to władza sowiecka w Azji Środkowej. Tam wydawało się, że islam został zmiażdżony, a w rzeczywistości dostosował się do sowietyzmu, przybierając barwy ochronne. 

Drugi to pilni uczniowie z Trzeciego Świata. Wśród muzułmanów radykałowie szukali metod, aby modernizować organizację swojej religii. Jednym z pierwszych, który rozpoczął eksperymenty z marksizmem-leninizmem (jak również z nazizmem i faszyzmem), był Said Qutb, twórca Bractwa Muzułmańskiego. Trzeci kanał to penetracja przez KGB i GRU międzynarodowego terroryzmu. Początkowo sekularnego, ale potem również islamskiego. Nastąpił bowiem po pewnym czasie proces przechodzenia laickich narodowych socjalistów arabskich do organizacji islamistycznych. 

Czwarty kanał osmozy to najazd Sowietów na Afganistan. Oprócz tych tubylców, którzy z Sowietami kolaborowali, inni nie tylko z nimi walczyli, ale też poznawali i przyswajali sobie ich metody organizacyjne, w tym kontrwywiadowcze. 

Z tego wszystkiego dr Dziak wywodzi modus operandi – oraz inklinację ideologiczną – Państwa Islamskiego (ISIS), jak również podobnych im bytów w Iraku i Syrii. Była to niejako synteza wymienionych wyżej czterech kanałów osmozy. I tutaj bolszewickie poszukiwanie raju na ziemi przemieniło się w dążenie do odtworzenia kalifatu od Pirenejów do Chin oraz rozszerzenia go na całą planetę.

Gra toczy się stale: post-Sowieci, Chino-komuna, tropikalni czekiści latynoscy, radykalni islamiści operują państwa kontrwywiadowcze z mackami, które aspirują od regionalnych do globalnych wpływów. I zawsze ich hasłem jest – mówiąc kolokwialnie po amerykańsku – „never give a sucker an even break”. Oznacza to, że nigdy nie można z frajerem grać uczciwie, zawsze trzeba go wyzyskać, trawestował znane powiedzenie dr Dziak. Herb Romerstein bardzo by się z tego wszystkiego ucieszył. My stale sobie to powtarzajmy, uczmy się kontrwywiadu. Nie bądźmy frajerami.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 3 marca 2019 r.
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (11/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe