Adrian Wachowiak: Organizacja wyborów w Polsce to żenada i trzeba głośno o tym mówić

W niedzielny wieczór 21 października AD 2018 roku chyba żaden Polak nie spodziewał się, że PKW poda oficjalne wyniki wyborów samorządowych w przeciągu doby lub dwóch, jak ma to miejsce w cywilizowanych krajach. Dlatego też w pierwszych godzinach i dniach unikałem jak ognia komentowania “wyników” z bardzo prozaicznej przyczyny: wszystkie komentarze opierały się na spekulacjach.
 Adrian Wachowiak: Organizacja wyborów w Polsce to żenada i trzeba głośno o tym mówić
/ screen YT

Ba, mało tego. Skądinąd inteligentni ludzie parę dni po zakończeniu głosowania pisali, podniecając się doniesieniami z tego czy innego województwa, ze “walka się toczy”, jakby wszystko nie zostało rozstrzygnięte w momencie zamknięcia lokali. Również dlatego, zamiast tracić czas na bezsensowne dywagacje nt. kto bardziej wygrał, a kto mniej przegrał, upierałem się, że trzeba zdecydowanie podkreślić dwie rzeczy, które specjalnie podkreślane nie były (i w sumie nadal nie są): 1. Nikt nie kwestionuje procesu wyborczego. Ergo: demokracja w Polsce ma się dobrze, a kto twierdzi inaczej (czytaj: totalna opozycja) jest idiotą. 2. Państwowa Komisja Wyborcza to banda idiotów kompromitujących Polskę. Powinno się wobec nich zastosować opcję zerową i  mówiąc kolokwialnie zaorać. Pierwsze jest na tyle oczywiste, że chyba tylko przez roztargnienie obóz rządzący nie używa tego argumentu w bieżącej walce politycznej, a dopiero tydzień po wyborach niektórzy komentatorzy zauważyli, że koronny argument opozycji nie jest wart funta kłaków. Drugie natomiast jest dużo bardziej skomplikowane. Całkowite „zaoranie” jest niemożliwe (o czym napiszę za chwilę). Ale nie oznacza to, że oczywiste uchybienia, mówiąc dyplomatycznie, i błędy organizacyjne nie mogą zostać wyeliminowane. Wystarczy odrobina dobrej woli. I przykład krajów innych niż ten, gdzie uczono przeprowadzania głosowań w stylu „3 x tak”.

Od 13 lat mieszkam w UK. W tym czasie 5 razy brałem udział w różnych wyborach. Rownież w tym czasie „siedziałem” 4 razy w komisjach, pomagając w organizacji polskich wyborów na terenie Zjednoczonego Królestwa. Oprócz tego pracowałem też w komisjach zanim wyjechałem za chlebem. Piszę o tym, żeby podkreślić, że mam wiedzę i doświadczenie. Innymi słowy wiem o czym mówię, gdy wypowiadam się nt. organizacji wyborów. I tak naprawdę w ogóle nie strzępiłbym klawiatury, gdyby nie fakt, że w przestrzeni publicznej pojawiły się absurdalne tłumaczenia niekompetencji PKW i organizacji wyborów przez tę żałosną instytucję.

Pierwszy „argument” przemawiający za tym, by z krytyką PKW nie przesadzać, bo przecież te nasze wybory to strasznie skomplikowane są, polega na tym, że co prawda podanie oficjalnych wyników zajęło wieczność, ale tak być musi, żeby… uzyskać pewność, że tym razem żadnych wałków nie było. Innymi słowy wszystko trwało tak długo, bo ludzie patrzyli sobie na ręce i dzięki temu mamy mniejszy odsetek głosów nieważnych. Naprawdę? Czyli jak w UK wyniki oficjalne podaje się średnio 30-40 godzin po zamknięciu lokali, to możemy brać pod uwagę fałszerstwa?

Dalej idzie „argument” mówiący o tym, że tylko system informatyczny może przyspieszyć liczenie głosów, ale to oczywiście jest obciążone ryzykiem… występowania fałszerstw. Ok, po pierwsze radzę sobie wpisać w wyszukiwarce Google frazę „votes counting in UK” i obejrzeć zdjęcia. Tak się liczy głosy bez systemu informatycznego. Po drugie przypominam, że PKW ma też swój system informatyczny, który, jak każdy system, może zostać zhakowany i w ten sposób wybory mogą zostać sfałszowane. Nawiasem mówiąc takiej “awarii” tego systemu doświadczyłem na własnej skórze. Jak chce się psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. Podkreślam: wybory można przeprowadzić sprawnie, szybko i ogłosić wyniki w ciągu max. 48 godzin. Niezależnie od tego jak bardzo są “skomplikowane”.

Najtragiczniejsze jest to, że takie bzdury wygadują komentatorzy, którzy na co dzień kpią słusznie z tych wszystkich, którzy straszyli Polaków kataklizmem gospodarczym po wprowadzeniu 500+. Nie da się – mówili Balcerowicze. A teraz ci, którzy dobrze rozpoznali i ocenili ten paskudny imposybilizm twierdzą, że w Polsce nie da się ogłosić wyników ogólnokrajowych wyborów w 48 godzin po zakończeniu głosowania i że powinniśmy się cieszyć ze spadku liczby głosów nieważnych. Otóż da się. Tylko to kosztuje. I nie tyle jest to koszt wydanych złotówek, co zwykle „know-how”, czyli otwarcie oczu i dostrzeżenie rozwiązań organizacyjnych innych krajów.

Reasumując. Abstrahując od sympatii politycznych wszystkim powinno zależeć na tym, żeby wybory w Polsce były organizowane profesjonalnie. Niestety “zaoranie”, o którym pisałem wcześniej jest niemożliwe. Przez nowelizację ustawy Kodeks Wyborczy w czerwcu 2015 roku teraźniejsza opozycja sprytnie zadbała o to, by “leśne dziadki” zostały na swoich stołkach na długie lata. Ale to że organizacja wyborów w Polsce jest żenadą stanowi bezdyskusyjny fakt i trzeba głośno o tym mówić. Proces wyborczy, jako część procesu demokratycznego, jest ważnym elementem kultury politycznej. Rządzący powinni nie tylko krytykować wszelkie uchybienia w organizacji wyborów, ale także zachęcać obywateli do udziału w tym procesie, dzięki czemu można go ulepszyć. Tyle że to się nie stanie, gdy komentatorzy będą bagatelizowali uchybienia w organizacji pracy PKW.
http://wyspaemigranta.co.uk/organizacja-wyborow-w-polsce-to-zenada-i-trzeba-glosno-o-tym-mowic/


 

POLECANE
Prezydent Nawrocki: Sprawa reparacji jest otwarta z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki: Sprawa reparacji jest otwarta

Na spotkaniu z mediami podsumowującym wizyty w Niemczech i Francji prezydent Karol Nawrocki zapewnił, że "sprawa reparacji została otwarta".

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka Wiadomości
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Południowa Europa i jej krańce wschodnie będą pod wpływem wyżów, pozostały obszar kontynentu pozostanie w strefie oddziaływania niżów z układami frontów atmosferycznych. Początkowo pogodę w Polsce kształtować będzie niż.

Prezydent Karol Nawrocki w Paryżu. Rozmowy „w cztery oczy” z prezydentem Francji z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki w Paryżu. Rozmowy „w cztery oczy” z prezydentem Francji

W Paryżu rozpoczęło się spotkanie prezydentów Polski i Francji: Karola Nawrockiego i Emmanuela Macrona. Polski prezydent został uroczyście powitany w Pałacu Elizejskim.

Komisja ds. Pegasusa. Jest decyzja ws. Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
"Komisja ds. Pegasusa". Jest decyzja ws. Zbigniewa Ziobry

Sąd wyraził zgodę na doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed sejmową pseudokomisję śledczą ds. Pegasusa.

Kłamali ws. zniszczenia domu w Wyrykach? Tusk usiłuje zwalić winę na żołnierzy? z ostatniej chwili
Kłamali ws. zniszczenia domu w Wyrykach? Tusk usiłuje zwalić winę na żołnierzy?

Prokuratura Okręgowa w Lublinie prowadzi śledztwo w sprawie „niezidentyfikowanego obiektu latającego”, który spadł na dom w Wyrykach na Lubelszczyźnie. Według oficjalnego komunikatu obiekt „nie został na chwilę obecną zidentyfikowany ani jako dron, ani jako jego fragmenty”. Z kolei, jak donosi dziennik „Rzeczpospolita”, powołując się na swoich informatorów, na dom spadła rakieta wystrzelona z polskiego F-16. Sprawę komentuje Donald Tusk.

Austriacki aktywista grozi Polsce odebraniem ziem zachodnich. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki z ostatniej chwili
Austriacki aktywista grozi Polsce odebraniem ziem zachodnich. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki

Austriacki aktywista i wypływowy lobbysta Gunther Fehlinger-Jahn obraża na platformie X polskiego prezydenta. Pokazuje przy tym, ile Niemcy straciły na rzecz Polski w wyniku II wojny światowej i grozi, że będzie zabiegał, by Polska zwróciła "ziemie niemieckie". Na odpowiedź z Polski nie musiał długo czekać. 

NFZ wydał ważny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał ważny komunikat

Narodowy Fundusz Zdrowia wydał pilny komunikat. Do instytucji docierają kolejne sygnały o próbach wyłudzeń, w których oszuści podszywają się pod NFZ. Fałszywe SMS-y i e-maile mają nakłaniać do kliknięcia w niebezpieczne linki. Eksperci ostrzegają – możesz stracić nie tylko dane, ale i pieniądze.

Szokujące zachowanie europosła Platformy w odpowiedzi na pytania Telewizji Republika z ostatniej chwili
Szokujące zachowanie europosła Platformy w odpowiedzi na pytania Telewizji Republika

Republika opublikowała w swoich mediach społecznościowych serię pytań, jakie reporter telewizji zadał Krzysztofowi Brejzie. Europoseł był pytany o swoje kontakty z SKW w 2015 r. Powodem pytań, jak mówił reporter, miały być interpelacje poselskie in blanco znalezione w sejfie SKW, "takiej samej treści" jak te, które złożył do marszałka Sejmu ówczesny poseł PO Krzysztof Brejza.  

Spotkanie Karol Nawrocki – Friedrich Merz. Jest komunikat prezydenta RP z ostatniej chwili
Spotkanie Karol Nawrocki – Friedrich Merz. Jest komunikat prezydenta RP

Karol Nawrocki po raz pierwszy zabrał głos po spotkaniu z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem i kanclerzem Friedrichem Merzem.

USA: Nie żyje legendarny aktor i reżyser Robert Redford z ostatniej chwili
USA: Nie żyje legendarny aktor i reżyser Robert Redford

We wtorek rano w swoim domu w stanie Utah zmarł Robert Redford, jeden z największych aktorów i reżyserów w historii Hollywood. Artysta odszedł we śnie. Miał 89 lat.

REKLAMA

Adrian Wachowiak: Organizacja wyborów w Polsce to żenada i trzeba głośno o tym mówić

W niedzielny wieczór 21 października AD 2018 roku chyba żaden Polak nie spodziewał się, że PKW poda oficjalne wyniki wyborów samorządowych w przeciągu doby lub dwóch, jak ma to miejsce w cywilizowanych krajach. Dlatego też w pierwszych godzinach i dniach unikałem jak ognia komentowania “wyników” z bardzo prozaicznej przyczyny: wszystkie komentarze opierały się na spekulacjach.
 Adrian Wachowiak: Organizacja wyborów w Polsce to żenada i trzeba głośno o tym mówić
/ screen YT

Ba, mało tego. Skądinąd inteligentni ludzie parę dni po zakończeniu głosowania pisali, podniecając się doniesieniami z tego czy innego województwa, ze “walka się toczy”, jakby wszystko nie zostało rozstrzygnięte w momencie zamknięcia lokali. Również dlatego, zamiast tracić czas na bezsensowne dywagacje nt. kto bardziej wygrał, a kto mniej przegrał, upierałem się, że trzeba zdecydowanie podkreślić dwie rzeczy, które specjalnie podkreślane nie były (i w sumie nadal nie są): 1. Nikt nie kwestionuje procesu wyborczego. Ergo: demokracja w Polsce ma się dobrze, a kto twierdzi inaczej (czytaj: totalna opozycja) jest idiotą. 2. Państwowa Komisja Wyborcza to banda idiotów kompromitujących Polskę. Powinno się wobec nich zastosować opcję zerową i  mówiąc kolokwialnie zaorać. Pierwsze jest na tyle oczywiste, że chyba tylko przez roztargnienie obóz rządzący nie używa tego argumentu w bieżącej walce politycznej, a dopiero tydzień po wyborach niektórzy komentatorzy zauważyli, że koronny argument opozycji nie jest wart funta kłaków. Drugie natomiast jest dużo bardziej skomplikowane. Całkowite „zaoranie” jest niemożliwe (o czym napiszę za chwilę). Ale nie oznacza to, że oczywiste uchybienia, mówiąc dyplomatycznie, i błędy organizacyjne nie mogą zostać wyeliminowane. Wystarczy odrobina dobrej woli. I przykład krajów innych niż ten, gdzie uczono przeprowadzania głosowań w stylu „3 x tak”.

Od 13 lat mieszkam w UK. W tym czasie 5 razy brałem udział w różnych wyborach. Rownież w tym czasie „siedziałem” 4 razy w komisjach, pomagając w organizacji polskich wyborów na terenie Zjednoczonego Królestwa. Oprócz tego pracowałem też w komisjach zanim wyjechałem za chlebem. Piszę o tym, żeby podkreślić, że mam wiedzę i doświadczenie. Innymi słowy wiem o czym mówię, gdy wypowiadam się nt. organizacji wyborów. I tak naprawdę w ogóle nie strzępiłbym klawiatury, gdyby nie fakt, że w przestrzeni publicznej pojawiły się absurdalne tłumaczenia niekompetencji PKW i organizacji wyborów przez tę żałosną instytucję.

Pierwszy „argument” przemawiający za tym, by z krytyką PKW nie przesadzać, bo przecież te nasze wybory to strasznie skomplikowane są, polega na tym, że co prawda podanie oficjalnych wyników zajęło wieczność, ale tak być musi, żeby… uzyskać pewność, że tym razem żadnych wałków nie było. Innymi słowy wszystko trwało tak długo, bo ludzie patrzyli sobie na ręce i dzięki temu mamy mniejszy odsetek głosów nieważnych. Naprawdę? Czyli jak w UK wyniki oficjalne podaje się średnio 30-40 godzin po zamknięciu lokali, to możemy brać pod uwagę fałszerstwa?

Dalej idzie „argument” mówiący o tym, że tylko system informatyczny może przyspieszyć liczenie głosów, ale to oczywiście jest obciążone ryzykiem… występowania fałszerstw. Ok, po pierwsze radzę sobie wpisać w wyszukiwarce Google frazę „votes counting in UK” i obejrzeć zdjęcia. Tak się liczy głosy bez systemu informatycznego. Po drugie przypominam, że PKW ma też swój system informatyczny, który, jak każdy system, może zostać zhakowany i w ten sposób wybory mogą zostać sfałszowane. Nawiasem mówiąc takiej “awarii” tego systemu doświadczyłem na własnej skórze. Jak chce się psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. Podkreślam: wybory można przeprowadzić sprawnie, szybko i ogłosić wyniki w ciągu max. 48 godzin. Niezależnie od tego jak bardzo są “skomplikowane”.

Najtragiczniejsze jest to, że takie bzdury wygadują komentatorzy, którzy na co dzień kpią słusznie z tych wszystkich, którzy straszyli Polaków kataklizmem gospodarczym po wprowadzeniu 500+. Nie da się – mówili Balcerowicze. A teraz ci, którzy dobrze rozpoznali i ocenili ten paskudny imposybilizm twierdzą, że w Polsce nie da się ogłosić wyników ogólnokrajowych wyborów w 48 godzin po zakończeniu głosowania i że powinniśmy się cieszyć ze spadku liczby głosów nieważnych. Otóż da się. Tylko to kosztuje. I nie tyle jest to koszt wydanych złotówek, co zwykle „know-how”, czyli otwarcie oczu i dostrzeżenie rozwiązań organizacyjnych innych krajów.

Reasumując. Abstrahując od sympatii politycznych wszystkim powinno zależeć na tym, żeby wybory w Polsce były organizowane profesjonalnie. Niestety “zaoranie”, o którym pisałem wcześniej jest niemożliwe. Przez nowelizację ustawy Kodeks Wyborczy w czerwcu 2015 roku teraźniejsza opozycja sprytnie zadbała o to, by “leśne dziadki” zostały na swoich stołkach na długie lata. Ale to że organizacja wyborów w Polsce jest żenadą stanowi bezdyskusyjny fakt i trzeba głośno o tym mówić. Proces wyborczy, jako część procesu demokratycznego, jest ważnym elementem kultury politycznej. Rządzący powinni nie tylko krytykować wszelkie uchybienia w organizacji wyborów, ale także zachęcać obywateli do udziału w tym procesie, dzięki czemu można go ulepszyć. Tyle że to się nie stanie, gdy komentatorzy będą bagatelizowali uchybienia w organizacji pracy PKW.
http://wyspaemigranta.co.uk/organizacja-wyborow-w-polsce-to-zenada-i-trzeba-glosno-o-tym-mowic/



 

Polecane
Emerytury
Stażowe