Janusz Szewczak: Polski PKB - nie tyle maleje, co normalnieje. Nie dajmy się więc zwariować!

Blisko 3-proc. wzrost PKB w skali roku czy 2,5-proc. wzrost polskiego PKB w III kw. 2016 r. to nie żaden dramat, ani grecki scenariusz, jak tego chce PO-PSL czy Nowoczesna.
 Janusz Szewczak: Polski PKB - nie tyle maleje, co normalnieje. Nie dajmy się więc zwariować!
/ Pixabay.com/CC0
Wiele krajów starej Unii chętnie, by się z nami zamieniło, bo wzrost PKB, na poziomie 0,8 proc. czy niewiele ponad 1 proc. nawet w dużych gospodarkach unijnych, to dziś norma. Wyższy wzrost PKB mają co prawda Czarnogóra i Rumunia, ale z nimi na zamożność raczej nie chcemy konkurować. Tempo wzrostu gospodarczego słabnie na całym świecie, nawet w Chinach w tzw. gospodarkach wschodzących, jak i w Europie, bo kryzys znów się zbliża. Wpływ na słabsze tempo rozwoju gospodarczego i spadek inwestycji w Polsce w decydującej mierze ma brak napływu środków unijnych i wstrzymanie inwestycji na szczeblu samorządowym.

Wiele samorządów, a w tym również dużych miast, nie ma dziś, nie tylko dużych dotacji z UE, ale jest też tak potężnie zadłużonych, że nie bardzo może pożyczyć na tzw. wkład własny na nowe projekty inwestycyjne. Niektórzy samorządowcy, zwłaszcza prezydenci miast tak zaszaleli z inwestycjami w poprzedniej, budżetowej perspektywie unijnej, że ni jak nie da się już zbudować kolejnych ścieżek rowerowych, term, oczyszczalni czy centrów sztuki i dialogu. Wielu obawia się, że tym razem nie przejdą ustawiane przetargi, kolejne remonty, świeżo co oddanej do użytku drogi czy tak jak było w przypadku GDDKiA nie da się zapłacić za kilometr autostrady lub drogi - bubla dwa razy i to rekordową cenę (100-200mln zł/km). Obecność CBA w urzędach marszałkowskich uniemożliwia powtórkę z fikcyjnego tworzenia zleceń dla wybranych, wątpliwych umów czy tworzenia tzw. grup producenckich - nie zgodnie z przepisami, a przecież to wszystko wpływało na statystyczny wzrost polskiego PKB.

Warto też przypomnieć, że to Unia wymusiła doliczanie do wzrostu PKB dochodów z przemytu towarów akcyzowych, handlu narkotykami i prostytucji - w poprzednim roku oszacowano to na dodatkowe 0,8 proc. do polskiego PKB. To też tworzyło wzrost PKB, ale z tym również jest znacznie „gorzej”, bo tzw. pakiet paliwowy znacząco ograniczył przemyt paliw, a CBŚP co chwila likwiduje przemyt papierosów, perfum, podrabianych towarów, a nawet nielegalne fabryki papierosów. Kolejny, bardzo poważny powód osłabienia formalnego wzrostu PKB w Polsce, to skuteczna walka i ograniczenie lewych faktur i fikcyjnych, przestępczych transakcji, zwłaszcza w ramach fałszywych faktur VAT, które rosły systematycznie przez całe 8 lat rządów PO-PSL i w 2015r. osiągnęły rekordową wysokość 81mld zł, za którymi w zdecydowanej większości nie było żadnych realnych transakcji, produkcji czy usług, ale skutecznie pompowały sztuczny wzrost PKB. Również ta „lipa” została w znaczący sposób ograniczona. Tego wzrostu statystycznego PKB, nie tworzy już dziś również możliwość kreowania tzw. kredytów frankowych, oszukańczych polisolokat na dziesiątki miliardów złotych czy tzw. „chwilówki” w firmach pożyczkowych, bo najbiedniejsze rodziny wielodzietne dostały 500 plus, a to oznacza również niższy PKB. Nie ma też już tyle pieniędzy do roztrwonienia (całe 49mld zł) w ramach programu Kapitał Ludzki, a mniej szkoleń, integracji i konferencji, to niższy PKB.



W minionych latach, im było drożej i gorzej, ale częściej i gęściej, choć bez sensu, ale z rozmachem, jak choćby kilometry ekranów dźwiękoszczelnych pośród pól i lasów - tym lepiej było dla PKB, choć wcale nie dla realnego wzrostu dobrobytu Polaków. Trzeba też pamiętać, że ten polski PKB, w blisko 50 proc. tworzą firmy zagraniczne, które transferują za granicę w skali roku, gigantyczne środki, sięgające blisko 90mld zł wraz ze spłatą zobowiązań i długów (roczny koszt obsługi długu publicznego to blisko 30mld zł). Wpływ na niższy wzrost PKB ma z pewnością również to, że w 2016r. nie da się już „reprywatyzować” tyle kamienic, nie tylko w Warszawie, co w minionych latach. Pieniądze mniej szeroką strugą płyną dziś też do różnego rodzaju fundacji, stowarzyszeń, a w spółkach SP nie wydaje się już dziesiątek miliardów złotych na nietrafione inwestycje za granicą, jak choćby w Senegalu czy w Sierra Gorda w Chile czy w indiańskich rezerwatach w Kanadzie.

Nie da się też wpuścić w koszty faktur członków zarządów spółek Skarbu Państwa za wizyty w klubach go-go, zakup cygar i eleganckich butów, a to też niewątpliwie „gorzej” dla polskiego PKB. Z bukmacherką też pewno będzie gorzej, bo ma być też ustawa hazardowa. Statystyczny wzrost PKB, to nie to samo co realny wzrost PNB czyli Produkt Narodowy Brutto i wcale nie musi on oznaczać wzrostu dobrobytu obywateli, ani dynamicznego rozwoju, co bardzo dobrze było widać w minionych latach. Mniej reklam i prenumerat w urzędach, ze strony instytucji publicznych dla GW, Newsweeka czy TVN-24 to też niższe szanse na większy wzrost PKB, ale w tym wypadku Polacy pewno, zgodziliby się na pełną zapaść. Wszystko to razem powoduje, że ten obecny poziom wzrostu PKB w Polsce ok. 3 proc. jest znacznie bliższy rzeczywistości i nie jest malowaniem trawy na zielono i to na tzw. „Zielonej Wyspie”.

Dziś bowiem, obecnej władzy jak i Polakom, nie tyle chodzi o statystyczny wzrost dla wzrostu co realny rozwój, w oparciu, głównie o własne siły, a nie za nowe zagraniczne pożyczki, chodzi o nowoczesny rozwój oparty na suwerenności gospodarczej, innowacji i własnej myśli technologicznej odczuwalny we własnym portfelu.

Nie dajmy się więc zwariować i nie traktujmy poważnie zarzutów o słabnące tempo wzrostu PKB, ze strony takich speców od gospodarki jak choćby posłanki Nowoczesnej czy skompromitowanych i przegranych polityków PO. Lepiej z balona spuścić trochę powietrza niż czekać na efektowne bum. Cały Świat, w tym Europa, a zwłaszcza tzw. gospodarki wschodzące do których, należy też Polska w najbliższych latach 2017-2018 mogą rozwijać się nieco wolniej. wielki kryzys finansowy i bankowy wcale nie został zażegnany i może powrócić ze zdwojoną siłą.

Janusz Szewczak
Polski analityk gospodarczy, nauczyciel akademicki i publicysta, poseł na Sejm VIII kadencji.
wpolityce.pl

 

POLECANE
Karol Nawrocki udaje się dziś z wizytą do Niemiec i Francji. Oto kluczowe tematy rozmów z ostatniej chwili
Karol Nawrocki udaje się dziś z wizytą do Niemiec i Francji. Oto kluczowe tematy rozmów

W poniedziałek prezydent Karol Nawrocki udaje się do Berlina, gdzie we wtorek spotka się z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem oraz z kanclerzem Friedrichem Merzem. Tego samego dnia polski przywódca w Paryżu spotka się z prezydentem Emmanuelem Macronem.

Szczególne zagrożenie. W Norwegii zajęto rosyjski kuter rybacki z ostatniej chwili
"Szczególne zagrożenie". W Norwegii zajęto rosyjski kuter rybacki

Władze Norwegii zajęły w weekend cumujący w porcie Batsfjord kuter rybacki należący do rosyjskiego armatora, ponieważ mimo wezwań jednostka nie opuściła portu w wyznaczonym terminie. To pierwszy taki przypadek od wprowadzenia ponad rok temu ograniczeń wobec statków z Rosji.

Niemcy zamiast reparacji zapewnią Polsce bezpieczeństwo i postawią pomnik z ostatniej chwili
Niemcy zamiast reparacji "zapewnią Polsce bezpieczeństwo" i postawią pomnik

Przed wizytą prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie tamtejsze władze dają jasno do zrozumienia: kwestia reparacji wojennych – według nich – została już zamknięta. Zamiast tego niemiecki polityk Knut Abraham, znany z niechęci wobec polskich postulatów, rzuca hasła o „nowoczesnym przełożeniu” historycznych zobowiązań.

Inflacja w Polsce. GUS podał najnowsze dane z ostatniej chwili
Inflacja w Polsce. GUS podał najnowsze dane

Główny Urząd Statystyczny poinformował w poniedziałek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w sierpniu 2025 r. wzrosły rdr o 2,9 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny nie zmieniły się.

Powstanie nowy rodzaj wojsk. To ogromna lekcja, która płynie z Ukrainy z ostatniej chwili
Powstanie nowy rodzaj wojsk. "To ogromna lekcja, która płynie z Ukrainy"

Wiceminister obrony narodowej, że w polskiej armii powstanie nowy rodzaj wojsk - Wojska Medyczne.

Sikorski: NATO powinno zestrzeliwać drony i rakiety nad Ukrainą z ostatniej chwili
Sikorski: NATO powinno zestrzeliwać drony i rakiety nad Ukrainą

Czy Polska i NATO wejdą w nową fazę wojny hybrydowej z Rosją? Wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung” postawił sprawę jasno – Zachód musi poważnie rozważyć przechwytywanie rosyjskich dronów i rakiet już nad Ukrainą.

Czy Polacy wierzą w pomoc sojuszników w razie wojny? Sondaż pilne
Czy Polacy wierzą w pomoc sojuszników w razie wojny? Sondaż

W najnowszym sondażu ankietowanych zapytano „Czy wierzysz, że nasi sojusznicy (np. USA, Niemcy, Francja) pomogą nam w przypadku ataku Rosji na Polskę?”.

Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Szef MSZ Chin z wizytą w Polsce. Będzie rozmawiał z Radosławem Sikorskim z ostatniej chwili
Szef MSZ Chin z wizytą w Polsce. Będzie rozmawiał z Radosławem Sikorskim

Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi składa wizytę w Polsce; w poniedziałek będzie rozmawiał z wicepremierem, szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Tematami rozmów ma być m.in postawa Chin wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz kwestia eksportu polskiego drobiu do Chin - wynika z informacji PAP.

Groźny wypadek na Dolnym Śląsku. Pracę śmigłowca LPR zakłócał dron z ostatniej chwili
Groźny wypadek na Dolnym Śląsku. Pracę śmigłowca LPR zakłócał dron

W niedzielę doszło do groźnego wypadku na trasie Jawor – Strzegom na Dolnym Śląsku. Rannych zostało pięć osób, a na miejscu interweniował śmigłowiec LPR. Akcję ratunkową zakłócał dron, który mógł doprowadzić do tragedii.

REKLAMA

Janusz Szewczak: Polski PKB - nie tyle maleje, co normalnieje. Nie dajmy się więc zwariować!

Blisko 3-proc. wzrost PKB w skali roku czy 2,5-proc. wzrost polskiego PKB w III kw. 2016 r. to nie żaden dramat, ani grecki scenariusz, jak tego chce PO-PSL czy Nowoczesna.
 Janusz Szewczak: Polski PKB - nie tyle maleje, co normalnieje. Nie dajmy się więc zwariować!
/ Pixabay.com/CC0
Wiele krajów starej Unii chętnie, by się z nami zamieniło, bo wzrost PKB, na poziomie 0,8 proc. czy niewiele ponad 1 proc. nawet w dużych gospodarkach unijnych, to dziś norma. Wyższy wzrost PKB mają co prawda Czarnogóra i Rumunia, ale z nimi na zamożność raczej nie chcemy konkurować. Tempo wzrostu gospodarczego słabnie na całym świecie, nawet w Chinach w tzw. gospodarkach wschodzących, jak i w Europie, bo kryzys znów się zbliża. Wpływ na słabsze tempo rozwoju gospodarczego i spadek inwestycji w Polsce w decydującej mierze ma brak napływu środków unijnych i wstrzymanie inwestycji na szczeblu samorządowym.

Wiele samorządów, a w tym również dużych miast, nie ma dziś, nie tylko dużych dotacji z UE, ale jest też tak potężnie zadłużonych, że nie bardzo może pożyczyć na tzw. wkład własny na nowe projekty inwestycyjne. Niektórzy samorządowcy, zwłaszcza prezydenci miast tak zaszaleli z inwestycjami w poprzedniej, budżetowej perspektywie unijnej, że ni jak nie da się już zbudować kolejnych ścieżek rowerowych, term, oczyszczalni czy centrów sztuki i dialogu. Wielu obawia się, że tym razem nie przejdą ustawiane przetargi, kolejne remonty, świeżo co oddanej do użytku drogi czy tak jak było w przypadku GDDKiA nie da się zapłacić za kilometr autostrady lub drogi - bubla dwa razy i to rekordową cenę (100-200mln zł/km). Obecność CBA w urzędach marszałkowskich uniemożliwia powtórkę z fikcyjnego tworzenia zleceń dla wybranych, wątpliwych umów czy tworzenia tzw. grup producenckich - nie zgodnie z przepisami, a przecież to wszystko wpływało na statystyczny wzrost polskiego PKB.

Warto też przypomnieć, że to Unia wymusiła doliczanie do wzrostu PKB dochodów z przemytu towarów akcyzowych, handlu narkotykami i prostytucji - w poprzednim roku oszacowano to na dodatkowe 0,8 proc. do polskiego PKB. To też tworzyło wzrost PKB, ale z tym również jest znacznie „gorzej”, bo tzw. pakiet paliwowy znacząco ograniczył przemyt paliw, a CBŚP co chwila likwiduje przemyt papierosów, perfum, podrabianych towarów, a nawet nielegalne fabryki papierosów. Kolejny, bardzo poważny powód osłabienia formalnego wzrostu PKB w Polsce, to skuteczna walka i ograniczenie lewych faktur i fikcyjnych, przestępczych transakcji, zwłaszcza w ramach fałszywych faktur VAT, które rosły systematycznie przez całe 8 lat rządów PO-PSL i w 2015r. osiągnęły rekordową wysokość 81mld zł, za którymi w zdecydowanej większości nie było żadnych realnych transakcji, produkcji czy usług, ale skutecznie pompowały sztuczny wzrost PKB. Również ta „lipa” została w znaczący sposób ograniczona. Tego wzrostu statystycznego PKB, nie tworzy już dziś również możliwość kreowania tzw. kredytów frankowych, oszukańczych polisolokat na dziesiątki miliardów złotych czy tzw. „chwilówki” w firmach pożyczkowych, bo najbiedniejsze rodziny wielodzietne dostały 500 plus, a to oznacza również niższy PKB. Nie ma też już tyle pieniędzy do roztrwonienia (całe 49mld zł) w ramach programu Kapitał Ludzki, a mniej szkoleń, integracji i konferencji, to niższy PKB.



W minionych latach, im było drożej i gorzej, ale częściej i gęściej, choć bez sensu, ale z rozmachem, jak choćby kilometry ekranów dźwiękoszczelnych pośród pól i lasów - tym lepiej było dla PKB, choć wcale nie dla realnego wzrostu dobrobytu Polaków. Trzeba też pamiętać, że ten polski PKB, w blisko 50 proc. tworzą firmy zagraniczne, które transferują za granicę w skali roku, gigantyczne środki, sięgające blisko 90mld zł wraz ze spłatą zobowiązań i długów (roczny koszt obsługi długu publicznego to blisko 30mld zł). Wpływ na niższy wzrost PKB ma z pewnością również to, że w 2016r. nie da się już „reprywatyzować” tyle kamienic, nie tylko w Warszawie, co w minionych latach. Pieniądze mniej szeroką strugą płyną dziś też do różnego rodzaju fundacji, stowarzyszeń, a w spółkach SP nie wydaje się już dziesiątek miliardów złotych na nietrafione inwestycje za granicą, jak choćby w Senegalu czy w Sierra Gorda w Chile czy w indiańskich rezerwatach w Kanadzie.

Nie da się też wpuścić w koszty faktur członków zarządów spółek Skarbu Państwa za wizyty w klubach go-go, zakup cygar i eleganckich butów, a to też niewątpliwie „gorzej” dla polskiego PKB. Z bukmacherką też pewno będzie gorzej, bo ma być też ustawa hazardowa. Statystyczny wzrost PKB, to nie to samo co realny wzrost PNB czyli Produkt Narodowy Brutto i wcale nie musi on oznaczać wzrostu dobrobytu obywateli, ani dynamicznego rozwoju, co bardzo dobrze było widać w minionych latach. Mniej reklam i prenumerat w urzędach, ze strony instytucji publicznych dla GW, Newsweeka czy TVN-24 to też niższe szanse na większy wzrost PKB, ale w tym wypadku Polacy pewno, zgodziliby się na pełną zapaść. Wszystko to razem powoduje, że ten obecny poziom wzrostu PKB w Polsce ok. 3 proc. jest znacznie bliższy rzeczywistości i nie jest malowaniem trawy na zielono i to na tzw. „Zielonej Wyspie”.

Dziś bowiem, obecnej władzy jak i Polakom, nie tyle chodzi o statystyczny wzrost dla wzrostu co realny rozwój, w oparciu, głównie o własne siły, a nie za nowe zagraniczne pożyczki, chodzi o nowoczesny rozwój oparty na suwerenności gospodarczej, innowacji i własnej myśli technologicznej odczuwalny we własnym portfelu.

Nie dajmy się więc zwariować i nie traktujmy poważnie zarzutów o słabnące tempo wzrostu PKB, ze strony takich speców od gospodarki jak choćby posłanki Nowoczesnej czy skompromitowanych i przegranych polityków PO. Lepiej z balona spuścić trochę powietrza niż czekać na efektowne bum. Cały Świat, w tym Europa, a zwłaszcza tzw. gospodarki wschodzące do których, należy też Polska w najbliższych latach 2017-2018 mogą rozwijać się nieco wolniej. wielki kryzys finansowy i bankowy wcale nie został zażegnany i może powrócić ze zdwojoną siłą.

Janusz Szewczak
Polski analityk gospodarczy, nauczyciel akademicki i publicysta, poseł na Sejm VIII kadencji.
wpolityce.pl


 

Polecane
Emerytury
Stażowe