Kraśko do Żalka w TOK FM: "Panie pośle, to niech pan zaproponuje wystąpienie z NATO"
- dopytywał Piotr Kraśko.- A wie pan, kto wyciągał amerykańskich oficerów z Iraku przez pierwszą wojną w Zatoce Perskiej? Kto był za to odznaczany przez Amerykanów? Nie wywracajmy polskiej polityki do góry nogami! Zostaliśmy w 1999 roku przyjęci do NATO. Chce pan powiedzieć, że rosyjskich oficerów przyjęto do Sojuszu Północnoatlantyckiego?
I usłyszał, że "dosłownie kilka dni temu" w archiwach ujawniono "20 tys. teczek rosyjskich żołnierzy wojska polskiego".
- pytał Kraśko.- Mało tego, powiem panu, że w Legnicy był garnizon sowiecki. Do czego pan zmierza? Że w czasach Lecha Kaczyńskiego rządzili tu Rosjanie?
- Czy ja coś takiego powiedziałem? - odpowiedział Jacek Żalek. Jak stwierdził "Amerykanie ufają konkretnym czynom", a to czyny Antoniego Macierewicza "przyczyniły się do tego, żeby nabrać przekonania o tym, że armia polska jest wolna od powiązań i niejawnych układów ze służbami Rosji".
Dalejbyło już tylko ciekawiej. Przytaczamy fragment rozmowy:
Piotr Kraśko: Panie pośle, przyjmując nas do NATO, Amerykanie zobowiązywali się do tego że artykuł piąty traktatu waszyngtońskiego działa w odniesieniu do Polski (..), zobowiązali się do tego, że atak na Polskę będzie atakiem na sojusz.
Jacek Żalek: A zna pan ten artykuł?
– Tak.
– I co tam jest napisane?
– Tam jest napisane, że atak na jedno z państw sojuszu będzie atakiem na cały sojusz. Do tego się Amerykanie zobowiązali.
– A to jest co innego. Teraz pan mówi o deklaracji. Taka sama deklaracja była dana Ukrainie, kiedy rezygnowała z broni jądrowej.
– Panie pośle, Ukraina nie jest członkiem NATO (…) i dostała zapewnienie od wszystkich państw, które podpisały tę deklarację. W gronie tych państw była też Rosja. (aha na poparcie tezy że Amerykanie nam pomogą, Kraśko podaje że Rosja nie dotrzymała zobowiązań, a Ukraina nie jest członkiem NATO.
– Dobrze ale to że Rosja nie dotrzymała słowa to można było się spodziewać, to że Stany Zjednoczone to jest przykre. Natomiast jeżeli chodzi o zobowiązania sojuszu, są takie, że państwo jest zobowiązane do rozważenia; słowo „rozważyć” jest kluczowe. Nie ma obligatoryjnego obowiązku
- Panie pośle, wszyscy kolejni prezydenci Stanów Zjednoczonych deklarowali, że Amerykanie dochowają wierności temu sojuszowi, będą bronić Polski. Na tym polega istota naszego bezpieczeństwa
– Oczywiście że tak. Natomiast proszę nie mamić nikogo, że jest jakikolwiek zapis, który zobowiązuje Stany Zjednoczone do wysłania wojsk (..)
– Panie pośle, to niech pan zaproponuje wystąpienie z NATO
– Ale dlaczego?
– Bo pana zdaniem nie ma żadnego zobowiązania . Moim zdaniem jest! (…) dopuszczam możliwość, że Amerykanie nie wyślą swoich wojsk do obrony Polski. Ale ufam że to zrobią.
– Ale oczywiście że tak. Pytał mnie pan nie o to co zrobią, tylko co jest zapisane.
– Panie pośle, zapisane w artykule piątym Traktatu Waszyngtońskiego jest to że atak na jedno państwo sojuszu…
– Nie ma tam takiego zapisu! Jest zapis mówiący o tym, że atak zobowiązuje inne państwa do rozważenia wysłania wojsk
– … jest traktowany jak atak na cały sojusz! Oczywiście że konkretne decyzje są w gestii tych państw ale założenie jest takie, że państwa mają przyjść innym z pomocą
– Tak, takie jest założenie
– No właśnie!
– Ale ono nie wynika z obligatoryjnego zapisu, że każdy z sygnatariuszy paktu, ma obowiązek wysłania wojska. Tylko ma obowiązek rozważenia takiej możliwości. I to jest ta subtelna różnica, która powoduje że musimy dbać o relacje…
– .. dbać o relacje ze Stanami Zjednoczonymi, żeby chciały nam przyjść z pomocą...
www.tokfm.pl